Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Znalazłam to forum przy okazji szukania informacji na temat chłoniaka , którego na pewno mam od kilku dni :(:(:(: :why: ryczę dziś cały dzień , mam dwójke kochanych dzieci (7 lat i 4 ), ja mam 29 lat. Może od początku. Dwa lata temu zmarł mi tata (53 lata) na raka jelita :( byo to najgorze w moim życiu 3 lata walczył tyle operacji, ale żył. Tęsknie za nim okropnie, na dodatek miesiąc przed śmiecią wyprowadziłam się do innego miasta , co pewnie też go zmartwiło bo to był dość kawałek . I od czasu utraty wszystkich znajomych i śmierci taty się zaczeło, złe samopoczucie cały czas śle źle czułam, jak nie zawroty głowy i jelita mdłości, bóle łopatki, i tak po koleji odwiedzam lekarzy ,oczywiście wszystko prywatnie, wyszukali u mnie z powodu nie reguralych miesiączek chorobę hashimoto ( w krwi wyszły przeciwciała tarczycowe) i mała dyskopatię odcinka szyjnego . Oczywiście morfologia to tak raz w miesiącu musi być jak wyjdzie coś nawet w normie się marwię i zaś powtarzam wynik. Oczywiście miałam już stwardnienie rozsiane , bo drętwiały mi ręce i nogi . Jakiś tydzień temu miałam anemię zrobiłam krew wyniki niby książkowe ale zrobiłam jeszcze żelazo i ferytynę i ją miałam torchę niską ale w normie no i nib to anemia , od tego tygodnia się kaszel bez gorączki i ogólnie katar , zaczełam odczuwać jak gdyby zgrubienie kolan jak kucam jakby coś uwierało i taki dyskomfort, ponadto ból palców w lewej ręce , nie mogę nawet zgiąć palców , i pan dr google dał diagnozę CHŁONNIAK ZŁOŚLIWY niby węzły pod kolanami to ju tragedia i poważna choroba a na dodatek gorączka mnie dopadła i brak sił :(:( onkologa mam za tydzień ale już placzę że umre za kilka dni na

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ksiezniczka tez mialam jazde na bolerke i co..zrobilam wyniki..i wyszly ok...wiec minelo....:)

 

aneczkaaa bierz leki....ja efekty zauwazylam po ok 3tyg dopiero...to wszystko troche trwa...ale warto!!i nie musisz miec zadnych skutkow ubocznych...

 

dora2701 witak wsrod nas :papa: ja chlonniaka i ziarnice od 6mcy przerabiam....najprawdopodobniej twoj wezel jest zwloknialy....spokojnie..tez jestem mama cudownego 4latka wiec wiem co czujesz(((:

a bierzesz jakies leki??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

księżniczka, nie sprawdzaj czasem co to SLA mniej wiesz lepiej spisz :nono:dora2701, :papa: chyba prawie kazdy tutaj zaczyna swoja przygode od chloniaka :mrgreen: na pocieszenie powiem ci ze jak wkrecalam sobie chliniaka to pod kolanami sprawdzalam non stop i faktycznie mi puchly i mialam zgrubienia.

marta80, jak ci jest po lekach? Leki sie zmniejszyly?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie nie wiem co to ? mam to od kilku dni i czuje wtedy jak kucam i zginam kolano i mam to w dwóch kolanach a ponadto te place , mąż mówi że to pewnie od pracy bo robię codziennie z 3 godziny zdjęcia na kolanach ale ja już te zdjęcia robie długo , a jak wogóle poznać że to węzeł ?\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A sluchajcie, jak to wyglada u dermatologa z pieprzykami. Czy to trzeba miec swoje upatrzone - jakies co nas niepokoją, i do niego idziemy i pokazujemy ktore maja byc na tapecie? Czy np. czlowiek sie rozbiera a on oglada rozne wszystki i wyszukuje podejrzane? Ja w sumie mam 2 ktore mnie niepokoja, chociaz ogolnie takich malych to wiecej...

Ale dzis przeczytalam, ze jakis aktor umarl na czerniaka i juz postanowilam, ze jak wroce do PL to chyba ide do lekarza zeby spojrzal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe tzn napewno jest lepiej niz bylo listop grudz...biore ciagle ten depralin....w sumie nie wiem czy to jest idealny lek dla mnie....ale tu wizyta u psych kosztuje 100fun...wiec....chcialabym jeszcze z 2mace max pobrac i tyle,,,ale czy sie uda?(::wiesz jak jest;)planuje 2 dzidzie...ale najpierw trzeba leb ogarnac;)

 

-- 24 mar 2014, 23:07 --

 

ksiezniczka idz zrobi badanie na bolerke i juz...a kolona mnie tez czesto bola....

 

nerw kochana spokoj nie ma mowy o zadnym czerniaku...bo za pare dni ja bede letac po dermatologach,,,,

 

doraja zaczelam sie pod kolanami macac przez ciebie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Znalazłam to forum przy okazji szukania informacji na temat chłoniaka , którego na pewno mam od kilku dni :(:(:(: :why: ryczę dziś cały dzień , mam dwójke kochanych dzieci (7 lat i 4 ), ja mam 29 lat. Może od początku. Dwa lata temu zmarł mi tata (53 lata) na raka jelita :( byo to najgorze w moim życiu 3 lata walczył tyle operacji, ale żył. Tęsknie za nim okropnie, na dodatek miesiąc przed śmiecią wyprowadziłam się do innego miasta , co pewnie też go zmartwiło bo to był dość kawałek . I od czasu utraty wszystkich znajomych i śmierci taty się zaczeło, złe samopoczucie cały czas śle źle czułam, jak nie zawroty głowy i jelita mdłości, bóle łopatki, i tak po koleji odwiedzam lekarzy ,oczywiście wszystko prywatnie, wyszukali u mnie z powodu nie reguralych miesiączek chorobę hashimoto ( w krwi wyszły przeciwciała tarczycowe) i mała dyskopatię odcinka szyjnego . Oczywiście morfologia to tak raz w miesiącu musi być jak wyjdzie coś nawet w normie się marwię i zaś powtarzam wynik. Oczywiście miałam już stwardnienie rozsiane , bo drętwiały mi ręce i nogi . Jakiś tydzień temu miałam anemię zrobiłam krew wyniki niby książkowe ale zrobiłam jeszcze żelazo i ferytynę i ją miałam torchę niską ale w normie no i nib to anemia , od tego tygodnia się kaszel bez gorączki i ogólnie katar , zaczełam odczuwać jak gdyby zgrubienie kolan jak kucam jakby coś uwierało i taki dyskomfort, ponadto ból palców w lewej ręce , nie mogę nawet zgiąć palców , i pan dr google dał diagnozę CHŁONNIAK ZŁOŚLIWY niby węzły pod kolanami to ju tragedia i poważna choroba a na dodatek gorączka mnie dopadła i brak sił :(:( onkologa mam za tydzień ale już placzę że umre za kilka dni na

 

Dora, jedyną chorobą na którą cierpisz jest KANCEROFOBIA. To jest typowe u osób, których ktoś bliski zmarł lub zachorował na raka. Mój ojciec miał raka gardła (wyleczyli mu). Niestety w związku z tym mnie zaczęło odwalać. Obsesyjnie boję się raka, gdziekolwiek mnie zaboli już jestem przekonana że to rak - obojętnie czego: kości, jajnika, trzustki, krwi..

 

Poczytaj sobie moje początkowe posty - rok temu histeryzowałam z powodu powiększonego węzła na dołku w szyi (odczynowego). Byłam pewna, że mam chłoniaka/ziarnicę. Drapałam się, macałam po węzłach - doły pachowe i żebra miałam obolałe od tego macania. Hemoglobina wyszła mi 12 (przy dolnej granicy 12) a mnie odwaliło, że mam białaczkę (bo to anemia) - chociaż wszyscy mi mówili, że to wcale nie jest tragiczny wynik i że zwyczajnie może to być z powodu złego odżywiania - a jadłam fatalnie - samo słodkie i przetworzone, litry coli i tigera.

 

Potem wkręciłam sobie SM - najpierw potworne zawroty głowy, potem drętwienia a na koniec trzęsące się ręce. Przez 2 miesiące sądziłam, że umieram.

 

Potem rak wpustu (miałam grypę żołądkową) - ubzdurałam sobie, że to pewnie objaw raka. Przez 3 tygodnie byłam na ścisłej diecie ze strachu.

 

Miesiączki i w ogóle cykl miesiączkowy stały się moją obsesją. Rok temu wylądowałam u ginekolog twierdząc, że mam co najmniej potworniaka/torbiele/guzy itp. W USG nic nie wyszło, jedyne co miałam to grzybica po antybiotykach.

 

Pół roku wylądowałam znowu z powodu spóźniającego się okresu (4 dni plus plamienie) - wkręciłam sobie torbiele lub przedwczesną menopauzę.

Na USG nic nie wyszło, lekarka przysięgała, że mam jajniki kilka lat młodsze niż metryka wskazuje (mam 34 lata) i patrzyła się jak na wariatkę.

Obsesyjnie pilnuję cyklu, sprawdzam, czy nie ma plamień (bo to objaw raka), ostatnio schizuję bo mi się cykl skrócił o 2 dni (z 26-27 na 24-25). Odwala mi kompletnie. Gdziekolwiek zaboli mnie brzuch ja podejrzewam u siebie stany zapalne (od układu pokarmowego) albo torbiele/raki jajnika. Ponieważ mam nerwicę, kłuje mnie niezwykle często i w różnych miejscach.

 

Przez półtora roku miałam raz katar i chyba jakieś chrypy/pokasływania głównie od klimatyzacji względnie przeciągów. Ale ja i tak uważam, że jestem bardzo poważnie chora, że mój układ odpornościowy jest zniszczony - na tapecie jest białaczka cały czas. Zaboli mnie głowa - dramat, kichnę- dramat, zakaszlę - dramat. Waga stoi mi w miejscu od 2 lat - 52 kg jak w pysk strzelił ale ja ciągle sobie wmawiam, że jestem słaba i wątła.

 

Konsekwencją moich ataków nerwicowych jest arytmia - mam ją stwierdzoną przez kariologa, w pewnym momencie miałam skurcze dodatkowe non stop, teraz dzięki lekom jest lepiej.

 

W wakacje złapałam grzybicę jednego paznokcia u nogi (palucha). Byłam pewna, że to zwiastun raka, bo pewnie odporność mam zniszczoną. Jak się domyślasz, grzyb zniknął a ja żyję nadal...

 

Ktoś, kto nie cierpiał na nerwicę lękową/fobię/nerwicę natręctw nie ma pojęcia, jak to rujnuje psychikę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marta80, ja nie nigdy nie bałam tych pieprzyków, ale tak czytam, ze tutaj tyle osob posprawdzalo sobie, niektorzy nawet wycinali, ze kurde, cholera wie - lepiej moze dmuchac na zimnie :) Chociaz teraz sporjzalam na zdjecia sprzed 3 lat, to np jeden na szyji to tez mialam, al enie wiem czy nie byl troche mniejszy... Nie wiem jak szybko taki rak rosnie ewentualnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Znalazłam to forum przy okazji szukania informacji na temat chłoniaka , którego na pewno mam od kilku dni :(:(:(: :why: ryczę dziś cały dzień , mam dwójke kochanych dzieci (7 lat i 4 ), ja mam 29 lat. Może od początku. Dwa lata temu zmarł mi tata (53 lata) na raka jelita :( byo to najgorze w moim życiu 3 lata walczył tyle operacji, ale żył. Tęsknie za nim okropnie, na dodatek miesiąc przed śmiecią wyprowadziłam się do innego miasta , co pewnie też go zmartwiło bo to był dość kawałek . I od czasu utraty wszystkich znajomych i śmierci taty się zaczeło, złe samopoczucie cały czas śle źle czułam, jak nie zawroty głowy i jelita mdłości, bóle łopatki, i tak po koleji odwiedzam lekarzy ,oczywiście wszystko prywatnie, wyszukali u mnie z powodu nie reguralych miesiączek chorobę hashimoto ( w krwi wyszły przeciwciała tarczycowe) i mała dyskopatię odcinka szyjnego . Oczywiście morfologia to tak raz w miesiącu musi być jak wyjdzie coś nawet w normie się marwię i zaś powtarzam wynik. Oczywiście miałam już stwardnienie rozsiane , bo drętwiały mi ręce i nogi . Jakiś tydzień temu miałam anemię zrobiłam krew wyniki niby książkowe ale zrobiłam jeszcze żelazo i ferytynę i ją miałam torchę niską ale w normie no i nib to anemia , od tego tygodnia się kaszel bez gorączki i ogólnie katar , zaczełam odczuwać jak gdyby zgrubienie kolan jak kucam jakby coś uwierało i taki dyskomfort, ponadto ból palców w lewej ręce , nie mogę nawet zgiąć palców , i pan dr google dał diagnozę CHŁONNIAK ZŁOŚLIWY niby węzły pod kolanami to ju tragedia i poważna choroba a na dodatek gorączka mnie dopadła i brak sił :(:( onkologa mam za tydzień ale już placzę że umre za kilka dni na

 

Dora, jedyną chorobą na którą cierpisz jest KANCEROFOBIA. To jest typowe u osób, których ktoś bliski zmarł lub zachorował na raka. Mój ojciec miał raka gardła (wyleczyli mu). Niestety w związku z tym mnie zaczęło odwalać. Obsesyjnie boję się raka, gdziekolwiek mnie zaboli już jestem przekonana że to rak - obojętnie czego: kości, jajnika, trzustki, krwi..

 

Poczytaj sobie moje początkowe posty - rok temu histeryzowałam z powodu powiększonego węzła na dołku w szyi (odczynowego). Byłam pewna, że mam chłoniaka/ziarnicę. Drapałam się, macałam po węzłach - doły pachowe i żebra miałam obolałe od tego macania. Hemoglobina wyszła mi 12 (przy dolnej granicy 12) a mnie odwaliło, że mam białaczkę (bo to anemia) - chociaż wszyscy mi mówili, że to wcale nie jest tragiczny wynik i że zwyczajnie może to być z powodu złego odżywiania - a jadłam fatalnie - samo słodkie i przetworzone, litry coli i tigera.

 

Potem wkręciłam sobie SM - najpierw potworne zawroty głowy, potem drętwienia a na koniec trzęsące się ręce. Przez 2 miesiące sądziłam, że umieram.

 

Potem rak wpustu (miałam grypę żołądkową) - ubzdurałam sobie, że to pewnie objaw raka. Przez 3 tygodnie byłam na ścisłej diecie ze strachu.

 

Miesiączki i w ogóle cykl miesiączkowy stały się moją obsesją. Rok temu wylądowałam u ginekolog twierdząc, że mam co najmniej potworniaka/torbiele/guzy itp. W USG nic nie wyszło, jedyne co miałam to grzybica po antybiotykach.

 

Pół roku wylądowałam znowu z powodu spóźniającego się okresu (4 dni plus plamienie) - wkręciłam sobie torbiele lub przedwczesną menopauzę.

Na USG nic nie wyszło, lekarka przysięgała, że mam jajniki kilka lat młodsze niż metryka wskazuje (mam 34 lata) i patrzyła się jak na wariatkę.

Obsesyjnie pilnuję cyklu, sprawdzam, czy nie ma plamień (bo to objaw raka), ostatnio schizuję bo mi się cykl skrócił o 2 dni (z 26-27 na 24-25). Odwala mi kompletnie. Gdziekolwiek zaboli mnie brzuch ja podejrzewam u siebie stany zapalne (od układu pokarmowego) albo torbiele/raki jajnika. Ponieważ mam nerwicę, kłuje mnie niezwykle często i w różnych miejscach.

 

Przez półtora roku miałam raz katar i chyba jakieś chrypy/pokasływania głównie od klimatyzacji względnie przeciągów. Ale ja i tak uważam, że jestem bardzo poważnie chora, że mój układ odpornościowy jest zniszczony - na tapecie jest białaczka cały czas. Zaboli mnie głowa - dramat, kichnę- dramat, zakaszlę - dramat. Waga stoi mi w miejscu od 2 lat - 52 kg jak w pysk strzelił ale ja ciągle sobie wmawiam, że jestem słaba i wątła.

 

Konsekwencją moich ataków nerwicowych jest arytmia - mam ją stwierdzoną przez kariologa, w pewnym momencie miałam skurcze dodatkowe non stop, teraz dzięki lekom jest lepiej.

 

W wakacje złapałam grzybicę jednego paznokcia u nogi (palucha). Byłam pewna, że to zwiastun raka, bo pewnie odporność mam zniszczoną. Jak się domyślasz, grzyb zniknął a ja żyję nadal...

 

Ktoś, kto nie cierpiał na nerwicę lękową/fobię/nerwicę natręctw nie ma pojęcia, jak to rujnuje psychikę.

 

jeszcze zapomniałm dodać te kołatania serca w nocy to masakra zasypiam niby nic nagle się budzze a serce wali jak opętane, usg ekg i holter w normie, a pozatym cierpię na lęk przed wymiotowaniem nie robiłam już tego 22 lata, ematofobią to zwą ,a niestety nakręca mnie to bardziej bo jak ma się raka to chemia przy której się ży...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze zapomniałm dodać te kołatania serca w nocy to masakra zasypiam niby nic nagle się budzze a serce wali jak opętane, usg ekg i holter w normie, a pozatym cierpię na lęk przed wymiotowaniem nie robiłam już tego 22 lata, ematofobią to zwą ,a niestety nakręca mnie to bardziej bo jak ma się raka to chemia przy której się ży...

 

 

Akurat ze skurczami dodatkowymi (kołatania) problem jest taki, że aby Ci je uchwycili w EKG/holterze musisz mieć to badanie robione dokładnie wtedy, gdy skurcze atakują. Nie zawsze jest tak, że one są wymyślone - Ty je na serio masz, ale dopóki lekarz ich nie usłyszy w badaniu/zobaczy na USG to zwyczajnie nie wierzy :(

 

Mnie się trafiło tak, że miałam atak przed i w trakcie wizyty u kardiologa, więc facet zwyczajnie podłączył mnie do EKG i wyszło jak złoto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze zapomniałm dodać te kołatania serca w nocy to masakra zasypiam niby nic nagle się budzze a serce wali jak opętane, usg ekg i holter w normie, a pozatym cierpię na lęk przed wymiotowaniem nie robiłam już tego 22 lata, ematofobią to zwą ,a niestety nakręca mnie to bardziej bo jak ma się raka to chemia przy której się ży...

 

 

Akurat ze skurczami dodatkowymi (kołatania) problem jest taki, że aby Ci je uchwycili w EKG/holterze musisz mieć to badanie robione dokładnie wtedy, gdy skurcze atakują. Nie zawsze jest tak, że one są wymyślone - Ty je na serio masz, ale dopóki lekarz ich nie usłyszy w badaniu/zobaczy na USG to zwyczajnie nie wierzy :(

 

Mnie się trafiło tak, że miałam atak przed i w trakcie wizyty u kardiologa, więc facet zwyczajnie podłączył mnie do EKG i wyszło jak złoto.

 

no włansie ja tego nie miałam przez dwie doby jak nosiłam holtera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×