Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ellwe ja tak mam. Wczoraj np. tak się wściekłam na mojego chłopaka, że za krótko mi podciął końcówki, że zaczęłam krzyczeć, trzaskać drzwiami, płakać i w ogóle zachowywałam się jak wariatka. I owszem czasem jest tak, że nawet na skypie jak mi ktoś coś napisze potrafi mnie to zirytować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, ja mam tak dziś cały dzień w pracy. Ale z moim mezem ostatnio też o coś poszło i była scena. Jak wpadam w taki szał to najlepiej się do mnie po prostu nie odzywać a on tego niestety nie rozumie i jeszcze bardziej pogarsza sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamartwianie sie o zdrowi jest bardzo silnym zakorzenionym lekiem, ktory nie ma jak wyjsc i manifestuje sie o swojej obecnosci.Daje sygnal jestem tutaj jest z tym zwiazane pogoszenie sie stanu czyli powstanie wielu blednych kol.Leki hipohondryczne maja to do siebie , ze zmieniaja forme tzn raz wmawiamy sobie raka, raz zawal jednak wszystko to jest podszyte lekiem, ktory daje o sobie znac.Technika jak sobie z nim poradzic jest zmierzeniem sie z nim poczucie go , uswiadomienie, dopuszczenie do glosu abysmy xostali uzdrowieni.Tak samo jest z urijeniami to tez ukryty lek ktory manifestuje sie w postaci nielogicznych tresci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem gdyz tez mam ten problem teraz wmawiam sobie niedotlenienie, wzdycham co rusz a jest to objaw niedotlenienia, poza tym jestem strasznie blada to wszystko sprawia, ze sie zamartwiam, czuje sie w podtrzasku leku jestem jego niewolnica zamartwiajac sie, wypelza on z zakamarkow mojego umyslu wypaczajac i naginajac rzeczywistosc.Wczoraj chcialam jechac na pogotowie wydawalo mi sie , ze umieram , bylam przerazona, najchetniej polozylabym sie do szpitala, tam czuje sie bezpiecznie.Kiedy ten lek bierze gore musze sie z nim zmierzyc a nie uciekac musze wziasci sie z nim za bary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Ale mnie sennosc nagle dopadla, i takie otumanienie, nieogarniecie. Nagle - siedzialam w pracy na spotkaniu takim i sie zaczelo. I juz sie zestresowalam troche, ze cos mi sie dzieje :)

A nogi to mnie tak swedza ostanio, ze drapalam sie znow do krwii na stopach!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margaritka1985, racja, musimy się mierzyć, bo inaczej z niczym nie dałybyśmy sobie rady :hide:

 

nerwa, ja też mam takie okresy swędzenia. Ale przechodzi po jakimś czasie. Mnie w tej chwili kłuje wszystko a to :great:

 

-- 18 mar 2014, 18:54 --

 

chyba pojadę do domu, trochę się poobjadam i pójdę spać:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marta80, też mnie ostatnio ciągle swędzi skóra, tyle, ze mi się swędzenie umiejscowilo głównie na szyi, niedaleko znamienia. Wiec cały weekend jazda z tym tematem. I sesje zdjęciowe znamienia oraz pomiary co chwilę (tak jakby miało rosnąć z minuty na minutę). Z tego wszystkiego rozdrapalam szyję do krwi w dwóch miejscach.

W innych miejscach też mnie trochę skora swędzi ale u mnie z węzłami ok, a miesiąc temu robiłam morfologię i też było w porządku dlatego jakoś temat chloniakowy u mnie nie zaistniał. Pewnie to wszystko od tej dziadowskiej nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, też czasami zdarzają mi się ataki wściekłości. Byle co wystarczy żeby wywołać szał. Zwykle obrywa się mojemu M., bo zamiast widzieć cicho kiedy widzi, że coś jest nie tak to jeszcze mnie nakreca.

W sobotę stwierdził, ze się mnie przestraszył, bo zachowuję się agresywnie.

Co ciekawe, jak kiedyś chorowałam na depresję nie miałam nawet siły się zloscic. Ale kiedy miałam juz lepsze dni i przychodziła mega wściekłość, zawsze poprzedzała nawrót depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie - jak to u Was jest z lękami o poszczególne choroby? Czy jedne mijają same, a zastępują je inne, czy mijają dopiero po diagnozie, że jest OK, czy występują naprzemiennie? Czy lek o jedną chorobę długo trwa zanim zastąpi go inny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emka34, u mnie jest np. tak, że cały czas mam raka, ale różnych części - zakończy się faza na kości, zacznie się na skórę, to na węzły, to na cycki - więc niby jedna choroba, ale różne odmiany. Na nic innego jak do tej pory nie "chorowałam" :D ale mam tak, że jak jedna się skończy to pojawia się kolejna, a czasami tak, że kilka na raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aga9115, też mam fazę głownie na nowotwory, tylko różnych organów. Do tej pory żeby przeszło konieczna była wizyta u lekarza. Teraz do lekarza boje się chodzić, wiec po pewnym czasie jakoś mijało samo, albo pojawiał się temat innej choroby, a teraz trzyma mnie juz trzeci tydzień na to samo i nie chce przejść :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×