Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

45 dni od odstawienia leków. Nabieram pomaleńku jakichkolwiek sił do życia. Udało mi się poprawić relacje w rodzinie, co działa jak użycie dopalacza w odyseji ku zdrowiu. Do niedawna nie miałem siły o nic zawalczyć.

Pomimo, że jest już miernie z plusem i zdaje się iść ku lepszemu mam chyba symptomy stresu pourazowego.

Wiele wysiłku kosztuje mnie podejmowanie wszelkich działań, które kojarzą mi się jedynie tragicznie. Źle się czuję w miejscach i w sytuacjach, które mi sie kojarzą z depresyjną udręką - czyli niestety bardzo często. Stawianie mi zadań budzi moją irytację i z trudem hamuję złość.

Chciałbym mieć możliwość odpoczynku od pracy, domu - wyjechać gdzieś z rodziną na kilka tygodni i oderwać się od wszelkich bodźców, które kojarzą mi się z z salą tortur. To bardzo pozytywne (coś sprawiłoby mi radość), ale proza życia (finanse) uniemożliwiają realizację marzeń.

Katuję od kilku tygodni codziennie filmy. (Scena w operze z "Nietykalnych" doprowadziła mnie do autentycznego szczerego śmiechu, co nie zdarzyło mi się grubo ponad rok).

Próbowałem poprawiać sobie ostatnio samopoczucie piwkowaniem wieczornym, ale niestety nawet skromna konsumpcja powoduje zjazdy psychiczne i uczucie wyczerpania, zmęczenia.

Czasem przegryzę połówkę alpry na noc ale nie odpowiada mi jej odczuwalny wpływ nastepnego dnia.

Śledzę wpisy "współcierpiętników" i duchem jestem z Wami. Problemy niektórych i bez choroby są straszne...aż mi trudno wysłać ten post.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil wbrew pozorom mała dawka stabilizatora może pomóc. Jak dalece? Wciąż testuję.

Dlaczego wbrew pozorom?

Stabilizatory po prostu wyraznie pomagaja sporemu odsetkowi chorych na chad.

Pozostalym mniej a innym w ogole.

 

Kilka dni temu, kiedy wywiazala sie dyskusja na temat stabilizatorow i przegladalem internet natrafilem na artykuly w ktorych sa wyniki badan dot. korelacji efektow dzialania litu z pewnymi cechami osobowosci chorych, genotypem itp.

Do dzisiaj nie mialem niestety czasu glebiej wgryzc sie w temat ale interesujace jest dlaczego efekty lecznicze sa u kilkudziesieciu % procent zas u reszty nie. I czy wiaza sie one, a jesli tak to jak, z ogolnie mowiac "cechami" chorego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, Dobra wiadomość o decyzji z tabletami na wieczny sen. Psychoterapia i grupa ma swoje plusy w Twoim przypadku.

Szkodliwe w zdrowieniu są Twoje toksyczne aktualnie relacje z dziewczyną. Z tego co czytam, ona ma w stosunku do Ciebie oczekiwania jak od zdrowego człowieka.

Odnoszę wrażenie, że sama nie jest stabilna emocjonalnie. Ewidentnie zależy jej na Tobie, tylko okazywanie tego (również poprzez wszelkie negatywne słowa) robi Ci szarpaczkę mózgu.

Przypuszczam, że Wasz związek ma przyszłość. Na tym etapie sam nie jesteś zdolny normalnie odczuwać przez depresję i lekarstwa a ona kompletnie Cię nie rozumie.

Na pewno gdzieś w zakamarkach tli sie w Tobie uczucie do niej.

Wiem jak trudno otworzyć się w chorobie, że trudno o szczerość i dogadanie się. Spróbuj może coś z tym zrobić. Ustalcie jakoś plan przetrwania status quo. Może dasz radę napisać do niej o tym co przeżywasz, że nie możesz normalnie czuć, jak cierpisz i o czym marzysz. Jeśli kocha to przeczekacie najgorsze i może choć trochę zrozumie i przestanie Cię bombardować.

Przygadał kocioł garnkowi :). Sam ledwo zawalczyłem o swój związek i to dopiero niedawno, gdy już byłem w stanie.

Swojej żonie zamierzam podsunąć do przeczytania książkę Intela, którą uważam za wielki wkład i pomoc w poznaniu i zrozumieniu tej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na gorce jestem jak ten kroliczek z Duracella :twisted: czyli zaharowuje sie kreatywnie - w osiemdziesiat dni dookola swiata - w osiemdziesiat dni 20 ton kamiennych otoczakow malej architektury ogrodka, przenosionych w wiadrach - w osiemdziesiat dni seria drewnianych drzwi, pokrywana lazura, darta siatka murarska w krate, znowu malowana, znowu darta i tak siedem razy do uzyskania oczekiwanego efektu.... nie mowiac o tym, ze potrafie noca przemalowac sufity, zatynkowac sciane, wyprodukowac seryjnie obrazy z "uniflot-u" szpachelka, czy kosic trawe w ponad 40 stopniach w sloncu ...... normalnie przegieta jestem :twisted:

 

A tak gdzies jeszcze zauwazylam, ze byla wczesniej dyskusja o dziurawcu - to wkleje, co napisalam w innym dziale

 

Napary z dziurawca maja inne zastososowanie -" Dziurawiec - Herbapol - Produkt stosowany tradycyjnie w dolegliwościach trawiennych jako środek pobudzający wydzielanie soków trawiennych "

Antydepresyjne zastosowanie ma tylko dziurawiec na bazie, oleju i alkoholu o czym napisal Dark Passenger.

Co wiecej - skutecznosc dzialania antydopresyjnego wymaga dluzszego stosowania i odpowiedniej dawki dziennej, czyli 800-1000 mg. Np 2 x 425 mg Deprim kapsel

Dziurawiec lykalam ponad 4 lata i przy moim Chad bylam 4 lata w drepresyjnej remisji - tabletki przywozilam sobie od "Niemca", bo mam nie tak daleko i zawsze w ramach zakupow przywozilam sobie maly zapas, bo u nich np 120 szt. 200 mg kosztowalo ok 4 € a nasz Deprim kapsel kosztuje chyba 26 zl za 20 szt 425 mg.

W moim przypadku dziurawiec antydepresyjnie sie sprawdzal a przekonalam sie o tym we wrzesniu, jak go odstawilam a pod koniec grudnia, jak juz nasycenie substancji w organizmie spadlo - dopadl mnie taki stan depresyjny, ze ledwo do swojego psychiatry dotarlam. Ostatnio taki stan mialam z 10 lat temu ... makabra.

Jedno przed czym chcialam ostrzec, to jednak to uczulenie na slonce daje sie we znaki - ja mialam wysypke alergiczna jak postalam dluzej na sloncu. Zawsze siedzialam w cieniu, na plazy pod parasolem .... coz za cos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak gdzies jeszcze zauwazylam, ze byla wczesniej dyskusja o dziurawcu - to wkleje, co napisalam w innym dziale

Potwierdzam. Wyciag alkoholowy z dziurawca ma dzialanie antydepresyjnie w subdepresjach. W jednej z publikacji porownuja

jego skutecznosc z Prozakiem. Mnie wyciag z dziurawca z Herbapolu, jeszcze kiedy nie bylem u psychiatry, wywalil z duzej depresji w hipomanie po jakis 2 tyg stosowania. Zadzialal wiec jak typowy antydepresant (nie wskazany przeciez jako monoterapia) na chadowca.

 

A czy nie warto troche zwolnic? Czym bardziej teraz bedziesz nadaktywna tym pozniej odchorujesz to depresja. Ile godzin teraz spisz? U mnie tak wyglada ten schemat z tym, ze zmiany sa czestsze, wymieszane i na szczescie plytsze i/lub plytsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, nawet nie wiesz jak ja dobrze to wiem i chociaz jestem juz "nadgryziona zebem czasu", ciagle dam sie "omamic" i jak bylam glupia tak jestem. Kiedys Duracell (podoba mi sie to okreslenie), byl dla mnie och i ach... zajmowalam sie synem (ktory np spal lata przez 2-4 godziny na dobe), domem i wszystkim na okolo. W subdeprecji, robilo sie wszystko automatycznie i odpoczywalo umyslowo a jak bylo gorzej to czlek lecial do rodzinnego i lykal Anafranil (nawracajace deprecje przeciez) ;) Dopiero jak mialam niezly zjazd i poszlam do rodzinnego (kumpel zreszta), to mowi ze mu sie nie podobam i wyslal mnie do psychiatry. Psychiatra byla tez psychoterapeuta, to odrazu zaczelam chodzic na terapie 2 x w tygodniu. Dostalam Paraksetyne, bo nie mogla sie ze mna skontaktowac na poczatku a po paru tygodniach tak mnie wywalilo w gore, ze mnie nie mogla opanowac..... no to zaczal sie "inny zestaw pytan".

Od tego czasu zaczelam sie uczyc siebie, sluchac, oszczedzac .... wszystko szlo dobrze, tym bardziej ze moj M. mial na mnie oko i chwytal szybko moje "cos tam". Po paru latach Promolan i wszystkie tabletki przeciwwrzodowe odstawilam, bo czulam po 10 latach wrzodowego leczenia chemiczny wstret.... jak widzialam tabletkii, to mi sie rzygac chcialo, rece mi sie trzesly, oblewaly mnie poty. Pozniej zaczelam brac dziurawiec ktory robil swoja robote a ja nadal sie pilnowalam...... tyle, ze schemat zyciowy troche sie zmienil. Syn ma swoje zycie, to jest niby wiecej energi na inne rzeczy i tak wlasnie to wszystko cichcem znowu rozwinelo sie ponad miare :roll:

A ze spaniem, to u mnie od dziecka jest Problem .... pozniej nie robilam z tym nic, bo bylo mi na reke. Jak juz niby moglam spac, to nie moglam hihi no to byly rozne Mirtrazapiny, Zolpic-i, Oxazepiny i inne. Ostatnio jechalam ponad pol roku na Sedam-ie. Teraz jestem na Mianserynie, ktora na mnie chyba lepiej dziala niz Sedam - niby sie budze pare razy i leze troche do nastepnego zasniecia ale to jest takie spokojne, nie nerwowe lezenie - mozna sobie pomyslec ladnie i skladnie.

 

INTEL - nie wiem dlaczego ale wszyscy znajomi, jak maja jakies prace, to mnie do siebie zawsze zapraszaja :twisted:

 

mialo byc krotko - wyszlo jak wyszlo (jak ja to mowie) :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwaaaaaaaa !!! Mój "musk" !!! Boliiiiiiiiiiiiiiiii !!! Ała, ała, ała, ała ... :/ Jebane "speedy" ... :/ Człowiek naogląda się takiego "Limitless" i myśli sobie, że jaki to on przechuj-kozak nie będzie :P Jakby nie można było dalej jechać na tych sprawdzonych, względnie bezpiecznych używkach/narkotykach ... Ku*wa, jaki rozpierdol w czerepie :/ Nasrane, naplute ... :P

 

Bez odbioru ... :P

 

-- 14 mar 2014, 18:14 --

 

Btw.

 

Depakiniarz, http://pl.wikipedia.org/wiki/Antynatalizm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wciaz wmiare dobrze choc moj miesieczny wykres dniowy w skali +10 do -10 zachaczyl na pare dni o +6 i na pare dni o -9 (zaraz jak sie skonczyly dni +6). Czesto sie wacha co 2-3 dni czasem codzien od -3 do +2. Czasami wciagu dnia to sie zmienia nawet, a to troche meczace. Tragedi nie ma ale nie przyjemne jest to ze jo dnia zrobie kilka produktywnych rzeczy czy to w domu czy jakies sprawy poza domem a drugiego dnia nie mam ochoty kiwnac palcem i dosypiam by dzien minal. Nawet moja kobieta to zauwaza ze raz wyciagam ja na spacer a innym razem nie moge sie zwlec i odpuszczam. Na dniach ide na wizyte. Wspominala mi lekarka w styczniu ze rozwazymy dolaczenie karbamazepiny w przyszlosci obawiam sie ze moj wykres miesieczny byc moze ma na celu ustalenie czy mi jest potrzebna. Osrac sie idzie od nadmiaru chemii oprocz tego co w podpisie biore jeszcze na stale dwa leki od nadcisnienia i jeden od tarczycy oraz okresowo lek na odpornosc bo mam kiepska. Nie wspomne o przeciw bolowkach na kregoslup ktory ucierpial kiedys w wypadku. Jak sie spoce to pewnie smierdze chemia. Apteka to moja melina. Ciekawe co na to za kilka(nascie) lat powie pani nerka i pan watroba. Codzien wieczorem czuje sie jak cpun. Siadam i porcjuje leki w pudeleczko 3 komorowe na nastepny dzien zeby sie nie zajebac i nie wziasc czegos dwa razy zeby sie nie uszkodzic. Po lewo sniadanko po prawo kolacyjka a w srodku "na biede" lezy sobie dumnie xanax. Czasami to i uda mu sie przelez nawet 2-3tyg, dobrze ze nie zwietrzeje ani plastikiem nie przejdzie. Jasny gwint...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, ChAD leczy się lekami. Twój stan wskazuje, że zestaw masz kompletnie nietrafiony. Jeśli nie pójdziesz do szpitala i jeśli nie ustawią ci w końcu dobrze leków, będzie wyłącznie gorzej. Szczerze mówiąc nie zdziwiłbym się, gdyby cię zaczęto leczyć elektrowstrząsami, rozmiary twojej depresji i wahań nastroju są horrendalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu chujnia. Było tydzień poprawy i wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Znowu mam te luki w głowie, zmęczenie i nie mogę się skupić. Nie wiem czy nie spowodowało tego lekkie przeziębienie i stan podgorączkowy który miałem w tym tygodniu. Kurwicy można dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez czuje sie jak przetwornia farmakologiczna z 7-8 tabletek mam, nie wliczajac innych doraznych. Jak w domu starcow normalnie :lol: Mnie wenla wyciagnela z czarnej odchlani, jedynie czego nie moge przeskoczyc w dzialaniu, to tego ze jak jestem pasywna, to dziwnie sie czuje. Tak jakby w ciut zwolnionym tempie po piwie, jak wstaje i zaczynam sie ruszac, to to wszystko mija i jest normalnie.

Mojej doktorce takie dzialanie sie podoba, bo mowi ze jak siedze bezczynnie, to mniej wymyslam haha a jak pojde ciut w gore, to powinno mi to przejsc i chciala by mi wenle zostawic na caly sezon. Sama nie wiem, jakos ta perspektywa dluzszego lykania tylu tabletek mnie przeraza, do tego odczucia seksualne sa plytkie jak kaluza po 5 minutowym deszczu :evil: No nic mam 3 tygodnie na zastanowienie sie czy ciagnac dalej, czy zaczac odstawiac, bo to bedzie 14 tydzien

Depakiniarz a brales moze kiedys Anafranil? mnie w malych dawkach tz 10 mg na noc, dosc dobrze pomagal w spaniu przez Jakis czas. Widze ze ze spaniem masz jak ja :roll: wsciec sie normalnie mozna. Fakt benzo pomaga ale to tez nie jest Taki normalny sen a raczej taki dziwny chemiczny. Mnie z benzo na sen najbardziej Sedam pasuje, bo jest chyba najbardziej "pluszowy" a i u mnie tolerancja na nim nie szla szybko w gore.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anafranil, to klomipramina - stary dobry trojpierscieniowiec. Ma niby troche skutkow ubocznych (u mnie przy dziesiatkach na noc, nie wystepowaly wcale) ale dziala bardzo szybko. Jak chcialam sie w sezonie spacyfikowac na noc, to bralam Anafranil 10 mg i 25 mg Hydroxyzyny.

Z tym ze watpie zeby dal Ci go do Wenli, bo on dziala bardzo silnie serotynowo i nadrealinowo - Wenla dziala podobnie w wiekszych dawkach ale slabiej. Anafranil, to cos jak paro - tylko jak dla mnie w malych dawkach nasennie lepiej dziala a znowu w wiekszych, Anafranil dobrze mnie przywraca do zycia - tak stabilniej a paro zaraz wywala mnie w gore. Dziwne bo niby Anafranil powinien wiecej.

 

Wieje jakby sie facet w lesie powiesil i glowa mnie napierdziela ze szok :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ta sciana wyszla, tak realistycznie - nie jakies tam napisy robione na ploterze - jeszcze tylko duza szyba powieszona na stalowych linkach z odsunieciem od tej sciany i wielkosciowo z 50 cm mniejsza na okolo i bylo by miodzio..... wlasnie laze po chalupie i ogladam gdzie by takie litery wtrynic :lol:

 

INTEL wiedzialam, wiedzialam .... ze wezmiesz to do siebie :nono: nic z tego, musisz sie z nami meczyc na tym ziemskim padole, nie ma tak dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, Na sen zopiclon poproś albo zolpidem. To nie benzo, uzależnia ale mniej, Miesiąc możesz brać.

Masz typowe dla depresji urojenia winy i kary. Spróbuj byc wyrozumiały dla Mamy. Zmaga się ze śmiertelna chorobą, przez co sama nie jest w dobrej formie psychicznej. Przypomnij jakie słowa słyszała od Ciebie w Twojej chorobie. Relacje z najbliższymi są bardzo ważne. Toksyczne nie pozwalają wydobrzeć. Jestem jeszcze tak wydelikacony, że każde słowo "nie tak" odrywa mi palce od krawędzi przepaści nad którą wiszę. Po niedawnej wizycie u psychiatry zapytałem, czy mogę przyjść z żoną, żeby spejalista wytłumaczył jej to i owo. Zgodził się. Podniosłwszy jednak nieco łeb sam próbuję.

Żona przeczytała „Relacja z pierwszej ręki” Intela (jednym tchem) i widzę pewne zrozumienie. Też jest "siłaczką", że ze mną jeszcze jest.

Oczywiście ChAD leczy się lekami. Zazdroszczę wszystkim, którym antydepresanty pomogły. Nie zliczę ile razy żyłem nadzieją, że nowy zestaw zaskoczy. Było bez zmian albo gorzej.

Niestety jedynym skutecznym lekiem okazywał się czas. Jest stuprocentowo skuteczny, wielokrotnie sprawdzony i całe szczęście nieubłaganie płynie, tyle że powoli.

 

Widzę po wpisach, że paroksetyna nie tylko mnie wybiła w przestworza. Zawsze miałem raczej lekko nasilone hipomanie, a po paro była półroczna pełnoobjawowa mania pełną gębą.

Ostatnio zdarza mi sie ziewać. Dobry znak, wskazuje na stan odprężenia. Depresyjna spina uniemożliwia ziewanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dystans do swiata, losu, siebie tez mam i to od dawna .... duzo rzeczy mi "wisi jak kilo kitu na agrafce" ;) w tylku mam tez jak zdycham, tym bardziej ze ja tak naprawde nie mam swiadomosci zdychania, bo mam tak od dziecka i musi byc ze mna naprawde kiepsko zebym to sama zauwazyla. Z tym mam problem, bo zdana jestem przewaznie na otoczenie zeby sie nie walnac w jedna albo w druga strone do konca. Ale jak wkoncu zauwaze albo zdam sobie sprawe ze inny ma racje, to mnie taka wscieklosc bierze na to moje chorobsko, ze znowu tyle czasu mnie z zycia wylaczylo, ze tylko pustka i pustka, ze wszyscy zyja a mnie kurna nie ma i lece i wale prochy w determinacji zeby wywalic sie z tego wszystkiego. Moze dlatego antydepresanty na mnie dzialaja, bo ja je zaczynam lykac w odpowiednim dla mnie i mojego stanu czy mozgu czasie hmmm sama nie wiem ale tabletki mi zawsze pomagaly.

A moze tez dlatego, ze ja nie biore ich stale - u mnie wlasciwie zawsze sprawdzala sie terapia 12-16 tygodni i odstawka.

U mnie gorka wybijana antydep. jest taka chemiczna, nerwowa, nieprzyjemna i ja jej nie lubie, to odrazu padam i leze plasko. Pilnuje sie, nie ruszam reka, ni noga, nie mysle i wrzucam na spanie - tak ze takie gorki dla mnie nie sa niebezpiecznie, bo wiem o nich odrazu..... gorzej jest jak cichcem przyjdzie naturalna gorka, ktorej nie jestem swiadoma - kurna klekajcie narody :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, Nie daj się zamknąć. Nie jesteś agresywny, nie zagrażasz sobie (nie mów, że masz ochotę się zabić) i innym. Walcz o możliwość swobodnego wychodzenia z oddziału. W dwóch szpitalach, w których byłem można było mieć laptopy, komórki. W drugim kolega miał nawet gitarę i to ze strunami :) ale np. obcinacze do paznokci były oficjalnie zakazane. Pisałem Ci już o oddziale ch. afektywnych w IPiN w Warszawie. Coś mi się wydaje, że macieywwa tam urzęduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, Hmm, "lekooporna" ... Ale to może "narkooporna" nie będzie ? :D A tak całkiem serio, na Twoim miejscu (bo co Ci szkodzi ?) spróbowałbym z małymi dawkami względnie bezpiecznej metoksetaminy (MXE), eksperymentując co nieco z jej działaniem farmakologicznym, jak i tym "podysocjacyjnym" efektem "odbicia" ;)

 

Ostatnio pojawia się coraz więcej publikacji naukowych na temat zbawiennego potencjału antagonistów NMDA (ketamina) w "zaleczaniu" rozmaitych zaburzeń afektywnych ;)

 

MXE - słaby SDRI, średni antagonista nAChr, silny antagonista NMDA, śladowy agonista sigma-1, wykazujący również subtelne powinowactwo do receptorów opioidowych + bodajże sensetyzator receptorów dopaminowych.

 

http://hyperreal.info/talk/metoksetamina-podsumowanie-informacji-t33117.html

 

http://hyperreal.info/talk/metoksetamina-tek-ogolny-t28908.html

 

Jeszcze mógłbyś ze "złowrogim" dysocjantem DXM ("Acodin" :P) pokombinować ... :D

 

P.S. "Do odważnych świat należy" :D

 

-- 17 mar 2014, 22:57 --

 

Mówią że depresja wynika z borderline...

Jesteś atencyjny - to prawda :P Ale żeby zaraz border ... ? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×