Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

nerwa, ja np. pracuję i mnie to srasznie deprymuje, że mam świadomość tego że często nie jestem w stanie wypełnić swoich obowiązków, że mam problemy związane np. z jelitami i nie jestem w stanie wyjść z domu bez kibla przenośnego albo zamykam się w toalecie w pracy po czym wychodzę cała zaryczana. Czuję się przez to jeszcze gorzej i taka mnie wartościowa a że pracuję w miejscu gdzie bardzo widoczny jest kult pieniądza i parcie na rozwój to wszystki mnie bardziej przygnębia, bo inni lecą do przodu a ja się ciągnę z tyłu jak slimak i tak naprawdę gówno osiąnęłam moim zdaniem na ich tle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wiecie jaki paradoks... mam wykupione ubezpieczenie na zycie w pzu i za pobyt w szpitalu na padaczke nie ma odszkodowania...

 

-- 13 mar 2014, 13:40 --

 

ja nie mam potrzeby isc do pracy ale chce cos dla zabicia czasu jak mala pojdzie do przedszkola... tak ze nie bede sie za bardzo nia przejmowac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, no rozumiem, ja mam troche podobnie. Przez to ze ciagle jestem zmeczona, czy cos mi dolega czy po prostu mam depresje, to nie mam sily na prace, nie mam sily ogarniac tyle ile inni i wiem, ze gdybym tego nie miala, wszystko bym robila i bym byla zadowolona, a tak, nie dosc, ze sie mecze to jeszcze mam poczucie, ze ciagle cos zawalam. Tak jak teraz... wlasnie musze napisac do szefa, ze znow mnie nie bedzie, bo sie kiepsko czuje... i juz az mi glupio.

Ale z drugiej strony z tego co zauwazylam, to takie cos, czasem potrafi wyciagnac czlowieka jakos, bo jednak sie chodzi do ludzi, zmuszonym sie jest do aktywnosci, oczywiscie zalezy jaka praca, bo jak bardzo stresujaca to sie mija z celem, ale ogolnie jak w miare normalna to potrafi czasem wyrwac z tego nerwicowego myslenia. A dla nas mysle najgorsz ejest zamkniecie w domu i myslenie, myslenie, myslenie :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwosol-men, z tym totkiem to tez podejrzana sprawa, bo ponoć ludzie ktorzy wygrywaja są paradoksalnie potem mniej szczesliwi :) Ciekawe to jest, swoja droga. Pieniadze szczescia nie daja! :)

 

LATEK1962, no nie jest latwo z ta praca, ciezkie czasy.. dlatego penwie coraz wiecej osob ma takie problemy jak my :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko zacząc pracę kiedy ma się np. problemy z koncentracją i coś jakby deficyty myslowe. Ja pracuję już resztkami sił i były momenty kiedy chciałam tak po prostu zrezygnować bo stwierdzałam, że nie daję rady. Ale faktycznie sama potrzeba wyjścia z domu do pracy, chcąc nie chcąc motywuje do jakiejkolwiek aktywności.

 

-- 13 mar 2014, 13:57 --

 

nerwa, u mnie w pracy są oprócz mnie dwie osoby o których wiem, że korzystają z pomocy psychologa, nie wiem jakie mają problemy i czy biora leki bo nie rozmawiamy o tym tak jawnie, ale wiem, że chodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, a wiesz jak ja mialam ze 3 lata temu? Jakis taki ciezki okres, umarla mi babcia i szef, dzien po dniu i w ogole chora jakos bylam, skolowanie mialam, i tym juz zmeczona tez bylam. I nagle po tym wszystkim tez wpadlam w takie oslabienie, depresje, nei wstawlama z lozka itd. Tez juz lęki byly i zdenerwowanie ogolne. Ale... jakos wczesniej zobowiazalam sie, ze wykonam taki projekt, oczywiscie nie wyobrazalam sobie tego, wiec szukalam osoby na zastepstwo - ale nie znalazlam. Wiec pomyslalam... ok, trudno, chociazbym tam miala pasc to musze isc i cos zrobic zeby to ukonczyc.

 

Pierwszego dnia.. masakra, doszlam do pracy to juz bylam wykonczona, posiedzialam ze 2h, nic nie ogarnialam w glowie mi sie krecilo, ledwo na ozy patrzylam. Wrocilam do domu i spac :) Ale kolejny dzien.. znow ciezko, ale znow jakos troche wytrzymalam i znow padlam po powrocie. I tak z dnia na dzien, jakos sie zaczelam zajmowac ta praca, i coraz bardziej taka jasnosc myslenia odzyskiwalam, coraz mniejsze zmeczenie bylo, az po tygodniu czy dwoch juz spoko caly dzien wytrzymywalam tam. I ostatecznie na koniec projektu bylam jak nowo narodzona :) W sumie na tyle, ze jak dostalam wtedy potem propozycje wyjazdu za granice, to nawet nei mialam zadnych watpliwosci.

 

-- 13 mar 2014, 13:06 --

 

a gdzie ja to ostatnio czytalam.... hmm.... nie pamietam, w kazdym razie bylo cos o depresji i nerwicy, ze wszystko sie bierze z myslenia. Ze takie choroby to nie jest cos fizycznego co nas dopada, jak wirus. Tylko taki stan, i wszystkie objawy - powoduja nasze mysli. I tam byly takie sposoby rozne, zeby po prostu starac sie nie myslec. To jest MEGA ciezkie zadanie, wiadomo :) ale zeby na sile myslec o czyms zupelnie innym i z czasem podobno jest lepiej i lepiej. I tam byl przyklad, zeby np myslec "zielona zaba". I tak ciagle "zielona zaba, zielona zaba, zielona zaba" - wszystko byle sie nie wkrecac w depresyjno-nerwicowe mysli.

 

W sumie na pewno cos w tym jest.. ja teraz chce jakos na maksa tak zrobic, zobaczymy jaki bedzie efekt. Kiedys taka tez sie czulam oslabiona i tez tak na sile zaczelam myslec o czym innym i nie zastanawiac sie, i powiem wam, od razu tak lepiej bylo. Ale potem znow wpadlam w to wszystko :D ehh

Albo nawet niedawno, 2 tyg temu, depresja i oslabienie. I pomysallam.. ok bede sie zachowywac jak gdybym tego nie miala. Zapomne i na sile bede robic cos, pozmywam, posprzatam. I tak zaczelam i wtedy tez, minelo 30min a ja nagle dobry stan! Az zdziwiona bylam :)

No ale potem wszystko powrocilo na stare tory :P hehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×