Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

white Lily, Do ludzi jestem nastawiony zawsze pozytywnie przynajmniej na początku. Czy siebie lubię? nienawidzę ! Przy znajomych o ile ich tak można nazwać nie pokazuje po sobie, że coś jest nie tak zawsze staram się śmiać z nimi uczestniczyć w rozmowie itd. Nie jestem jakąś duszą towarzystwa raczej bliżej mi do nieśmiałości chodziarz też nigdy nie staje z boku i nie jestem tylko biernym słuchaczem i tłem dla innych. Spławiany, może użyłem zbyt mocnego słowa albo źle to określiłem ale wygląda to na takiej zasadzie że np. dzwonie do kogoś i pytam się czy coś robimy, on że na razie nie ale już z kimś gadał i za jakieś pół godziny wychodzi (oczywiście z ludźmi których znam, powiedzmy znajomymi), no to ja żeby dał znać jak już coś ustalą, on jasne spoko nie ma sprawy, rozmowa się kończy a ja potem nie dostaje żadnej informacji. Chodziarz wiem że wszyscy siedzą dwie ulice dalej to nie chce wydzwaniać bo czuje się jakbym się narzucał. Dodam, że taka sytuacja powtórzyła się kilku krotnie i po prostu dałem sobie spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

k... mać jestem samotny. Nie mam za bardzo znajomych. Chyba, że już wyjdę na imprezę lub po prostu na miasto i przy alko.. ktoś się znajdzie ale te znajomości są tylko w takich sytuacjach. MAM DOŚĆ! A kobiet to już w ogóle nie rozumiem, a raczej rozumiem ale to ich myślenie jest kompletnie nie logiczne, proste i beznadziejne. :( (Nie chodzi mi to o wszystkie kobiety, nie generalizuje ale jest ich sporo. Chociażby ja na takie trafiam)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amarant_89, to oczywiste w tym wieku. Szkoła pod względem spędzanego tam czasu jest niczym dom, więc jak każdy inny człowiek potrzebuję jakichkolwiek relacji z rówieśnikami.

Ja juz od dawna nie zabiegam o przyjaźń, ja po prostu chcę być szanowana, czasem zaproszona na wyjście, dowiadywać się o jakis zmianach, o których dowiaduję się po fakcie. Chciałabym nie siedzieć co przerwę sama i na lekcji nie słuchać żartów i śmiechów o mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo tak jest zawsze.

Nigdy nie zwracają na mnie uwagi.gdy widzieli u mnie wolne miejsce, byli pełni złości. nie siadali od razu, szukali jakiegokolwiek miejsca poza moim. Zapraszalam, a nikt nie chciał usiasc.

Błagam, nie udowadniaj, że może "akurat tym razem tak było". Tak jest ZAWSZE.

chcę umrzeć.

 

-- 12 mar 2014, 12:38 --

 

Poza tym jak już usiadła, to wysunęła się jak najdalej ode mnie.

Ja z kolei w szkole i na studiach sam starałem się unikać siedzenia obok kogoś; miałem obawy, że nie mam prawa usiąść obok kogokolwiek, a jak spróbuję, to mnie wyrzuci; a gdy się zdarzyło, że usiadłem sam, a potem ktoś usiadł koło mnie, to się czułem bardzo niezręcznie i siedziałem w napięciu, miałem odczucie, że ja się temu komuś bezczelnie wcisnąłem w jego rejon, nie mam prawa tam siedzieć i w każdej chwili może mnie wyrzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama ze sobą czuję się dość dobrze ale wszystko się psuje wśród ludzi. Trochę z własnej winy jestem na marginesie i ogólnie mi to odpowiada ale czuję presję. Jak się pozbyć poczucia że powinnam mieć dobre relacje z ludzmi z którymi spędzam sporo czasu chociaż nie do końca mi odpowiadają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, ale jak myślisz dlaczego tacy są? Takie zachowania to jak w podstawówce albo gimbazie :/ Jedyne koło kogo nie chciałabym usiąść to taka pizda z mojej klasy, która tak przeokrutnie liże dupsko nauczycielom, że zbiera mi się na wymioty jak jej słucham. A poza tym udaje taką miłą i sympatyczną ale okazało się jaką jest szmatą. Wszystkim zrobi na złość byleby dla niej wyszło jak najlepiej. Przykład: jako jedyna w klasie zrobi zadanie domowe, o którym nauczyciel zapomniał. Oczywiście mu o tym przypomni i ma gdzieś to, że funduje całej klasie jedynkę. Ważne, że ona dostanie 5. Takie sytuacje z nią są codziennie. Koło niej bym nie usiadła bo zwyczajnie mogłabym jej przypier...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marimorena

Jak połączysz coś co Ci z jednej strony nie odpowiada ? (w Twoim przypadku ludzie).

 

Z jednej strony spędzasz z nimi dużo czasu, a z drugiej Ci nie odpowiadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem,troche sobie żyje w tej izolatce,staram organizować czas,czasem wyjdę z bunkra do knajpensa czy kina,lubię własne towarzystwo czy samotnie,ale miewam też przesyt tego,nie ma dnia prawie że,by mi to spokoju nie dało,no może przesada,ale kurfa,są izolatorzy mający totalną wyjebkę na to,czy mocną wyjebke na potrzebę towarzystwa innych,i ja się pytam - jak? Wszystkie znajomości z szkół zdechły (zabite przeze mnie raczej) część przez innych jak bezpańskie psy.

I jako izolator wysokiego lvlu pytam się,na jakich cheatach jadą ci którzy mają totalną wyjebę na relacje z innymi,czy łżą jak najgorsi ściemniacze,ukrywając swoje ludzkie "Ja"

 

Są tu jacyś twardzi izolatorzy,mają jakieś rady jak polubieć własną izolatkę jeszcze bardziej,by upierdliwe rozkminy zniknęły,jaki to rodzaj magii,czy jedna wielka ściema czy też lęk który zapuszkował te potrzeby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1, nie no, ja taka nie jestem :P

Nigdy nie wiedziałam o co im chodzi. Może jestem brzydka? Może za gruba? Może się nie maluję, nie mam markowych ciuchów? Większość z nich to wielce bogata i pusta szlachta, może o to im chodzi?

Na początku liceum było w miarę ok, wszystkie trzymałyśmy się razem, a potem? Potem tylko mnie odrzuciły - jakbym im coś wielkiego zrobiła. A może jestem na nich za mądra? Znaczy nie uważam się za alfę czy omegę, ale może po prostu nie lubią ludzi, którzy rozumieją matmę?

 

-- 12 mar 2014, 15:55 --

 

Takie zachowania to jak w podstawówce albo gimbazie

Może są gimbusami, a jak wiadomo - to nie szkoła, tylko stan umysłu :mrgreen:

Chociaż fakt, w gimnazjum też są podli, nigdy nie zapomnę jak komuś zaufałam, poświęciłam się, powierzyłam swoje sekrety, a ta któregoś dnia uznała, że ma inną i lepszą przyjaciółkę. Tak to się w przedszkolu robiło :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel

 

ja jako "izolator wysokiego lvl'u " tych co mają kompletnie wyjebane mogę podzielić na dwie grupy, psychopatów którzy są w zdecydowanej mniejszości i oni zapewne mają wyjebane :D i druga część to "najgorsi ściemniacze", ukrywający "swoje ludzkie "Ja" " . Przerobiłem w swoim życiu wiele różnych etapów samotności, dotarłem też do takiego kompletnego wyjebania, i nawet przez parę lat żyłem tak sobie absolutnie przekonany że żadni inni ludzie są mi do niczego nie potrzebni , tak jak to napisałeś, nie miałem żadnych upierdliwych rozkminek, polubiłem swoją izolatkę, ale ostatnio niestety zaczęło się okazywać że to jest jedna wielka ściema i że na dłuższą metę tak się jechać zwyczajnie nie da, tak więc zachęcam Cię do jak najszybszego odpuszczenia sobie planu osiągnięcia kompletnego wyjebania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

annisokay, o,dzięki za odpowiedź.

Uściślając moją wypowiedź,coby nikogo za bardzo nie urazić,to nie tak że ścigał bym z kołkownicą i toporem takie osoby,niech sobie każdy wierzy w co chce,czy okłamuje siebie,mi hooj do tego .

Czyli permanentnego polubienia izolatki nima,zaś pewnie zdziwaczenie i upośledzone relacje z ludźmi ... Czy raczej są trudne D:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie odczuwałem potrzeby, by mieć chociaż jednego kolegę/jedną koleżankę, chyba od urodzenia tak mam. Nie jestem psychopatą, ściemniaczem chyba też nie, przynajmniej w mojej świadomości nie zachodzą żadne "procesy" ukrywania swojego ja. No ale to mój mózg i on się rządzi swoimi własnymi prawami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba w żadnej izolatce nie da się siedzieć za długo bez późniejszego powrotu do stanu sprzed wyjebania. A te relacje z ludźmi, które na skutek takiej krótszej izolacji są "upośledzone" wracają do normy kiedyś. Dla mnie to trochę jak jazda na rowerze, uczysz się raz, później krócej lub dłużej przypominasz sobie jak jeździć. Chociaż aktualnie w mojej połowicznej izolatce (bo nie izoluję się kompletnie od ludzi, ale z różnych przyczyn ograniczam) jest dobrze, z drugiej zaś źle, ale i tak boję się tego powrotu do życia społecznego tak czy srak.

 

Wiecie, nie wiem, samotność mnie trochę dołuje, z drugiej strony napawa okazjonalnie przeświadczeniem, że mogę zająć się sobą i robić to, na co nigdy nie miałam czasu. Ciężki temat dla mnie i smutny trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko jak te drzwi od izolatki trochę otworzyć, żeby ludzi nie pożreć żywcem i dobrze się czuć. Da się tak w ogóle? Bo ilekroć myślę o wyjściu do większej masy społecznej, trochę mnie skręca 8) Nie dlatego, że się boję (chociaż lęki jakieś tam mam), co wiem, że mnie na pewno ktoś z równowagi będzie próbował wyprowadzić (wtf, ale durna wkrętka - a może wręcz przeciwnie, dobrze że się nastawiam i wątpię w ludzkość?).

 

LOL z takim podejściem to raz, że moje życie społeczne upadnie, a dwa, że już mogę kolekcjonować koty na czasy "starej panny". 8)8)8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lonely94, uzasadniłem w poście powyżej.

A co do kłamstwa,to jak człowiek samego siebie okłamuje,to chyba jedno z najgorszych ;< .

Także bez urazy D:

 

-- 12 mar 2014, 16:38 --

 

Rebelia, To trza jak wszystko zbalansować,na pewno ten czy inny będzie próbował człowieka wkoorwić,inny nie .

W ludzkość i siebie też nie wierzę,i też zamierzam zgromadzić (ale tylko jednego) kota kiedyś D: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć , ja tam chce żyć , chce miec fajnych znajomych . Znam samych ćpunów i alkoholików . Sam byłem w takim towrzystwie bardzo długo . Teraz gdy chcę sie zmienić , czuję się bez wszystkich używek osamotniony , nieśmialy , mało pewny siebie .... Chciałbym poznać nowych znajomych tylko gdzie i jak ??? życie jest dla mnie batem ....

 

-- 12 mar 2014, 19:01 --

 

Teraz gdy jest cieplo , mam jeszcze większą niepewność ręce mi się trzęsą własnie przyszedłem z dworu ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×