Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

hey wszystkim, mam podobny problem i sadze ze mam fobie spoleczna , choc nie jest to u mnie twierdzone bo nigdy nie bylem nawet u psychologa, problem juz mam od dziecka, nigdy rodzice zbyt nie przejmowali sie moim losem, nigdy ze mna o niczym nie rozmawiali ciagle wrzeszczeli na mnie takze od dziecka jestem niedowartosciowany, i zawsze sie boje ze cos zrobie zle lub powiem cos zle,

mam juz 26 lat i czuje ze jest coraz gorzej, jedno co wiem to ze nie mam kompleksu na temat swojego wygladu bo naprawde swietnie wygladam

 

co o tym myslicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!! Pomóżcie proszę!! Muszę przeprowadzić wykład na uczelni z setką osób...

 

Może zacznę od tego, że moje problemy z wystąpieniami publicznymi zaczęły się w liceum. Kiedyś miałam wygłosić referat przed całą klasą, chyba się przeuczyłam, umiałam go na pamięć, ale byłam zakompleksiona, nie wierzyłam w siebie, że mogę napisać naprawdę dobry referat. Nauczycielkę od polskiego miałam wariatkę, potrafiła wydrzeć się na ucznia, walić zeszytem po ławce. Kazała nam wygłaszać referaty na takiej mównicy. Jak zaczęłam go wygłaszać to byłam bardzo zestresowana. Głos zaczął mi się łamać w pewnym momencie. W żaden sposób nie mogłam się tego pozbyć, trzęsły mi się ręce. Bardzo się tego wstydziłam przed klasą, bo wcześniej wszędzie było mnie pełno, pchałam się do wszystkich wydarzeń klasowych. Potem , w sumie zapomniałam o tej sytuacji, i znów kiedy czytałam jakieś pismo prze cała klasą zrobilo mi się to samo.

 

powoli przenosiło się to na inne przedmioty. Nawet zaczęłam się bać zabierać głos w grupie osób. Z częścią rzeczy na dzień dzisiejszy sobie poradziłam, ale nadal wszelkie formy wystąpień to przeogromny stres dla mnie. Nawet przeczytanie fragmentu pisma wśród grupy osób. Czasem jest tak, że udaje mi się tak, żeby głos mi się nie trząsł, jeśli fragment jest mały, ale nieraz niestety nie... zawsze jest mi potem wstyd, i myślę, że ludzie mają mnie za wariatkę.

 

Miałam zrezygnować z podjęcia studiów magisterskich bo wiedziałam, że jest tam dydaktyka na której będę musiała przeprowadzać wykłady z młodszymi koleżankami. Ale powiedziałam sobie że muszę chociaż spróbować. Że jak nie dam rady to trudno ale nie daruję sobie jak nie spróbuję. Odkładałam tą myśl od siebie ile mogłam. Ale teraz nadszedł ten czas i muszę się z tym zmierzyć :(:(:( nie wyobrażam sobie tego. Boję się, że się ośmieszę przed taką dużą ilością osób:(:( w dodatku to przez mikrofon, jak zacznie mi się załamywać głos to po prostu nie będzie dało się tego ukryć:( Poradźcie mi coś, co byście zrobili w mojej sytuacji, może powinnam iść do psychiatry, żeby przepisał mi coś wyciszającego??

 

-- 27 lut 2014, 00:59 --

 

Nie dodałam chyba, że wykład mam już za tydzień!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olgra, jeśli możesz to poszukaj dobrego psychologa. Ja bym szukał terapeuty pracującego w nurcie poznawczo-behawioralnym, ale nie koniecznie. Mi terapeutka mówiła że przychodzą ludzie w takich sytuacjach. Przez tydzień cudów się nie zdziała, ale aż tak wiele nie potrzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem i chciałabym Was prosić o opinię.

 

Nie pamiętam od kiedy, ale jeszcze w liceum nie miałam tej przypadłości (teraz jestem na IV roku studiów)

 

Bardzo się pocę w sytuacjach dla mnie stresowych, tzn najbardziej przy znajomych, na jakichś wyjściach do klubu, pubu, nawet na uczelni czy na jakiejś domówce.. Stresuję się tym jak wyglądam, czy dobrze wyglądam, zastanawiam się czy ktoś mnie nie ocenia i to mnie stresuje. Nie przejmowałabym się tym tak bardzo, ale pot występuje na twarzy.. A to jest bardzo krępujące, bo przecież to się od razu rzuca w oczy..

 

Doszło nawet do tego, że zaczęłam unikać spotkań towarzyskich w zamkniętych pomieszczeniach, a za tydzień jesteśmy z chłopakiem zaproszeni na imprezę domową do kolegi. Wiem, że będę się stresować bo będzie tam dziewczyna, która kiedyś podobała się mojemu chłopakowi. Poza tym będzie dużo ludzi, więc na pewno będzie gorąco a ja się spocę

Dodam jeszcze, że zazwyczaj po alkoholu ten stres przechodzi, nie jest mi gorąco, nie pocę się, ale przecież nie będę piła w tym celu

 

Byłam z tym nawet u lekarza pierwszego kontaktu, ale wyśmiał mnie trochę, nic nie poradził, dał skierowanie na badania i uprzedzam pytania - wyszły dobre. Czyli to ani nie tarczyca, ani nie cukrzyca..

 

Chciałabym normalnie funkcjonować a ta przypadłość rujnuje mi pomału życie. Na uczelni się pocę, w kościele się pocę, na imprezach się pocę nawet jak siedzę i nic nie robię ! A w domu na przykład przy ćwiczeniach potrafię nie uronić żadnej kropli potu..

 

Na wakacjach miałam taki apteczny spray "odaban", który można było używać na twarz, pomagało, ale jest drogi..

 

Czy to może być jakaś nerwica? Jakie kroki mogę podjąć, żeby sprawdzić co mi dolega?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz jak trafiłam do szpitala na dzienny oddział to miałam zdiagnozowane zaburzenia lękowe między innymi dotyczyły właśnie fobii społecznej, szkolnej cuda wianki. Do dziś mam kłopot z romozwami przez telefon (nie znoszę tego!!!!!) gdzie się da nie iść i nie gadać przez tel wysyłam e-maile..a gdzie się nie da a nie muszę być ja proszę kogoś bliskiego. Generalnie robię wszystko co mogę, żeby uniknąć gadania z obcymi osobami, dzwonienia w jakiś sprawach itd. Wychodzenia na ulicę może aż tak się nie boję, chyba, że mój stan jest fatalny to nie wyjdę bez kogoś bo kręci mi się w głowie i widzę ciemność..A nowe miejsce, nowi ludzi przeraża mnie na maksa...i nawet nie będę pisać co sobie myślę jak mam zobaczyć nowe osoby bo aż wstyd :shock: wszystko co najgorsze, nastawiona na najgorsze reakcje z obawą o siebie i swoje życie włącznie, patologia. A weż coś załatw i gadaj a weź się jeszcze podpisz jak dłonie latają i cała latasz i wyglądasz tak jakbyś miała na czole napisane: uwaga wariatka :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anel92, także nie lubię kontaktować się przez telefon, chyba, że z kimś kogo dobrze znam. Zawsze, jak mam coś w taki sposób załatwić, wolę pojechać na miejsce i też czasami proszę kogoś, aby za mnie zadzwonił. A jak nie mam wyjścia to godzinę się zbieram na odwagę... Mam wrażenie, że ludzie przez telefon są bardziej opryskliwi, niż w rzeczywistości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blossom ja właściwie nie wiem dlaczego boję się rozmawiania przez telefon, nie umiem tego wytłumaczyć. Jest i już. Pisząc czuję się bezpiecznie. Jest trochę tak, że nie chcę słyszeć wolę czytać z obawy przed czym to nie wiem. Sama siebie nie rozumiem czasami. Jak gdzieś muszę iść coś załatwić to jest to masakra. Na przykład ostatnio poszłam zarejestrować się do lekarza (odwlekałam to co najmniej 2 dni) ludzi było bardzo dużo i raz, że musiałam się zmobilizować,żeby w ogóle pójść to jak już weszłam i zobaczyłam ten tłum ludzi patrzących się na mnie to od razu cała się trzęsłam, prawie w ogóle się nie odezwałam w rejestracji tyle co musiałam. Pani była miła, uśmiechała się a ja z tego paraliżu nawet nie mogłam się do niej uśmiechnąć. Zarejestrowała i uciekłam chociaż chciałam o coś zapytać to nie miałam już odwagi i modliłam się,żeby jak najszybciej stamtąd wyjść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anel92, Anel masz typowe objawy nerwicy lękowej w tym rzecz jasna jak w temacie fobię społeczną. Nie czekaj z tym i w miarę możliwości udaj się jak najszybciej na Psychoterapię . Zwiększysz komfort życia a Specjalista pomoże Ci wyjść z tego błędnego koła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21 Wiem, dzięki. Na razie czekam na termin... prawie do końca miesiąca jeszcze :roll: Terapie też już przechodziłam nie raz, z małym skutkiem. Opisywałam już trochę na forum. Jedną z terapii zakończyłam w czasie na to przeznaczonym, szału nie było. Po wyjściu ze szpitala zaczęłam drugą ale przerwałam. Teraz wrócę, może w końcu coś ruszy. W każdym razie dziękuje :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blossom ja właściwie nie wiem dlaczego boję się rozmawiania przez telefon, nie umiem tego wytłumaczyć. Jest i już. Pisząc czuję się bezpiecznie. Jest trochę tak, że nie chcę słyszeć wolę czytać z obawy przed czym to nie wiem. Sama siebie nie rozumiem czasami. Jak gdzieś muszę iść coś załatwić to jest to masakra. Na przykład ostatnio poszłam zarejestrować się do lekarza (odwlekałam to co najmniej 2 dni) ludzi było bardzo dużo i raz, że musiałam się zmobilizować,żeby w ogóle pójść to jak już weszłam i zobaczyłam ten tłum ludzi patrzących się na mnie to od razu cała się trzęsłam, prawie w ogóle się nie odezwałam w rejestracji tyle co musiałam. Pani była miła, uśmiechała się a ja z tego paraliżu nawet nie mogłam się do niej uśmiechnąć. Zarejestrowała i uciekłam chociaż chciałam o coś zapytać to nie miałam już odwagi i modliłam się,żeby jak najszybciej stamtąd wyjść

 

Widzisz, a ja tylko tych telefonicznych kontaktów się boję. Internetowych czasami także, choć to pewnie dziwne się wydaje, biorąc pod uwagę, że jestem tutaj i piszę jak gdyby nigdy nic. Po prostu mi dziwnie, jak kogoś nie widzę na żywo. Mam wrażenie, ze strasznie nadskakuję i wolę iść osobiście udając, że jestem tu przypadkowo i przy okazji coś tam załatwić. W terenie praktycznie lęki ustają, nie wiem od czego to zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przy rozmowach telefonicznych czuję się jakiś bezradny, że nie mam kontroli nad rozmową. Przy rozmowach na żywo stresuję się trochę mniej, bo czuję, że mam trochę kontroli nad rozmową. Jedyną osobą, z którą zazwyczaj nie stresuję się rozmawiać przez telefon jest moja matka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z rodziną i pewnym przyjacielem, do którego nawet o 4 nad ranem zadzwonić mogę i wiem, że na mnie nie nawrzeszczy:) A już najgorsze są telefony do urzędów, przychodni, szkół, w interesach wszystkie. Albo też dzwoniący z tymi ofertami handlowymi... nieźle się trzeba nagimnastykować, aby ich spławić;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyną osobą, z którą zazwyczaj nie stresuję się rozmawiać przez telefon jest moja matka.

z bliskimi jak gadam też nie mam tego problemu, pomijając fakt, że czasami mi się gadać nie chce

 

Albo też dzwoniący z tymi ofertami handlowymi... nieźle się trzeba nagimnastykować, aby ich spławić;P

Trzeba odbierać i mówić: "Dzień dobry, w tej chwili nie mogę rozmawiać bo leżę w szpitalu psychiatrycznym" może już nie zadzwonią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo też dzwoniący z tymi ofertami handlowymi... nieźle się trzeba nagimnastykować, aby ich spławić;P

Trzeba odbierać i mówić: "Dzień dobry, w tej chwili nie mogę rozmawiać bo leżę w szpitalu psychiatrycznym" może już nie zadzwonią

 

Obawiam się, że wtedy autentycznie by mnie do niego wpakowano. Ponieważ mam dość podobno dziecinny głos, to kiedyś często na pytanie, "czy rozmawiam z osobą dorosłą?" odpowiadałam "Nie, rodzice są w pracy";) A to było ledwie parę lat temu, gdy ja już na dobre pełnoletnia byłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siemka, a to moj pierwszy post, kurde ja od 2och lat cierpie na fobie spoleczna tzn. tak mi sie wydaje nie bylem u zadnego specjalisty bo mieszkam za granica ojczystego kraju, a jezyka az tak nie umiem zeby odwiedzic tutejszego terapeute, no ale do rzeczy:

okolo 2 lata temu pierwszy raz zaczerwienilem sie(tak mi sie wydaje, wtedy czulem naplyw krwi na policzki,czolo,uszy itd) przy rozmowie z dziewczyna w pracy, ludzie do okola spojrzeli z usmiechem na ustach, ja nie wiedzialem jak sie zachowac i splawilem panienke, a pozniej to juz bylo gorzej na poczatku tylko w rozmowie z nia sie czerwienilem, nawet nie myslalem o tamtej akcji, tak jakby mozg sam sie zakodowal i jak ja widzialem to odrazu burak, pozniej coraz czesciej w rozmowie z innymi dziewczynami, pozniej w rozmowie z chlopakami no i teraz po tak dlugim czasie jestem na etapie, ze jak wychodzimy z pracy to nie podejde do zegara zeby sie odbic jak jest grupa osob, bo samo stanie przy nich wywoluje napiecie,lek no i BURAKA! stanie w kolejce w sklepie=burak, zaczepienie kogos na ulicy pytajacego o droge=burak, spojrzenie dziewczyny przypadkowej na ulicy=burak juz zyc nie moge. Poszedlem do lekarza 1wszego kontaktu powiedzialem o problemie itd przepisal amitryptyline czy cos, po 10mg przespalem cala noc nawet budzik w tel ktory lezal obok na poduszce mnie nie obudzil, spoznilem sie do pracy, ok druga dawka wieczorkiem, po ok 2 godzinach snu wyrwalo mnie z lozka, serce kolatalo jak szalone i biegunka, brak tchu, przestalem brac, znowu rozmowa z lekarzem itd mowi mi ze w anglii nie maja innych lekow ktore by nie uzaleznialy tylko ta amitryptyline, no i 2 tyg zwolnienia z pracy zeby pozbierac mysli, w piatek mam wizyte i mowi ze jak bede odczuwal niepokoj przed powrotem do pracy to ze mi wypisze ten lek, nawet nie zwrocila uwagi na to jak jej powiedzialem ze zle sie po nim czulem, gdzies wyczytalem o hydroxizinum czy cos takiego moze o to zapytac to przepisze?? co poradzicie? z gory dzieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iskier, czytałem o tym demonic confidence, no ale troche trudno wykonać ten zestaw za granicą, nie znając bardzo dobrze języka heh, kupiłem sobie life architect z bloga Michała Pasterskiego, tam też jest arkusz wyzwań, no ale jak ja nawet w centrum miasta boję się w kawiarni usiąść żeby wypić kawkę nie mowa o innych wyzwaniach... załamany już jestem a co dopiero będzie za X czasu, wole nie myśleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@sopo19

 

Nie musisz wykonywać wszystkich misji. Weź zrób kilka tych pierwszych, chyba potrafisz nauczyć się prostych regułek typowych takich smalltalków, no te pierwsze o godzinę etc. to na pewno dasz radę, chodzi o to by się obyć z obecnością ludzi, ludzie nie gryzą. Co do Polaków to poszukaj w swojej okolicy, na pewno są, pójdźcie gdzieś razem na zwiedzanie większa grupą.

 

Co do czerwienienia się to może psychoterapeuta by Ci pomógł wyzbyć się tego problemu, może coś się wydarzyło w życiu co podświadomie powoduje denerwowanie się i czerwienienie.

Miałem samemu problem z przeszłości który przyszedł znienacka i odbiło to się na przyszłości pomimo że zdawałem sobie sprawę z problemu. Pozbyłem się tego problemu w naturalny sposób, na żywioł aż o tym zapomniałem. W głównej mierze sami się skazujemy na problemy poprzez izolację i nie szukanie ludzi od których moglibyśmy się uczyć, czerpać motywację, mieć wspólne cele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja umiem gadać po angielsku takie teksty typu ktora godzina albo jak trafic na poczte to umialem w 3 klasie podstawowki, no ale pytanie czy dziewczyna by chciala ze mna sie przespac itd.(chyba ze ja o innych DC czytalem) to niezbyt trafiony pomysl, tym bardziej ze angole sa bez posredni i tak mi sie wydaje nie bardzo zwazaja na obecnosc innych ludzi, nie chcialbym zeby mnie ktos w srodku miasta sponiewieral przez glupi tekst a co za tym idzie zaraz by sie przelozylo na moje pochodzenie hehe co do czerwienienia, to ja mam od 12-13 roku zycia czerwone policzki, no i w pracy sobie z tego zarty robili i chyba mi padlo na banie przez to, przed wyjsciem z domu zagladam do lusterka czy nie jestem zbyt czerwony, jak tak to zwlekam az sytuacja sie poprawi lol troche to glupie wiem, no ale to wywoluje gorsze czerwienienie sie jak widze ze ludzie idac ulica patrza na mnie jakbym byl jakims kosmita...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

a ja chce opowiedziec o moim synu , ma 24 lata , skończył szkołę zawodową , zawsze był cichy, spokojny i bardzo wstydliwy, nie pracuje , siedzi całymi dniami w domu przy komputerze i gra w gry, z jego ojcem rozwiodłam sie ponad 10 lat temu, z ojcem nigdy nie miał dobrego kontaktu , raczej z dziadkami i ze mna bo mieszkamy u moich rodziców, moj tata juz nie żyje, boje sie o niego , jego równieśnicy normalnie ciesza się młodością a on siedzi w domu , nie ma kolegów, juz fakt ,że ja musiałam z nim isc do zatrudniaka aby sie zarejestrował dał mi do myslenia, nie chodził na podpis i go usuneli z PUPu, teraz jest nie zarejestrowany i nie ubezpieczony i nie ma żadnej siły zeby znowu isc sie zarejestrować, do niczego nie można go zmusić, ostatnio chciałam wziąć go do Niemiec do pracy, juz było wszystko spakowane i jak nadeszła godzina wyjazdu on wyszedł z domu , nie odbierał tel, przeżyłam szok i uświadomiłam sobie ze muszę mu pomóc, szukam więc w necie jakichs wskazówek, i musze wrócić do Polski by nim sie zając , teraz on jest z moja mamą i siostrą a ja na obczyźnie bo nie ma pracy w mojej miejscowości i strasznie boje się o niego , wpadł w jakiś marazm , nic go nie obchodzi, nie interesuje, zawsze był wstydliwy i bojaźliwy ale teraz to apogeum czy on może być chory ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemra, na pewno coś mu dolega, nie jestem specjalistą aby stwierdzić co ale ja mam trochę inne objawy, fakt też przeważnie siedzę w domu, ale ja rozumiem ,że mam problem, staram się wychodzić do centrum, przebywać wśród ludzi, chociaż ciężko mi jest to robić a zwłaszcza jak zjem coś co wywołuje jeszcze większe rumieńce niż mam większą część dnia hehe no ale próbuję jakość walczyć, sam przebywam w Anglii no i terapeuty jak zacznie mi wywijać jakimiś określeniami to raczej nie zrozumiem także szukam, czytam jak ludzie sobie radzą no i jakoś próbuje funkcjonować, moim zdaniem jak on sam nie zrozumie, że jest lipa to na siłę nic nie wskórasz, a tak poza tym to chyba te forum umarło :P stare tematy, rzadko kto odpisuje itd :) fakt dobrze, że sama się zorientowałaś, że jest coś nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×