Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mi jest? prosze pomozcie mi...:(


paskuda19

Rekomendowane odpowiedzi

Witam..

musze sie kogos poradzic wiem ze na tym forum przewinelo sie juz pewnie setki takich tematow ale moze ktos mnie wyslucha.

Nawet nie wiem od czego zaczać... kiedys bylam zawsze wesola dziewczyna zawsze rozesmiana z pasjami z sensem zycia z planami na nie...

od jakiegos rok wszystko sie zmienilo poszlam na studia mieszkam teraz z chlopakiem...Sieze teraz w domu bo musialam zostac sama i mam czas na zastanowienie...wlasnie od jakiegos roku zycie przestalo byc juz takie kolorowe zamiast wypatruwania jak kiedys slonca czekam az bedzie ciemno zeby moc sie zaszyc samemu..nie mowie juz o pasjach sensie zycia i celu ktorych nie mam i ktore rozplynely sie i i ktorych nie moge odnalesc... dosc mam ludzi spotykania sie z nimi widzenia ich nawet wyjazdow do domu unikam bo tam zawsze tak wesolo a ty jednak jestes smutna...ostatnio doszlam do wniosku chociaz kocham chlopaka i rodzicow ze lepiej im bedzie bede mnie...chlopakowi bez moich narzekan czepiania sie..nie wiem czy to normalne jesli sie ryczy 3dni z kolei i nie moze przestac i ine zna sie odpowiedzi dlaczego sie placze...:( nie mam juz na nic sily na studia na prace na ratowanie zwiazku siebie ... na nic.... co ja mam zrobic.... niech mi ktos powie...boje sie ze pewnego dnia nie wytrzymam.....;(a ja nie mam juz sily tego ciagnac...tylko prosze nie mowcie ze mam wziac sie w garsc to zabija jeszcze bardziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostanie mi chyba tylko terapeuta...przyjaciolka nie pomze mi a rodzice "to albo do nauki albo do pracy to ci przejdzie" oni nie rozumieja.. musze cos ze aoba zrobic..czekam tylko na odpowiedni moment na wiecej sil........ pozdrawiam i zycze szybkiego odnalezienia sensu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja specjalistą żadnym nie jestem.. ale wydaje mi się, że najgorsze jest samotne spędzanie czas i myślenie nad życiem. Tzn.. chodzi mi o analizowanie każdego zachowania o snucie wizji.. człowiek po jakimś czasie dochodzi do wnioksu, że wszystko jest bez sensu. Co do tego, że nie chcesz się spotykać z ludźmi.. to może być efekt zmęczenia życiem, ciągłego napięcia i stresu. Ja tak miałam.. a wynikało to z tego iż kilka dni pod rząd całymi dniami przebywałam poza domem załatwiając różne bzdety, prace itd.. a to, że wydaje Ci się że jesteś niepotrzebna rodzicom i chłopakowi, że bez Ciebie daliby sobie radę.. nie jesteś przypadkiem niedowartościowana ? Jakie sa Twoje kontakty z chłopakiem i rodzicami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze nie mam zadnego poczucia wartosci... teraz z perspektywy czasu wydaje mi sie ze to dlatego ze rodzice probowali wbic mnie w ambicje, wielkie wielkie ambicje. jak dalej twierdza potrafie sie wszysktiego nauczyc i jak chce to i 10 jezykow opanuje a prawda jest ze przeciez nikt nie umie wszystkiego...moze to to ze nigdy mnie nie chwialili nawet jesli zdobylam 2x100% na maturze czy dostalam5 to bylo pytanie czemu nie 6... to moze byc glupie ale zbieralo mi sie to przez cale zycie i wiem ze teraz mi sie to odbija. chociaz jestem na studiach moge zdac najlepiej z uczelni egzamin to sie nawet nie usmiechne... wiem ze robie to bo musze bo tata chce bo trzeba cos w zyciu robic a tego nie czuje.... nie wiem co musi sie stac zeby sprawilo mi to przyjemnosc.. wiem ze rodzice mnie kochaja i jak wszysy rodzice chca dobrze ale w tej jednej kwestii sie pomylili bo zawsze bede myslala ze to co robie to za malo zeby byc dumnym... a chlopak? kocha mnie i ja jego chociaz od kiu miesiecy zaczelo sie psuc dosyc powaznie...

wiem ze zamiast mnie wspierac nie wiem czy nie widzi problemu czy nie chce widziec stara sie mi dolozyc do myslenia ( swiadomie lub nie )..zaczelismy planowac zareczymy slub i wogole...ostatnio mowi mi ze jego zakochanie juz minelo, ze jest za mlody na to,ze musi byc pewny.. mowi mi to kiedy widzi ze jestem smutna... ale przy swoich rodzicach mowi ze chce sie ze mna ozenic i wogole swoim kolegom tez....potem zmienia zdanie i mowi mi ze chce

wydaje mi sie ze on chce mnie pomeczyc.. wie ze jestem slaba i jedno slowo moze doprowadzic mnie do placzu i czasem sam to prowokuje...ale wiem ze mnie kocha..

nie wiem co mam juz o tym myslec...nie widzi kiedy wolalam o pomoc a wolam caly czas... wiem ze u mnie trzba zabic samotnosc bo mimotego ze z nim jestem czuje sie samotna..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja w domu miałam tak samo.. rewelacyjnie się uczyłam.. zawsze tak było a rodzicom zawsze byłomało.. dostałas 5 a czemu nie 6 ? i z czasem przestałam się liczyć z ich zdaniem bo widziałam, że tak naprawde nigdy nie sprostam ich wymaganiom i zaczełam się sama cieszyć ze swoich sukcesów.. postanowiłam sobie że robię to dla siebie a nie dla nich. :] Poza tym podczas kłótni sugerowałam im, że ich postawa nie jest dobra, bo nigdy mnie nie doceniali.. i powiem Ci że ta rozmkowa wiele zmieniła.. często jeszcze mnie atakują że za słabo ale zaczeli częściej mnie doceniać.. w trudnej sytuacji w sumie nie jestem pewna czy mogę na nich liczyć, ale wiem, że się starają.. a to że chca mnie zmotywowac do tego by być najlepszym i wyrażają swe niezadowolenie, że dostałam 5 a nie sześc wynika z tego, że chcą dla mnie jak najlkepiej. Twoi rodzice nie chcą Cię przeciez zniszczyć, oni chcą Ci pomóc.. ale nie są świadomi tego, że robią to nieudolnie.

A co do chłopaka.. wydaje mi się, że swoim zachowaniem chce CIę sprowokowac. Chyba sam nie wie jak Ci pomóc.,. bardzo chcer ale nie wie jak.. dlatego też mówi, że nie chce ślubu, bo licczy an to, że Ty w obawie przed rozstaniem szybko sie pozbierasz. Niestety działając w ten sposób nie odniesie pożądanego efektu. Najlepiej porozmawiaj z nim szczerze. Poza tym.. dowartościuj się ;) Jeśli tak rewelacyjnie zdałaś mature.l. i tak świetnie sobie radzisz na studiach będziesz w życiu kimś przez duże K :D Najwazniejsze to zastanowić się czego oczekujesz od życia.. jaki masz cel? Rób to co lubisz.. jeśli juz się uczysz.. rób to dla siebie.. nawet nie informuj rodziców jak Ci poszło.. zmotytwuj siebie do działania. Skończysz studia.. znajdziesz pracę.. i np ja mam taki cel by po studiach wykonywac swoja pracę z pasją, żeby nigdy nie robić czegoś mechanicznie od niechcenia.. zawsze z sercem i zaangażowaniem :] Pozdrawiam :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dokłądnie.. brak poczucia wartości to pierwszy krok w stronę tego żeby się pograzyć. Więc.. punkt 1 mówmy sobie codziennie rano że warto życ.. dostrzeżcie to, że niektórzy są inwwalidami, a widza w życiu piękno a majuą mniej od nas.. niektórzy są bezdomni , niektórzy cierpią głód.. a my to mamy ! Poza tym mamy choćby te forum i widzimy, że wiele ludzi ma problem i trudną sytuacją, ale jest wiele osób, któe pisza że wyszły z tego ! Jest nadzieja- jest wszystko :] noo to zaczynamy się dowartościowywac :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×