Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

ulala idz do psychiatry ale moim zdaniem na efekt dzialania lekow musisz poczekac.jak juz pisalam ja czekalam miesiac i to byl gorszy horror od wszystkich atakow ,ktore mialam wczesniej.miesiac moim zdaniem to jest max okres wysycenia ,wiec jezeli po miesiacu nic sie nie zmieni to idz i popros o zmiene leku.na kazdego leki dzialaja inaczej i na ciebie akurat ten moze nie dzialac.ale tego dowiesz sie po miesiacu.(warto czekac). zycze wytrwalosci i powodzonka D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Kamil

Popros mame zeby zabrala Cie do psychiatry jak najszybciej.tylko on jest w stanie pomoc.im wczesniej poprosisz o pomoc specjaliste tym lepiej i tym spokojniejsze bedziesz mial zycie ....wszystko bedzie dobrze :).w tak mlodym wieku tez zdarza sie nerwica hipohondryczna ale to nie koniec swiata.zasuwaj do lekarza i usmiech na twarz.to nie koniec swiata.wszyscy tu z tym zyjemy i jest ok.polecam poczytaj z mama posty pt' nerwica na wesolo'.z tego tez sie mozna smiac :)glowa do gory Kamil :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uda sie napewno.Mama jest napewno dla Ciebie duzym wsparciem dlatego napewno wszystko bedzie dobrze:)do 23 maja juz zostalo tylko 'kilka dni'.pozniej juz napewno bedzie lepiej :)

mi udalo sie przetrwac duzo dluzej i jeszcze na dodatek nie mieszkam w polsce ale w polsce sie lecze (uwazam ,ze polscy lekarze zasluguja na miano superlekarzy ).takze -raz na 3 miesiace wsiadam w samolot i lece do Polski.glowa do gory Kamil :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :D

U mnie jest lajtowo, sama nie wiem, czy to ja odpuściłam, czy poprostu leki działają na mnie tak szybko (biorę je 2 tyg.)

Nic sobie nie wmawiam, czasem mnie tam najdzie jakaś mysl, ale mija szybko, zapominam.

Jestem juz po wycięciu znamienia, czekam na wynik hist-pat.

Jedyne obiawy niepożądane po lekach, to:

ciągłe pragnienie i silne pocenie :roll:

Oczywiście ulotkę musiałam przeczytać, no bo przecież pocenie się to objaw ziarnicy, nie? :mrgreen:

Ech życie....

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja w poniedziałek mam USG brzucha... czekam już od tygodnia i doczekać się nie mogę... przeszkadza mi, że mam nierównomierny brzuch... z jednej strony uwypuklenie,z drugiej zaś dołek... orkopnie się boję! Myślałam już nawet, że może to rak albo przepuklina... zobaczymy... a może to ZNÓW objawy hipochondri? bo gdy o tym myślę zaczyna boleć... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lamka1 , objaw hipochodndrii jak nic . Mnie dzisiaj ugdryzła meszka i już zaświatła mi w głwowie myśl , czy aby na pewno nic mi się nie stanie ?

A tak wogóle , to Witam Panie po mojej nieobecności, ale zapiernicz mam w domu niesamowity i padam na pysk :) Bużka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja skłonności do hipohondrii thanx (?) nie mam ;)

czasami tylko, jak targają mną emocje lub gdy nie wiem co już mam robić zastanawiam się czy obym nie zwariowała :roll: zresztą, w tych chwilach mam wrażenie, że może całe życie jestem jakaś "walnięta", a tylko chwilami objawia mi się to aż tak, że sama zauważam :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Jakoś się tu pusto zrobiło, ale to chyba dobry znak :D

Ja na razie nie biore leków, jestem przeziebiona doś poważnie i mój żołądek odmówił posłuszeństwa.

Czuję się psychicznie :shock: dobrze, nic sobie nie wmawiam.

Badanie hist-pat wyszło dobrze, znamie było ok.

No cóż kochani, odezwijcie sie jak tam u Was.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja może podzielę się króciutko moimi doświadczeniami. W moim domu moja babcia i moja mama miały nerwicę i ze strachu przed nią pojawiła się i u mnie.Wygląda to tak ze każdy ból analizuje i czytam jak najwięcej o nim po sieci by wykluczyć najgorsze.Myślę że śmiało mogłabym ze swoją aktualną wiedzą iść na medycynę) Oprócz wmawiania sobie chorób cierpię na paniczny strach przed utrata przytomności np na studiach,w kościele itp i przez sam ten strach wywołuje u siebie nerwice która ma naprawdę niefajne objawy. Wstydzę się tego dlatego z nikim o tym nie rozmawiam bo odkąd pamiętam boje się ze jestem psychiczna ;) Czasami wystarczy ze sie lekko denerwuje, ktos mi sie zaczyna przyglądać i to się nasila. Schudłam z tego wszystkiego dobre 15kg i niedługo ze mnie nic nie będzie. Przez około 2 lata udało mi sie to względnie opanować a mianowicie rzadko się to oddzywa, zawsze wtedy gdy o tym myślę bo czasami tego nie kontroluje albo zwyczajnie sobie to wmawiam. Ostatnio np z nerwów czułam się "dziwnie" i zaczynam z dnia na dzień mieć dołki ze w tych chwilach gdy dopadają mnie nerwy jestem jakby "w swoim świecie" i mogę kiedyś z niego nie wrócić. Zaczęłam sie nawet zastanawiać nad swoimi myślami i nad tym czy może jestem psychiczna skoro uciekam tak w te swoje myśli a na dobra sprawe mógłby tak robic kazdy a nie robi. Przepraszam za totalny brak składni ;) Ratunku, czy ja jestem świrnięta czy tak ma każdy nerwus? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

echm jeszcze wczoraj myslalam ze mam raka płuc... :/ a dzisiaj dopadla mnie chrypka ktora mam juz od jakiegos czasu+ suchość w gardle i albo musze chrząkać albo kaszlec. oczywiscie weszlam od razu na google i wpisalam "chrypka" no i wyskoczylo- pierwszy objaw raka krtani!!!!!!! kurcze!! juz nie moge i za chwile chyba dostane jakiegos szalu!;( czy to moze byc rak krtani?? prosze o szybka odpowiedz!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na 500% nie masy raka krtani!!!!

Ja miałam kiedyś przez miesiąc chrypkę i robiłam wszelkie możliwe badania które nic nie wykazały a juz powoli zastanawiałam sie z kim by się tutaj pierwszym zegnać ;) Naprawde nie masz sie czym martwic. Ktos mi kiedys powiedział ze nerwica/hipochondria to choroba osób skupionych za bardzo na sobie i w 100% sie z tym zgadzam. Moja recepta: zajęcie w kazdej chwili gdy dopadaja mnie złe mysli i duzo przebywania z ludźmi bo najczesciej gdy jestesmy sami + sami z własnymi myślami przybieramy sobie do głowy. Będzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rada numer 2: skończ z tymi badaniami :) Ja gdy mi zaczyna odbijac i wciąż bym chciała się badac by stres minał staram sie zawsze myślec że przez takie osoby jak ja moze braknąć lekarzy którzy będą kierować na badania osoby które tego naprawdę potrzebują :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kitty suchosc w gardle to sa objawy nerwicowe.tez tak mialam :)musialam odchrzakiwac 50 razy zanim wypowiedzialam jedno zdanie.a prawda jest taka ,ze im czesciej o tym myslalam tym czesciej sie tak dzialo.typowy objaw nerwicowy.kupilam sobie w aptece jakis taki spray na suchosc gardla i przeszlo.ale najwazniejsze jest ,ze juz o tym nie mysle.wiec sama widzisz jak podstepna jest ta nerwica.

nie szukaj w necie objawow bo to najwieksza glupota.ja ze swoja wiedza moglabym spokojnie obronic sie na medycynie ale teraz juz nie uwazam ,ze siec jest miarodajna wyrocznia i nie szukam tam nic.jak cos boli to boli -jak nie przestaje to ide do lekarza a nie szukam w necie.kiedys wydawalo mi sie ,ze moge umrzec na zapalenie ucha poniewaz wyczytalam w necie o powiklaniach itd.to jest smieszne.

podsumowujac-wszystkie bole,ktore teraz odczuwasz (najbardziej charakterystyczny jest bol w klatce piersiowej-i to nie jest rak bo pluca nie bola raczej ) to bole nerwicowe i chrypka rowniez,czyli -radze sie wybrac do psychologa lub psychiatry.mi pomoglo i uwazam ze tzreba walczyc z ta nerwica bo sama raczej nie mija...pozdrawiam i zycze powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuje kochani:* moja przyjaciolka studiuje medycyne dlatego zawsze ja mecze moimi objawami i na co jestem chora etc, chlopakowi wole nie gadac tak non stop (codziennie jakis nowy objaw!) ale i tak mi mowi zebym poszla do psychiatry bo skoro mam teraz 20 lat to co bedzie za nastepne 20? hmm tylko ze ja oczywiscie mysle ze nastepnych 20 lat juz nie dozyje(rak itd..) :twisted:

a najgorsze jest to ze dzisiaj rano sie obudzilam oczywiscie z chrypka i chrzakam caly czas od rana, ale poza tym jeszcze z bolami w klatce piersiowej wlasnie(cos mnie caly czas wszedzie kluje:/) i wyslalam mame z ranca do lekarza zeby mi numerek w przychodni wyjela i co?! juz sie nie moge nawet na dzis zapisac bo nie ma miejsc! takie wlasnie sa publiczne osrodki. (a wczoraj bylam sama i pani tez juz powiedziala w recepcji ze nie ma miejsc i sie mnie pyta czy cos mi jest - ja mowie ze tak! ale co? - no ogolnie chcialabym sie zobaczyc z moja lekarka! -to prosze przyjsc jutro...)

Ale teraz jak przeczytalam te Wasze wiadomosci od razu mi ulzylo, i juz stracilam ochote isc do lekarza!

Acha i jeszcze mam pytanie - jak sie nazywa ten spray po ktorym zniknela chrypka? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Dziewczyny, jeśli chcecie zyc normalnie, to zapiszcze się do psychiatry lub psychologa.

Ja sama moge Wam powiedzieć, jak cudnie jest mysleć o tym co się zrobi na obiad następnego dnia, albo sprzątać mieszkanie i mysleć o d.... marynie.

Do czasu leczenia miałam też wszystkie choroby (raki), bo innych chorób się nie boję, choć teraz wiem, że jak panowała sepsa, to przesadnie dbałam o córkę (wczesniej tego nie zauważałam) zabraniałam jej się spoufalać z koleżankami i kolegami i nalepiej w ogóle ich nie dotykać.

Teraz od kilku dni nie biorę leków, bo biorę antybiotyki i wiele innych leków i mój organizm sie zbuntował, ale jak tylko odstawie antybiotyk za kilka dni, to powracam do leków, bo w końcu moge normalnie funkcjonować, cieszyc się z drobnostek.

Wczoraj oglądałam program o kobiecie chorej na raka szyjki macicy i wiem, że gdybym nie brała leków, już siedziałabym w kibelku i dokładnie się badała, a lepiej to jakbym wsadziła sobie głowe w środek, na szczęście obyło się bez paniki, nawet rozmawiałam z mężem o tej chorobie i nie czułam strachu:)

Powiem jeszcze tylko, że żałuję, że wcześniej nie poszłam do lekarza, bo żal mi tego zmarnowanego czasu. W tylu miejscach przez te chorobę nie byłam, tylu fajnych rzeczy nie widziałam i tyle cennego czasu straciłam.

Trzymajcie się ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten cholerny atak serca, przerodził mi się w raka płuc. Jak o tym nie myślę, zajmę sie czymś innym to jest ekstra, ale zaraz potem myśle ze mnie nie boli to mnie zaczyna boleć. Wybieram sie do lekarza, ale cos mi ciezko, za bardzo sie boje ze cos mi jest, a jestem przekonany ze cos jest :D jak zwykle zresztą, tylko ze teraz na 1000 procent. Boje się dwóch rzeczy, boje się ze strace swoje życie, które wyprostowałem niedawno, od jakiegos czasu układa mi się tak, że lepiej nie może. Ciekawa dobra praca, dziewczyna z która mi sie dobrze mieszka, znaczaca zmiana trybu życia i generalnie mojej osoby. Druga rzecz której się boje, to jest ta pieprzona nerwica/hipochondria, bo jeżeli potrafie sobie "wkręcić taki ból w klatce, albo taki ból potrafi moja psychika wywołać to jestem przerażony. Do tego dochodzą narkotyki, które na pewno chorobe podkręciły, a dragów nie używałem "raz na jakiś czas", ale dobre 5 lat poza światem wliczając w to ponad 2 letni ciąg amfetaminowy. Jak na 19 latka to jest niezły staż. Nie wiem czy mnie rozumiecie, ćpun, który od 3 miesięcy jest innym człowiekiem, pracującym, odpowiedzialniejszym, generalnie szczęśliwszym, może stracic nagle wszsytko przez chorobe. Wlasnie teraz, kiedy mozna powiedziec zaczynam uczyć się żyć. ten strach nie daje mi normalnie funkcjonowć, a jeszcze te pieprzone płuca tak bolą Zatrudniając sie do pracy mialem oczywiście badania lekarskie, które wypadły bardzo dobrze, nie mialem tylko przeswietlenia płuc. mysle ze dzis załatwie tą sprawe. Nie wiem na co liczyć, ale cholernie sie boje. jade do lekarza u którego byłem 2 razy w ciągu 2 miesięcy z krytycznym i beznajdziejnym przypadkiem :D no i jak zawsze, prazyjeżdzam do lekarza przygotowany i z odpowiednia diagnozą. :D mam nadzieje ze jeszcze nie umre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ziomekzos!! Mam dokladnie to samo!! straszliwie sie boje isc do lekarza ze cos mi jest!! a tez jestem pewna ze mam raka pluc, a teraz cos z sercem dodatkowo, boli mnie lewa reka, serce, pluca i w ogole cala klatka piersiowa. ostatnio przeczytalam o tym, ze ma sie raka kiedy bola nadgarstki i oczywiscie dzis rano zaczely mnie bolec. kolezanka tez kiedys mi opowiadala ze taka dziewczynke strasznie bolala noga w zgieciu i okazalo sie ze to rak pachwiny(zmarla;( ) 3 dni temu zaczelo mnie bolec na zgieciu lewej reki, pod pacha. Najciekawsze jest to, ze nie wierze ze to moze byc nerwica, w ogole nie wierze w lekarzy po tym jak kiedys zadzwonilam po karetke bo myslalam ze umieram a baba przez telefon od razu stwierdzila ze nerwica, a ja umieralam!! :twisted:

Wiem ze musze isc do lekarza ale tak sie boje(ostatnio probowalam ale mnie nie przyjeli:D), ze mi wykryje raka i nawet przerzuty juz moge miec bo tyle czasu juz mysle ze mam raka ze na pewno przerzuty tez sa;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, jak czytam te Wasze posty to bardzo mi smutno, bo wiem, co przechodzicie. Jeszcze nie tak dawno miałam dokładnie tak samo. Bóle różnego pochodzenia i ogólne przekonanie, że umieram.

Badania musicie porobić, jeśli boicie się przerzutów, to zróbcie sobie usg jamy brzusznej, najlepiej prywatnie, bo wtedy nie trzeba długo czekać. Powiem Wam, że ja dokładnie rok temu też umierałam, bolały mnie wszystkie wnętrzności, najlepsze było, że następnęgo dnia po tych bólach leciałam do Egiptu, w dzień wylotu wymusiłam na lekarzu, że ma mi teraz zrobić usg jamy brzusznej, zrobił, łącznie z pachwinami wszystkimi jakie się tylko dały, wszystko było ok. Bóle przeszły jak ręką odjął.

Naprawdę, powiadam Wam, że można sobie wmówić potworny ból i ból przy nerwicy też jest potworny, bo to taka potworna choroba.

Nie bójcie się iść do lekarza, bo on rozwieje Wasze obawy, a później psychiatra i będzie dobrze.

 

Kitty ja chodzę prywatnie, wizyta kosztuje 50 zł, teraz wizyte mam za miesiąc, niestety jestem zs Śląska, więc nie mogę Ci nikogo dobrego polecić.

Trzymajcie się dzielnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam niedawno USG brzucha... kilka razy pytałam lekarza, a na pewno, a jest pani pewna...? itp... ból brzucha przeszedl, jak ręką odjął, a to że mam z jednej strony uwypuklenie przestało mi przeszkadzać, kiedy okazało się że wyniki są znakomite i nic mi nie dolega... prócz hipochondrii :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×