Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Luluu, o w kosza by pograł:P zawsze można samemu, ja sobie czasem chodzę sama bo to nikt nie pójdzie.

Ja nie dość, że nie mam z kim to niezbyt mam gdzie. 50 metrów od mojego domu jest boisko do kosza z samymi tablicami... bez poręczy... :bezradny: Muszę poszukać jakiegoś innego w okolicy. Tak czy siak z kimś zawsze raźniej i przyjemniej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, Filmik godny:D A matka w tle pewnie jak moja: " idź spać, bla bla".:P

 

Luluu, oj to tragedia, co to za boisko? Wiadomo, że z kimś lepiej i przyjemniej, jak z wszystkim :P:P Ale jak nie ma wyjścia to co zrobić:/

 

-- 07 mar 2014, 14:21 --

 

Ja to potrafie przejmować sie takimi głupotami, których inni nawet nie widzą. Jak się coś dzieje w domu to tym bardziej, tyle że udaje, że wcale mnie to nie obchodzi. Okres ryczenia po nocach już dawno minął. Zresztą wszyscy wiecznie mi powtarzali, że wszystkim się za bardzo przejmuje i wymyślam tylko i wyłącznie czarne scenariusze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anel92, Hehe spoko :D Ja dziś też jestem nieznośna z tym filozofowaniem ;)

życie to tylko życie :D Zawsze sobie staram to powtarzać gdy się czegoś boję :)

A tu akurat mam odwrotnie :P Mnie fascynują nieznajome osoby i dzięki temu mogę wyrabiać sobie o nich zdanie i wgl zastanawiać się nad ich życiem albo tym jak bym to życie ułożyła- będąc reżyserką na przykład :P

Czasem wydaje mi się,że za dużo wiedzy - tej fachowej tylko może pogorszyć nasz stan. Lepiej nie wiedzieć za dużo a gdy masz napad szczęscia nie trzeba go przecież manią nazywać :D Bo po co sobie dorabiać problemów? Jest jak jest.

No tak. Im więcej wiem, tym gorzej śpię. Teraz zupełnie poważnie, wylogowałam się wczoraj z forum chciałam grzecznie iść spać. I co? I chuj, zamiast spać przyszedł atak lękowy- tak mnie ściskało serce, że już myślałam,że umrę. Kurwa, to się nie skończy. To trwa ciągle, czasami z jakimiś przerwami. Bywa, że czuję się już lepiej przez jakiś czas ale przewaga jest gówniana. I tak chyba niedługo będzie wojna więc co się martwię. Szlag mnie trafi w sekundę. :roll: Kurwa, czemu tak reaguje na wszystko? Zamiast jakoś sobie radzić, nie martwić się na zapas o to co może być a nie jest pewne, dopisywać do tego czarne i najgorsze z możliwych scenariuszy a potem siedzieć i wkręcać sobie wszystko po to, żeby się wykończyć. Jak wymienić mózg? Wszystko można już dziś zrobić to czemu nie mogę wymienić swojego mózgu, na lepszy odporniejszy model? Ludzie mają różne problemy, śmiem twierdzić,że nie raz nawet gorsze ode mnie. I co? Radzą sobie. Robią coś, cokolwiek. A ja? Siedzę jak debil, na 4 literach, z potarganymi włosami, czasami sobie popłaczę nad swoim losem, czasami stwierdzam, że sama siebie nie mogę już znieść. Dochodzę do wniosku, że mam wadliwy mózg, no kurwa wcisneli mi wadliwy model a ja ze swoim kretyńską naiwnością (tak jestem naiwna aż za bardzo) uwierzyłam,że jest świetny. Czy ja wiele chcę? Nie. Chcę tylko spokoju, ułożenia tego życia i bycia w pełni z bliskimi osobami, nie jak żywy trup, którego ciągle trzeba wyciągać za szmaty i pomagać. Chcę być szczęśliwa!!!! Kurwa mać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest to mityczne szczęście ? :D ja przed terapią myślałem że szczęściem będzie trafienie 6 w totka, skończenie studiów, założenie rodziny, fajna praca itd, nie doceniałem w żaden sposób tych drobnych rzeczy dziejących się w życiu które także dają szczęście i to bardzo często takie które można przeżyć w danej chwili, czasami tak bardzo skupiamy się na odległych celach, które maja nam dać to szczęście że zupełnie zapominamy o tym co "tu i teraz" ,może też trzeba się przestać skupiać na byciu szczęśliwym a to szczęście jakoś tak z boku, powoli przyjdzie samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Nawet nikt mi nie pogratuluje, że w końcu odważyłam się pójść do lekarza, żeby zrobić coś z tymi kompleksami i wadami... Takich drobnych sukcesów to nikt nie wyłapuje, ale co innego to już nikt nie przeoczy. A potem głupie mijające się z prawdą pie*dolenie, że nic nie robię. Moja postawa wcale nie jest bierna. :roll:

 

Chciałabym mieć kogoś, na kogo mogłabym zawsze liczyć. Kogoś, kto by mnie wspierał.

 

46944021.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, Każdy by chciał mieć taką osobę, ale chyba najlepiej jest liczyć na siebie i mieć tą świadomość niezależności, tzn znać swoją wartość i wiedzieć, że zawsze da sie radę, nawet bez wsparcia innych. A obecność drugiego człowieka traktować nie jako uczepienie sie jego osoby, a raczej traktować go jako partnera i akceptować czasem to, że nie ZAWSZE można liczyć na tą osobę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

izaa, nie chcę się nikogo czepiać - chcę po prostu mieć na kim polegać.

 

I znowu nikt mnie nie rozumie, więc lepiej już się zamknę... ;/

 

 

KONIEC TEMATU. DZIĘKUJĘ, DOBRANOC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było. Ale końcu to "jęczarnia'' ;). To sobie tak "agonalnie jęknę". Co za różnica w końcu gdzie skoro i tak to krzyk w pustkę. Tu chociaż nikogo nie oburzy. Przynajmniej nie tak bardzo. Czuje samotność. Jest jak zwykle. Tylko im więcej lat trwam. Tym wyraźniej widzę jak bardzo moja samotność się różni od samotności innych. Jak głęboka jest i jak nieuleczalna. To nie tylko ślepota. Moja ślepota. Choć może w moim przypadku ślepota byłaby błogosławieństwem. " Nieuleczalny przypadek." Jak silny jest ludzki egoizm że 3ma mnie przy życiu ? Nie ważne jak źle tam jest. Nie ma tam chociaż nadziei... ;) Jak dziś pięknie brzmi słowo "pustka" i "cierpienie". Nie ma kłamstwa. Nie ma nadziei. Tylko zanurzyć się w bólu i samotności bez ułudy. a ja tu trwam....

 

"Dam sobie radę."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wymienić mózg? Wszystko można już dziś zrobić to czemu nie mogę wymienić swojego mózgu, na lepszy odporniejszy model? Ludzie mają różne problemy, śmiem twierdzić,że nie raz nawet gorsze ode mnie. I co? Radzą sobie. Robią coś, cokolwiek. A ja? Siedzę jak debil, na 4 literach, z potarganymi włosami, czasami sobie popłaczę nad swoim losem, czasami stwierdzam, że sama siebie nie mogę już znieść. Dochodzę do wniosku, że mam wadliwy mózg, no /cenzura/ wcisneli mi wadliwy model a ja ze swoim kretyńską naiwnością (tak jestem naiwna aż za bardzo) uwierzyłam,że jest świetny.

Mój model mózgu też jest do dupy, ale to bardzo do dupy. Chyba każdy umie radzić sobie z problemami lepiej, niż ja i ma do nich odpowiedniejsze podejście niż ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×