Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szantaż emocjonalny?


An_Ma

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem (byłam z facetem) przez 1,5 roku. W zasadzie od samego początku był nerwowy, wręcz wybuchowy, agresywny. We wszystkim widział problem. Już wielokrotnie dawałam mu do zrozumienia, że mnie w ten sposób rani... W końcu po kolejnej scenie, tym razem zazdrości, wyrzucił z siebie słowa, które nie były miłe, wyzywając mnie od wyrachowanych wrednych suk... Dodam, że poszło o moją mamę (niedawno zmarł mój tata), która miała słabszy dzień i nie chciałam zostawiać jej samej w domu, żeby pójść z nim do znajomych. Nie wytrzymałam tym razem ja i oświadczyłam, że mam dosyć bycia jego workiem treningowym w sensie psychicznym, bo nigdy mnie nie uderzył... ale wiem, że w stosunku do innych nie szczędzi przemocy fizycznej. Wiem, że ma też konflikt ze swoją mamą i rodzeństwem.

Od momentu wspomnianej wcześniej kłótni postanowił się zmienić, ale ja nie chcę już z nim być. Normalnie w świecie boję się jego... Od kilku dni wysyła mi wiadomości z prośbą o kontakt, bo jeśli się nie odezwę to popełni samobójstwo...

Dodam, że jest to dorosły facet - 31 lat.

Nie mam pojęcia jak mam wybrnąć z tej chorej sytuacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

An_Ma, Witaj nie można być w związku z kimś kto nas nie szanuje ,a przynajmniej nie powinno się być z tego co piszesz wnioskuje że Twój były ma jakieś spore problemy natury emocjonalnej .Nie pozwól sie szantażować!to zagranie poniżej pasa a Ty nie odpowiadzasz za jego czyny .Możesz mu powiedzieć napisać że jeszcze raz napisze Ci taką wiadomość zadzwonisz po pogotowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Saraid, wolałabym się do niego nie odzywać. Nie wiem, czy to jest odpowiednia metoda na tego rodzaju psychozę... On też od kilku dni próbuje mnie "złamać" pisząc, dzwoniąc do moich najbliższych, próbując za ich wstawiennictwem wywrzeć na mnie nacisk...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiesz co próbuje po prostu się nie daj złamać. A jak znów zagrozi samobójstwem, to śmiało wezwij policję, albo nią go postrasz. Może to nie jest super wykorzystanie ich czasu na służbie, ale bardzo skuteczne. Nie wiesz przecież czy on serio coś będzie kombinował jak Cie nie odzyska, czy nie, a na pewno nie powinien robić z tego szantażu. Do mojego eks, kiedyś wezwałam policję, bo krzyczał mi często że się zabije, ale raz zadzwonił że tu zaraz to zrobi, że zginie, że ma jakieś leki. Bełkotał. Wezwałam policję, wyważyli drzwi do mieszkania i okazało się, że jest tylko pijany w sztok. Co prawda miał jakieś leki, babci podwędził, ale nie zamierzał a nawet nie był w stanie ich wziąć. Po 3 dniach obserwacji psychiatrycznej w szpitalu i po zapłaceniu za nowe drzwi stał się bardziej rozważny. A był typem co i swoją babcię straszył i mnie nagminnie. I o tyle o ile jego ignorować mogłam to przerażonej babci wydzwaniającej do mnie już nie mogłam. Dobra nauczka na przyszłość. A ponieważ już wcześniej za fałszywy alarm jego babcia dzwoniła na policję, chłopak zapłacił jeszcze karę za straszenie ludzi, przez co policja jechała do fałszywego zgłoszenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj An_Ma bądź z siebie dumna, że skończyłaś toksyczny związek, bo nie każdy ma tyle siły. Teraz bądź nadal silna i nie daj sobą manipulować. Tak jak napisał Dusiorek zadzwoń następnym razem na policję i przedstaw sytuację. Możesz też znaleźć na stronie policji nr telefonu do dzielnicowego gdzie on mieszka i poprosić o pomoc. Facet go odwiedzi i wyjaśni co myśli o podobnych zachowaniach.

pozwodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem (byłam z facetem) przez 1,5 roku. W zasadzie od samego początku był nerwowy, wręcz wybuchowy, agresywny. We wszystkim widział problem. Już wielokrotnie dawałam mu do zrozumienia, że mnie w ten sposób rani... W końcu po kolejnej scenie, tym razem zazdrości, wyrzucił z siebie słowa, które nie były miłe, wyzywając mnie od wyrachowanych wrednych suk... Dodam, że poszło o moją mamę (niedawno zmarł mój tata), która miała słabszy dzień i nie chciałam zostawiać jej samej w domu, żeby pójść z nim do znajomych. Nie wytrzymałam tym razem ja i oświadczyłam, że mam dosyć bycia jego workiem treningowym w sensie psychicznym, bo nigdy mnie nie uderzył... ale wiem, że w stosunku do innych nie szczędzi przemocy fizycznej. Wiem, że ma też konflikt ze swoją mamą i rodzeństwem.

Od momentu wspomnianej wcześniej kłótni postanowił się zmienić, ale ja nie chcę już z nim być. Normalnie w świecie boję się jego... Od kilku dni wysyła mi wiadomości z prośbą o kontakt, bo jeśli się nie odezwę to popełni samobójstwo...

Dodam, że jest to dorosły facet - 31 lat.

Nie mam pojęcia jak mam wybrnąć z tej chorej sytuacji...

Niezła miazga :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja najnormalniej w świecie boję się, już teraz nie o niego, ale o siebie... Wysyła ciągle wiadomości z różnych telefonów, maile... obarczając mnie za tę sytuację. Bombarduje moich najbliższych swoimi telefonami... Nie chcę się do niego odzywać... Nie ma mnie w domu... Ale całe życie nie będę się ukrywać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

An_Ma, Nie możesz żyć w strachu wiem ,że to trudne ale tylko jakieś radykalne wyjście przyniesie efekt .Dużo siły życze i pamiętaj masz prawo by żyć spokojnie i po swojemu nie pozwól tego zniszczyć nikomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam o tym. Tylko co to da, skoro on jest w desperacji i nie boi się policji...

Skąd wiesz ze się nie boi ?może Cię wyczuł i uważa że nie stać Cię na radykalny krok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że nie darzy nie oznacza, że się ich nie boi. Dodatkowo - skoro miał już do czynienia z prawem to każde kolejne wykroczenie jest surowiej karane. Zgłoś stalking, bo w końcu jego agresja może przejść z ust do ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekaż szanownemu księdzu (bez urazy), że tylko modlitwa tu pomoże, powierzasz tę sprawę Bogu i nie zamierzasz wchodzić w Jego kompetencje. Innymi słowy: grzecznie się odwal. Ja mówię poważnie. Pamiętaj, że każda sprawa o znęcanie ma swój początek. Każda taka ofiara kiedyś wpuściła na swój teren oprawcę. Nie waż się zapominać o tym.

 

U mnie agresywni mają wypie.dol. Na starcie. Pokazuje drzwi każdemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

An_Ma powinnaś zgłaszać wszystko na policję gdyż będzie to już wtedy sprawa dla nich znana. Jeżeli będziesz w pewnym momencie zagrożona łatwiej ci będzie wszystko wytłumaczyć i się obronić. A on albo zostanie oskarżony albo przynajmniej zajrzy do niego Dzielnicowy z kolegami i wytłumaczą mu grzecznie jak należy się zachować. W każdym razie będzie to dla niego sygnał, że po pierwsze nie jesteś słaba i sprawę traktujesz poważnie, a po drugie będzie wiedział, że ktoś z władz tej sprawie się przygląda.

 

---------------------------------------

http://gunar.szczecin.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×