Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szukam pomocy


LeSolei

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

zawsze dawałem radę, lecz ostatnio...

 

W skrócie przybliżę swoją historię, ponieważ sądzę, że może ona mieć wpływ na to co czuję teraz.

Jestem facetem, mam 26 lat, jestem DDA, mieszkam w Warszawie. Mój ojciec pił cały czas do mniej więcej moich 10 urodzin, potem terapia, silne samozaparcie, przestał. Odkąd sięgam pamięcią moja matka robiła mu awantury o wszystko. Oczywiście, gdy ojciec przestał pić, matka nie przestała. Od około 12 r.ż. zacząłem bronić ojca, w efekcie od 14 lat mamy konflikt. Prawdopodobnie moja mama swoja wizje mojego dobra i za wszelką cenę chciała by je narzucić, w konsekwencji sprowadza się to do tego, że wszystko co czynię podlega negatywnej ocenie. Jestem gejem, wiem o tym od około 13 roku życia. Oficjalnie rodzice o tym nie wiedzą, lecz moja ma potrafiła mnie śledzić, aby wiedzieć co robię (jeszcze 2 miesiące temu szuka mojego samochodu na ulicach) był kiedyś okres, że wiedziała wszystko o każdym moim kroku, z kim spotykam się, kiedy spotykam się i prawie co robię.

 

Ponad 2 lata temu, po śmierci dziadka wprowadziłem się do babci pod Warszawę. Na swojej głowie mam opiekę nad 86letnią babcie, 70m2 dom, 2500m2 ogrodu oraz sprawę spadkowa, która obfituje w rodzinne konflikty. Dom jak i ogród w ciągu tych lat wyprowadziłem ze stanu zapuszczone do stanu przyzwoite. Mam sporo pedantyzmu z sobie, a wiec chcieć to móc. Oczywiście konflikt z matką jest cały czas.

 

Od ponad pól roku mam stałego partnera, na którym bardzo mi zależy, ale jak to w życiu bardzo różnimy się, ogólnie dogadujemy się. 2-3 w tygodniu nocuję u niego. Rodzice i babcia przeświadczeni są, że w tym czasie nocuję u swojej dziewczyny, notebene za którą uważają moja najlepszą przyjaciółkę (znamy się 20 lat i zawsze jakoś razem).

 

Jestem także nadal studentem, próbuję wciąż napisać i obronić pracę z Animacji społeczno-kulturalnej. W styczniu zmieniłem prace. Zgodziłem się na niższe wynagrodzenia, aby dostać umowę o prace, ponieważ mam 26 lat, a potrzebne jest mi ubezpieczenie, gdyż cierpię na zakrzepicę żyły podkolanowej i prawdopodobnie w tym roku czeka mnie kolejna operacja.

 

W życiu co dziennym staram się walczyć o swoje i o siebie. Lecz problemy przerastają mnie od jakiegoś czasu. Po pierwsze konflikt z matkę, która jest bardzo negatywna osoba, strasznie dołuje nawet jeśli nie ma między nami otwartej kłótni. Po 2. Moja bacie, któa z racji wieku umysłowo jest bardzo sprawna, lecz w sprawach życia bardzo dziecinniała, w efekcie ma same problemy. Najmniejsza pierdoła opłakiwana jest całymi jak ogromna tragedia. I co dziennie coś nowego. Po 3. Mój parter, który jest wspaniałym człowiekiem, lecz także bardzo dołuje, nie robi tego celowo, lecz dobierane słowa, sposób, poruszane tematy są bardzo negatywne. Po 4. problem finansowy, który przewija się w poprzednich wątkach. W pierwszym związany jest z moim ojcem, który gdy przestał pić stal się złotym człowiekiem, lecz cała wypłatę oddaje matce, a sam swoimi groszami pomaga mi jak może, ponieważ gdy zmieniałem prace miałem problemy z płynnością finansową. Ja z kolei pomagam swojemu partnerowi, który przez jakiś czas nie miał pracy.

 

Ogólnie moja osobowość to głównie choleryk, potem sangwinik. Staram się być optymistą, dużo uśmiecham się. Mam dystans do problemów. Wyznaczam cele i je realizuje.

 

Podsumowując od około 3 tygodni borykam się ze stanami dziwnego odrętwienia. Na początku stany te były krótkie (1-6h), rozpoczynały się i kończyły nagle. Wczoraj zakończył się u mnie 8 dniowy stan odrętwienia, po czym dziś na około 4h załączył się ponownie.

Stany odrętwienia charakteryzuje: obojętność na wszystko, unikanie kontaktów społecznych, spadek energii, bardzo łatwo mecze się wszystkim, spadek libido, czuję się jakbym spał na jawie, odczuwam nieuzasadnione poczucie winy, bezsensowność, bezcelowość, spowolnienie reakcji, brak koncentracji, mój organizm potrzebuje więcej czasu na sen w nocy, a i tak budzę się niewyspany, często mam myśli, nie tyle samobójcze, lecz takie, które obrazują świat bez mojej osoby, rozdrażnienie, bardzo niska sprawność intelektualna.

Z objaw somatycznych najgorsze jest uczucie ciężaru na barkach i plączące się nogi, nad którymi nie jestem w stanie zapanować. występują także ataki gorąca, bóle w klatce piersiowe, uczucie duszenia w szyi, bóle i zawroty głowy. Wiele osób zwróciło mi także uwagę na to, że wyglądam jak niewyspany.

 

Bardzo proszę o pomoc, ponieważ stany takiego odrętwienia bardzo utrudniają mi co dzienne, normalne funkcjonowanie, a nie mogę pozwolić sobie na chwilę przerwy od obowiązków, jestem już tak bardzo tym wszystkim zmęczony.

 

Pozdrawiam

Krzysztof

 

Ps.

Dodam jeszcze, że rodzina od strony mamy cierpi na tzw. potocznie nerwice, oczywiście moja mama także. Jesienią 2013 przechodziłem bardzo podobny, lecz trwał krocej i był mniej intensywny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie, chociaz pare razy chcialem juz zapisac sie, ale zawsze cos wazniejszego wypadalo.

 

-- 03 mar 2014, 01:42 --

 

Niestety nie, chociaz pare razy chcialem juz zapisac sie, ale zawsze cos wazniejszego wypadalo.

 

-- 03 mar 2014, 01:44 --

 

Niestety nie, chociaz pare razy chcialem juz zapisac sie, ale zawsze cos wazniejszego wypadalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to może czas już najwyższy, bo Twoje problemy są tego typu, że parę mądrych zdań wypisanych na jakimś forum, a czasem i niemądrych niewiele u Ciebie zmieni. Powinieneś ogólnie przepracować całokształt swojej sytuacji rodzinnej, bo w zasadzie dalej w niej siedzisz. Pozwalasz, aby Twoja matka, z którą już nawet nie mieszkasz zatruwała Ci życie i pokazujesz pewną bezradność w wielu kwestiach. Swoim zachowaniem też upodabniasz się nieco do ojca, nie wiem czy to zauważyłeś? Stawiasz się w roli takiej biernej ofiary, której uczucia i problemy są mniej istotne, niż Twojego partnera. Np. Twój tata pozwolił się wsadzić pod pantofel, grzecznie oddaje żonie wypłatę i nie potrafi się postawić. Ty też. Nawet jak zauważasz, że partner robi coś negatywnego, od razu w zasadzie przyjmujesz to jako coś oczywistego, co musi istnieć i od razu go tłumaczysz, że to nie jego wina. A zapewniam Cię, że brak myślenia o tym co sie mówi i JAK się mówi, to absolutnie jest zależne od Twojego partnera i warto z nim po prostu pogadać, aby dwa razy pomyślał nim powie coś raniącego dla Ciebie, powalczyć u niego o ten nawyk, zwracać mu uwagę za każdym razem. A nawet jeśli rzeczywiście nie była to jego wina, to nie znaczy, że musisz się na to zgadzać ;). Pomagałeś mu też finansowo i sam wpadłeś w problemy. No ale przecież on ma teraz pracę, czemu by on nie miał pomóc Tobie?

 

I abstrahując zupełnie od Twojej postawy, czemu po prostu nie zamieszkacie razem? Pomógłby Ci utrzymać ten wielki dom, a i opłaty byłyby mniejsze. Jego lokum można by wynająć czy coś i spłacić Wasze długi. Ew. mógłbyś wynająć jakiś pokój w tym domu? Jeśli tak może za te pieniądze warto próbować załatwić opiekunkę dla babci? Bo to naprawdę duży obowiązek, ew. poszukaj gdzieś w internecie kogoś, albo samych wskazówek, jak postępować z taką osobą, chwilach kiedy rozpacza, bo jest to dość typowe dla starszych ludzi, więc na pewno coś się znajdzie ;). Ewentualnie polecam ja spróbować zamiast pocieszać ją wówczas po prostu spróbuj odwrócić jej uwagę. Np tym co dziś na obiad, na co ma ochotę, czy czymś w ogródku itd.

 

Ale terapia przede wszystkim. Bo nawet jakbyśmy jakoś rozwiązali tu wszystkie Twoje problemy, życie przyniesie Ci kolejne i warto pozbyć się pewnych mechanizmów, by móc skuteczniej sobie z nimi radzić. To odrętwienie też może być efektem nagromadzenia tego wszystkiego. Bardziej przywodzi na myśl wycieńczenie psychiczne co pokazuje, że po prostu pewne problemy Cię przeciążają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za tak dlugo odpowoedz. Jeszcze dzos zapisze sie na terapie.

Z parterem walcze o pozytywnybjezyk juz od dluzszego czasu, w efekcie za kazdym razem prosi o wiecej czasu, gdyz nie od razu Rzym zbudowano.

Co do wsparcia finansowe, to partner znalazl prace dopiero tydzien temu, czyli w kwietniu dopiero dostanie cala wyplate.

Co do mieszkania razem. Moja rodzina jest bardzo konserwatywna w pogladach na sprawy rodzinne, a druga sprawa t to, ze do SKMki mam 1.5km przez pola i lasy, blotnista droga i nawet znjomi nie chca za bardzo mnie odwiedzac, jesli nie przywiaze ich samochodem...

Co do babci, dostaje hydroxizynum i zajmuje jej uwaga czym sie da, lecz te problemy sa na tyle sile, ze przynkazdej pauzie w rozmowie ona i tak wraca do nich :)

 

Tak na prawde balem sie tego usluszec, bo przeciez ja, facet, zawsze musze dawac rade, no coz dam rade :) jeszcze dzis zapisze sie na terapie.

 

Dziekuje

 

-- 03 mar 2014, 12:17 --

 

Dziekuje za tak dlugo odpowoedz. Jeszcze dzos zapisze sie na terapie.

Z parterem walcze o pozytywnybjezyk juz od dluzszego czasu, w efekcie za kazdym razem prosi o wiecej czasu, gdyz nie od razu Rzym zbudowano.

Co do wsparcia finansowe, to partner znalazl prace dopiero tydzien temu, czyli w kwietniu dopiero dostanie cala wyplate.

Co do mieszkania razem. Moja rodzina jest bardzo konserwatywna w pogladach na sprawy rodzinne, a druga sprawa t to, ze do SKMki mam 1.5km przez pola i lasy, blotnista droga i nawet znjomi nie chca za bardzo mnie odwiedzac, jesli nie przywiaze ich samochodem...

Co do babci, dostaje hydroxizynum i zajmuje jej uwaga czym sie da, lecz te problemy sa na tyle sile, ze przynkazdej pauzie w rozmowie ona i tak wraca do nich :)

 

Tak na prawde balem sie tego usluszec, bo przeciez ja, facet, zawsze musze dawac rade, no coz dam rade :) jeszcze dzis zapisze sie na terapie.

 

Dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślałam się, że łatwo nie będzie, zaproponowałam co mi przyszło do głowy w sumie jeszcze nie mając pełnego oglądu sytuacji.

Co mnie martwi najbardziej to, że dalej ta rodzina ma taki wpływ na Ciebie. Co z tego, że są konserwatywni? Ty zajmujesz się babcią i domem, czy oni? To ich dom, czy babci? Nie musisz od razu afiszować się przed babcią, że to Twój kochanek i całować z nim na jej oczach, ale każdy normalny człowiek przyjacielowi w potrzebie przecież udzieli schronienia, mając tak duży dom ;) Nie pozwól by ktoś Cię ograniczał w dodatku ktoś kto jest daleko stąd.

Co do babci jak pisałam wczesniej, poszukaj, popytaj, jest wielu ludzi, którzy pracują z osobami starszymi i zna jakieś tam tricki, czy wie co jest skuteczne w takich przypadkach. Jak się nauczysz czegoś skutecznego, będziesz się mniej tym denerwować. Ewentualnie nastaw jej jakąś operę mydlaną i nie zwracaj uwagi co tam brzęczy pod nosem :P.

Cieszę się, że walczysz z partnerem, rzeczywiście zmiany wymagają czasu, ale nie usprawiedliwiaj go więcej ;)

Powodzenia :) I daj znać kiedy zaczynasz terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×