Skocz do zawartości
Nerwica.com

LEKOMANIA, kto lubi wcinać więcej leków niż potrzeba...?


AddictGirl21

Rekomendowane odpowiedzi

to dobrze, że wreszcie coś pozytywnego umieszczasz, tak trzymać ;)

życzę Ci powodzenia, wiem jak to jest nie widzieć sensu w niczym, chcieć umrzeć, sama tak miałam, do tego to poczucie samotności

ale wiesz, z każdej rzeczy da się wyjść, może nie zawsze całkiem, ale można widzieć pewną poprawę na lepsze, a proces zdrowienia i naprawiania siebie jest długotrwały, wiele razy jest tak, że robimy krok do przodu i dwa do tyłu

nawet nie wiesz ile razy ja chciałam się poddać i skończyć to wszystko, ale z perspektywy czasu jednak wiele zmieniłam na plus - i mimo że dalej jest mi bardzo ciężko, to mimo tego walczę, mimo że jest mi ciągle pod górkę, ale żyję i mimo tego, że wiele razy mam ochotę się poddać i się już poddawałam - jednak widzę, że warto żyć - choćby dla pozytywnych momentów, które może nie spotykają mnie często, ale nawet jak raz na jakiś czas, to i tak staram się cieszyć tym ;)

i Tobie też tego życzę, abyś mogła mimo trudności żyć dalej i robić kroki do przodu, nawet jeśli są one małe, nawet jeśli masz wrażenie, że stoisz w miejscu, ale być może jak cofniesz się o kilka lat wstecz to zobaczysz, że jednak coś w sobie zmieniłaś na plus

 

wiem jak to jest szukać ''wsparcia'' w lekach, bo sama tak robiłam swego czasu, zostałam też nazwana przez jedną lekarkę lekomanką, uznała, że przydałby mi się detoks po to, by wyczyścili mnie z leków i mogli wkręcać na nowo nie wszystkie naraz, bo brałam kilka antydepresantów jednocześnie, w tym takie co mogły mieć ze sobą nieciekawe interakcje

szukałam w tym wsparcia, ale potem zrozumiałam, że siły trzeba szukać w sobie i uważam, że mimo tego co przeszłam jestem silna, bo przetrwałam wszystko i Ty także jesteś silna i walcz i kibicuję Ci, lubię czytać Twoje posty, zawsze znajdą się hejterzy i ich słowa mogą zaboleć, ale warto chociażby tutaj być i pisać dla tych pozytywnych duszyczek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21 No to teraz ja coś dopiszę od siebie na tym wątku, dodam,że większość tekstu pod spodem napisałem wczoraj (na "brudno") za n im zamieściłaś powyższy filmik i wklejam go po prostu..a dzisiejszy komentarz do filmu, no cóż całkowita transformacja, trzeźwe oko, w dodatku umalowane, co tu dużo mówić, okiem faceta..piękna kobieta, brunetka, piękne wielkie oczy, ale nie tylko, spontaniczna, emocjonalna, temperamentna i energetyczna z powerem! zaryzykowałbym stwierdzenie,że wbrew pozorom "pozytywna wariatka", marnujesz się w tych czterech ścianach :)..Uważam, że dostała byś pracę w wielu miejscach, choćby ze względu na swoją urodę i energię..Wiadomo, kwalifikacje, ale te można zdobyć, kursy, studia zaoczne, masz dopiero 30 lat! ..

 

Fakt, jesteś MOCNO pogubiona, uzależniona, pewnie też zaburzona, ale odpowiednie leki (nie benzo) ,terapia, terapia, terapia i będziesz jak nowa! :) a ile w swoim życiu serc męskich jeszcze zdążysz nałamać to tego nikt nie wie (?!!) :)))))..

 

Zgadzam się z *Monika*, deader też ma sporo racji, chodź czasem chyba trochę zbyt surowo Cię traktuje, ale też sama często prowokujesz, i "pajacujesz" sama się prosisz, ale też nie każdy od raz umie mówić o problemach i prosić o pomoc, a Ty jej ewidentnie moim zdaniem potrzebujesz,bo sama raczej sobie nie poradzisz

 

Robisz różne "hece" prawdopodobnie po to,żeby zwrócić na siebie uwagę, ale mi przyszła do głowy myśl, że robisz to dlatego, bo jesteś pozostawiona sama sobie z swoimi problemami ..W dziale "Benzodiazepiny - moja walka z uzależnieniem i odstawieniem" piszesz, że masz diagnozę lekarską zaburzenie osobowości border line, podejrzenie początków stwardnienia rozsianego, tu w tym wątku, w filmiku dowiadujemy się,że twój ojciec umiera na raka, nie masz znajomych, ja się zastanawiam, czy twoja matka, przypuszczam,że skupiona na chorym ojcu (naturalne) (?) daje Ci jakiekolwiek wsparcie psychiczne..Więc może jesteś po prostu samotna, jak wielu z nas tutaj, próbujesz zaistnieć na forum, aby w twoim życiu coś się działo, lecz wybrałaś, napiszę troche pokrętnie :) nie to forum (NA SZCZĘŚCIE!)..na szczęście, bo dzięki nie mu i temu co się tu zadziało masz szanse zrozumieć pewne sprawy, których zwyczajnie masz prawo jeszcze nie wiedzieć i rozpocząć pewnie ŻMUDNY, ale MOŻLIWY proces dochodzenia do zdrowia!

 

Po za problemami "z życia", które wymieniłaś twoja choroba, border line, może sama w sobie "rzucać" Cię po skrajnych stanach emocjonalnych, a zachowania mogą być powiedzmy nie do końca rozsądne, duże mieszanki benzo od których na pewno już jesteś uzależniona, silnie tłumią przykre emocje, ale przecież nie do końca, więc stąd może być twoja zmiana humoru, a nawet postaw, co chyba charakterystyczne dla border skoro to osobowość "z pogranicza"

 

Uważaj na benzo, bo im większe dawki i miksy tym bardziej boleśnie spada się na "ziemie" :( A tak poza tym zapytam z ciekawości, to twój psychiatra przepisuje Ci 3 rodzaje benzodiazepin ??!!! Czy chodzisz do kilku lekarzy ?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, Cieszę się, że jesteś gotowa na zmiany :D

Za filmik dziękuję, było mi niezmiernie miło :D

Masz na imię Ola tak?

A mogę zapytać gdzie mieszkasz? Możesz napisać na PW.

 

Przemek_44, nic dodać, nic ująć... apropos Twojego bloga... wpadłam dziś na moment, żeby zapoznać się z Twoją historią. Fajnie, że utrwalasz swoje zmagania w ten sposób. Dużo przeszedłeś i jesteś już na tyle świadom tych swoich trudności, że już najprawdopodobniej masz bliżej niż dalej.

 

Mogę zapytać o Twoje dzieciństwo? Tak w skrócie... bo nie wszystko zdążyłam przeczytać.

Chodzi mi o to czy wychowałeś się w pełnej rodzinie czy była w jakiś sposób dysfunkcyjna...

Mam nadzieję, że nie dotknęłam Cię tym pytaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Nie znam Cię, nowa tu jestem ale trochę poczytałam, obejrzałam filmik. Trzymam za Ciebie kciuki. Będzie dobrze masz w sobie siłę i dasz radę :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam Wszystkim raz jeszcze, co do pytań w przypadku tych, które zadaje Przemek, odpowiem na privie. Boże, jak ja dziękuję za to forum. Niby to tylko internet i obcy ludzie a tak bardzo otworzyło mi to oczy, że aż sama w to nie wierzę. W związku z tym Wielki Szacunek dla twórców FORUM i dużo pozytywnych wibracji ;) ps: cieszę się Moniu, że sprawiłam Ci przyjemność a Tobie Przemku dziękuję za te wykwintne komplementy. To bardzo miłe!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też szacunek wyrażam dla twórców forum, w końcu gdzie bym codziennie pisała i wymieniała refleksję dotyczące działania antydepresantów :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, Boże, kobieto cudowna, zapomniałam i Tobie podziękować. Widzisz, więc byłaś do mnie podobna i przetrwałaś to. Jesteś więc żywym dowodem na to, że "uda się"! Tak sobie myślę, że nie ma rzeczy nie do pokonania, wystarczy tylko prawdziwa, silna motywacja i stabilność decyzji. I tak, tego się będę trzymać! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, :shock::shock::shock:

 

jestem w szoku, nie śledzę dokładnie wątku i zastanawiam się skąd ta zmiana :D cieszę się, że Twoje myślenie się zmienia, ale pamiętaj, że dużo pracy przed Tobą i będzie ciężko, nie zrażaj się bo naprawdę warto walczyć. Ja jeszcze rok temu byłam w czarnej dupie jeżeli chodzi o uzależnienie, byłam na odwyku i wątpiłam, że wyjdę z tego, teraz powoli z tego wychodzę, nie wierzyłam, że to jest możliwe a jednak jest ;) Tobie też się uda, trzymam kciuki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, od benzo co prawda nie byłam nigdy uzależniona, bardziej psychicznie (?) od antydepresantów, które ponoć nie uzależniają, ale jednak trafiłam też na ''hojnego'' lekarza, który na jednej wizycie wypisał mi 10-12 recept, bo ciągle mu narzekałam na to, że jest z tym źle, albo z tamtym i zamiast zamienić lek to dokładał

i sama myślałam, że im więcej leków, tabletek tym lepiej, a z perspektywy czasu nie dziwię się sobie, że w tamtym czasie byłam nie do życia, bo taka mieszanka to niezła była

ale to nie był u mnie długi epizod, kilkumiesięczny, dominującym problemem była i wciąż jest od lat depresja i zaburzenia lękowe/fobia społeczna.

 

Ale dziękuję za podziękowania ;) cieszę się, że ktoś mnie docenił i moje słowa ;)

 

Tak to jest, że myślimy o sobie jacy jesteśmy słabi tkwiąc w tym tyle lat, ale nie dostrzegamy tego, jacy jesteśmy silni mimo tego, skoro nie poddaliśmy się całkiem, skoro szukamy pomocy i sami próbujemy sobie pomóc, skoro dalej żyjemy, to znaczy, że mimo tego jak jest ciężko chcemy żyć (mimo że wiele razy wydaje nam się, że najchętniej byśmy skończyli ze sobą), chcemy walczyć i w miarę funkcjonować, a to już dużo ;)

 

Tą siłę i wolę walki trzeba odkryć w sobie. Nie można się patrzeć, że ktoś już dawno z tego wyszedł, bo być może nasza sytuacja, okoliczności, przeszłość jest inna, trudniejsza i porównywać się do tego nie można.

 

Mi jest ciężko walczyć, kilka razy już tak było, że trochę odbudowałam swój świat, a potem w jednym momencie wszystko runęło i na nowo budziłam się z niczym, samotna jak palec, bez nikogo. Ale po jakimś czasie podnosiłam się i mimo że obecnie jest mi ciężko i każdego dnia mimo brania leków narzekam na swoje problemy, bo nie ma dnia, żeby się nie odzywały, to staram się nie chować tak całkiem w cieniu, tylko w miarę możliwości żyć.

Teraz ile razy nachodzą mnie myśli, żeby się poddać i zakończyć to wszystko przypominam sobie pozytywne chwile, które także mogą być i będą! Dla takich chwil naprawdę warto żyć, bo masz jedno życie i jakkolwiek będziesz żyć, ale będziesz żyć, a jeszcze swoje życie możesz całkiem zmienić :D

 

Ty też masz taką wolę walki w sobie. Pomyśl ile razy myślałaś, że to będzie koniec a jednak przetrwałaś to. Za rok, dwa czy kilka lat Twoje życie może wyglądać inaczej, lepiej, nawet jak nie będzie to jakaś rewolucja, to jednak zauważysz, że było gorzej i coś jednak sobie wypracowałaś ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, Ten lekarz i te recepty po 10, 12, jestem w szoku, rzeczywiście hojny Pan Doktor. Słoneczko, piszesz, że masz gorsze dni, chwile, że wciąż się borykasz- to naturalne - my "słabsi psychicznie" tak już mamy, tzw. ciągła walka ze swoimi słabościami. Powiem Ci w tajemnicy, choć na FORUM to żadna tajemnica ;) , że przed ok. 15min. złapał mnie atak paniki, brakowało mi tchu, cała się spociłam ale..................położyłam się na bok, uspokoiłam myśli i wszystko wróciło do normy < choć faktycznie myślałam, że się uduszę>...............tak więc tak.....ciągła walka, coraz to nowsze dolegliwości.....dni gorsze i lepsze ale to SAMO ŻYCIE, które trzeba przeżyć........A to obrazeczek dla Ciebie ode mnie :D

 

1319820960_by_lopez777_600.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×