Skocz do zawartości
Nerwica.com

nie wiem jak sobie poradzić z tym co przeżyłem


Rekomendowane odpowiedzi

Byłem podglądany we własnym domu !!!!!!!!!!!!!

Nie chcę pisać dlaczego, bo zajęłoby to 4 strony (kto by to przeczytał?). Najogólniej sąsiadka z góry i z dołu uroiły sobie, że je podglądam albo podsłuchuję. W kamienicy to ja mam opinię podglądacza.

Zdarzyło się to w kwietniu 2006 roku. Wkładałem ubrania do pralki. Usłyszałem na górze kroki mojej sąsiadki. Skrzypnięcie nadepniętego drewnianego progu. Coś tam wylałem do ubikacji i nacisnąłem spłuczkę. W tym samym momencie sąsiadka zrobiła to samo u siebie. Nacisnąłem drugi raz spłuczkę - u niej to samo w tym samym momencie. Spotkałem ją następnego dnia na podwórku. Tryumfująco pierwsza powiedziała mi dzień dobry. Rozpływała się w rozkoszy.

Od tego czasu czułem się podglądany w swoim własnym mieszkaniu i w ogóle zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Ilekroć jestem w swojej kuchni sąsiadka z góry u siebie w kuchni manipuluje kranem, tj. podnosi go i opuszcza co chwila, tak że cały leci u niej woda (tak jakby chciała mi powiedzieć: widzę cię, wiem gdzie jesteś). Spuszcza tak bez sensu wodę, tak długo jak byłem w kuchni. Znowu czuję się podglądany.

Do stycznia 2007 roku (potem wróciłem do rodziców) za każdym razem, jak jestem w ubikacji, ktoś z góry idzie do swojej ubikacji, następuje na próg, żeby trzeszczało i spuszcza wodę. Oprócz tego od stycznia 2007 moje piece gazowe wydają taki świst albo terkot ilekroć jestem w ubikacji bądź kuchni. Przed tymi odgłosami słyszę oczywiście kroki mojej sąsiadki chodzącej za mną.

I tu mam szereg pytań: czy w ogóle jesteście w stanie wyobrazić sobie mój dramat. Czy mnie rozumiecie?

Jak wy byście zareagowali na takie podglądanie? Jak wy byście ustalili co to jest (czym jesteście podglądani). Czy znacie może jakiś ścisły politechniczny umysł, z którym moglibyście porozmawiać, jak naruszono moją prywatność (kamerki raczej nie wchodzą w rachubę)? I jak się przed tym bronić? Czuję się zgnojony, stłamszony. Zabrano mi moją godność, intymność. We własnym domu czułem się jak w Orwellu.

Pomóżcie słowem. Jak można żyć w kamienicy, w której każdy cię nienawidzi??? Nie mogę sobie z tym poradzić z tego powodu, że czuję się absolutnie niewinny. Uważam, że byłem spokojny, cichy. Nikomu nie wchodziłem w drogę. W zamian za to zostałem zgnojony a powodem tego były czyjeś UROJENIA. Dlatego tak trudno jest mi się uporać z tym co mnie spotkało. Nie potrafię odnaleźć sensu mojego cierpienia. Gdybym rzeczywiście naruszył czyjąkolwiek prywatność, wiedziałbym, że to wszystko co mnie spotyka ma jakiś sens, że jest to kara za to co zrobiłem. Tymczasem czuje się do bólu niewinny !!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Tak po prostu z dnia na dzień ktoś zaczął Cie prześladować? Nie domyślasz się w jaki sposób może kontrolowac gdzie przebywasz i co robisz?

Myślę, że na Twoim miejscu poszłabym na policję i opowiedziała wszystko i dyskretnie zaprosiła policję do domu. Tylko tak, żeby sąsiadka nie widziala, bo może wtedy nic nie robić.

Kurcze aż ciężko mi w to wszystko uwierzyć. Ale cóż, ja bym to zgłosiła.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co nie chce żebys zle to odebrał ale czy to nie sa Twoje urojenia?? spotkałam sie z takim przypadkiem i stwierdzono u niej schizofrenie tez przesladowali ją sąsiedzi jak czytałam Twoją wypowiedz to tak jak bym ją słyszała.Porozmawiaj z lekarzem psycholog lub psychiatra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za te dwa powyższe wpisy. Jest mi trochę lżej, że ktoś się tym zainteresował.

To nie są moje urojenia. I nie z dnia na dzień ktoś zaczłął mnie prześladować. To wszystko trwało trochę dłużej. Sąsiadka z góry mnie nie nawidzi (chociaż powód tej nienawiści jest urojony). NIe chciałem jednak się rozpisywać jak do tego wszystkiego doszło, bo pewno nikt mojej prośby o pomoc nie przeczytałby. Wiem, że schizofrenicy często mają taką manię, że ktoś ich ciągle podgląda, ja przez dwa lata wmawiałem sobie, że to wszystko sobie urajam, ale po dwóch latach nie mam już żadnych wątpliwości, że tak tylko nie wiem JAK. Oczywiście leczę się u psychiatrów na schizofrenię, ale uważam że diagonoza jest zła, że zostałem potraktowany sztampowo i samo leczenie nic nie pomoże, bo nie ma piguł na podglądanie i zaszczucie.

Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i próby rozwiązania tego problemu. Błagam następnych - może wy na coś wpadniecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wikide, wobec powyższego nie widzę innego wyjścia jak tylko to, które zaproponowała Martusia, tym bardziej, że trwa już to tak długo. Mi również ciężko postawić się w tej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję i za ten wpis. zaczynam czuć, że nie jestem przeraźliwie sam.

W dalszym ciągu zapraszam i proszę o innych o rady ( co sto głów to nie moja nędzna jedna).

Może ktoś wpadnie na pomysł JAK byłem podlgądany i jak temu zapobiegać (chociaż to drugie do rozwiązania jest prostrze nież pierwsze).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście leczę się u psychiatrów na schizofrenię, ale uważam że diagonoza jest zła, że zostałem potraktowany sztampowo i samo leczenie nic nie pomoże, bo nie ma piguł na podglądanie i zaszczucie.

Próbowałeś porozmawiać o tym z psychiatrą?

 

Może to nie jest to, co chciałbyś przeczytać, ale wszystko, co napisałeś, pasuje jak ulał do schizofrenii paranoidalnej. Spróbuj może wyjechać gdzieś na jakieś nie wiem, dwa tygodnie, zobaczysz wtedy jak będziesz się czuł.

 

Niestety myśli paranoidalne i wypieranie są typowe w tej chorobie. Powodzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scratpopieram Twój pomysł mnie również się wydaje że to choroba daje znaki o sobie,spróbuj wyjechać i zobaczysz czy w nowym miejscu bedzie podobnie.Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie że to choroba.

Ja mam zmienną ocene sytuacji.

1)Raz jestem pewien że jestem chory i mówie sobie że trzeba coś z tym zrobić [zazwyczaj odkładam na nastepny dzieś]

2)Kiedy przychodzą kiepskie dni, to potwierdzam swój wkręt [to co nie daje mi spokoju], czasem nawet włączają sie myśli samobójcze [i związane z nimi wachania].

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drodzy forumowicze

Chciałbym załatwić pewnien problem: ustalić jak byłem podglądany i jak się przed tym bronić. Stwierdzenie, że jestem chory (a jestem na nerwice) tego nie zmieni.

Proszę zatem, błagam darujcie sobie wpisy o schizofrenii czy ogólniej o chorobie. Ilekroć dostaję powiadomienie, że dostałem wiadomość, wchodzę na tą stronę z wielką nadzieją a tu ... ból.

Dla mnie tego typu wpisy są jakby ktoś mi dał w twarz. Od wmawiania mi, że jestem schizofrenikiem są psychiatrzy Chodzę do nich bez przekonania, robię to dla kogoś ( a nóż tak jest jak mi wszyscy mówią - jest we mnie duża doza samokrytycyzmu). Jednakże przy założeniu że ten koszmar, który mnie spotkał, faktycznie miał miejsce to piguły nic tu nie pomogą. Dlatego raz jeszcze pokornie proszę przestańcie. Jeżeli uważasz, że jestem chory, daruj sobie wpis. Tylko tyle. Już się leczę.

Pozwole sobie w tym miejscu powtórzyć jaki mam problem:

Jak wy byście zareagowali na takie podglądanie? Jak wy byście ustalili co to jest (czym jesteście podglądani). Czy znacie może jakiś ścisły politechniczny umysł, z którym moglibyście porozmawiać, jak naruszono moją prywatność (kamerki raczej nie wchodzą w rachubę)? I jak się przed tym bronić? Czuję się zgnojony, stłamszony. Zabrano mi moją godność, intymność. We własnym domu czułem się jak w Orwellu.

Pomóżcie słowem. Jak można żyć w kamienicy, w której każdy cię nienawidzi??? Nie mogę sobie z tym poradzić z tego powodu, że czuję się absolutnie niewinny. Uważam, że byłem spokojny, cichy. Nikomu nie wchodziłem w drogę. W zamian za to zostałem zgnojony a powodem tego były czyjeś UROJENIA. Dlatego tak trudno jest mi się uporać z tym co mnie spotkało. Nie potrafię odnaleźć sensu mojego cierpienia. Gdybym rzeczywiście naruszył czyjąkolwiek prywatność, wiedziałbym, że to wszystko co mnie spotyka ma jakiś sens, że jest to kara za to co zrobiłem. Tymczasem czuje się do bólu niewinny !!!!!!!!!!!!

Dziękuję za wszelkie wsparcie, pomysły. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednakże przy założeniu że ten koszmar, który mnie spotkał, faktycznie miał miejsce to piguły nic tu nie pomogą.

Nie możemy nic zakładać, trzeba to jakoś udowodnić.

 

Jak wy byście zareagowali na takie podglądanie? Jak wy byście ustalili co to jest (czym jesteście podglądani). Czy znacie może jakiś ścisły politechniczny umysł, z którym moglibyście porozmawiać, jak naruszono moją prywatność (kamerki raczej nie wchodzą w rachubę)?

Odkręcanie kranów, spuszczanie wody czy kręcenie przy piecach trudno nazwać podglądaniem. Sam napisałeś, że to tylko odczucie, że ktoś cię widzi, natomiast technicznie jest to prawie zupełnie nierealne. Może zaproś kogoś do siebie, kto mógłby się rozejrzeć po mieszkaniu i sprawdzić czy nie widzi albo nie słyszy czegoś podejrzanego.

 

Jedyne co mogę poza tym zaproponować, to zmiana otoczenia. Jeżeli niechęć sąsiadek tak źle na ciebie wpływa, rozejrzyj się za innym miejscem zamieszkania, albo po prostu wyjedź sobie na wczasy albo do rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nie możemy nic zakładać, trzeba to jakoś udowodnić"

 

Bardzo często coś zakładamy. W moim przypadku byłoby idealnie to udowodnić.

 

"Odkręcanie kranów, spuszczanie wody czy kręcenie przy piecach trudno nazwać podglądaniem"

 

Tak. W ten sposób sąsiadka dawała mi tylko znać, że widzi, gdzie akurat jestem.

 

Zmieniłem otoczenie, uciekłem od problemu ale go nie rozwiązałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłem otoczenie, uciekłem od problemu ale go nie rozwiązałem

Co przez to rozumiesz :?:

I ponowie pytanie jw.: czy rozmawiałeś o tej sytuacji z psychiatrą :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem przez to, że w dalszym ciągu nie wiem JAK byłem podglądany i jak się przed tym zabezpieczyć

 

Psychiatrzy negują wszystko, co przeżyłem (tak - rozmawiałem z nimi).

 

Ty nie byłeś podglądany !!!

Ubzdurałeś to sobie poprostu.

 

Najogólniej sąsiadka z góry i z dołu uroiły sobie, że je podglądam albo podsłuchuję. W kamienicy to ja mam opinię podglądacza.

 

W końcu skądś musiało sie wziąć to podglądanie i podsłuchiwanie sąsiadek - poprostu ty to robiłeś.

Podglądasz, podsłuchujesz, stoisz w oknie bez celu wlepiając oczy w okna innych.

Po pewnym czasie zaczołeś postrzegać to wszystko inaczej [depresja sie włączyła]

dlatego teraz tak myślisz.

 

Ale spoko nic sie nie dzieje, sąsiedki nie podejrzewają cie o nic

[może inaczej patrzą na ciebie - bo patrzysz na nie z przerażoną/przestraszoną miną jak by miały cie zabić, ale to spojrzenie typu "o, kowalski spod szóstki, oj marnie wygląda tes studęcina, pewnie wiecznie zabiegany, albo kiepsko sie odrzywia..."].

Teraz musisz walczyć z tym co dzieje sie w tobie, te urojenia musisz zniszczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie przekleić pewną informacje którą znalazłem :

 

Według klasyfikacji ICD-10 epizody depresyjne dzielą się na:

 

- łagodne (podstawowe objawy depresji o niewielkim nasileniu)

 

- umiarkowane (podstawowe objawy depresji o nasileniu średnim, zniechęcenie do życia, wyraźne obniżenie funkcjonowania społecznego i zawodowego) ciężkie bez objawów psychotycznych (dominuje przygnębienie, znaczne spowolnienie psychoruchowe, niekiedy lęk, częste myśli i tendencje samobójcze, niezdolność do funkcjonowania społecznego i zawodowego)

 

- ciężkie z objawami psychotycznymi (jak wyżej oraz urojenia grzeszności, winy i kary, hipochondryczne, omamy słuchowe, zahamowanie ruchowe aż do osłupienia).

 

 

Zwróc uwage na epizod trzeci, a dokładnie na objawy urojenia grzeszności i omamy słuchowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wikide, to nie są ataki na Twoją osobę - czy bierzesz pod uwagę taką opcję :?: Bo Twoje odpowiedzi są bardzo nieścisłe - proszę, postaraj się przytoczyć przykłady - ale sensowne, na których można by oprzeć domniemanie, że jesteś faktycznie podglądany. Samemu nie mieści Ci się w głowie, jak to może być możliwe - mi również, dlatego nadal sugeruję skorzystanie z pomocy fachowej w celu udowodnienia takich wydarzeń - nie dla mnie, nie dla innych tylko dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko na to wskazuje, że jednak to były Twoje urojenia. Ale to nie znaczy, że były napewno.

 

Czy w nowym miejscu jest ok?

 

Jeżeli tak to może to jednak nie urojenia?

 

 

 

Znajomi mieli np. taką sąsiadkę która była głucha jak rodzina do niej przyjeżdżała, ale najmniejszy przedmiot spadający na podłogę powodował, że waliła szczotką w sufit. Różni są ludzie. Mogłeś trafić na bardzo dziwnych.

 

 

Jeżeli teraz jest ok to może poprostu nie wnikaj. Jeżeli to, że nie możesz sobie z tym poradzić oznacza, że nie możesz wykazać, że to nie były urojenia to wszystko jest oki. Znaczy, że nie ma problemu. Nie musisz za wszelką cenę udowadniać, że jest oki. Jak teraz będzie oki - to wszystkim pokażesz, że tamto mogło być na prawdę.

 

Nie wiem czy jesteś w jakiś sposób związany z tamtym mieszkaniem. Jeżeli było wynajmowane to poprostu zapomnij - zostaw. Nie warto nad tym się zastanawiać.

 

Nikt nie wykluczy, że to się działo ani nie wykluczy, że to były urojenia. Nie warto marnować życia by udowodnić jak było. Lekarze mają to do siebie, że we wszystkim szukają choroby. A tak jak to opisujesz to właśnie na urojenia wygląda. Choć równie dobrze jestem w stanie sobie wyobrazić, że poprostu miałeś sąsiedkę której wyraźnie się nudziło i miała taką zabawę... Samotna? Ciągle w domu? Nie lubiła Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×