Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kobiety które nigdy nie były w związku i dziewice. Szanse ?


Depresja To Ja

Rekomendowane odpowiedzi

Aurora92, chryste przecież nie o to mi chodzi. One dwie są takie, że choćbyś je chciała zaprosić na kawę to będą się wykręcały. Cała klasa chce się zgrać, gdzieś razem wyjść a one kręcą nosem. Albo na przykład chcemy pojechać na wycieczkę a one nie BO NIE i nie obchodzi ich, że brakuje nam osób i cała klasa przez nie nie pojedzie. A no i na sprawdzianie nie podpowiedzą bo się boją nauczycielki. No błagam...

 

-- 21 lut 2014, 16:07 --

 

Poza tym ty nie pijesz jak sądzę z powodu ojca. To przecież jest dla mnie całkowicie zrozumiałe. Chodzi mi o zupełnie inne osoby niż ty, spokojnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Indifference1, akurat co do tego "podpowiadania" na sprawdzianach to się z nimi zgadzam. :roll: Ale czemu nie chcą jechać z resztą na wycieczkę - nie rozumiem. :roll:

 

To nieistotne, czy ktoś nie pije, bo ma w rodzinie alkoholika, z powodów zdrowotnych czy jakichkolwiek innych. Należy uszanować wolę takiej osoby i z niej nie szydzić w żaden sposób. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze nie maja kasy na wycieczke?

A co do obszernej wypowiedzi macka, ze dziewczyny takie zagapione, ze sluchawkami ksiazkami....moze one tez sie probuja czyms podeprzec w kontaktach koedukacyjnych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no wiem, że nic takiego by się nie stało.

skoro mówisz, że patrzą krzywym okiem na te 2 dziewczyny w Twojej klasie, to rzeczy, które wymieniłam w 1 linijce byłyby całkiem możliwe.

kwestia, jak Ty zareagowałabyś na nie (2 linijka).

Aczkolwiek należę w klasie do tych osób, z którymi da się pogadać (i chcąc nie chcąc wysłuchuję czasami o wspólnych nocach, planowanych ślubach, ciążach, tabletkach i innych takich), potem patrzyliby na mnie w kategoriach tych dwóch sierot, z którymi ani nie pogadasz ani na piwo nie wyciągniesz bo chyba nawet nigdy nie piły...

Ty też ich nie lubisz?

Ale jakby się dowidziały to bym nie płakała, to przecież nie jest taka wielka sprawa ;)

co nie jest wielką sprawą? to że mogłyby Cię źle potraktować - bo nie przejmowałabyś się tym? czy to, że jesteś dziewicą?

 

pozdrawiam ciepło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty też ich nie lubisz?

Też. W 1 klasie na pewnym sprawdzianie wszyscy ściągali jak leci, gadali i jedna z nich siedziała przede mną. Wołałam ją z 5 razy żeby mi pomogła-zero reakcji. Od tamtej pory jej nie lubię :D Ja też nie zawsze daje ściągać bo też mnie to wkurza, że ja siedzę całymi dniami i wkuwam a te nieuki se ściągają na każdym sprawdzianie. Ale skoro ja zawsze się uczę i ten jeden jedyny raz nie, to na prawdę nie mogła mi pomóc? Jaki to jest problem?...

 

odrzucą Cię? będą się śmiały?

Pewnie byłyby zdziwione ale komentarze zostawiłyby dla siebie. Tylko myślałyby o mnie w kategoriach "sierot". Ale tego też pewna nie jestem bo raczej między mną a tymi dwoma jest dosyć spora przepaść... Więc może na prawdę nic by się nie stało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja całe życie byłem tzw sierota ale w męskim wydaniu i jakoś nie widzę powodu do dumy nazywania tych osób sierotami i dowartościowania się ich kosztem. Jeszcze u młodych osób to potrafię zrozumieć ale jest sporo dorosłych ludzi nawet po 30-ce które wciąż miimo że same często jakiś wielkich życiowych sukcesów nie mają próbują się dowartościować kosztem właśnie takich "sierot". Sam w podstawówce taki częściowo byłem mimo że tzw sierota byłem ale byli jeszcze więksi ale później już starałem się tego unikać choć kusiło czasem tak się ponaśmiewać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, miałam nadzieję, że nikt tak tego nie odbierze ale jednak. One nie są zaburzone, nie mają depresji, nerwicy, są mądre-mają dobre oceny, mają znajomych-poza naszą klasą. Nie współczuje im, nie sądzę żeby miały w życiu jakieś wielkie problemy, kłopoty w domu. Ich zachowanie nie wynika z czegoś takiego. Zresztą czasami zachowują się dumnie, jakby były lepsze od nas-imprezowiczów, palaczy itd. A one takie święte i im się należy więcej. Nawet nasza wychowawczyni często się z nich śmieje, że 3 lata w jednej klasie a ona nie słyszała jeszcze nigdy ich głosu. Dobra, chyba tego nie wytłumaczę bo nie wiem jak, ale to są całkiem inne dziewczyny niż osoby zaburzone tutaj na forum. Tutaj nikogo, ale to nikogo nie nazwałabym "sierotą". Wybacz carlos jeśli cię uraziłam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ogóle samo określenie 'sierota' jest chyba nie na miejscu.

 

carlosbueno,

no właśnie.. ludzie lubią dowartościowywać się czyimś kosztem, bo wydaje im się, że to szybko przynosi efekty. bo gdy kogoś się wyśmieje, to nagle w gronie 'nie-sierot' stajesz się fajny, z dystansem, z poczuciem humoru. tyle że tak naprawdę jest zupełnie inaczej. perfumuje się gówno, którego smród i tak z czasem wyłazi.

 

Indifference1,

z jednej strony- mówisz, że nic by się nie stało, jakby koleżanki z klasy dowiedziały się o Twoim dziewictwie, z drugiej- boisz się, że zostanie Ci naklejona przez nie etykietka 'sieroty'. O co chodzi?

 

nie rozumiem też, czemu jesteś zła na tamtą dziewczynę, która nie dała Ci ściągnąć, chociaż sama piszesz, że nie zawsze dajesz ściągać innym. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1, no ale nadal nie wiem czemu nazwałaś je sierotami, po prostu mają inne priorytety życiowe. Bardziej by pasowało nazwać je kujonkami, moja siostra podejrzewam je przypominała tylko nauka, wiecznie poważna i krytyczna wobec wszelkich imprez, palenia, picia, wycieczek i jakichkolwiek nieracjonalnych i spontanicznych rzeczy. A co do urażenia to bardzo trudno mnie urazić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może te dziewczyny mają fobię społeczną, a to że są nieakceptowane w klasie tylko to pogłębia. Jeśli inni się z nich śmieją to nie jest dla mnie dziwne, że nie chcą się z wami integrować na wycieczce klasowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ogóle samo określenie 'sierota' jest chyba nie na miejscu.

Żadna inna nazwa, jeśli chodzi o te dziewczyny nie przychodzi mi do głowy. Ale masz rację, też jednak nie chciałabym żeby ktoś mnie tak nazywał...

 

no właśnie.. ludzie lubią dowartościowywać się czyimś kosztem, bo wydaje im się, że to szybko przynosi efekty. bo gdy kogoś się wyśmieje, to nagle w gronie 'nie-sierot' stajesz się fajny, z dystansem, z poczuciem humoru. tyle że tak naprawdę jest zupełnie inaczej. perfumuje się gówno, którego smród i tak z czasem wyłazi.

Nie no to nie jest tak, że ktoś je wyśmiewa. One po prostu nie istnieją. To nie wygląda tak, że jest grupka nas którzy stoją i palcem wskazują ze śmiechem na kogoś, boże przecież nie jesteśmy w gimnazjum...

 

nie rozumiem też, czemu jesteś zła na tamtą dziewczynę, która nie dała Ci ściągnąć, chociaż sama piszesz, że nie zawsze dajesz ściągać innym. :bezradny:

Dlatego że ja się uczę praktycznie zawsze a 80% mojej klasy nigdy. Dlatego jak ja RAZ dostanę niezasłużoną ocenę to chyba nic takiego się nie stanie, a jak ktoś przez 3 lata jedzie na ściągach... to chyba inna bajka.

 

-- 21 lut 2014, 22:48 --

 

Indifference1, no ale nadal nie wiem czemu nazwałaś je sierotami, po prostu mają inne priorytety życiowe. Bardziej by pasowało nazwać je kujonkami, moja siostra podejrzewam je przypominała tylko nauka, wiecznie poważna i krytyczna wobec wszelkich imprez, palenia, picia, wycieczek i jakichkolwiek nieracjonalnych i spontanicznych rzeczy. A co do urażenia to bardzo trudno mnie urazić ;)

Na mnie też czasami mówią kujonka bo się uczę jako jedna z nielicznych w tej klasie i mam dobre oceny. To nie ma nic do rzeczy... I ktoś też wspomniał o fobii społecznej. Nie, nie, nie. Mówię, że ciężko to wyjaśnić... One mają swoich jakiś tam znajomych, śmieją się i gadają między sobą. Ale innym z klasy notatek już nie pożyczą, nie powiedzą co było na sprawdzianie, ani nic z tych rzeczy. Najwidoczniej coś do nas wszystkich mają... Ale jak chcą żeby przełożyć sprawdzian to przyjdą do nas bo same nie potrafią nic załatwić. Jeśli je o coś ktoś pyta to nie potrafią odpowiedzieć "nie pójdziemy bo was nie lubimy" tylko będą stały i się chichrały. Nie każdy musi mieć od razu fobię społeczną, nie wiem co by było z tym światem jakby każdego takiego od razu na to leczyć.

 

Generalnie proponuję skończyć temat bo tutaj się on nie nadaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a odnośnie tematu to nie miałbym nic przeciwko dziewczynie, która jest dziewicą. W sumie to nawet w drugą stronę, mógłbym nawet pokochać prostytutkę, oczywiście jeśli zerwała by z zawodem. Trzeba dać szansę człowiekowi i zapomnieć o jego trudnej nieraz przeszłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1,

 

najbardziej ciekawiło mnie jak odniesiesz się do tej części mojego postu:

z jednej strony- mówisz, że nic by się nie stało, jakby koleżanki z klasy dowiedziały się o Twoim dziewictwie, z drugiej- boisz się, że zostanie Ci naklejona przez nie etykietka 'sieroty'. O co chodzi?

 

Nie no to nie jest tak, że ktoś je wyśmiewa. One po prostu nie istnieją.

nie no, nie potępiam Waszego zachowania. nie mi to oceniać, tym bardziej że nie wiem, jak sytuacja wygląda z obiektywnego punktu widzenia

w każdym razie ktoś kiedyś powiedział, że obojętność jest gorsza od nienawiści

 

zobacz,

Dlatego że ja się uczę praktycznie zawsze a 80% mojej klasy nigdy. Dlatego jak ja RAZ dostanę niezasłużoną ocenę to chyba nic takiego się nie stanie, a jak ktoś przez 3 lata jedzie na ściągach... to chyba inna bajka.

 

Zresztą czasami zachowują się dumnie, jakby były lepsze od nas-imprezowiczów, palaczy itd. A one takie święte i im się należy więcej.

 

widzisz jak się to gryzie?

z jednej strony- one są ważne, sądzą, że należy się im więcej, z drugiej- Ty zawsze się uczysz, jesteś pilniejsza od nich, więc Tobie POWINNO dać się ściągać.

 

poza tym imo ściąganie jest kwestią 'obciążającą' tylko dla sumienia ściągającego, a nie tego, który daje ściągać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz jak się to gryzie?

z jednej strony- one są ważne, sądzą, że należy się im więcej, z drugiej- Ty zawsze się uczysz, jesteś pilniejsza od nich, więc Tobie POWINNO dać się ściągać.

One dwie, o których mówimy się uczą, tak samo jak ja. Więc tak samo nic by się nie stało jakby sobie odpuściły jakiś sprawdzian raz na ruski rok. Nie o nich mówiłam, tylko o reszcie klasy która się nie uczy a ściąga całe 3 lata. To od nich jestem pilniejsza ;)

 

najbardziej ciekawiło mnie jak odniesiesz się do tej części mojego postu

Wiem, to najistotniejsze w tym temacie i jako jedyne go dotyczy ale... sama już nie wiem co o tym myśleć, pogubiłam się w swoim myśleniu. Tak mnie głowa boli, że ja już powoli nie wiem o czym my rozmawiamy :( Musiałam przeczytać po 5 razy moje ostatnie posty żeby zrozumieć co ja w ogóle miałam na myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, to najistotniejsze w tym temacie i jako jedyne go dotyczy ale... sama już nie wiem co o tym myśleć, pogubiłam się w swoim myśleniu. Tak mnie głowa boli, że ja już powoli nie wiem o czym my rozmawiamy :( Musiałam przeczytać po 5 razy moje ostatnie posty żeby zrozumieć co ja w ogóle miałam na myśli.

 

okej, to idź spać, odpocznij sobie, a jutro jak będzie Ci się chciało to sobie to przemyśl, myślę, że z korzyścią dla Ciebie.

 

trzymaj się cieplutko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja całe życie byłem tzw sierota ale w męskim wydaniu i jakoś nie widzę powodu do dumy nazywania tych osób sierotami i dowartościowania się ich kosztem.

Też zawsze byłem "sierota", w takim stopniu, że nawet rodzice mi kiedyś "zdiagnozowali" chorobę sierocą.

 

moja siostra podejrzewam je przypominała tylko nauka, wiecznie poważna i krytyczna wobec wszelkich imprez, palenia, picia, wycieczek i jakichkolwiek nieracjonalnych i spontanicznych rzeczy.

Ja mam dość podobnie, no za wyjątkiem nauki, kiedyś lubiłem się uczyć, ale dziś nienawidzę edukacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zawsze byłem "sierota", w takim stopniu, że nawet rodzice mi kiedyś "zdiagnozowali" chorobę sierocą.

Prosze cie nie przyjmuj slow doslownie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×