Skocz do zawartości
Nerwica.com

AGORAFOBIA - lęk przed opuszczaniem "czterech ścian".


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

pink_hope,

 

Kochanie tak Ci współczuję bo znam ten "ból" od podszewki. 26 lutego mam pierwszą wizytę u Psychoterapeutki, zobaczymy co z tego wyjdzie. Dodatkowo przyjmuję leki przeciwlękowe ale nie działają tak jak powinny działać. U mnie licząc w procentach - 60% wegetacji, 40% życia. Nie jest kolorowo. Bardzo często mam tak jak Ty <100, 200m>...zatrzymuję się i wracam skołowana do zakmniętej przestrzeni, po chwili znów próbuję wyjść i tak do skutku aż w końcu uda mi się przejść chociażby 1,5km. Walczę ale nie codziennie mam siłę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, tez nie masz kolorowo...mnie nawet przeciwlekowe wynalazki nie pomagaja,ale 1,5 km to w stosunku do mnie to jestes panisko...jeśli masz siłe to wychodź na zywca nie daj sie pogrążyć...ja jeszcze walczę posuwam sie choć metr,pięć od domu no ale...psyche zablokowana i koniec,a zamknięta w domu życ nie potrafie i cierpię okrutnie :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope,

 

Więc cierpimy obydwie, razem :( ...czasami chce mi się śmiać z samej siebie, że dałam się tak wmanewrować w tą cholerną agorafobię, że to czysty absurd bać się "chodników" ale kiedy wracam na Ziemię moja dusza zaczyna mocno łkać, że tak właśnie ze mną jest...tzw. "połamana i wykręcona psychika", którą tak ciężko naprawić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, Obecnie nie robię NIC, tj. nie uczę się i nie pracuję. Nie dałabym rady tego ogarnąć . Mam ten gówniany komfort, że nie przytłaczają mnie obowiązki. Z moją agorafobią nie dotarłabym do pracy...brrr...Jeżeli chodzi o komunikację miejską "nie używam" a wyjazd samochodem jak najbardziej tak, z tym nie mam problemu...A Ty Pink, no właśnie jak z Twoją aktywnością, praca? uczelnia? szkoła? sklepy? Opowiedz troszkę :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, ja już jestem stara dziewczynka juz dawno po edukacji..pracę tez odpuściłam :( ,zmagam się z kanalią agorą juz od kilku lat...ciężko...ja samochodem też,ale nie za daleko,komunikacja odpada, ogólnie samo wyjscie rozkłada mnie na łopatki bo sie ze mna dzieja cuda....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, No właśnie, mnie również samo wyjście rozkłada na łopaty i też dzieją się ze mną cuda...co za SHIT...dziś próbowałam się przejść ale nic z tego nie wyszło...biegusiem wracałam do domu a cały świat wirował jak karuzela łańcuchowa... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, Moze to leki , lecz mam tylko paroksetyne , moze moj mozg pomyslal dosc. Latem wcale nie moglam wyjsc, mialam rowniez ataki paniki w domu to najgorsze bylo. Teraz bedzie mijal rok od tego najgorszego ataku paniki , gdzie dusilam sie tydzien na okraglo, zawroty glowy i reszta sensacji..byle sie nie powtorzylo :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, Ja o Tobie zawsze myslalam i pisalam do Ciebie na PW, mialysmy ten sam problem, wiesz sama nie wiem , jak to sie stalo , ze moge wychodzic , jezdze autobusami itp, lęk jest zawsze , bywaja gorsze dni , gdy siedze w domu..i nie moge wyjsc,,zakladam sluchawki z muzyka i ide.

 

-- 18 lut 2014, 16:39 --

 

Czasem siebie nienawidze za moja chorobe, czuje sie jak chwast.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, Co do Paroksetyny też kiedyś wcinałam i było dobrze. Podejrzewam, że na następnej wizycie u mojej Psychiatry poproszę ją o ten lek...Jeżeli chodzi o ataki paniki też je mam, nawet wtedy gdy siedzę w domu...Nie mogę się od tego uwolnić. Godzinami siedzę na kanapię i wmawiam sobie, że być może to jakiś ucisk w mózgu...Aktualnie czekam na rezonans...jeżeli to badanie wykluczy ewentualne schorzenie równoznaczne będzie to z tym, że mam maksymalną nerwicę...Chryste, tak bardzo chciałabym się tego pozbyć...Nic to, bardzo dziękuję za odpowiedź Haniu :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja tez moge wam podac rękę :)

Teraz jest lepiej, bo jeszcze kilka miesiecy temu, ledwo wychodzilam z domu. Chociaz jakos tak mam teraz, ze do pracy spokojnie juz jezdze, do sklepu tez, a nawet na lotnisko i samolotem do PL tez :) ale to są takie "stałe" trasy. Ale jakbym miala jechac gdzie indziej, to nie wiem jak by bylo.

 

Za to na pocieszenie powiem, ze keidys jak mnie to cholerstwo złapało - dawno temu - nie bylam w stanie oddalic sie kilka metrow od bloku, i to tygodniami! I po terapii - 10 lat spokoju calkowitego! Wiec wszystko jest mozliwe do pokonania! :) (a wtedy wydawalo mi sie, ze juz chyba nigdy mnie ten lęk nie oposci i spedze cale zycie w domu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, a ja bywam, tylko nie na Spamie :) Wlasnie pisalam wczoraj chyba Wieśkowi, ze tam jak wejde i napisze, to zaraz przeda gdzies ten wpis, bo rozmowa inna sie toczy, a ja tak dlugo nie siedze, zeby sie "wbic" w konwersacje :-/ Ostatnio na Hipochondrykach troche siedze :)

 

Ze spaniem ostatnio lepiej, kuleczki łykam :) wlasnie tylko te bóle brzucha mnie niepokoją, chociaz dzisiaj troche lepiej. I tez oslabienie mnie troche meczy jakies. Tzn. raz meczy, potem nagle przechodzi, nie wiem skad to.

A Ty Hania jak? Lepiej chyba, z tego co czytalam od czasu do czasu, tak?

 

A wiecie troche mi przeszkadza teraz, bo ciagle sa jakies imprezy, wyjscia na piwo itd. A ja nigdzie nie chodze, bo wlasnie taki agorafobiczny lęk mam przed tym. Dodatkowo nie pije alko wiec tym bardziej nie mam motywacji :D heh...

Ale kurde, nie ma nic lepszego niz wlasnie uczucie, keidy siedzi sie w autobusie, bez lęku i mozna spokojnie jechac i sie niczym nie martwic! Dla takich chwil warto zyc :pirate: heh (a normalni ludzie nawet tego nie docenią!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33,

Ale kurde, nie ma nic lepszego niz wlasnie uczucie, keidy siedzi sie w autobusie, bez lęku i mozna spokojnie jechac i sie niczym nie martwic! Dla takich chwil warto zyc :pirate: heh (a normalni ludzie nawet tego nie docenią!)

 

Dobrze powiedziane a raczej napisane...Ten kto nie doświadczył tego co my nigdy tego nie doceni, poza tym dla normalnych ludzi Agorafobia to jakiś kosmos, więc z tego typu osobnikami chyba nigdy bym się "nie dogadała" i nawet nie próbuję bo wzieli by mnie za kompletną wariatkę klasyfikującą sie do Psychiatryka :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, no, bo tak naprawde ciezko to sobie wyobrazic (jak ktos nie przezyl takich akcji). Zawsze sie wydaje, ze no ok, masz lęki, boisz sie wyjsc, ale to trzeba sie zmuszac, czy na sile, czy zacisnac zeby i jakos działac, przeciez nic sie nie stanie.

A nie wiedza, ze to jest taki stan, ze po prostu za nic w swiecie czlowiek nie chce wysjc z domu.

Ja pamietam (wlasnie wtedy kiedys) jak sobie pomyslalam, czy jak gdyby ktos mi powiedzial, ze jak wsiade do tramwaju i przejade 2 przystanki i dostane za to milion złotych, to czy zrobiłabym to. I bez wahania odpowiedzialam sobie - ze nawet nie ma takiej opcji, za ZADNE pieniadze :) heh taki to był lęk wtedy!

 

Teraz jest mi duzo latwiej, bo jednak mam swiadomsoc, ze to mija itd. Wiec nawet jak bylo zle, to staralam sie robic wszystko, zeby wychodzic. Ale to chyba tylko dzieki temu w miare jakos funkcjonowalam, ze mialam te poprzednie doświadczenia za soba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Ja zaczynam "raczkować" jeżeli chodzi o samouzdrowienie. W owym raczkowaniu będzie mi pomagać moja Psychoterapeutka Pani. P.

Na chwilę obecną jestem w miarę pogodzona ze swoją przypadłością, że tak powiem oswoiłam się z Agorką na tyle, że nie rozpaczam tylko dlatego, że boję się wyjść na przykładowy spacer...Biorę leki psychotropowe ale dziś dokupiłam jeszcze NEUROVIT, zestaw witamin z grupy B, które odbudowywują system nerwowy no a mój jest nie co zrujnowany...więc łykać będę :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dziewczyny!Tez mam ten sam cholerny problem,tak bardzo męczący do tego ataki paniki :(A było juz w miare ok,w lato na wakacjach za granica bylam,lot samolotem wytrzymalam,a teraz ledwo z domu wychodze,a musze radzic,musze smochod prowadzic,zskupy robic,bo jestem sama z dziecmi,maz pracuje za granica.Jest mi tak szkoda moich dzieci,ze widza,co sie dzieje,bardza mi pomagaja(maja 15 17 lat).Ale strasznie boje ze to odbije sie na ich psychice,tak bardza jestem zla na siebie ,ze doprowadzilam do takiego stanu,to ja powinnam pomagac dzieciom,a nie one mnie,to jest przykre,nie wiem czy to minie:(.Narazie od dwoch lat walcze bez leków,biore tylko ziołowe,pozdrawiam Was gorącą,co dzien jestem na forum,ale sie nie udzielam,a chyba powinnam,moze bedzie mi lzej,kiedy bede mogla porozmawiac z Wami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×