Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wina społeczeństwa.


potęga_umysłu

Rekomendowane odpowiedzi

Supernova, nie wiem co lansuja miedia, ale ja po swoich doswiadczeniach już się pilnuje, żeby nie przytyc. Bo to będzie źle odebrane przez innych. I rozumiem, jak można wpaść w tok myslenia : szczupłe :arrow: atrakcyjne, więc : bardzo szczupłe :arrow: bardzo atrakcyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że warto szukać winnego( nawet nie chodzi o osobę tylko o samą przyczynę) jeśli chodzi o chorobę. Nikt z mojego otoczenia nie choruje, nie mam w sumie styczności z tą chorobą, ale jestem zaciekawiony samą kwestią. Psychika odgrywa ogromną rolę w tej chorobie, jakby nie patrzeć nasz umysł jest poddawany ciągłym testom poprzez np. bzdury w mediach. Idąc tym tokiem rozumowania - myślę, że nawet takie proste rzeczy jak telewizja mogą mieć wpływ na rozwój takich schorzeń.

 

Sam też nie choruje, jestem mężczyzną, to po pierwsze, po drugie utrzymuje prawidłową wagę ciała i regularnie ćwiczę, może dlatego zastanawiam się skąd biorą się te wszystkie zaburzenia odżywiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że warto szukać winnego( nawet nie chodzi o osobę tylko o samą przyczynę) jeśli chodzi o chorobę. Nikt z mojego otoczenia nie choruje, nie mam w sumie styczności z tą chorobą, ale jestem zaciekawiony samą kwestią. Psychika odgrywa ogromną rolę w tej chorobie, jakby nie patrzeć nasz umysł jest poddawany ciągłym testom poprzez np. bzdury w mediach. Idąc tym tokiem rozumowania - myślę, że nawet takie proste rzeczy jak telewizja mogą mieć wpływ na rozwój takich schorzeń.

Jestem w rozterce, bo z jednej strony wydaje mi się to jakimś ekstremum, a z drugiej... nie trzeba nawet telewizji: od billboardów na ulicach po pierdółki typu gazetka Biedronki - "atakują" nas wyphotoshopowane manekiny. :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że Kąsiątko ma sporo racji, to jedna osoba nie może przemawiać za całą rzeszą chorych. To, że Ty się na nikim nie wzorujesz też nic nie wnosi. Chodzi o to, że mimo wszystko media mają wpływ na chorych, nieważne czy jest to liczna grupa czy jakaś garstka, czynniki wymienione przez Kąsiątka też są bardzo istotne, ale o to właśnie chodzi, że szukamy tego najważniejszego, choć wydaję mi się że jego znalezienie jest niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie mam dobra wage /170 wzrostu i 61 kg/ ale jak przytyłam dosłownie kilka kilogramów cała rodzina + mój facet zgodnie to krytykowali i czepiali sie że żrę i dupa mi rosnie. Z kolei jak wróciłam do obecnej wagi WSZYSCY łącznie z najdalszymi znajomymi komplementowali mnie. Przekaz jest jasny, szczupłe jest piekne i tego nalezy się trzymac. Nic dziwnego, ze niektóre dziewczyny przeginają z odchudzaniem, skoro otoczenie oczekuje od nich szczupłej sylwetki, lansuja to media, sklepy odzieżowe itd.

Nie znają się( rodzina, znajomi), akurat chude dupy są bee, jak Cie widziałem ostatnio to wyglądałaś szczupło, spokojnie te 5 - 10 kg mogłabyś przytyć i też by było o.k. tym bardziej że w kuperek Ci wchodzi a nie w brzuch jak piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fora pro ana są przeróżne. Są takie co nie promują anoreksji tylko "perfekcyjne odchudzanie" czyli skrajne odchudzanie ale nie samą anoreksję. Niestety, są też takie fora co promują śmierć z głodu i powszechne aktorki są dla nich za grube.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sądzę, że nie tyle wzorzec estetyczny promowany przez media jest winny jakiejś tam części zaburzeń, ale raczej powiązanie tego wzorca z wzorcem osobowościowym - to znaczy mam na myśli coś takiego (przynajmniej zauważyłam coś takiego we własnym przypadku):

Mówiąc "artysta" najczęściej ma się przed oczami wysokiego, roztargnionego i bardzo szczupłego mężczyznę lub takąż kobietę. Nie znam chyba żadnej bohaterki, która byłaby grubiutką, czy nawet posiadającą normalną budowę (sic!) marzycielką - już chociażby Ania z Zielonego Wzgórza została opisana jako koścista i długoręka. Ja sama, chociaż bardzo zawsze starałam się tego nie robić, to utożsamiam pewne cechy charakteru z cechami wyglądu zewnętrznego. I tak, na przykład, nigdy nie mogłam zaakceptować swojego wyglądu, bo choćby sam fakt pocenia się sprawiał, że wyobrażałam sobie siebie jako osobę rozlazłą, powolną, ociężałą... A to przecież normalne - pocić się.

W literaturze i filmie sylwetka "tęga" jest bardzo często utożsamiana z negatywnymi cechami charakteru - przyziemnością, przesadną konserwatywnością, wąskimi horyzontami. Chociaż wiadomo, że Humbert Humbert z "Lolity" jest tylko wymyślonym charakterem, a na dodatek czarnym, to nie sposób zauważyć, że ideałem jego nimfetki jest chudziutka dziewczynka. Nigdy nie potrafiłam nie porównywać się z najpiękniejszą bohaterką książki... Bardzo często grube lub pulchne bohaterki budzą w narratorze politowanie. A czytając książkę nie sposób wsiąknąć w opisywany świat. Przyjmuje się taką perspektywę.

W życiu nie chciałabym budzić politowania...

Ech. Może i trochę mgliście to wszystko opisałam, ale mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że Kąsiątko ma sporo racji, to jedna osoba nie może przemawiać za całą rzeszą chorych. To, że Ty się na nikim nie wzorujesz też nic nie wnosi. Chodzi o to, że mimo wszystko media mają wpływ na chorych, nieważne czy jest to liczna grupa czy jakaś garstka, czynniki wymienione przez Kąsiątka też są bardzo istotne, ale o to właśnie chodzi, że szukamy tego najważniejszego, choć wydaję mi się że jego znalezienie jest niemożliwe.

 

Masz rację, Kasiątko nie może przemawiać za innych, ale z drugiej strony zapytałeś o nasze zdanie, więc więcej Ci nie możemy dać. Tj oczywiście można tu teoretyzować, ale to jest dość prosta sprawa, każdemu automatycznie przyjdą do głowy argumenty za tezą i przeciw. Nie lepiej po prostu znaleźć dobre badania na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury ... oczywiście, że media /lansowane tam wzorce etc./ NIE MAJĄ żadnego wpływu na zab. odżywiania.

 

Hmm ...100 % ludzi żyje w tej samej kulturze, jest poddawanych tym samym oddziaływaniom mediów/wzorców ... a tylko niewielki odsetek osób choruje. A zatem, jak tak Cię kręci dociekanie przyczyn, musi być INNY czynnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury ... oczywiście, że media /lansowane tam wzorce etc./ NIE MAJĄ żadnego wpływu na zab. odżywiania.

 

Hmm ...100 % ludzi żyje w tej samej kulturze, jest poddawanych tym samym oddziaływaniom mediów/wzorców ... a tylko niewielki odsetek osób choruje. A zatem, jak tak Cię kręci dociekanie przyczyn, musi być INNY czynnik.

 

To tak jakby powiedzieć, że wirusy nie wpływają na grypę, bo wszyscy żyjemy w tym samym środowisku, a nie wszyscy mamy grypę. Oczywiście, że może być wpływ- zwyczajnie niektórzy ludzie mogą być na niego bardziej, a inni mniej podatni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury ... oczywiście, że media /lansowane tam wzorce etc./ NIE MAJĄ żadnego wpływu na zab. odżywiania.

 

Hmm ...100 % ludzi żyje w tej samej kulturze, jest poddawanych tym samym oddziaływaniom mediów/wzorców ... a tylko niewielki odsetek osób choruje. A zatem, jak tak Cię kręci dociekanie przyczyn, musi być INNY czynnik.

Bardzo by mi odpowiadało gdyby to było prawdą, skończyłoby się mówienie że całemu złu na świecie winne są gry video i heavy metal :twisted: Niestety jednak jesteśmy podatni na tego typu bodźce, jedni mniej drudzy bardziej, jedne bodźce są silniejsze drugie słabsze - ale zjawisko niewątpliwie istnieje. Na anoreksji znam się mało, znam się za to na seryjnych mordercach i wiem że co najmniej trzech zainspirowanych zostało do działania thrillerem Fowles'a "Kolekcjoner" (Leonard Lake do tego stopnia że całej swojej działalności nadał kryptonim będący imieniem kobiety z książki). Wiem że to przykład ekstremalny, ale dlatego moim zdaniem dobry w odniesieniu do anoreksji. Bo pokazuje że odpowiednio podatne osoby są w stanie posunąć się do ekstremalnych czynów zainspirowanych pozornie niewinnymi bodźcami. Co do samego zaś wpływu mediów na ludzi to chyba nie ma wątpliwości, prosty przykład: wystarczy że któryś z celebrytów pojawi się na rozdaniu nagród w podartych gaciach - i po tygodniu podarte gacie stają się obowiązującą modą. Że nie wspomnę o największej medialnej instytucji wszechczasów, zmieniającej ludzkie myślenie, zachowania i dyktujące zasady etyki i moralności - religii. Skoro ludzie są w stanie uwierzyć w gadający płonący krzaczek, to nie mam najmniejszej wątpliwości że są w stanie uwierzyć że anoreksja to "lifestyle".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury ... oczywiście, że media /lansowane tam wzorce etc./ NIE MAJĄ żadnego wpływu na zab. odżywiania.

 

Specjalistka sie znalazla...

Moja siostra wazac 40 kg inspirowala sie wlasnie zdjeciami wychudzonych aktorek i modelek. Miala caly album zdjec, ktore ogladala, a pozniej jadla 10% swojego zapotrzebowania dziennego na kalorie i cwiczyla kilka godzin dziennie. Z tego co wiem, wiele dziewczyn z zaburzeniami tak robi. Oczywiscie , ze wzoruja sie na tym co pokazuja media. Maja zaburzona samoocenie i chlona ten caly syf, ktory serwuje telewizja i gazety.

 

-- 18 lut 2014, 08:41 --

 

Oczywiscie sa rozne przyczyny zaburzen odzywiania, ale to co pokazuja media, ma bardzo duzy wplyw na osoby z niska samoocena. Szczegolnie nastolatki i mlode kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ma bardzo duzy wplyw na osoby z niska samoocena. Szczegolnie nastolatki i mlode kobiety.

Na osoby z niską samooceną owszem, ale w gruncie rzeczy jest to i tak margines tych osób. Ja mam niską samoocenę od dziecka, ale w życiu nie wpadłam na debilny pomysł głodzenia się czy wykonywania katorżniczych ćwiczeń z innego powodu niż chęć pokonania senności. Znam wielu ludzi z niską samooceną i oni również nigdy nie usiłowali zrobić z siebie chodzących szkieletów. Przyczyna musi być zatem inna. Znałam natomiast dziewczynę z bulimią i anoreksją, którą mamusia od dziecka traktowała jako najlepszą, najpiękniejszą, najcudowniejszą księżniczkę, która miała wszystko i jeszcze więcej. Ubierała ją w swoje fatałaszki, razem się malowały, chodziły na zakupy, żeby córka czuła, że jej matka jest jednocześnie jej przyjaciółką. Ponieważ matka z natury była osobą chudą schody dla dziewczyny zaczęły się w momencie kiedy zaczęła dojrzewać, bo okazało się, że odziedziczyła figurę po ojcu i tu i ówdzie jej przybyło. Katowała się więc żeby nadal być dla mamusi najlepszą/najpiękniejszą/najwspanialszą i niemal nie zeszła. Roli społeczeństwa tutaj nie widzę żadnej, bardziej stawiałabym na niedociągnięcia ze strony rodziców niż ogółu ludzi, którzy w jakiś sposób na dzieciach realizują swoje chore popędy. Co z tego, że w TV widzę panienki chude jak tyczki, które na dodatek mają po 180cm wzrostu? No nic, fajnie popatrzeć na takie gazele, ale nie jadę do głębokiej Rosji na zabieg przedłużania nóg, który polega na ich połamaniu i przedłużeniu za pomocą metalowych szyn tylko po to, żeby dorównać paniom na wybiegach. A mogłabym, bo moja samoocena najlepsza nie jest.

Oskarżanie zatem wszystkich dookoła o nieszczęścia jest trochę dziecinne, najpierw należy poszukać "winnych" wśród tych, których mamy przed nosem. Ja też mogę powiedzieć, że za moją chorobę odpowiedzialny jest zły świat, który mnie nie lubi, mną gardzi itp, a ja przecież jestem taka wspaniała. Może i jest winna moja najbliższa rodzina, ale nie zmienia to faktu, że to ja choruję i tylko dla siebie mogę wyzdrowieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, moze nie mialas predyspozycji do tej choroby. Jedna osoba po traumatycznym dziecinstwie zacznie cpac, inna wpadnie w nerwice, a jeszcze inna bedzie miec zaburzenia odzywiania.

 

Opisuje to co widzialam przez wiele miesiecy. W telewizorze stale fashion.tv a moja siostra na rowerku stacjonarnym. Wiem, ze przyczyna bylo to co dzialo sie w domu, ale jakby nie patrzec wzorowala sie na innych chudych osobach i motywowalo ja to do dalszego glodzenia sie -> tv, gazety, albumy ze zdjeciami modelek i aktorek z niedowaga.

 

Kazdy ma inna konstrukce psychiczna i to co po innych splynie jak po kaczce, innym czlowiekiem moze wstrzasnac.

To, ze ktos nie zachorowal ogladajac modelki w tv, majac jednoczesnie niska samoocene, nie oznacza, ze inna osoba nie mogla wzmacniac swoich zaburzen poprzez ogladanie tego do pokazuja media...

 

-- 18 lut 2014, 10:05 --

 

Poza tym Ty jestes dorosla kobieta, myslaca racjonalnie a ona zachorowala w wieku 14 lat. Najgorszy okres, problemy w domu + burza hormonow...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kokojoko rozumiem Twój punkt widzenia, jednak jak sama zauważyłaś ludzie zazwyczaj chwytają się łatwiejszych sposobów na poprawienie sobie nastroju czy samooceny. Ćpają, piją, uprawiają niebezpieczny seks głównie dlatego, że to przynosi natychmiastowy efekt, który wzmacniany jest poprzez swego rodzaju więź tworzącą się pomiędzy nimi, a kumplami z podwórka. Daje to jakąś tam namiastkę poczucia bezpieczeństwa i jako takiej pewności, że jest sie akceptowanym. Anoreksja natomiast czy bulimia wymaga olbrzymich nakładów pracy, czy to morderczych ćwiczeń, czy głodzenia się, czy łykania przeróżnych specyfików, ale za każdym razem jest to proces długotrwały. Na domiar złego osoba chora zazwyczaj się musi ukrywać przed rodziną czy znajomymi, co zupełnie nie daje żadnego poczucia akceptacji, nawet tej złudnej. No i dochodzi tutaj jeszcze kwestia tego, że narkoman czy alkoholik może dojść do tego, że krzywdzi sam siebie i jeszcze innych wokół siebie i może próbować się ogarnąć, natomiast osoba z anoreksją prędzej umrze niż wmusi w siebie coś treściwego. Tak czy siak dla mnie to absolutna powolna autodestrukcja, która chyba w żadnym momencie nie powoduje, że człowiek czuje euforię czy ogólne zadowolenie jak po dragach np. Przyczyn samego wzorowania się na modelkach z tv czy chudych aktorkach upatrywałabym w konkretnych wzorcach, jakie dziecko obserwuje w środowisku od najmłodszych lat. I nie muszą to być kolorowe pisma z pieknymi kobietami, bo do pewnego wieku dziecko nie jest świadome swojej cielesności w kategoriach jestem za gruba czy za chuda. Ja kiedyś byłam pulpetem, było to jeszcze w podstawówce, w okresie dojrzewania straszliwie schudłam i już tak zostało. Ponieważ wyglądałam względnie nikt mnie nie wytykał palcami, więc nie przywiązywałam do tego wagi. Co innego kiedy dziecko jest otyłe, wtedy staje się przedmiotem ataków rówiesników. Mimo tego rzadko kiedy takie dziecko wpada w anoreksję, dotyczy ona raczej głownie tych osób, które mają normalną wagę i nie są przedmiotami drwin z akurat tego powodu. Nie można winić ludzi za to, że podoba się im konkretny wzorzec piękna. Znam facetów, którzy lecą tylko na kości i zdaję sobie sprawę, że znajdą głupią, która będzie się dla nich głodzić. Ale znam tez panów gustujących w aż nadto obfitych kształtach i też jest ok. Głodzenie się musi mieć jakąś przyczynę, każda kobieta, której się coś w sobie nie podoba patrzy z zazdrością na inne smukłe kobiety, ale nie każda zaczyna wpadać w obsesję. Sama chęć wyglądania jak gazela nie jest powodem choroby, dla siebie nie robi tego chyba żadna dziewczyna, musi mieć w tym jakiś cel. Ale to jest oczywiście moje zdanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×