Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

ja również uważam, że aby zacząć leczenie trzeba być w miarę zdrowym, bo często ten początek (ok 2 tyg) jest dużo gorszy. Jak ktoś jest w naprawdę fatalnym stanie będzie mu jeszcze trudniej pokonać te farmakologiczne lęki

 

nom, o ile ktoś leczy lęki. Wielu ludziom z depresją raczej jest obojętne czy zabiją się sami czy zabije ich zawał serca po sertralinie który zdarza się raz na milion przypadków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dream*, lęk przed zawałem to a moim przypadku była chyba ostatnia myśl, ale lęki i napięcie somatyczne, mega stres, fatalna kondycja psychiczna o fizycznej nawet nie wspomnę a zarazem pobudzenie- masakra. Było ciężko w ch.j...i dopiero dołączenie innych leków wyciągnęło mnie na prostą. To był mój najcięższy nawrót a było to ponad rok temu. Dodam, że choroba zaatakowała, kiedy odstawiłem wówczas wenlę na kilka tygodni i wszedłem z powrotem na ssri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam u psychiatry zapytała mnie czy chcę zoloft, powiedziałam że nie, bo słaby i długo się rozkręca, to wypisałam mi seroxat, ale zanim wykupiłam receptę doszłam do wniosku że jednak chcę zoloft bo seroxatu się boje, więc załatwiłam sobie receptę na zoloft, wykupiłam go dziś i ... boję się łyknąć.. na ulotce tyle działań niepożądanych :( w tym nawet wyczytałam zawał :)

Nie może być czegoś takiego że lekarz się pyta jaki lek sie chce, tzn ze w ogole nie wie jak ma prowadzic leczenie, miałem z takimi styczność co tez mi sie tak pytali i dobrze na tym nie wyszedłem, a sertralina i paroksetyna się jednak róznia miedzy sobą

 

Ależ jest. No i dobrze,bo zdenerwowałabym się,gdyby lekarka wypisała mi coś wbrew mojej woli. Nie jestem ubezwłasnowolniona,by nie móc decydować o przebiegu swojego leczenia. Ona jest przecież tylko narzędziem.. Ma pomagać a nie działać na przeciw pacjentowi ( chyba że masz myśli samobójcze)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear,

Podam Ci jeden przykład. 10 lat temu brałem paroksetyne którą źle wspominałem. 3 lata temu zaczęły się u mnie silne ataki paniki. Lekarz dał paroksetynę, mimo ze mówiłem ze jej nie chce bo kiedyś brałem i nie działała dobrze, ale akurat na co innego wtedy miałem zapisaną.Lekarz był pewien ze w tamtym stanie i na objawy które w danym momencie zgłaszałem ten lek będzie najlepszy i nie sugerował się moimi twierdzeniami ze np. kiedyś super się czułem po sertralinie. I miał racje, ataki paniki bardzo szybko minęły. Wiec jezeli Ty twierdzisz ze sytuacja w której Ty decydujesz a nie lekarz jest lepsza to jedyne co to mozna tylko współczuć. Współczuć takich lekarzy, tez miałem z takimi do czynienia o czym juz pisałem powyzej.

 

-- 16 lut 2014, 18:18 --

 

Paroksetyna została zapisana wtedy tak jak to ujęłaś wbrew mojej woli, ale po tym się poznaje w miarę dobrych lekarzy, a nie ze się jeden czy drugi pyta, dac to czy moze próbujemy czegoś innego? To nie ma nic wspólnego z leczeniem a zabawą w chybił trafiił ludzkim kosztem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po nieudanej próbie z Tianeptyną od dwóch dni biorę Sertrę (Setaloft) w dawce 25mg (1-0-0). Po tygodniu mam zwiększyć do 50mg o ile poczuję, że organizm już się przyzwyczaił. Celowo nie czytałam ulotki bo za bardzo się sugeruję skutkami ubocznymi. Na razie odczuwam słabość, niestabilność, dezorientację, mam momenty że "nie wiem jak się nazywam" i lekkość mięśni. Czyli tak nijak. Staram się nie panikować i podejść do tego na spokojnie, ale nie jest łatwo. Denerwuje mnie brak koncentracji i kontroli, którą jak powiedział mój psychiatra, lubię mieć. Brak mi też cierpliwości, bo chciałabym zacząć już działać w swoim życiu a nie mogę :( Boję, że zrobię coś głupiego, nie wiem, nie wezmę leku, albo przedawkuję...jakieś chore myśli się mnie trzymają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violet_hair_, na pewno nie warto zwiększać za szybko dawki, jak mówił lekarz- trzeba dać organizmowi czas, aby się przyzwyczaił i tydzień to jest minimum a później można zwiększyć trochę. Dezorientację też mam często podczas wchodzenia na SSRI i niemal zawsze pewne kłopoty z pamięcią. To takie małe "piekiełko", przez które trzeba przejść. Dobrze, że w razie czego masz uspokajacze. Co do tych leków- lepiej brać je regularnie niż pobrać trochę, odstawić i znowu pobrać- regularność to podstawa tego leczenia, o czym zresztą sama wiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violet_hair_, "pocieszę" Cię. Miałam też dość męczące uboki. :? Po 3-4 dniach na 25mg, mimo, że nadal źle się czułam, wskoczyłam na 50mg. Kolejne 3-4 dni się pomęczyłam i po tygodniu było już coooraz lepiej. Uboki były dużo mniejsze, rzadziej się pojawiały i były słabsze. Także wytrwaj kochana! Nie rezygnuj i nie bierz za dużo. Przedawkowanie jest ponoć bardzo nieprzyjemne. Kołatanie serca, niepokój, nadpobudliwość, itd. Ja jestem okropną panikarą, a wytrzymałam, więc Ty tym bardziej sobie poradzisz!

Trzymam kciuki mocno! :smile::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój lekarz twierdzi że dawka terapeutyczna zaczyna się dopiero od 50, więc na 25 nie ma co za długo siedzieć bo oprócz ubocznych nic nie da

tak jest w rzeczywistości, niektórzy zalecają zaczynać od razu od 50 zeby niepotrzebnie nie było dwa razy skutków ubocznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee, nie bardzo. Poza tym noradrenalina też działa dopaminowo (np w korze czołowej). Dopamina z sertraliny jest "zalana" serotoniną... a w bupropionie jest czyściutka, podlana noradrenalinowym sosem :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Może masz rację. Jednak nadal żyję i trzymam się jakoś. Już kończę leki, zastanawiając się czy w ogóle warto je brać.

Jednak lekarzy się nie wybiera (pomijając prywatnie) Nawet bym nie chciała wszystkiego opowiadać nowej osobie- za dużo tego.. A moje opowieści mogłyby być mało wiarygodne, bo pamiętam niewiele a bardziej skupiam się na uczuciach( wywiad z lekarzem w trakcie jakiegoś okresu,kiedy potrzebowałam lekarza- wydaje mi się, że jest bardziej prawdziwy.

Poza tym nie mam pewności, czy inna osoba- gdyby zaczęła się mieszać w moje leczenie za bardzo- zmuszać mnie do czegoś tzn, to pewnie bym zadziałała buntem i nici z takiego- leczenia. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear,

jeżeli już masz stałego lekarza to inna sprawa, mi bardziej chodziło o stytuacje gdy idzie sie do nowego lekarza a ten sie pyta co dac, miałem juz taką sytuacje i to nie raz, to działa potem na podświadomość, ze tak jakby sama sobie lek wybralaś i może nie działać, natomiast jeżeli widzisz pewność i zdecydowanie lekarza w tym co robi to inaczej podchodzisz do leczenia tym co Ci zapisze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, A wtedy to tak. W sumie nie zauważyłam tej różnicy.

Może nie widzę pewności ani zdecydowania ale wiem,że krzywdy nie chce mi zrobić i mnie to wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, dzięki za pocieszenie :) na jakim etapie jesteś teraz? u mnie 3 dzień i z rana szczególnie gorzej się czuję, dziś słabość ogólna, brak skupienia i chwilowe uciekanie świadomości, no i momenty dezorientacji i poczucie nierzeczywistości, muszę się pilnować żeby nie wpadać w panikę bo też ze mnie panikara, poza tym na razie się nie wysypiam...

 

kurczę trochę czuję się niepewnie przed "wskoczeniem" na większą dawkę, dwa razy uboki? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violet_hair_, ja biorę sertrę od października jakoś. Czułam się na prawdę źle 5-6 dni. Później było coraz lepiej. Po 2 tygodniach w ogóle nie miałam skutków ubocznych. To jest do przeżycia. Wierzę, że dasz radę, bo tak jak mówię, skoro ja dałam radę, to Ty tym bardziej. :lol: Pomyśl sobie, że to jeszcze tylko pare dni, tyle już wytrzymałaś... szkoda marnować tego czasu, który już za Tobą, prawda? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violet_hair_, Czuję się znacznie lepiej. Jak widzisz pod moim opisem mam niezły mix lekowy i ciężko mi powiedzieć co jest zasługą sertry, a co mirty. Od 2 dni odstawiłam całkiem lorazepam >, w 1. dniu miałam jakieś duszności, mdłości, niepokój, ale nie były to ataki paniki. Jak zaczynałam się napędzać, to sama do siebie mówiłam: to tylko Twoje porąbane nerwy, nic złego się nie dzieje, mogę oddychać, to tylko takie wrażenie, spokojnie.... I tym sposobem udaje mi się ten shit odstawiać.

 

Wracając do sertraliny. Odkąd ją biorę ani razu nie zdarzyło mi się wpaść w panikę, ani rozpłakać. Nie żebym była jakąś beksą, ale zdarzało mi się pożreć z mężem, robiła się we mnie zapora i ciche dni gotowe. Teraz też zdarza mi się huknąć ale po chwili robię słodką minkę, przytulam się i mówię "przepraszam". Życie jest za krótkie na takie durne fochy. Zaniknął u mnie taki głupi upór, który był częstym powodem naszych cichych dni, bo nie umiałam przeprosić. Duuużo mniej się zamartwiam, nie jestem już tak pamiętliwa i zrzędliwa, zrobiłam się troszkę obojętna. Oczywiście wobec męża jest ok, czy w pracy z dzieciaczkiem, którym się zajmuję. Chodzi o to, że trudniej mnie wyprowadzić z równowagi, jestem bardziej optymistycznie nastawiona do życia. CHCE MI SIĘ. Zanim podjęłam leczenie miałam wolne i gniłam w łóżku, nie posprzątane, nie ugotowane, ja w pełnej depresji i z podejściem: po co sprzątać i tak zaraz się zasyfi... po co gotować, i tak się za parę godzin to wysra... :lol: Teraz jest zupełnie inaczej. Mam więcej energii do życia.

 

O rokowaniach bd mogła napisać w połowie marca, bo wtedy mam kolejną wizytę u psychiatry i postanowimy co dalej z lekami, dawkami, itd.

 

Suma sumarum; uważam, że sertra bardzo mi pomaga ale jej WIDOCZNE dla mnie plusy zaczęły się dopiero po 2 miesiącach zażywania, jak nie dłużej. Rozkręca się niestety długo ale później żyjesz mottem: miej wyje...ne, a będzie Ci dane. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×