Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomoc! - zwiazek z osoba chora na depresje.


mlody1004

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zacznę od samego początku, chociaż mogę się trochę zaplątać bo jest tego strasznie dużo.

Co do samego pisania tego posta też nie jestem pewien czy to dobry pomysł..

 

Byłem z dziewczyną 6lat, skończyło się to ponad tydzień temu.

Leczy się już ponad rok czasu, chociaż trudno to nazwać leczeniem bo bierze tylko same tabletki.

Odkąd zaczęła brać leki bije się z myślami czy coś do mnie czuje i czy nasz związek ma jakiś sens.

Przez cały ten okres wyglądało to jak sinusoida. W jeden dzień nie wiedziała co czuje, a w drugi była po uszy zakochana i pisała do mnie czułe wiadomości w stylu, ze mnie kocha i tęskni itp.

Tłumaczyłem sobie, że to po prostu przez chorobę i tabletki więc zaciskałem zęby i tylko myślałem o dobrych rzeczach.

Wszystko się nałożyło bo nie poszła na studia, więc miała przerwę rok. Przez ten czas zapoznała różnych ludzi w internecie, młodszych od siebie.

Rozmawia z nimi na fb oraz rozmawia na ts'ie podczas gry.. Mówi, że gadając z nimi i grając zapomina o wszystkim.

Więc zaakceptowałem to ale próbowałem wyciągać, czy to do mnie na noc czy gdzieś indziej.

Ale sytuacja się pogorszyła już jakiś miesiąc temu. Od tego czasu nie chce w ogóle ze mną rozmawiać, drażnię ją jak tylko się odezwę..

Cały czas pisze, że chce czasu, że chce odpocząć i zastanowić się nad wszystkim.

Zaakceptowałem to, powiedziałem że ok.. pewnie to potrwa kilka dni i będzie ok. Ale przez te czas tylko cały czas gadała z kolegami i grała.

A gdy ja się odzywałem była ta sama gadka: "Potrzebuje czas", "Nie chce rozmawiać", "Nie pisz" i od razu się denerwowała.

Przez to nie wytrzymałem i powiedziałem koniec.. bo myślałem, że to ją jakoś ruszy, że chce zerwać i jakoś oprzytomnieje.

Ale to był mój największy błąd.. w ogóle nie przywiązała do tego wagi i nie przejęła się.. powiedziała, że ok.

Udało mi się jakoś z nią spotkać kilka dni później żeby porozmawiać.

Ale to wyglądało, że to tylko ja mówiłem a ona nic.. wydusiła tylko tyle z siebie, ze nie daje sobie rady z tym wszystkim, że nie potrafi sobie pogodzić mnie z kolegami, grą i studiami..

Mówiła też, że ją drażnię i denerwuje jak tylko pisze. Przy czym płakała jak to mówiła..

Później powiedziała, ze to nie znaczy, że mnie nie kocha ale teraz nie wie co czuje.. że nie wyobraża sobie przyszłości i, że jej się boi.. dlatego gra bo zapomina o wszystkim wtedy.

Ale jeżeli myśli o mieszkaniu to nie wyobraża sobie zamieszkania z kimś innym, tylko ze mna..

 

Ja przez ten czas już nie wiem co mam myśleć. Czy to wszystko jest spowodowane chorobą i nie odpowiednim leczeniem depresji, czy po prostu nasza miłość się wypaliła.

Nie wiem co mam robić. Czy odpuścić i nie odzywać się, czy wręcz przeciwnie.

Jeżeli ktoś jest w stanie mi pomóc to proszę o pomoc..

 

PS.

Zapomniałem dopisać, że te znajomości z kolegami jej, nic nie znaczą. Raz, że są dużo młodsi od niej, czasem 6,5lat.

Dwa, koleżanka jej, powiedziała mi, że w tych rozmowach nic szczególnego nie ma.. gadają po prostu o głupotach..

Bo chodziło mi też po głowie, ze po prostu się zauroczyła w kimś. Bo różnie bywa.

A myślałem tak bo była taka sytuacja, że bardziej się przejęła kłótnią z kolega z internetu niż tym co się dzieje między nami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanow sie - czy bylbys w stanie miec zone ktora miewa takie odloty...skupia sie na pierdolach..nie wie czy cie kocha czy nie. jesli cie to przerasta - lepiej sobie odpusc juz teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×