Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Mi osobiście śmiać się chcę jak ludzie nagle ni z dupy ni z pietruchy szukają kontaktu ze mną,gdy już cała reszta towarzystwa kopnęła ich w dupę,wtedy zawsze można przytruć zdziadziałemu Kestrelowi :mrgreen: ,ale cóż,sam się na to godzę,więc teoretycznie nie ma na co biadolić.

Mimo wszycho,bycie "alternatywą" czy "ostatnią deską ratunku" jest czasem lekko żałosne. (tylko nie wiem,czy ci którzy "wracają" czy ja D: )

A może to tylko moje wrażenie D:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vundo, Małe pytanko :). O jaką w Twoim przypadku partię chodzi? A co do zapominania o mnie jako osobie to mam podobnie z tym że moje życie samotnika mnie z tym dobiło. Jak na razie jestem jedynym w moim towarzystwie wolnym strzelcem i to wielu nie pasuje. partnerki/partnerzy moich znajomych uważają mnie za wielkie nic i nie bardzo się tym przejmuję. Minusem jest tylko to że czuję się jak ten ,,inny" i niezrozumiany przez społeczeństwo. Lata mi to ale zabawa się zaczyna kiedy ktoś zaczyna mnie szufladkować za to. wtedy robi się nieciekawie. A ja no cóż, dojrzewam na moment kiedy będę w stanie się przed kimś otworzyć i kto zniesie mój trudny charakter :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vundo, No co fakt to fakt ale w tym kraju Socjalizm jest za bardzo niedoceniany. Idzie zawsze o to że półki były puste że niczego nie było i takie tam wszyscy narzekali. A wystarczyło być dobrym oddanym partii obywatelem :). Mój dziadek miał jedno z nowocześniejszych gospodarstw, pracował za trzech, i był komunistą. Nie brakowało niczego był telewizor Rubin wszelkie pralki prąd gaz no limit spora nowoczesna chałupa do tego odznaczenie za osiągnięcia zawodowe pare hektarów od partii i jeszcze mieszkanie dla mojego ojca które miało powstać w nowoczesnych blokach w Łodzi(i byłoby gdyby nie zasrany rok 89). A bumelanci tylko narzekali :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Pi*przyć to wszystko, nie potrzebuję ludzi ani się z nikim spotykać tylko dlatego, że ktoś tego chce i mu się przypomniało o moim istnieniu. A gdy o to zabiegałam, nie było nikogo. :x Nie jestem na niczyich usługach. :x

 

Wybieram zupełną izolację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh i po co zrobili nam te ferie na studiach...wolałbym żeby ich nie było,teraz mam tydzień który ciągnie się w nieskończoność.Siedzę sam w pokoju i nie robie zupełnie nic,bo nie mam ani kasy żeby gdzieś wyjść,ani z kim iść.Ani dokąd.

 

Boże czy ta samotność to moja wina?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, moje ferie też tak wyglądają. A jeszcze gorsze są wakacje...

Ja przynajmniej w wakacje zwykle gdzieś pracuje i mam jakąś kasę i zajecie.Teraz gorzej.

 

Aż głupio tak tęsknić za uczelnią nie??Tym bardziej że jestem w sumie kiepskim studentem.Ci którzy mają podobną srednią do mnie to przynajmniej imprezowicze którzy mają masę znajomych,dziewczynę/chłopaka a ja ani kolegów ani średniej :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, Aurora92, też miewałam ten problem w dni wolne, ale wiecie co? Umiem sie odcinać od mysli o samotnosci. I w ferie wcale nie spotkałam sie ze znajomymi . Zaczęłam czytać książki. No i doceniłam zabawy z psem, troche czasu spędzałam go głaskając :). Moje życie wtedy było wolniejsze, bez pośpiechu, bez zbędnych myśli. Pomogłam w pracy mojej matce, ale uwierzcie nie była zbyt zajmująca. Własnie tam najwięcej czytałam książek :D. W jeden wieczór zrobiłam sobie wieczorne "spa", innego obejrzałam film, no i nadrobiłam pewne zaległosci na studiach. Ani sie obejrzałam a juz jestem spowrotem na uczelni :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem masz racje.....

 

Tylko chyba nie o to chodzi.Nie chodzi o to żeby nauczyć się jakoś "zapychać" wolny czas,wciskać tam coś na siłe,tylko żeby mieć go czym wypełnić autentycznie.Mieć znajomych z którymi można wyjść,jakieś hobby,sam nie wiem.

 

Nie wiem na ile jestem realnie uwięziony w rzeczywistości a na ile w mojej własnej głowie.Na ile te trudności z którymi sie zmagam są obiektywne,a na ile wynikają z tego że po prostu nie umiem sobie radzić w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

( Dean )^2, ja w wakacje nie pracuję (nigdzie mnie nie chcieli), więc wiadomo... :( Nie mam nawet po co wychodzić latem z domu, na zewnątrz jest nudno, zresztą w środku też... :(

 

Tylko chyba nie o to chodzi.Nie chodzi o to żeby nauczyć się jakoś "zapychać" wolny czas,wciskać tam coś na siłe,tylko żeby mieć go czym wypełnić autentycznie.Mieć znajomych z którymi można wyjść,jakieś hobby,sam nie wiem.

Zgadzam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh i po co zrobili nam te ferie na studiach...wolałbym żeby ich nie było,teraz mam tydzień który ciągnie się w nieskończoność.Siedzę sam w pokoju i nie robie zupełnie nic,bo nie mam ani kasy żeby gdzieś wyjść,ani z kim iść.Ani dokąd.

 

Boże czy ta samotność to moja wina?

Też w ferie i wakacje siedzę w domu i nie robię nic.

Ale ja wolę je, niż zwykłą część roku akademickiego, bo studiowanie mnie do wewnętrznej furii doprowadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×