Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

slow motion, jadłam tą czekoladę wczoraj, zaje_sta jest :mrgreen::105:

 

wkurza mnie, że muszę się uczyć jakichś pierdół, których i tak za tydzień nie będę pamiętać :evil:

ale no tak, bez znajomości hierarchii dowodu nigdy nie będę dobrym pracownikiem ochrony zdrowia :evil::pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurzam siebie - ja.

Z każdym dniem uczę się żyć w społeczeństwie i jest w sumie coraz lepiej. Ale czegoś mi brakuje. Takiej bliskości.

Wkurza mnie mój brak przyłożenia się do nauki...W sumie to do czegokolwiek... Przecież lubię grać na flecie poprzecznym. Kiedy gram, nagle mam więcej endorfinów szczęścia. Niestety nie za bardzo mam gdzie grać, a nie chce mi się załatwiać miejsca.

Wkurza mnie moja leniwość, moje...no nie wiem jak to nazwać. Chcę czegoś, a tego nie robię. No czemu?

Lubię czytać. czasem sięgnę do książki, ale czemu cały czas siedzę przy tym pier*****ym laptopie?!

Wkurza mnie, to, że się tak boję bliskości - związku. Nie wiem niektórzy do tego na luzie podchodzą, a ja szukam chyba ideału. Nie potrafię nikogo zaakceptować. Skończę sama. Wkurza mnie to.

Wkurza mnie, gdy ktoś pisze "Ty", "Twoje", "Ci", itp. z małej litery. Niby nic, a mi się nie podoba.

Nie lubię, gdy ktoś jest mniej odpowiedzialny ode mnie. Nie ogarniam samą siebie....czasem lubię być tą "głową na karku" i kierować, a czasem, jestem tak nieporadna, że głowa mała, i wkurza mnie CZASEM, gdy ktoś bardziej ogarnia. Chociaż, lubię grać taką niewinną, kiedy to ktoś powie "ojej", i pokieruje mną, załatwi coś za mnie...

Ok, wkurza mnie moja dwulicowość.... To się przytrafia nastolatkom? Nie jestem nastolatką. Nie jestem też bardzo wiekowa. Młoda "kobieta". Jestem tak nieogarnięta w tym wszystkim, że mnie to przeraża. Najbardziej ja sama siebie. Bo jestem nienormalna. Ale czym jest normalność?

Wkurza mnie....wiele rzeczy, choć staram się podchodzić spokojnie, przytrafiającym się przykrościom i przeciwnościom.

 

 

Życzę Wam wszystkim, żebyście się nie wkurzali. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkurza mnie, że już nie mam dokąd uciec. czuję że proces separacji od terapii się rozpoczął. dla mnie to jak jakiś rodzaj umierania. wkurza mnie i jestem bardzo smutna jednocześnie. psycholog uważa,że nic mi nie będzie i że zna mnie dość dobrze, by to ocenić. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurzam siebie - ja.

Z każdym dniem uczę się żyć w społeczeństwie i jest w sumie coraz lepiej. Ale czegoś mi brakuje. Takiej bliskości.

Wkurza mnie mój brak przyłożenia się do nauki...W sumie to do czegokolwiek... Przecież lubię grać na flecie poprzecznym. Kiedy gram, nagle mam więcej endorfinów szczęścia. Niestety nie za bardzo mam gdzie grać, a nie chce mi się załatwiać miejsca.

Wkurza mnie moja leniwość, moje...no nie wiem jak to nazwać. Chcę czegoś, a tego nie robię. No czemu?

Lubię czytać. czasem sięgnę do książki, ale czemu cały czas siedzę przy tym pier*****ym laptopie?!

Wkurza mnie, to, że się tak boję bliskości - związku. Nie wiem niektórzy do tego na luzie podchodzą, a ja szukam chyba ideału. Nie potrafię nikogo zaakceptować. Skończę sama. Wkurza mnie to.

Wkurza mnie, gdy ktoś pisze "Ty", "Twoje", "Ci", itp. z małej litery. Niby nic, a mi się nie podoba.

Nie lubię, gdy ktoś jest mniej odpowiedzialny ode mnie. Nie ogarniam samą siebie....czasem lubię być tą "głową na karku" i kierować, a czasem, jestem tak nieporadna, że głowa mała, i wkurza mnie CZASEM, gdy ktoś bardziej ogarnia. Chociaż, lubię grać taką niewinną, kiedy to ktoś powie "ojej", i pokieruje mną, załatwi coś za mnie...

Ok, wkurza mnie moja dwulicowość.... To się przytrafia nastolatkom? Nie jestem nastolatką. Nie jestem też bardzo wiekowa. Młoda "kobieta". Jestem tak nieogarnięta w tym wszystkim, że mnie to przeraża. Najbardziej ja sama siebie. Bo jestem nienormalna. Ale czym jest normalność?

genau.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro mam koło z filozofii, cały dzień ponadto muszę spędzić na uczelni i leżę, nic nie robię, bo jestem tak chora, że nie jestem w stanie wziąć nawet do ręki tych notatek :P Najwyżej obleję, dobrze, że to nie jest przedmiot, który trzeba zdać - w sensie - nie ma go na sesji.

Ja miałem filozofię parę semestrów temu i nie byłoby w tym nic nienormalnego, gdyby nie fakt, że mój kierunek studiów ma absolutnie zero wspólnego z filozofią, była ona też na sesji. Osoba, która ustalała, jakie przedmioty mają być, widocznie musiała mieć w sobie dużo głupoty. W dodatku wykładowca filozofii też głupi; zrobił bezczelnie od razu termin 1, bez terminu 0.

 

No u mnie 50 osób filozofii nie zdało, bardzo dużo.

Ale ja zdałam, na 4. Ale to i tak dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×