Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Kazdy czasem ze soba gada ,ale jesli sie tak tym przejmujesz to kepiej idz do lekarza bo ta obawa to juz lekkie natrectwo.ja sobie dzisija pojecze nad swoja kastracja emocjonalna .nie wiem czy to efekt brania lekow czy depresji czy przezyc ale niestety jestem zimna jka lod ,tylko sex i kasa zadnych uczuc i zle mi z tym bo zaraz sie nudze nawet wspanialym facetem bo poprostu nie moge nie umiem sie zaangazowac ,staram sie nie znichecac ale nie czuje ....ulegam tylko namietnosciom ,uzaleznim ludzi od siebie a potem nie wiem jak mam te zwiazki zakonczyc i tak jade juz na iles frontow ,i z nikim nie jestem szczesliwa .dlaczego nie moge sie normalnie zakochac .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

POETKO!!!

Ty masz po prostu problemy natury emocjonalnej.Nie potrafisz,jak piszesz,pozostać w związku na dłużej,bo Cię nudzi.Myślę,że Ty w ogóle nie masz szacunku dla ludzi.Wydaje Ci się,że jesteś naj...Ktokolwiek coś napisze,Ty wiesz lepiej.Dlaczego piszesz dziewczynie,że rozmawianie ze sobą jest normalne,że wszyscy ze sobą rozmawiają.Przecież to bzdura.Jeśli już chcesz się mądrować to rób to profesjonalnie i nie wprowadzaj w błąd,bo dla kogoś chorego może taka Twoja rada być niebezpieczna.Chyba,że masz podsłuchy,urojenia a jakiej jednostki chorobowej dotyczą,dowiedz się z internetu,bo z niego zapewne cały czas korzystasz.

 

Mój nastrój jest zmienny jak pogoda.Świeci słońce mam doła,pada deszcz jestem jak skowroneczek.Trzymajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama popadła w straszne długi i teraz będę musiał z nią jechać za granicę pracować.

Jestem przerażony, bo ona patrzy na to wszystko z jakiejś skrzywionej perspektywy - to znaczy widzi pracę i spłacenie długów i nic poza tym i o niczym innym nie myśli :( . Chodzi mi o to, że ona ma podejście "tytana pracy". I na tym się kończy jej wizja wyjazdu.

 

A to wyjazd na wiele miesięcy, możliwe nawet, że na rok. Mnie martwią warunki pobytu tam, bezpieczeństwo, no i najważniejsze - jakiś komputer i dostęp do netu.

A ona w ogóle o tym nie myśli, tylko o zarabianiu :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama popadła w straszne długi i teraz będę musiał z nią jechać za granicę pracować

 

Może jest jakaś alternatywa, Sorrow? Może nie musicie opuszczać kraju?

 

Mnie martwią warunki pobytu tam, bezpieczeństwo, no i najważniejsze - jakiś komputer i dostęp do netu.

Teraz net wszędzie jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama popadła w straszne długi i teraz będę musiał z nią jechać za granicę pracować

 

Może jest jakaś alternatywa, Sorrow? Może nie musicie opuszczać kraju?

Nie, chyba, że w Polsce można po maturze zarobić 3000+ na miesiąc.

 

Mnie martwią warunki pobytu tam, bezpieczeństwo, no i najważniejsze - jakiś komputer i dostęp do netu.

Teraz net wszędzie jest ;)

Nom, zauważyłem. Właśnie przeczytałem, że Anglicy to jaskiniowcy - oni jeszcze mają limity ściągania - 3 giga na miesiąc. Żałosne :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

babcia ela jak widze to raczej ty dzierzysz palme pierwszeństwa jesli chodzi o szeroka wiedze psychologiczna i psychiatryczna ,bo jak czytam twoje posty to z reguly sa pouczajace do bolu.To widzocznie wszyscy sa pierd...bo nieraz slysze jak ktos sam do siebie szepta albo i poklina o i to nawet nagminnie to widze bynajmniej nie na odziale psychiatrii ale w naszym kiochanym zusie.ile tam jest choooorych ludzi .A moze to wlasnie ty jestes zadufana w sobie bo latwosc z jaka przychodzi ci ostra krytyka naprawde na to wskazuje .jakbym uwazala ze jestem naj to cale to forum milabym gleboko w powazaniu .i jaka to trafna refleksja ze nie szanuje ludzi,no prosze jak mozna szybko ocenic kogos nie znjac go wogole .dla twojej informacji jestem po psychologii ,3 lata pracowalam na grupie.to ze sama mam problemy to wiem bo choroba nie wybiera .ludzie ktorzy mnie znaja i szukaja umnie sparcia nie uwazaja jakobym ich nie szanowala,a to ze szewc nie umie naprawic swoich butów to jeszcze nie powód zeby mu na nie pluc .dziekuje za wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

babcia ela,poetka30 kobiety nie warto się ścierać.Każda z Was ma inne doświadczenia i poglądy.W głównej sprawie jesteście zgodne,więc nie ma sensu się obrażać.Trzeba jednak przyznać poetka30,że jak na Twoje wykształcenie i doświadczenie z chorobą masz trochę dziwny stosunek do ludzi z forum.babcia ela robi dobrą robotę i wcale nie uważa się za wszystkowiedzącą.Miłego dnia dziewczyny :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeziębiłam się, i ręka boli - pewnie będzie padać. Chwyciły mnie myśli że jestem nieudacznikiem.

 

czemu tak sądzisz? ...

 

u mnie nie najgorzej..ale ... ale . jak zwykle. o losie. o ja nieszczesna .. xD

eh. nudzę się sama sobą i ludźmi i wszystkim...prowadzenie rozmowy sprawia mi trudnosc. nie wiem o co kaman. jak zapomnęto jest git , cud, miod i orzeszki. i najgorsze te poranki, to wstawanie. ale coz zrobic. wstaje, ubieram sie i wio. toczyc ten kamien xD tyle ze jak syzyf to ja na tyle uparta nie jestem.. chyba...a może ?

 

boję się, że nie zrealizuje obranych celów. eh. i wybiegam za bardzo w przyszlosc nie widząc optymistycznego zakonczenia...

 

to takie posumowanie z dzisiejszego dnia :) no, konczę.

pozdrawiam usmiechem, mimo wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo jak tak popatrzę jak inni w moim wieku sobie radzą w życiu... Jakie mają plany i możliwości... A ja nic, zero planów co do przyszłości, a możliwości przez chorobę ciała mam mocno ograniczone - zostaje mi tylko praca w biurach a i to nie zawsze i nie wszędzie. A kiedy tak patrzę i słucham że mają już ludziska w moim wieku mieszkania i zarabiają i w ogóle - to sobie myślę że jestem nieudacznikiem. Kiedyś chciałam być nauczycielką bo jak pomagam komuś w nauce to super ten ktoś zapamiętuje, ale 1. widzę jak nauczyciele świrują potem 2. mam gardło zryte przez astmę i alergię 3. jak nauczycielem może być ktoś, kto ma problemy sam ze sobą? Wcześniej chciałam iść na medycynę, ale powstrzymały mnie finanse. Nie widzę dla siebie żadnych perspektyw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica sadzę że jak na razie to nie masz czym się przejmować,jesteś dwa lata starszy ode mnie,czyli masz 21 lat :P W takim wieku to się studiuje i "imprezuje".A na dzieci i żonę to jeszcze przyjdzie czas :mrgreen: Nie przejmuj sie tym aż tak bardzo (wiem to trudne,SAMOTNOŚC), ale im mniej będziesz o tym myślał, tym większe prawdopodobieństwo, że odnajdziesz miłość swojego życia. Ona ponoć przychodzi wówczas kiedy najmniej sie jej spodziewamy ;)

Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zimbabwe, jesteśmy rówieśniczkami ! :) dzisiaj zostałam w domu. ale nie chcę zmarnować dnia...bardzo nie chcę... . :? zaraz stąd zmykam i zrobię ze sobą porządek. a propos choroby...wiem, że my, nerwicowcy, nie lubimy takich tekstów, ale...

moja najlepsza koleżanka w klasie jest niepelnosprawna dziewczyna.na wozku. do tego ma bardzo slaby wzrok. ale nie uwierzycie ile ma w sobie sily. w pelni zaakceptowala to jaka jest, jaka się urodzila. to niesamowite. jest geniuszem matematycznym i fizycznym,a do wszystkiego doszla ciezka pracą. wstaje bladym switem, uczy się niemieckiego lub wloskiego, bo wg niej nie ma sensu marnowanie czasu na sen.

jej poczucie humoru przewyższa resztę tych ponuraków w klasie.

nie potrzebuje pomocy, radzi sobie znakomicie. czasami jak sobie pomysle o moich problemach, to jest mi wstyd... bardzo wstyd.

 

mhm...a czemu mi jest wszystko tak obojętne ? dotyczy się większości życia. i to nie jest takie "luzackie"...

Uciekam od prowadzenia rozmów, bo przy wszystkich jakoś dziwacznie się czuję...walczę z tym i zagajam do innych b często, ale to uczucie nie chce się ode mnie odczepić ! ! co o tym sądzicie? sądzicie coś ?

z resztą da się toczyć walkę . tak mi się przynajmniej wydaje. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, merkia, jest mi wstyd, inni niewidomi, głuchoniemi, na wózkach a ja tylko alergia i astma i fizycznie to tyle... I z niczym sobie nie radzę. Jestem niby to dobra z humanistycznych... Ale co komu po humaniście... Byłam kiedyś świetna z biologii (poniekąd nadal jestem), ale nauczycielkę mam durną którą obchodzi tylko to co jest w podręczniku i tyle, obrzydza mi ten przedmiot. Lubię się uczyć, ale nie tego co jest w szkole, jestem ciekawa świata i tyle. Ehhh, ale co komu po kimś takim jak ja. Znowu mam myśli że jestem słabym osobnikiem który powinien wymrzeć żeby gatunek ludzki był zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uciekam od prowadzenia rozmów, bo przy wszystkich jakoś dziwacznie się czuję...walczę z tym i zagajam do innych b często, ale to uczucie nie chce się ode mnie odczepić ! ! co o tym sądzicie? sądzicie coś ?

To bardzo dobrze,że próbujesz.Ja też zaczęłam z tym "walczyć". Wczoraj wracając ze szkoły w autobusie siadła ze mną koleżanka z gimnazjum,z którą nigdy nie miałam jakiegoś wielkiego kontaktu...myślałam,że znowu będę siedziała i się nie odzywała.Ale jakoś poszło :D Rozmawiałam z nią przez całą drogę,a to jakieś 20 minut :mrgreen: Warto probować.

 

moja najlepsza koleżanka w klasie jest niepelnosprawna dziewczyna.na wozku. do tego ma bardzo slaby wzrok. ale nie uwierzycie ile ma w sobie sily. w pelni zaakceptowala to jaka jest, jaka się urodzila. to niesamowite. jest geniuszem matematycznym i fizycznym,a do wszystkiego doszla ciezka pracą. wstaje bladym switem, uczy się niemieckiego lub wloskiego, bo wg niej nie ma sensu marnowanie czasu na sen.

Tylko pozazdrościć woli walki!! Czasami zastanawia mnie to,że ludzie którzy napotykają jakieś fizyczne przeszkody,wydawałoby się niedoprzeskoczenia,mają więcej wiary i siły do walki z codziennością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh, mnie dzisiaj wszystko przytłacza. Też mam takie myśli że jestem nic nie warty i sobie nie radze. Nie mogę znaleźć pracy, w sumie CV składałem jak zarazie tylko do 2 firm ale jedna rozmowa kwalifikacyjna - niewypał, a z drugiej firmy nie ma odzewu:/ Dużo moich znajomych juz pracuje mają plany na przyszłość itp. Mi jakoś nic nie wychodzi, ciągle niewypały. W dodatku troche wstyd mi przed rodziną, nie tylko chodzi o prace ale ogólnie o to jaki jestem, że siedze dużo czasu w domu, mam mało znajomych itp. Jestem samotny, nie mam nawet z kim pogadać bo każdy jest zapracowany i zajęty swoimi sprawami. Nie potrafię znaleźć sobie chociażby jakiejś koleżanki, żeby czasem wyjść gdzieś do kina czy na spacer razem. Zresztą kto by chciał sie wybrać gdziekolwiek z takim nudziarzem jak ja...

Ostatnio co prawda mam pewnien plan jak wykożystać moje umiejętności do tego aby zarobić troche pieniędzy, ciekawe czy sie uda czy znów bedzie lipa...

 

Co do astmy to zimbabwe przypomniał mi się mój kolega z liceum, który astme pokonał sportem. Sporo ćwiczył kondycję i udało mu się;) Na w-fie miał najlepsze czasy w biegach. Tobie też się uda, masz siłę i wyzdrowiejesz.

 

Ide pogrzebać przy rowerze, może sie zmobilizuje troche żeby pojeździć;)

 

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

raven wiem jedno - i tak jest lepiej ze mną niż było jeszcze parę lat temu, kiedyś było nie do pomyślenia żebym w trakcie okresu pylenia gdziekolwiek z domu wychodziła, teraz jest to możliwe, w sumie tylko tydzień siedziałam w domu. A u mnie tak naprawdę wszystko zależy od tego jak sobie ustawię dawki leków - teraz wiem już co i jak i są całe miesiące bez objawów, a ostatnie wyniki spirometrii wyszły super.

Ogólnie humor mi się poprawił, ale... Ale jest zawsze jakiś powód do niezadowolenia - w moim mieście jest remont jednego ronda i moje osiedle prawie cofnęło się komunikacyjnie o 50 lat. Koszmar!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co mi marzenie bez szans na realizację, bez przyszłości

No właśnie, dlaczego marzenia tak bardzo odbiegają od rzeczywistości, gdy w pewnej chwili uświadamiamy sobie, że nie ma szans na ich realizację boleśnie przeżywamy upadek na ziemię.

Ja nie chcę żyć tak jak oczekują ode mnie inni! Teraz już sama nie wiem co chcę... czy tak chcę dlatego, że chcę, czy dlatego, że powinnam, że właśnie tego się ode mnie oczekuje...

Zgubiłam siebie w tym świecie jak nazywają ten burdel :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×