Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby radzenia sobie z depresją


Jeszua333

Rekomendowane odpowiedzi

mnie zawsze u psychologa/psychiatry powtarzają, że mam dzwonić do szpitala, że oni pomogą i niby porozmawiają, ale zawsze w głowie myśl, że mnie wyślą z powrotem do psychiatryka przez taką akcję - ja nie ufam takiemu połączeniu, ale jeśli rzeczywiście będzie z Tobą źle to może jednak coś takiego jest wskazane (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.studentnews.pl/s/16/6281-NEWSY-zdrowie-i-medycyna/18159-Sperma-ma-dzialanie-antydepresyjne.htm?c1=1247

 

http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Meskie-nasienie-pod-lupa-naukowcow,wid,13050667,wiadomosc.html?smg4sticaid=612382

 

- z cyklu: "Amerykańscy naukowcy ..." :D

 

Nie mam pewności co do wymiernej biodostępności owych zbawiennych składników drogą podania "per oral", ale to raczej nie przeszkadzałoby forumowym dziewczynom podbijać do tych randomowych kolesi (najlepiej w Waszym mniemaniu atrakcyjnych wizualnie ;)) i proponować im niezobowiązujące opierdolenie kutacha z połykiem - bo czegoż nie robi się dla zdrowia (a i zaspokojenia seksualnego :)) ? :D

 

Można by to również podciągnąć pod jakiś ciekawy eksperyment psychologiczno-socjologiczny :D

 

Wymagałoby to jednak porzucenia większości konwenansów, a także przewartościowania swego dotychczasowego światopoglądu - choć i tak w co bardziej zaawansowanych zaburzeniach i chorobach psychicznych prędzej czy poźniej nastąpi to samoistnie :P

 

Także ten - EMPIRYZM i HEDONIZM przede wszystkim !!! xD

 

P.S. IMHO byłaby to dość zabawna inicjatywa :D A jak mawiał Tyler Durden z "Podziemnego Kręgu" - "Jesteśmy jedynie roztańczonym pyłem tej ziemi" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

znacie coś skutecznego na depresję? Nic mi się ostatnio nie chce, nawet wstawać z łóżka...

A co by się takiego musiało dziac abyś chciał/a wstawać ? :)

 

-- 24 lut 2014, 14:54 --

 

Lilith,

Pewnie, że się biorą. Ale nie mam zamiaru poświęcać czasu na ich analizę i roztrząsanie. Robiłem to przez ostatnią dekadę i fatalnie to na mnie wpłynęło, a do przodu nie posunąłem się ani na krok. Problemy je powodujące znam na wylot od dawna jednak dopiero teraz się za nie wziąłem. Skupianie się na dołujących myślach czy to w pracy czy w domu nie daje mi nic pozytywnego, dlatego najlepiej je odganiać i ignorować. Także podsumowując - czarnowidztwu mówię zdecydowane nie, a rozwiązywaniu problemów stanowcze tak.

Czyli skupianie się na poszukiwaniu rozwiazania problemu a nie na samym problemie? Czy dobrze rozumię ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej forumowicze,

 

muszę Wam coś opisać. Leczę się na depresje. Mój psychiatra polecił mi (skądinąd szanuje go i lubię i uważam, że się stara) poza citabaxem / citalem jeść Olazepine 5 mg. Zaczęły się lęki, trudne wstawanie, niechęć do bliskich, spanie jak suseł itp. Po kilku miesiącach i różnych wariacjach z dawkami obu leków Olazepina została zamieniona na Depakine Chrono 300. No i przestałem spać - kompletnie do luftu samopoczucie humory, i znów złe samopoczucie. Po odstawieniu Depakine, znów biorę tylko citabax i teraz czuje się bez przesady jak nowo narodzony. Bez żadnej euforii,spokojnie żyję, cieszę się każdym dniem. Mieliście podobne doświadczenia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ost robie wszystko aby naturalnie podniesc sobie poziom serotoninki we lbie :P Pozytywna muzyka, cwiczenia, aktywnosc spoleczna, smiech pozytywne myslenie, omega 3, cwiczenia na wzrost samooceny odpowiednie suplementy diety i tak sie powoli nakrecam. Czy mysliscie ze taki dlugotrwaly proces bez szprycowania sie psychotropami da oczekiwane efekty zeby funkcionowac prawidlowo jak dawniej ? A mianowicie pewnosc siebie, szybkosc w podejmowaniu decyzji, zero llękow itp. Czy ktos probowal takimi naturalnymi sposobami ? Nie chce zyc zaleznie od lekow na recepte..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, każdego dnia jakaś czynność do wykonania, np. ugotowanie obiadu. może być to przyjemność czyli np. obejrzenie później filmu, zjedzenie czekolady. i codziennie odhaczać co zrobiłaś. nie musi być tak, że udaje się wykonać wszystkie zadania na 100% ważne żeby COŚ się udało ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrą pomocą jest każdego dnia wytyczyć sobie jakieś konkretne nawet drobne zadanie do wykonania w dniu następnym. I już z samego rana wpoić sobie, że dziś trzeba to zrobić i koniec. Czasem pomaga też zmuszenie się do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Osobiście uważam, że w takich chwila trzeba postarać się robić coś co odciągnie uwagę myśli od danego problemu.

Jeśli jest na prawdę jakiś większy dołek to dobrze jest spróbować zrobić w tym dniu coś, czego nie robi się na co dzień - gdzie przerwie się odrobinę wyuczony schemat czynności, dzięki czemu umysł będzie musiał się mocniej skupić na tym nowym zadaniu a nie tym, które wymaga mniej uwagi bo w pewnym stopniu człowiek już się do tego przyzwyczaił i pewne rzeczy wykonuje automatycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrą pomocą jest każdego dnia wytyczyć sobie jakieś konkretne nawet drobne zadanie do wykonania w dniu następnym. I już z samego rana wpoić sobie, że dziś trzeba to zrobić i koniec. Czasem pomaga też zmuszenie się do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Osobiście uważam, że w takich chwila trzeba postarać się robić coś co odciągnie uwagę myśli od danego problemu.

Pozwolę się nie zgodzić. Zmuszanie siebie jest dość negatywnym podejściem do swojej osoby i z góry stawia obrany cel na przegranej pozycji. Nawet jeśli go ukończysz będziesz odczuwać przymus a nie przyjemność wykonania go. Poza tym każdy trzeźwo myślący psycholog powie Tobie iż odciąganie myśli od problemu jest dość negatywnym wyjściem z sytuacji. Owszem, może dzięki temu coś zrobisz, ale nie wyjdzie to z pożytkiem dla Ciebie.

 

Należy przede wszystkim przyzwolić sobie na swoje słabości: "mam prawo się bać". "mam prawo się dziwnie zachowywać", "mam prawo do złego samopoczucia" a następnie nawiązać ze sobą pozytywny dialog przyzwalający na działanie z takimi zachowaniami: "Ugotuje obiad dla siebie, a jeśli poczuję się słabo zawsze mogę usiąść", "Wyjdę na dwór, pomimo swojego lęku, bo w każdej chwili będę mógł wrócić do domu" etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam to względem swojej osoby - ja tak postępuje przez co rzadko kiedy mam konkretnego doła.

Myślenie i analizowanie oczywiście jest też dobrą rzeczą ale kwestia, żeby nie przesadzić i nie skupiać się tylko i wyłącznie na problemach. Zależy też oczywiście co nam przybiło mentalnego gwoździa - w sensie jak dużej rangi jest ten problem - a niestety, często jest tak, że ludzie strasznie wyolbrzymiają i demonizują pewne sytuacje, które im się przytrafiły.

Wiesz, ja wychodzę z założenia, że nic nie szkodzi jeśli jest zachowany umiar.

 

Nawet jeśli go ukończysz będziesz odczuwać przymus a nie przyjemność wykonania go.

Ja bym nie uogólniała tego w stosunku do wszystkich osób. Oczywiście może finalnie zdarzyć się tak ale równie dobrze może w ten sposób, że po "ujrzeniu" efektu swojego wysiłku człowiek odczuje zadowolenie co może zniwelować negatywne uczucia.

 

Tak czy siak, jak tam wolę nie rozmyślać na problemami, co się stało już się nie odstanie więc po co sobie tym zawracać głowę. Tym bardziej, że można przez to do różnych niekoniecznie pozytywnych wniosków dojść - ale niech się tym nikt nie sugeruje, to tylko moje podejście.

 

Ok, dawanie sobie przyzwolenia na coś nie jest niczym dziwnym, naturalnym jest, że ludzie odczuwają również negatywne (w szerokim rozumieniu tego słowa) emocje - ba, dziwnym byłoby, gdyby znalazła się osoba, która nigdy takich odczuć nie ma. No ale jest też druga strona medalu, żeby zachować właśnie tą granicę między pozwalaniem sobie na odczuwanie słabości ale w jakiś normach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o wspomaganiu walki z depresją przez uzupełnienie niedoborów pierwiastków? Trafiłam ostatnio na stronkę, której autor twierdzi, że depresja/nerwica/alergia ma duży związek z niedoborem mangezu/potasu/omega3/D/B6.

Nie chcę się pakować w dragi, psychotropy etc, a ostatnio nie jest ze mną najlepiej :( Szukam alternatywnych dróg...

Ostatnio zauważyłam, że jak dużo piję (nie mówię o alkoholu, he he, tylko o herbacie, wodze, kawie), to jakby nie mam takich ciągłych zjazdów nastroju. Placebo, czy faktycznie duże nawodnienie mózgu jakoś pomaga w jonowym przewodnictwie (które podobno w depresji jest zaburzone?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to prawda, wejdz sobie w ten dzial medycyna-niekonwencjonalna-f25.html i przejrzyj kilka tematow. Skoro da sie cos stymulowac tabsami to na pewno da sie tez bardziej naturalna metoda. Cialo i mozg czlowieka to jedna wielka chemia i reakcje chemiczne. Oczywiscie nie zawsze efekt bedzie szybki i stuprocentowy ale to zalezy od organizmu.

 

-- 24 maja 2014, 20:00 --

 

Bo to prawda, wejdz sobie w ten dzial medycyna-niekonwencjonalna-f25.html i przejrzyj kilka tematow. Skoro da sie cos stymulowac tabsami to na pewno da sie tez bardziej naturalna metoda. Cialo i mozg czlowieka to jedna wielka chemia i reakcje chemiczne. Oczywiscie nie zawsze efekt bedzie szybki i stuprocentowy ale to zalezy od organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×