Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

maua mi szybko do psychiatry biegnij.persen i magnez nie pomoga...

gdyby nie leki to pewnie bylabym juz w zakladzie zamknietym :P i choc nie jestem ozdrowiona cudownie przez leki i nadal sie jeszcze boje to zachowanie i podejscie zupelnie inne...

a a'propos szukania krwi-to chyba kazdy hipochondryk jej szukal :) ALE TO JEST TO DO CZEGO ZMUSZA NAS TA OBRZYDLIWA CHOROBA...

magne b6 mozesz brac pomocniczo,my kobietki bardzo go potrzebujemy ,zwlaszcza zeschizowane ale wydaje mi sie ze potrzebujesz tez psychiatry i psychologa bo ...wiem co czujesz,wszyscy wiemy.i tu naprawde nie ma tematow wstydliwych:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli mam być szczera, chwilowo nie cierpię na nadmiar pieniędzy, żeby móc chodzić na bardziej regularną terapię do psychologa czy psychiatry.. wiem, że nie można oszczędzać na zdrowiu, ale z samego stypendium i dorywczej pracy kosztów nie da się pokryć. aczkolwiek oszczędzam, jeśli będzie gorzej to na pewno skorzystam z pomocy psychologa. jak na razie będę sobie codziennie powtarzała, że persen działa [chociaż i tak biorę go w dawce mniejszej niż każe ulotka] i zobaczę jak będzie :) niemniej chyba strachu w łazience nie pozbędę się już do końca życia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maua mi a w jakim miescie w Polsce mieszkasz???istnieja osrodki w ktorych nic nie placisz za psychologa i psychiatre ba nawet ginekologa :)jak bylam w Polsce to wlasnie do takiego poszlam :)a leki-hmmmmm tez spodziewalam sie duzo drozszych-za 60 tabl zaplacilam 17 zl.:D wiec wydaje mi sie ze nie masz na co czekac.nawet gdy kieszonka pusta to znajdzie sie pomoc:)pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kajusia - w Łodzi. no pewnie są takie ośrodki, ale nawet lekarka mi powiedziała, żeby zacząć z takimi ziołowymi lekami i zobaczyć co się będzie działo, jak nie pomoże to do psychologa. staram się też sama się uspokajać, tłumaczyć, że nie ma co panikować, stresować się etc. ale dzięki za wszystkie rady, pozdrawiam również :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maua_mi , zgadzam się z Kajusią , Persen może nie pomóc. Na mnie bynajmniej nie działał , bo też zaczynałam od ziołowych . Łykałam je setki i nic , nie wspominając o litrach melisy i dziurawca . Chodziłam na okrągło do lekarza pierwszego konatku z wypchaną teką z wynikami , a on ciągle ziołowe i ziołowe . Płakać mi się chciało , bo nawet nie widziałam co mi może być . Psychicznie czułam się strasznie , nawet nie umię tego opisać . To była masakra . Poszłam do innego a On przepisał mi takie silne psychotropy , a ja jako hipochondryczka ,przeczytałm całą ulotkę , nie wziełam i wpadłam w jeszcze większe lęki . W końcu mama zaciągła mnie do psychiatry i tak zaczeło się moje leczenie .

Nie znaczy , że z Ty będziesz miała tak samo , ale poszukaj psychiatry , bo lekarz pierwszego kontaktu nie posiada takiej wiedzy na ten temat co psychiatra .W każdym mieście jest Poradnia Zdrowia Psychicznego gdzie przyjmują za friko . Lekarz pierwszego kontaktu nie posiada takiej wiedzy na ten temat co psychiatra . U nas za darmoche można nawet chodzić na terapię do psychologa , w Łodzi pewnie też . Poszukaj tak na wszelki wypadek gdybyś nie umiała sama sobie pomóc. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dalszy ciag wkretu na pasozyty....

to jaks masakra , leze w nocy i pzred zasneiciem mysle o tym czy i gdzie mi tam łaza, wczytalam ze picie soku z kapsuty kisoznej moze je wytruc , ale wytrul to mnie bo dzis bylo mi tak niedobrze ze myslałąm ze zwymiotuje....

to takie paskudne chialabym miec 100% pewnosci ze nic tam w srodku nie ma, dlaczego inni o tym nie mysla tylko ja :?:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ulala ci ktorzy nie mysla o pasozytach mysla o pieprzykach zmieniajacych kolory i swedzacych lub o zawale serca,lub o jakims innym syfie.bo my jak juz kiedys pisalam ,jak boli nas brzuch nie myslimy o zwyklej niestrawosci po obzarstwie golabkami lub bigosem babci lub cioci ,tylko o raku ,robakach,krwi w kale i tym podobnych przyjemnosciach i cudach natury,,,,na tym wlasnie polega ta choroba i wszyscy sie z tego leczymy w taki lub inny sposob.to nas laczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc wam.. Juz kiedyś pisałam wam że tak jak wy jestem hipo.., Obecnie przerabiam SM a najgorsze jest to że jak robię jakieś badania to wszystko wychodzi w granicach normy czyli ok. I tak sama sie nakręcam że to moąe coś gorszego. Nie mam już siły. A wiecie co jest najgorsze, mianowicie to , że do swoich dzieci odnoszę sie w ten sposób jakby zostało mi jeszcze trochę życia. Koszmar.

Myśle o psychologu bądz psychiatrze (to znaczy moja mama mnie wygania) ale z drugiej strony myślę sobie, że ja będe sobie leczyc dusze a w środku mnie będzie się rozwijac jakas straszna choroba a ja to zbagatelizuje. Pomocy.......

[/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Tak czytam Wasze posty i płakać mi się chce, bo jakbym widziała siebie :( . To jest koszmar :(

 

Zuzia mam dokładnie to samo, boję się, że będę leczyć nerwicę, a okaże się, że to nie nerwica tylko rak (na to mam największy wkręt) i ja to zlekceważę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronka, zuzia 77 -przerabialam (m) dokladnie to samo.ale ja juz bylam u psychiatry,juz sie lecze i jest duuuuuzo lepiej.oczywiscie zawsze bedziemy sie bardziej wsluchiwac w swoje organizmy niz inni ale warto pojsc po pomoc bo z nerwica trudna sobie samemu poradzic dlatego polecam wizyte u specjalisty .pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajusia też mieszkam w Anglii, w dodatku w małym miasteczku, gdzie ja tutaj znajdę specjalistę :roll:

Ja mam tak, że jak mam jakiś wkręt i przebadam dany organ to zaczyna się jazda na punkcie czegoś czego jeszcze nie zbadałam i tak w kółko :? I oczywiscie, żeby nie było tak miło to mam wszystkie objawy danej choroby :roll: Ale przecież to znacie. I tak sobie myslę jak jest naprawdę źle, że nie potrzebuję psychologa tylko np. onkologa, a jak jest lepiej to psycholog mi niepotrzebny :roll: I do córki też odnoszę się tak jak Zuzia, jakby mi już niewiele życia zostało :( . To jakiś obłęd :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronka idz do normalnego gp i powiedz mu o co chodzi i skieruje cie do specjalisty -pewnie do szpitala,tzn przy szpitalu bo tu tylko tak mozna znalezc specjalistow niestety a prywatnie to sie tak licza ze kij im w oko.psychiatra napewno jest przy szpitalu.poszukaj na necie:)ja kupilam bilet i polecialam do psychiatry do polski.wyszlo mnie taniej i szybciej.ale wiem ze tu tez mozna.tylko akurat w londynie to trwa zanim sie dostaniesz.teraz czekam na wizyte u dermatologa bo chce usunac pieprzyka.wizyte mam na 24 kwietnia a rejestrowalam sie w lutym.nie musze chyba dodawac ze szlag mnie trafia...

ja tez do mojego synka tak sie odnosilam choc bardzo sie staralam i zanim zaczelam sie leczyc widzial mame wiecznie chora i nieszczesliwa.przez nerwice niestety cierpia cale rodziny a nie tylko osoby nia dotkniete....jak zaczniesz sie leczyc bedzie lepiej :)pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coaxil biore 3 dzień , mam ok 3 tyg azby zadzialal, na razie po zazyciu nasilaja sie dusznosci , wczoraj w nocy bylo mi starsznie niedobzre myslalm ze zwymiotuje, a ten lek to ponoc parktycznie nie wywyoluje skutkow ubocznych , i teraz mam wkret ze to uczulenie na jakis skaładnik i sobie nie pomagam... tylko szkodze ,,, brak mi sil :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

ulala , ja też wczoraj miałam zły dzień . Strasznie kręciło mi się w głowie i wymiotywałam . Myślałam , że to ciąża , ale dzisiaj w końcu się odwarzyłam i zrobiłam test . Wyszła jedna kreska i teraz się zastanawiam co to mogło być . Może przesilenie , może leki ? Cholera wie .

U Ciebie mogą to być skutki uboczne. Niby są rzadkio , ale zawsze ...Nie jest to na pewno uczulenie , bo ja biorąc na początku Zoloft , przez ok 3 tyg. czułam się strasznie , nasilły mi się ataki i tak może być u Ciebie . Poczekaj jeszcze trochę , jak lek zacznie działać będzie oki :)

 

biedronka, zuzia77 , i ja też tak miałam :) Taka nasza przypadłość , ale jak radzi kajusia , trzeba szukać psychiatry . Ja wrcóciałam do lecznia po kilkumiesięcznej przerwie , bo nie chciałam żeby mój ynek na to wszystko patrzył , a najgorsze jest to , że zaczełam w nim szukac choroby :(

 

kajusiu , a jak relacje z mężem ? Mam nadzieję , że oki :)

 

Wielbark , gdzie jesteś ???? Nie zostaniesz jednak forumowym wujkiem . Może następnym razem :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchajcie u mnie leki zaczely dzialac po mesiacu (prawie) ale przez ten miesiac przeszlam przez horror.tak jak mowi viviana -ataki sie nasilily,deprecha jakby poglebila i myslalam ze juz wariuje.leki mam z polski a mieszkam nie w polsce (choc jak mowia to juz jakby druga polska) i zastanawialam sie przez te 3 tyg co zrobic-leciec spowrotem i prosic o zmiane lekow czy zostac i czekac.zostalam i po ponad 3 tyg cos drgnelo.teraz juz jest duuuuzo lepiej ale przede mna dluuuugie branie tych tablet.sama to moge powiedziec choc psychiatra niejako to potwierdzil :)wiec podsumowujac moje zdanie jest takie:nerwica wymaga leczenia i chyba niewiele jest ludzi ktorzy poradzili sobie z nia sami lub za pomoca tabletek ziolowych.nie chce tu powiedziec ze wszystko po tabletach mija jak reka odjal ale moge zdecydowanie powiedziec ze poprawia sie jakosc naszego 'nerwicowego 'zycia ,naszego i ludzi nam bliskich bo oni tez cierpia oraz poprawia sie nasze wiecznie zle zdolowane samopoczucie a to jest chyba wazne.wiec powtarzam jeszcze raz:dajcie sobie pomoc.to taki moj apel hahaha.oczywiscie sa gory i doliny ale kto ich nie ma????

vivianka w domu oki.naprawde duuuzo sie zmienilo.napewno jeszcze nie wszystko zalatwione i napewno jeszcze bedziemy sie klocic nie raz ale ja juz inaczej do tego podchodze:)mam nadzieje ze tak juz zostanie:)bo my to takie bomby zegarowe jestesmy prawdaaaaa?:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki viviana ale mi nawet lekarka mowila ze po coaxilu skutkow ubocznych nei powinno byc, dusznosic nie mailam juz takich od lutego a teraz biore ten lek i znow to samo - gdy zasypiam to tak jakbym zapominala oddychac i budze sie gwaltowanie lapiac powietrze , potem mecze sie kilak godzin a to siedzac a to pollezac i w koncu zasypiam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde znowu jestem przeziebiona i juz zdazyl mi przejsc katarek na zatoki :))))cuuuuudo.boli jak zawsze a na dodatek dzis jak dmuchalam to bylo tyle krwi -ale tylko przy dmuchaniu.nigdy wczesniej tak nie mialam.teraz juz spoko ale jak wciagam ta dziurka powietrze to mam takie dziwne uczucie ,jakby rana,kreci mnie tam i tak jakby to wciagane powietrze swidrowalo mnie az do mozgu.ale wypowiedz nie????troche zcykorowalam .....czyzby to pekniete naczynko blony sluzowej czy cos gorszego?nie moglam tego dzis wydmuchac....tyle bylo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajusia przepłukuj zatoki solą fizjologiczną w ciagu dnia pare razy to ci pomoże . A na noc smaruj czymś rozgrzewającym. Ja choruję na nie już pare lat. Miałam punkcję i teraz mam spokój, ale jak mam katar to od razu zatoki dają o sobie znac. Wtedy właśnie płukam , idę pod prysznic i kieruję strumień gorącej wody na twarz, i smaruję maścią - rewelacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zuzia 77 dzieki za rade.mi zatoki sie odezwaly dopiero w zeszlym roku a ze pracuje w przedszkolu i ciagle sie przeziebiam od dzieciakow ,to zatoki zaraz za tym ida.mam wszystkie zajete -szczekowe ,czolowe i sitowe tez.masakra.jak mam katar ropny (wlasnie zaczynam miec)to tak mnie oko i za okiem boli ze zwariowac mozna :(ale nigdy wczesniej mi nie leciala krew z nosa przy dmuchaniu- :(

i gdzie mam smarowac?czolo?a vick vapo rub bedzie dobry???a sol fizjologiczna?hmmmm narazie nie mam dostepu-jak bede w polsce za miesiac to przywioze zapasik.teraz pozostaje recznik ,miska z goraca woda z sola morska i parowa :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ulala , no niby nie ma skutków ubocznych , są rzadko ale jednak są . Gdyby ich wogóle nie było , nie pisaliby na ulotce , a jednak piszą . Ja np. bo dłuższym okresie brania Coaxilu miałam uderzenie gorąca . Widzisz ? Widocznie należysz do małego procenta tych osób które odczuwają skutki uboczne .

 

kajusia , współczuję Ci kochana i jestem pewna , że to tylko pęknięte naczynko błony śluzowej nosa . Pamiętasz jak kiedyś pisałam , że przez katar zatokowy poszła mi krew z nosa ??? Mnie też bierze jakieś choróbsko i nawet gripexa już wypiałam :( Ale spokojnie , bez paniki :)

Bardzo się cieszę , że z mężem już wszystko oki :) Tak to już jest w małżeństwie , raz z górki , raz pod górke :) Ważne żeby nie zapędzić się w tym wszystkim , bo problemy są po to żeby je rozwiązywać . My dzisiaj mamy czwartą rocznicę ślubu :)

 

zuzia 77 , mój mąż pochodz z Częstochowy a dokładnie z Rakowa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajusia wiem, że mogę iść do gp i on skierowałby mnie do psychiatry, ale jest jeden problem, mój angielski wystarcza mi w kontaktach na co dzień, ale chyba nie poradziłabym sobie z rozmową o mojej nerwicy, poza tym nie potrafiłabym się wywnętrzać przed angielskim lekarzem, no nie wiem, inna mentalność i w ogóle. W czerwcu lecę do Polski na wakacje to może wtedy wybiorę się do psychiatry, chociaż szczerze powiedziawszy wolałabym psychologa, bo leków też się boję zażywać :roll: .

A co do krwi przy wydmuchiwaniu nosa to nic strasznego, ja też tak miałam jak katar poszedł mi na zatoki, ale jakie ja wtedy miałam wkręty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajusia, nie wiem jak vick ale chyba też, ja mam taką przywiezioną ze Stanów nazywa się Colds Rub firmy Landerx to są te same składniki tylko może w innych proporcjach co w Vicku. Smaruj czoło , pod okiem gdzie zaczyna się policzko nos tylko w bezpiecznej odległości od oka. Nie wiem gdzie cie bolą sitowe mnie bolały za uchem to tam też smarowałam. A jak robiłam sobie inchalację to woda morska ok ale dawałam jeszcze dwie torebki rumianku - też pomaga. A jak masz tą wydzieline bardzo gestą (ja zawsze miałam bardzo gęstą) to bierz coś na rozrzedzenie wydzieliny (deflegmin, mukofluid, albo zwykłą flegaminę w tabletkach). Można wygrac z zatokami - a sól fizjologiczna to moje najlepsze odkrycie.

Krew z nosa przy zatokach - normalka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zuzia 77 dzieki bardzo.zatoki to w sumie dla mnie nowosc ale pamietam jak mnie dopadly to mnie karetka zawiozla do szpitala z bolu.a teraz choruje srednio raz na 2 miesiace i to jest porazka.dzieki za ta rady-zaraz dzwonie do siostry zeby wykupila caly zapas soli fizjologicznej w aptece i mi przyslala :lol:

acha wczoraj zrobilam tak jak mowilas-woda z prysznica do nosa(kurcze uczucie jak na basenie po podtopieniu :D),cieply strumien na czolo i masc vick .pomoglo.:) tylko ze wiesz u mnie to zawsze i tak wkoncu wchodzi antybiotyk po 3 tygodniowym katarze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, na forum jestem od niedawna. Poznaje tematy i posty. Czas na ten. Cierpię na nerwicę od listopada 2007 ale leczę się u specjalisty od około miesiąca. Miesiąc brałem Velafax w dawce 37,5mg raz dziennie rano lecz teraz psychiatra-neurolog zmienił mi na Velfax XL 75mg. Objawy? Hmm...standardy czyli lęki, przyspieszone bicie serca, ogólne rozbicie i oszołomienie, bóle mięśni i wszelkie objawy wegetatywne spowodowane braniem leków. No i...oczywiście szereg "wkrętów" na choroby. Od jakiś 2 może 3 tygodni czuję coś na sercu, nie jest to ból czy kłucie ale jakiś drobny ścisk. Non stop chodzi mi po głowie, że dostane jakiegoś zawału, wylewu albo to początek jakiejś poważnej choroby, która zje mnie w kilka miesięcy:( Wiem, że to moja psychika ale tylko wtedy gdy nie mam takich "wkrętów". Jednakże, jak przychodzą i zaczynam o tym myśleć jest mi ciężko myśleć racjonalnie. Jak sobie wtedy radzicie? Dziękuję za pomocne odpowiedzi... Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×