Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

nikt sie na ten swiat nie prosił, ale skoro juz jestesmy to zyjmy, smierc nie jest ulga ,człowiek moze sobie ulzyc zyjac tylko wtedy odczujemy jakas ulge, jestesmy odwazni , zyjemy i mamy nadzieje, i to sprawia ze roznimy sie od tych wszystkich ludzi ktorzy biora udzial w tym wyscigu szczorow, to nasze cierpienie i bol sprawia ze jestesmy lepsi od innych , przez to ze doswiadczamy tych naszych bolaczek i cierpienia potrafimy dostrzec dobro , rozroznic je i cieszyc sie nawet najmniejszym szczesciem..

''Jedynie ludzie aktywni oraz ich zmysł walki i bezwzględność pchają życie do przodu, ale tylko ludzie bierni, ich cierpliwość i dobroć podtrzymują je i sprawiają, że jest możliwe i do zniesienia.''

''Człowiek jest uczniem, cierpienie nauczycielem''

''Jeśli nadzieja jest matką głupich to życie mądrych jest beznadziejne ''

nie wiem czy to sie spodoba co napisałam i podtrzyma na duchu :roll: ale tak mnie dzisiaj naszło na rozmyslanie o zyciu i za nic nie odwazyłabym sie zakonczyc je, choc nie raz mi to chodzi po głowie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje ALEKS*OLO :* pomogłaś mi, bo sprawiłas, że przestałam się skupiać na swoim cierpieniu (eh... zawsze mnie to gubi :roll:) i zaczęłam myśleć o tym co napisałaś. Bliskie jest mi takie myslenie tylko, że ma pewną pułapkę, której jestem świadoma, ale nie wiem jak obejść... Mianowicie takie myślenie utwierdza w przekonaniu, że nasze cierpienie jest czymś słusznym i wartościowym. A "normalne życie" to właśnie taki wyścig szczurów. I z tego wynika, że mamy do wyboru albo piękne życie pełne cierpienia albo aktywne życie w którym specjalnie się nie załębiamy w sprawy duchowe? Tak źle i tak niedobrze... A wypośrodkować tego nie potrafię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julie

z jakiego powodu tyle cierpienia w Tobie?

 

autodestrukcja :roll: mam wrażenie, że pomyliłam światy...bo jak wytłumaczyć, że nie cierpię obłudy, chamstwa i niesprawiedliwości a tego wszędzie jest pełno? Nawet we własnej rodzinie (thanx God nie mojej najbliższej); to tak jakby intuicja mówiła Ci: zabieraj się stąd as soon as ya can, bo świata nie zmienisz a siebie tylko bezsensownie ranisz;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, an- dzięki

poszło słabo - ja tak to oceniam, ale sukces że jakoś poszło . głównie siedziałam, głupio się uśmiechałam i kiwałam głową- kompletnie mnie zamroczyło ale za to druga strona była rozmowna i wiecie co... jak tylko zrobię badania zaczynam pracę (najprawdopodobniej we wtorek). Mam nadzieję że będzie ok - ale mam stracha..... :shock:

mój psycholog twierdzi że to ogromny krok naprzód...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog do którego chodziłam najzwyczajniej mnie olał... Ostatnimi resztkami sił poszłam do niego, żeby mi pomógł wygrzebać się z tego g*wna, a on ma to gdzieś. 2 tyg temu w środę poszłam na umówione spotkanie - okazało się, że on poszedł na jakieś swoje spotkanie, później zadzwonił do mnie i umówiliśmy się w środę na za tydzień - przyszłam a tam mi mówią, że ma urlop. Mam już dość :( , po raz ostatni z wielkim trudem otworzyłam się przed psychologiem, wiedział o tym bo mówiłam - a on mnie potraktował jak powietrze. Ja tu co dzień walczę żeby sobie czegoś nie zrobić, wiszę na ostatniej nitce a on to bagatelizuje i ma mnie w dupie :cry: . Mi już nikt nie pomoże, wszyscy mają to gdzieś :cry::cry::cry::cry: ...

 

W dodatku mam pisać poprawkę matury, chciałam zrezygnować bo nie jestem w stanie się nauczyć nic kompletnie nie pamiętam z liceum a on powiedział, że "zajmiemy się tym" w sensie że będę pisała - a teraz co?! 2 tyg. do poprawki a ja NIC NIE PAMIĘTAM I NIE JESTEM W STANIE ZAPAMIĘTAĆ :cry: . Mam teraz prze*ebane na całej linii, ponieważ jeśli nie pójdę na nią to dostanę 0 punktów z poprawki i nie będę miała matury wogólę, a jak pójdę to albo ją obleję, albo NA PEWNO dostanę mniej punktów niż mam na tej mojej z zeszłego roku. Jestem skończona, co robić, pomóżcie :cry::cry::cry: ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedzma nie moge znalezc twoich postow i nie wiem czy t bierzesz jakies leki i czy bylas u psychiatry ,jesli psycholog tak sie zachowuje to zmien go nie wszyscy sa dorobkieiczami majacymi w dupie dobro swoich pacjentow ,sa jeszce lekarze pochlanieci swoja praca i takich trzeba nam szukac .absolutnie powinnas udac sie do psychiatry i sprobowac jakiegos leczenia moze nie na dlugo ,tak zeby umysl ci sie oczyscil,pamiec wrocila do rownowagi no i zebys nabrala wigoru i checi do dzilania.wtedy zobaczysz z perspektywy ze niepotrezbnie sie az tak zamartwials ze problemy byly do ogarniecia tylkoten lek i zalamanie cie tak ograniczalo.wiosna ,stres ,klopoty z nauka to za duzo dla ciebie jak widac musisz sie jakos doladowac ,zdystansowac,napewno znajdzissz pomoc ale juz nie u trgo pana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy jeczy wiec ja tez sobie pojecze:)

 

Nie wiem sama kim juz jestem, zawsze stawialam czola przeciwnosciom nawet jezeli balam sie tego panicznie, tylko ze to byl swiadomy strach i wiedzialam ze minie jak oswoje sie z sytuacja. W 2005, zaraz po tym jak skonczylam 25 lat dostalam atak paniki i mimo ze wczesniej zdazylo mi sie to moze 2 razy tym razem strach zostal, myslalam ze cos jest ze mna nie tak fizycznie wiec odwiedzilam mase lekarzy i okazalo sie ze wszystko ma podloze psychiczne... momentalnie zapisalam sie na wizyte u psychologa, w miedzyczasie chodzilam tez do pracy i do szkoly (robie MBA). Ciagle stawialam czola lekom, mimo ze balam sie strasznie wyjsc z domu do pracy, wiedzialam ze najgorzej przejsc przez prog pozniej jakos to przeleci... wierzylam, bardzo wierzylam ze mi to minie... baaa... nawet robilam sobie na zlosc mimo ze czulam ze albo zwymiotuje albo zemdleje spotykalam sie z ludzmi, wyjezdzalam na biwaki i nawet latalam samolotem (mieszkam w NY). Po pewnym czasie zdecydowalam sie na lecznie farmakologiczne i po metodzie prob i bledow dobralam sobie prozac, musialam troche poczekac na efekty ale byly bardzo dobre, znowu zaczelam sie usmiechac, jesc, miec marzenia. Rzucilam prace, ktora sadzilam byla powodem tego syfu, zrobilam sobie dlugie wakacje, polecialam do Polski i do Grecji, wrocilam z wakacji i wszystko wydawalo sie byc znowu kolorowe. Przez rok chodzilam tylko do szkoly, spotykalam sie czesto ze znajomymi, nie martwilam sie niczym. Po poltora roku brania lekow zdecydowalam sie ze juz wystarczy, ze bedzie dobrze.

No i zaczela sie jazda, z tygodnia na tydzien, z miesiaca na miesiac czulam sie coraz gorzej, myslalam ze jakos sobie z tym poradze. Tym razem to juz nie byly leki tylko czysta deprecha, poczucie bezsensu roslo i roslo az pewnego dnia znowu przestalam jesc. Nigdy wczesniej nie mialam mysli samobojczych ani nie bylam placzliwa, a tu nagle nie moge pwstrzymac lez, brak mi sily na walke, nie moge sie zmusic prawie do niczego. Moje studia kosztuja mnie niezla fortune a ja boje sie ze nie bede w stanie splacic pozyczek, ktore bede musiala zaczac splacac po skonczeniu szkoly (mam jeszcze pol roku) bo nie bede w stanie isc do pracy. No i ciagle sie zastanawiam czy keirunek ktory wybralam jest tym czego chce... z drugiej strony, postanowilam juz cos, zainwestowalam czas i pieniadze, wiec drecze sie dlaczego w ogole o tym mysle...

Nie mam pojecia jak z tym walczyc, nic ale to nic mnie nie cieszy,ciagle tlyko gdybam i zastanwiam sie dlaczego nie jestem taka jaka kiedys... czuje sie nieswojo w swojej skorze, nie potrafie sobie zorganizowac czasu bo nic nie jest w stanie pochlonac mojej uwagi, czuje ciagly smutek i pustke. Mimo ze mam chlopaka i rodzicow przy sobie czuje sie strasznie samotna.

 

To uczucie pustki mnie przeraza.

 

Zaczelam znowu brac prozac i chodzic do psychologa... ale boje sie juz na zapas ze to swinstwo bedzie ze mna zawsze...

 

tyle na dzisiaj :)

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedzma nie moge znalezc twoich postow i nie wiem czy t bierzesz jakies leki i czy bylas u psychiatry ,jesli psycholog tak sie zachowuje to zmien go nie wszyscy sa dorobkieiczami majacymi w dupie dobro swoich pacjentow ,sa jeszce lekarze pochlanieci swoja praca i takich trzeba nam szukac .absolutnie powinnas udac sie do psychiatry i sprobowac jakiegos leczenia moze nie na dlugo ,tak zeby umysl ci sie oczyscil,pamiec wrocila do rownowagi no i zebys nabrala wigoru i checi do dzilania.wtedy zobaczysz z perspektywy ze niepotrezbnie sie az tak zamartwials ze problemy byly do ogarniecia tylkoten lek i zalamanie cie tak ograniczalo.wiosna ,stres ,klopoty z nauka to za duzo dla ciebie jak widac musisz sie jakos doladowac ,zdystansowac,napewno znajdzissz pomoc ale juz nie u trgo pana.

 

Nie byłam jeszcze u psychiatry. Obawiam się trochę iść ponieważ jedyna opcja to lekarz w przychodni państwowej. Boję się, że przepisze mi byle co i na chybił trafił a ja naprawdę nie mam już czasu do stracenia, czuję jak życie przepływa mi przez palce a to wprawia mnie w jeszcze większą frustrację :cry: - a ja w żaden sposób nie mogę się ruszyć. Nie wiem co mam zrobić, nic nie wiem. Z najprostszymi decyzjami mam problem. Boję się też, że jeśli pójdę do innego psychologa to po pierwsze okaże się, że potraktuje mnie tak samo (teraz też do państwowego), a po drugie, że np zna się z tamtym psychologiem, a on nie wydawał mi się zbyt odpowiedni bo na każdym spotkaniu mówił, że chciałby porozmawiać z moimi rodzicami :shock: , przepraszam ale ja nie mam 15 lat. Powiedziałam mu, że się nie zgadzam bo to nic nie zmieni a nawet może pogorszyć ale on dalej swoje - i właśnie boję się, że jeśli się znają to tamten przekaże wszystko temu drugiemu i on też będzie stosował te same metody co tamten. Wiem, zakrawa na psychozę, ale ja mam naprawdę niemiłe wspomnienia po psychologach i pedagogach z przeszłości :( .

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:14 pm ]

Wiedzma nie moge znalezc twoich postow i nie wiem czy t bierzesz jakies leki i czy bylas u psychiatry ,jesli psycholog tak sie zachowuje to zmien go nie wszyscy sa dorobkieiczami majacymi w dupie dobro swoich pacjentow ,sa jeszce lekarze pochlanieci swoja praca i takich trzeba nam szukac .absolutnie powinnas udac sie do psychiatry i sprobowac jakiegos leczenia moze nie na dlugo ,tak zeby umysl ci sie oczyscil,pamiec wrocila do rownowagi no i zebys nabrala wigoru i checi do dzilania.wtedy zobaczysz z perspektywy ze niepotrezbnie sie az tak zamartwials ze problemy byly do ogarniecia tylkoten lek i zalamanie cie tak ograniczalo.wiosna ,stres ,klopoty z nauka to za duzo dla ciebie jak widac musisz sie jakos doladowac ,zdystansowac,napewno znajdzissz pomoc ale juz nie u trgo pana.

 

Nie byłam jeszcze u psychiatry. Obawiam się trochę iść ponieważ jedyna opcja to lekarz w przychodni państwowej. Boję się, że przepisze mi byle co i na chybił trafił a ja naprawdę nie mam już czasu do stracenia, czuję jak życie przepływa mi przez palce a to wprawia mnie w jeszcze większą frustrację :cry: - a ja w żaden sposób nie mogę się ruszyć. Nie wiem co mam zrobić, nic nie wiem. Z najprostszymi decyzjami mam problem. Boję się też, że jeśli pójdę do innego psychologa to po pierwsze okaże się, że potraktuje mnie tak samo (teraz też do państwowego), a po drugie, że np zna się z tamtym psychologiem, a on nie wydawał mi się zbyt odpowiedni bo na każdym spotkaniu mówił, że chciałby porozmawiać z moimi rodzicami :shock: , przepraszam ale ja nie mam 15 lat. Powiedziałam mu, że się nie zgadzam bo to nic nie zmieni a nawet może pogorszyć ale on dalej swoje - i właśnie boję się, że jeśli się znają to tamten przekaże wszystko temu drugiemu i on też będzie stosował te same metody co tamten. Wiem, zakrawa na psychozę, ale ja mam naprawdę niemiłe wspomnienia po psychologach i pedagogach z przeszłości :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedźma!

Spróbuj z innym lekarzem! Nie podchodź do tego, że się znają.Może właśnie idź do psychiatry i nie wpadaj w panikę. Zawsze możesz mu powiedzieć o swoich obawach. Objawy jakie masz powinno się zdiagnozować i leczyć.

 

Ja zadzwoniłam do swojego psychiatry, że bardzo źle się czuję po przepisanych lekach, a on zaczął się śmiać... -już do niego nie pójdę!

Zmieniłam lekarza, jutro mam wizytę- zobaczę! Też się trochę obawiam jak będzie. Trzeba jednak próbować i jeszcze raz próbować :!: Może w innym mieście, popytać na forum, może ktoś z nas zna jakiegoś dobrego państwowego lekarza. Ew. są prywatne przychodnie, które mają podpisaną umowę z kasą i nie będziesz musiała płacić!

 

Nie poddawaj się! Jest trudno, czasem okropnie, ale czasem wychodzi piękne słońce!

 

Tego Ci życzę i powodzenia! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem jedno - od dziś nie wierzę w żadną przyjaźń na terenie szkoły. Jakiś czas temu pomagałam osobie która miała takie same problemy jak ja i Wy tu wszyscy, a nie zostało to docenione i jeszcze dostałam za to w twarz - nie fizycznie, ale ta osoba wbiła mi nóż w plecy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiedzma ja chodze do pamstwowego psychiatry i jest ok ,dogadujemy sie ona nic mi nie narzuca,proponuje i probujemy jka nie chce to nie.do psychologa jak chodzilam to gowno dalo ,chodzilam 2 lata wiec powinna byc poprawa.nie ma to jak dobry lek i troche pracy nad soba.ale zanim trafilam do tej lekarki to nikt mnie nie rozumial a ci ci chcieli mi pomoc to nie mogli mnie namowic na wlasciwe leczenie bo ja sie panicznie balam brac lekow ,teraz wiem ze to byl blad ,wiec radze ci jako osoba juz doswiadczona idz do psychiatry i zrob sobie testy ,napewno kaze ci tez zrobic podstawowe badania i tarczyce.zaryzykuj idaj nam znac .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WIEDŹMA!!!!!!!!!!

Dzisiaj byłam prywatnie u nowego psychiatry. Bardzo miła i przystępna kobieta, pogadała, przepisała leki, zaleciła psychoterapię ind. jako uzupełnienie.

Powiedziała że jak będę źle się czuła po lekach to bezpłatnie mogę liczyć na konsultację. W recepcji wyskoczyłam z 80 zł i umawiam się na następną wizytę a tu niespodzianka!!!! JAK PANI PRZYJDZIE RANO TO BĘDZIE BEZPŁATNIE NA KASĘ CHORYCH!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! PO CO MA PANI PŁACIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Proszę Cię szukaj jakiejś poradni, gabinetu, popytaj, a uzyskasz fachową pomoc nic nie płacąc! Nawet wizytę u psychoterapeuty mam mieć w ramach kasy chorych! Trzeba walczyć i ratować się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI! NIE PODDAWAJ SIE I SZUKAJ POMOCY!!!

:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maiev gratuluję Ci serdecznie i trzymam kciuki za Ciebie w nowej pracy. wierz mi , ze praca wiele zmienia w życiu człowieka i wierzę, że Tobie przyniesienie wiele dobrego. Już Cię ktoś docenił na samym początku więc powinnaś uwierzyć w siebie i to , że jesteś wartościowym i wspaniałym człowiekiem, a poza tym zobaczysz jak to fajnie poknywać własne słabości i obcować z innymi. Ja wpracy czuję się wspaniale i mimo, że moje zycie prywatne to dla mnie jedna wielka katastrofa, to chyba Bóg rekompensuje mi to życiem zawodowe. właśnie dziś dostałam świetną propozycję nowej pracy, w firmie gdzie wcześniej odbywałam staż, i okazało się, że osoba która wówczas się mną opiekowała bardzo chce właśnie ze mną pracować - i to jest właśnie niesamowite, że sama masz sie czasem za nic, a dla innych osób jestes niezastąpiona i czesto poznajesz własną wartość przez pryzmat innych i tego jak na Ciebie patrzą. Także maiev Ty też uwierz w siebie (łatwo mówić- bo ja sama nie wierzę) ale spróbuj, bo już dostałaś wspaniałą szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojęczę sobie bo mam podły nastrój :evil: Dlaczego w tym p*** życiu jest że to na czym nam naprawdę zależy nigdy nam nie wychodzi?? Codziennie kłody pod nogi i walka z samym sobą z ludźmi, którzy nas nie rozumieją. Całe te życie jest bardzo mocno przereklamowane i do d*** :evil::evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh..mam problem ale wstydzę się o nim mówić ... Po prostu rozmawiam z sobą ... ale "rozmawiam" ze sobą tylko w domu .. a gdy jadę autobusem albo gdzieś idę .. mam wrażenie że ludzie mnie obserwują .. czuje się jak w jakimś filmie .. czuje ze ludzie wiedzą że "rozmawiam" ze sobą ... boje się wychodzić z domu ... czuje że jestem wyśmiewana ... :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:53 pm ]

Ehh..mam problem ale wstydzę się o nim mówić ... Po prostu rozmawiam z sobą ... ale "rozmawiam" ze sobą tylko w domu .. a gdy jadę autobusem albo gdzieś idę .. mam wrażenie że ludzie mnie obserwują .. czuje się jak w jakimś filmie .. czuje ze ludzie wiedzą że "rozmawiam" ze sobą ... boje się wychodzić z domu ... czuje że jestem wyśmiewana ... :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:39 pm ]

Czy to może być przejawem jakiejś choroby ... np. psychicznej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh..mam problem ale wstydzę się o nim mówić ... Po prostu rozmawiam z sobą ... ale "rozmawiam" ze sobą tylko w domu .. a gdy jadę autobusem albo gdzieś idę .. mam wrażenie że ludzie mnie obserwują .. czuje się jak w jakimś filmie .. czuje ze ludzie wiedzą że "rozmawiam" ze sobą ... boje się wychodzić z domu ... czuje że jestem wyśmiewana ... Sad

 

Jeśli ten stan trwa już długo to myślę,że powinnaś porozmawiać o tym z lekarzem .Na początek może być pierwszego kontaktu i jeśli jest mądry będzie wiedział jaką radą może Ci służyć.Myślę,że każdy z nas wie najlepiej kiedy dzieje się coś złego w naszym organizmie i reakcja na te zmiany w odpowiednim czasie może udaremnić rozwinięcie różnych chorób w naszej psychice.Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×