Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)


Dydona

Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

137 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      88
    • Nie
      36
    • Zaszkodziła
      24


Rekomendowane odpowiedzi

elfrid, :great: a na poważnie podoba mi się to, co wielokrotnie podkreślasz, że życie ucieka nam między palcami, trzeba z tego bagna wyjść i wziąć się za prawdziwe życie - ja ciągle wierzę

Ucieka bo zonglujecie lekami niczym klauny w cyrku . Jak się poważnie dostosujecie do wskazań lekarza ,to moze przestanie przeciekac .

Kwetiapina miała byc taka cudowną, a teraz już jest bee , a nawet miesiac nie minął odkąd kilku z Was jej sprobowalo , na SSRI wielki nalot a potem wracacie do nich jak pies z podkulonym ogonem

 

-- 02 lut 2014, 13:50 --

 

miko84, bronmy się miko bronmy bo zapuka i do nas :mrgreen:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawki, czas to nie da rady. Ja kiedys mialem inne konto depresyjny098. Na poczatku nic mi nie pomagalo. Wrecz pogarszalo. Pierwszy lek ktory mi pomogl to anafranl 5 lat temu;), bez kitu kawal czasu. Wtedy nie umialem dobrze wyczuc organizmu. Pracowalem poza domem, zaczalem zwiekszac z dnia na dzien, poleglem. Pozniej dlugo kolejne leki nie pomagaly. I ten lekarz obecny zacza od depakiny solo, karmabazepina solo. Mialem w ktoryms momencie taki piekny wiosenny kolorowy dzien ale finalnie zamulajaco kojarze te leki. Chociaz moglbym sie zastanowic nad dodaniem takiej depakinki. Moze na moje zab. by sie sprawdzila jako dodatek. Pozniej wenlafaksyna tez troche pomagala, ale nie do konca a w wyzszych dawkach rozdrazniala. Nastepnie escitalopram tez pomagal, ale po 2 latach brania z sulpirydem zaliczylem totalny nawrot, zjazd do piekla. Dezrealizacja, lęk, zaciskalem zeby w grymasie bólu, ale lekarz mowil by nie winic sulpiryd za to.Wtedy zaproponowalem anafranil. On przywrocil mnie swiatu. Jest sen, wzgledny spokoj w domu. Natomiast spolecznie moja osobowosc szwankuje. Z perspektywy czasu mysle ze moglbym ew. myslec o depakinie albo sulpirydzie .On mi pomagal, ale wtedy nagle sie zepsulo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, mów do mnie jeszcze :P

Najbardziej rozśmiesza mnie to, jak sobie wszyscy nawzajem doradzamy co do sposobu leczenia sami nie mając pomysłu na własne. Doprawdy to piękna tragikomedia. Jeśli jest Bóg, to parska śmiechem czytając to forum :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind z CHADEM jest jak z faszyzmem - czai się wszędzie :mrgreen:

 

CHAD jest przynajmniej konkretną diagnozą, którą można zweryfikować nie tylko poprzez wywiad i obserwację ale skuteczność rekomendowanego leczenia. Ty z kolei już zbyt dużego wyboru nie masz. Kiedy kolejne antydepresanty nie będą działać zdiagnozują lekooporność na skutek towarzyszących zaburzeń osobowości i będzie tył w zwrot w dupę kop i na psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie do końca skoro diagnozowany na świecie średnio po 10 latach a i też często towarzyszą jemu zaburzenia osobowości jak borderline .

Miko przynajmniej ma problem li tylko z depresją i jak trafi w swój lek będzie cieszyl się dobrym stabilnym samopoczuciem w przeciwienstwie do bardzo nawrotnego Chadu . Ale choroba nie wybiera .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzo wspominam zle. Nastepny dzien mozg zamulony. No alkohok to alkohol. Jest ktos kto czuje sie na nim zle? Dobrze sie czulem po alkocholu. Ostatnio z 3 lata temu ostatnio piłem, bedac wtedy na samym escitalopramie. Jeden z kolegow z ktorym pilem powiedzial mi piekne slowa. Ty masz wyzwolona duszem tylko ciebie cos blokuje. Nie zapomne tych słów;) Na pewno cos w tym jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, ale to też nie wina lekarzy. Pacjenci szukają pomocy w stanach obniżonego nastroju. Jeżeli chodzi o okresy przeciwne tj. podwyższonego nastroju to dopiero kiedy zacznie mu towarzyszyć dysforia, drażliwość i agresja. Ja pierwsze podejrzenie CHAD miałem po 3 latach od pierwszej wizyty u psychiatry; ale jakoś nie mogłem w to uwierzyć, zresztą depakina mnie wtedy rozwaliła i uciekłem gdzie indziej. Więc po cześci to wina pacjentów, po części też lekarzy, że nie zawsze starannie zbierają wywiad. Ja chodziłem akurat do takich, którzy są zwolennikami dwutorowego podejście tzn. stosowania psychoterapii. Nie szastali diagnozami, i wszystko zrobili w miarę ostrożnie. Przez ostatnie lata miałem spokój bo z LPD stosowałem topiramat albo karbamazepinę. Dopiero w listopadzie zacząłem brać paro solo.

 

Co do miko gdyby już jakiś antydep miał pomóc, to by pomógł. I by go nie odstawił. Nie chcę krakać, ale mam wrażenie, że ta karuzela lekowa się u niego nigdy nie skończy. Na każdym leku będzie czegoś brakować, a poprawa będzie tylko częściowa. Nie wiem czy to lekooporność, ale jeśli tak, to występuje częściej przy współtowarzyszących zaburzenia osobowości albo cechach dwubiegunowości. Ale skoro lit dla miko to faszyzm, to jego problem.

 

-- 02 lut 2014, 15:11 --

 

miko84, ladywind, znaczy co, mamy się licytować kto ma / będzie miał gorzej. Nie po to założyłem konto na tym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wolę ChAD od nowotworu. Bezsensowne pieprzenie w bambus.

ChAD owszem, wraca, ale depresja często też wraca. Albo wtedy gdy ktoś odstawi leki, albo wtedy gdy po 5 latach dany lek przestanie działać i od nowa kombinacje.

 

-- 02 lut 2014, 14:15 --

 

Co do miko gdyby już jakiś antydep miał pomóc, to by pomógł. I by go nie odstawił. Nie chcę krakać, ale mam wrażenie, że ta karuzela lekowa się u niego nigdy nie skończy. Na każdym leku będzie czegoś brakować, a poprawa będzie tylko częściowa. Nie wiem czy to lekooporność, ale jeśli tak, to występuje częściej przy współtowarzyszących zaburzenia osobowości albo cechach dwubiegunowości. Ale skoro lit dla miko to faszyzm, to jego problem.

 

To prawda. Często trzeba iść na kompromis i wybrać mniejsze zło. A potem robić coś dla siebie, zamiast siedzieć i analizować bez przerwy swoje samopoczucie w danym momencie. Leki mają zapewnić normalne funkcjonowanie a nie beztroskę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid wolę mieć lekooporną niż CHAD. Mam na żywo obraz osoby w manii...

 

Ale tu nie chodzi o to, co jest gorsze. Chodzi o przyczyny lekooporności w leczeniu depresji. Teoretycy wyróżniają spektrum CHAD i cechy dwubiegunowości, które u lekoopornych pacjentów występują częściej. Więc jeżeli u Ciebie anhedonia jest faktycznie objawem depresji (a nie dystymii związanej z zab. osobowości), która przybrała charakter lekooporny; można celem augmentacji dołączyć lit. Lit jest wskazany i refundowany w chorobach psychicznych, nie tylko w CHAD. Reasumując nie bardzo rozumiem po co to usiłowanie kpienia z jakichś diagnoz psychiatrycznych, podczas gdy samemu ma się takie wątpliwe rokowania i nie do końca krystalicznie jasną diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid gdzie napisałem, że lit to faszyzm? Widać ta kwetiapina odbiera Ci zdolność czytania ze zrozumieniem :mrgreen:

 

Ja akurat wierzę w to, że się wyleczę, nie mam z tym problemu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian_Paździoch, po prostu często trudno wytrzymać na samym stabilizatorze kilka miesięcy, aby ten w pełni rozwinął swoje działanie; kiedy po okresie podwyższonego nastroju i nagłym odstawieniu LPD, jest się pod kreską i pozostaje tylko czekanie.

 

I depresja i CHAD i nowotwór mają charakter nawrotowy. Wszystkim dotkniętym tymi chorobami życzę powrotu do zdrowia i jak najdłuższej remisji. I tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Denerwuje mnie, że lekarze wszędzie widzą CHAD, nawet jak nie ma żadnych przesłanek do tego. Swoją nieudolność próbują przybrać w ramy jakiejś choroby. Denerwuje mnie takie wymyślanie lekarzy, że tak tak, nie ma objawów ale mogą się pojawić za parę lat - ranyyy, za parę lat to mnie może trzasnąć samochód równie dobrze. Denerwuje mnie to i przepisywanie wszystkim neuroleptyków na prawo i lewo podczas gdy większość tych leków usilnie próbują wepchać w lekarzy firmy farmaceutyczne. Ostatnio zerknęłem na paragon z apteki osoby znajomej która bierze olanzapinę - ponad 500 zł - oczywiście ta osoba nie płaci tyle, ale reszta nie bierze się z nieba i płaci ją państwo...

 

Dla mnie to normalne, że firma produkująca lek próbuje namówić lekarzy do jego jak najczęstszego przepisywania - w końcu to jej zarobek. Normalne jest też, że lekarz go przepisuje - bo ma z tego korzyść (wycieczki, kursy a czasami po prostu kasę). Dziwi mnie natomiast, że pacjenci np. z depresją z taką chęcią wszystkie te neuroleptyki (które przecież nie są cukierkami) biorą, a nie poczytają jakie są możliwe ich skutki uboczne. W ostatnich badaniach wzięli właśnie takie za i przeciw i doszli do wniosku, że życie pacjenta nie poprawia się znacznie pod wpływem przyjmowania tych leków a mają one masę skutków ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, ja nie napisala,że to wina lekarzy ,taka jest specyfika tej choroby .

Licytowac ktora gorsza nie mam zamiaru ,raczej luźno stwierdzam że wolę swoją niż chad .

 

-- 02 lut 2014, 14:34 --

 

Tańczący z lękami, jak narazie mój zestaw mi pomaga więc nie mam potrzeby szukać innych nowości ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, ja spotkałem zupełnie innych psychiatrów. Pamiętam, że kiedyś nawet do fluoksetyny jak dostałem flupetniksol to z bólem i z zaznaczeniem, że na krótko, bo to neuroleptyk. Nigdy też nie spotkałem się z przepisywaniem leku konkretnej firmy - zawsze sam mówiłem który genereyk, najczęściej kierując się ceną. Podobnie z diagnozami. Również bardzo ostrożnie z zapiskami, że to podejrzenie, w sensie różnicowania i obserwacji. Ale kiedy czterech na pięciu lekarzy dochodzi do tych samych wniosków, to ten ostatni musi postawić oficjalną diagnozę. Raczej żaden lekarz nie rozpozna CHAD bez manii/hipomanii w wywiadzie i to udokumentowanej albo hospitalizacją, albo problemami z prawem, znacznymi bezsensownymi wydatkami, albo "istotnymi" gwałtownymi decyzjami jak rzucenie studiów, pozew o rozwód; albo manii lub hipomanii z obserwacji: podwyższony nastrój, przyspieszony tok myślenia, wzmożony napęd. CHAD to nie sfinks. A problem z jego diagnozą, jak napisałem powyżej, to głównie fakt, iż pacjenci zgłaszają się z powodu depresji, a okresy podwyższonego nastroju traktują jako normę. Kiedy choroba się "psuje" po 5, 10 latach i manie już nie są tylko euforyczne, zaczyna się zgłaszać inne objawy.

Musisz rozróżnić postawienie diagnozy CHAD, od wyróżniania w doktrynie i piśmiennictwie, spektrum CHAD, cech dwubiegunowości, które znacznie częściej występują u osób z depresją lekooporną. Stąd są wyciągane wnioski i dlatego na depresję do LPD przepisuje się stabilizatory ( w tym neuroleptyki o działaniu stabilizującym). Skąd wiesz czy po dołączeniu litu, lamotryginy, kwetiapiny lub olanzapny Twój stan nie uległby poprawie? To nie jest bezradność lekarzy, tylko pewien standard postępowania. Podobny problem jest ze schizofrenią. Są tzw. objawy prodromalne i pytanie czy już zacząć leczenie (w szczególności żeby nie doszło do rozwoju objawów negatywnych, które potwornie zubażają życie pacjentów, czy zwlekać aż uaktywni się psychoza.

Pomimo swojej wiedzy farmakologicznej masz dość populistyczny pogląd na lekarzy psychiatrów i ich pracę.

 

-- 02 lut 2014, 16:22 --

 

miko84, Poza tym neuroleptyk neuroleptykowi nierówny. Nikt na depresję nie przepisuje haloperidolu czy lewomepromazyny, a tym bardziej klozapiny. Kwetiapinia i olanzapina to najbezpieczniejsze neuroleptyki. Kwetiapina nie powoduje objawów pozapiramidowych (w przeciwieństwie np. do risperidonu w wyższych dawkach), nie wpływa też na poziom prolaktyny. Z olanzapiną główny problem to przyrost masy ciała i zaburzenia metaboliczne.

Ale obydwa neuroleptyki mają udokumentowane działanie stabilizujące i antydepresyjne. Olanzapina też z powodzeniem przynosi poprawę w ZOK i depresji po jej dołączeniu do SSRI np. fluoksetyny. Swoją drogą sam mógłbyś ją rozważyć bo "pasuje" do zastosowania w Twojej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio na terapie chodzę. Dobra terapeutka. Tylko nie jestem w stanie podac logicznych argumentów dla moich dolegliwości a ona do tego zmierza. No ale zobaczymy co z tego wyniknie.

Ustawiłem sobie anafranil 1-0-1,5 i nic nie ruszam. Studia jakoś wytrzymam i tak już je kończę. Mam nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid to rzeczywiście miałeś szczęście do lekarzy. Mój pogląd na lekarzy bierze się z obcowania z wieloma oraz czytania opinii oraz badań. Być może mam uraz ale nie jest to niczym dziwnym - nieufność do lekarzy jest powszechna (widać to też na forum). Lamotryginę próbowałem brać z SSRI. Lit tak jak pisałem biorę pod uwagę głównie ze względu na jego działanie przeciwdepresyjne. Żadnych leków nie wykluczam chociaż mam bardzo złe doświadczenie z neuroleptykami - tu nie chodzi że nie działały, ale miały bardzo przykre objawy - nasilenie napięcia karku aż do bólu, poddenerwowanie oraz pewne nasilenie depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt na depresję nie przepisuje haloperidolu czy lewomepromazyny, a tym bardziej klozapiny.

 

Oj, jeszcze byś się kurka zdziwił. Widziałem takie rzeczy, że mógłbym spokojnie założyć temat absurdy lecznictwa psychiatrycznego. Jak np. facetowi ze zwykłą depresją bez cech psychotycznych w szpitalu jak lek pierwszego rzutu dali haloperidol(lek depresjogenny :/ ).

 

 

Raczej żaden lekarz nie rozpozna CHAD bez manii/hipomanii w wywiadzie i to udokumentowanej albo hospitalizacją, albo problemami z prawem, znacznymi bezsensownymi wydatkami, albo "istotnymi" gwałtownymi decyzjami jak rzucenie studiów, pozew o rozwód; albo manii lub hipomanii z obserwacji: podwyższony nastrój, przyspieszony tok myślenia, wzmożony napęd. CHAD to nie sfinks.

 

Przykro mi- jestem żywym zaprzeczeniem Twojej tezy. Inny lekarz się tylko w czoło popukał jak mu powiedziałem, że mi ChAD stwierdzili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio z książki, która jest oficjalnie zalecana do nauczania psychiatrii na kierunku lekarskim dowiedziałem się, że bupropion ma zastosowanie w leczeniu nikotynizmu dzięki temu, "że wpływa na neurony dopaminergiczne i noradrenergiczne". No cóż, istotnie bupropion jest NDRI, ale chyba autorzy nie wiedzieli za bardzo, że swoje działanie w leczeniu nałogu zawdziędza antagonizmowi cholinergicznych receptorów nikotynowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×