Skocz do zawartości
Nerwica.com

MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)


mała_ja

Czy moklobemid pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

73 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy moklobemid pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      33
    • Nie
      29
    • Zaszkodził
      16


Rekomendowane odpowiedzi

Pewno rację masz. Ja jednak za bardzo lubię od kiedy pamiętam wszelkiej maści leki, tabletki, pigułki żeby kiedykolwiek je odstawić. Znając siebie czułbym się chory od samej świadomości że nie biorę niczego, a to nazywa się zdaje się lekomania. A może to tylko jeden z miliona objawów zaburzeń osobowości, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe, razem z lubudubu powinni założyć gildię :mrgreen:

 

A właśnie! Gdzie się podział mój ulubieniec? Chciałbym mu przybić pionę, a tu po chłopaku ani widu ani słychu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin został paladynem w służbie lekowych hejterów. :P

 

Z tym hejterem to trochę przesada. Lubię chemię. Po prostu doszedłem do wniosku, że długofalowe skutki uboczne związane z zażywaniem leków psychotropowych nie są warte tego co dostaję w zamian ..więc nie ma sensu tego kontynuować.

 

Jakie długofalowe skutki uboczne masz na myśli? Z jednej strony piszesz Tańczącemu, że pobudzenie i lęk wynika z połączenia sertraliny + mirtazapiny (on bierze mikro dawki), a u siebie stwierdzasz, permanentny brak motywacji i anhedonię, pomimo wzrostu energii do działania i zmniejszenia lęku. Dlatego jeszcze raz - ile czasu najdłużej brałeś jeden lek?

PS Niektórzy nie mają wyboru. Bez LPD czuję się tak fizycznie zmęczony i ospały, że po prostu nie mam wyjścia. Mimo, że branie antydepresantu solo spowodowało (hipo)manię i typowe skutki w postaci opłakanych finansów. I chociaż chciałbym się od nich uwolnić, to nawet po paroksetynie czuje się lżej, jestem bardziej dynamiczny i nie zasypiam na stojąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, No na przykład taki, że nie jestem w stanie wyciągnąć jakiegoś konkretnego sensu z Twojego pytania i rzeczowo Ci na nie odpowiedzieć. Czytam a mój mózg nie reaguje. Czuję się jak debil. Często nie pamiętam co robiłem, gdzie byłem poprzedniego dnia.To jest jeden z długofalowych skutków zażywania psychotropów. Z miesiąca na miesiąc, nieświadomie, stajesz się debilem a to w sytuacji kiedy trzeba się wykazać bystrością umysłu (np.w nowo podjętej w pracy) bynajmniej nie sprzyja stabilnemu nastrojowi (regres) Wydaje mi się, że nadal mylisz, że mam na myśli skutki, które odczuwa się na początku brania a ja mam na myśli efekty stosowania leku, które po czasie okazują się połowicznie dobre albo jedne z drugimi się wykluczają. W wątku "sertralina" w odpowiedzi na Twoje pytanie opisałem jedną z takich zależności po krótce.

 

Co do motywacji.. uważam, że za motywację odpowiadają uczucia i wyobrażenia - jest to chęć zrobienia czegoś, pobudzona wyobrażeniem o jakimś pozytywnym skutku swoich działań co wywoła jakieś tam przyjemne odczucia. Tak jak już pisałem gdzieśtam.. po co mi energia skoro żadne działanie nie daje mi satysfakcji. To są właśnie efekty zażywania, które się w jakiś sposób wykluczają czy kolidują ze sobą.

 

No długo na szczęście nie brałem :P - z dłuższych akcji to sertralinę chyba pół roku, wenlafaksynę jakoś 7-8 mies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, Ale przecież już nie bierzesz, więc chyba nie powinno być problemów z wyciąganiem wniosków, czy logicznym myśleniem? Uważasz, że to są długofalowe nieodwracalne skutki?

Nie chcę ani chwalić ani oskarżać LPD. Sam mam do nich ambiwalentny stosunek, zdając sobie sprawę, że na mnie działają one inaczej niż na większość osób. To przez LPD niedawno i w przeszłości narobiłem sobie samych problemów - patrząc z perspektywy czasu zwłaszcza. Co z tego, że nastrój miałem świetny. Jednak mimo wszystko nie ekstrapoluje swoich doświadczeń na innych i nie odradzam stosowania. Rozumiem, że na miko i innych np. paroksetyna działa sedatywnie i może wywołać anhedonię. Chociaż mnie na ponad miesiąc wyrwała z butami, pełna aktywność, 3h snu na dobę. Tak się działo też po wenlafaksynie, fluoksetynie, mianserynie. Puenta jest jednak taka, iż nie formułuje na tej podstawie jakiś generalizacji w stosunku do wszystkich. Chociaż, uwierz mi, obecnie mam fazę anty-LPD, bo dostrzegłem ile pochopnych działań i decyzji podjąłem, które miały fatalne konsekwencje, nie tylko finansowe, ale życiowe. Chociaż zawsze działały sztucznie i prowadziły do niekonstruktywnej aktywności, powodując, iż działałem jakby poza własną świadomością i rzeczywistym wglądem wgłąb siebie.

Ty to robisz w każdej, prawie, wiadomości. Musisz przyjąć do wiadomości, że na innych te leki działają inaczej niż na Ciebie. Nie jesteś farmakologicznym Kolubem, który odkrył Amerykę w postaci psychoterapeutycznego Eldorado. Zdajemy sobie sprawę, gdzie leży Eldorado, jednak nie dla wszystkich jest ono złotym środkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto też się zastanowić ile tych strasznych rzekomych zniszczeń które miały spowodować SSRI spowodowały w rzeczywistości inne środki. Największy przeciwnik tych leków, lubudubu, tyle ludziom obrzydzał paroksetynę i resztę, obwiniał ją za swoją anhedonię i dziury w pamięci, plus wiele innych okropnych rzeczy. W paru postach jednak "pochwalił się" że swego czasu ostro dawał w palnik, ładował amfę itd. Czy nie jest możliwe że błędnie określił swojego wroga winowajcę wszelkich niedomagań? Pamiętam jak równał z ziemią paroksetynę, która mimo że nie brał jej ładnych kilka lat, miała wciąż być odpowiedzialna za różne rzeczy... Czy aby na pewno? Kiedy w szpitalu powiedziałem lekarce jakie ilości ćpałem, jak długo i jak często, nie pozostawiła mi żadnych złudzeń że miało i wciąż ma to ogromny wpływ na moje samopoczucie i pracę mózgu. Zresztą sam mogłem się tego dymyślać, nie można bezkarnie żreć codziennie dopalaczy na przykład, biorąc jednocześnie leki, i spodziewać się że wszystko będzie cacy. A tak właśnie robiłem. To, plus pijaństwo. Dlatego kto jak kto, ale ja nigdy nie będę obwiniał leków za swoje sampoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, święte słowa, lubudubu moim zdaniem miał problem z depresją/nerwicą, która tym bardziej zaatakowała go po odstawce paro. A dlaczego pił, ćpał, etc.wcześniej? Moim zdaniem, choć mogę się mylić wiele osób "pcha" do tych substancji właśnie depra i nerwica. Ja zawsze uciekałem w alkohol z jednego powodu: uspokajał mnie powodując radość życia (chwilową) i mogłem wreszcie poczuć się sobą, normalnie z ludźmi porozmawiać. Mam jednak świadomość, że alk to syf, bo powoduje uzależnienie i niszczy po prostu ciało i umysł na dłuższą metę. Mój ojciec nie wylewał za kołnierz, więc zawsze uważałem z alkiem i dzięki temu się nie wciągnąłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przed PSSD i apatią nigdy nie naduzywałem alkoholu (teraz zreszta tez nie) a najbardziej ćpuńską substancja jaką zazyłem był modafinil. Co więcej na trzy miesiące przed mozarinem mialem pełną remisje, świetną osobwość, fajnie zorganizowane życie a jedyne z czym miałem problem to lekko nasilone OCD i niedobitki lęków. W tym czasie brałem od około roku anafranil który dobrze tolerowałem. Problem zaczął się od jego odstawienia. Nie dostałem depresji ale byłem silnie emocjonalnie pobudzony i odczułem ze OCD zaczeło przybierać na sile. Skontaktowałem sie z lekarzem i ten zaordynował powrót do leków i równoczesnie zmiane klomy na escitalopram. Po którejś tabletce obudziłem się warzywem, żywym trupem, bez ambicji, marzen i wszystkiego co kiedykolwiek lubilem w zyciu robić. Mogłem jedynie gapić się bezmyślnie (mimo ze zdoln. poznawcze na najwyszym poziomie) w ściane i tkwić w obojętności co zupełnie, nawet w najmniejszym stopniu mi nie przeszkadzało. Potraciłem wielu znajomych, wszelkie pasje, wziąlem dziekanke a później rzuciłem zajebiste studia na które tak ciezko było sie dostac. Powinienem znienawidzic te jebane LPD-ki za to ze zniszczyly mi zycie ale mam tylko szczątki emocji, mierne, słabe, sztuczne przebłyski które na to nie pozwalają. W sumie wolałbym raka bo po roku sprawa byłaby jasna a tutaj juz 14 miesiecy i dalej nie wiem czy z tego wyjde a w konsekwencji co mam ze soba zrobic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emocje znikły po ok 3-4 tabletce kuracje pełną dawką zgodnie z zaleceniem lekarza kontynuowałem przez 2 tyg - bez zadnych zmian, później tydzień schodzenia i przez nastepne trzy miesiące miałem pełną apatie (brak emocji).

 

sylvek, czyli jeden lek działał, drugi nie. Trzeba było powiedzieć, że escitalopram się nie sprawdza i wrócić do klomipraminy lub spróbować wenlafaksyny. Psychiatra nie ma czarodziejskiej kuli.

 

dlaczego miałbym brać coś co ewidetnie wywołało moje zaburzenia ? Coś co właśnie jakby za sprawą czarodziejskiej różdzki w trzy, cztery dni odebrało wszelkie emocje ?

 

przy okazji, wenle testowałem. Po jednej tabletce na 2-3 tygodnie stałem się warzywem. Po kolejnych 2-3 emocje stopniowo zaczely wracać

 

psychiatry nie winie bo wiem ze nie mógł przewidzieć takiego rozwoju sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emocje znikły po ok 3-4 tabletce kuracje pełną dawką zgodnie z zaleceniem lekarza kontynuowałem przez 2 tyg - bez zadnych zmian, później tydzień schodzenia i przez nastepne trzy miesiące miałem pełną apatie (brak emocji).

Miałes zanik emocji na 3 miesiace po tak krótkim czasie leczenia?

To ciekawe kiedy mi wrócą jak ja 2 lata brałem paroksetyne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie odnoś moich doświadczeń do swoich bo ludzi których dotknął podobny problem jest tak naprawdę niewielu ( na necie ponad kilkanaście przypadków podobnych do mojego, kilkaset PSSD). W porównaniu do liczby zazywających (mysle ze 100-200 mln jest na ta chwile wiarygodne) jest to wyjątkowo mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvek, napisałeś, że dobrze się czułeś na klomipraminie. Czemu więc do niej nie wróciłeś, tylko próbowałeś nowych leków escitalopramu i wenlafaksyny. Swoją drogą to dziwne, że tak różnie zareagowałeś na TLPD a SSRI i SNRI. Wbrew pozorom to podobne leki, działają głównie poprzez wychwyt zwrotny serotoniny i/lub noradrenaliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podejrzewam ze własnie ze względu na podobny mechanizm moze to się skończyć tak jak na wenlafaksynie a bardzo bym nie chciał tracic kolejnych tygodni z zycia. Odkąd mam to "zaburzenie" reaguje apatią na każdy LPD, nawet bupropion czy mianseryne.

 

z innej beczki. TLPD z jakiegoś powodu nie wywołują ani PSSD ani trwałej (bo tymczasowa tak) apatii/stepionego afektu. Świadczy o tym brak jakichkolwiek doniesien, zarówno naukowych jak i tzwn anegdotalnych czy case reportów. Mozna to tłumaczyc mniejsza popularnościa ale nalezy pamietac o tym ze sa one stosowane znacznie dluzej. Prawdopodobnie przyczyna jest coś z pogranicza genetyki (lub mniejsza selektywność).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanik emocji, zwarzywienie po jednej tabletce wenlafaksyny... No nie wiem, te leki nie działają od razu, potrzebują paru tygodni żeby osiągnąć odpowiednie stężenie we krwi i tak dalej. Twój lekarz miał jakąś teorię odnośnie tego dlaczego tak radykalnie reagowałeś na te leki, najpierw esci potem wenlę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacząl wypytywać o to czy miałem psychoze, halucynacje, deluzje co oznacza ze podejrzewał epizod schizofrenii z utrzymanymi objawami negatywnymi. Zgodnie z prawda zaprzeczylem i wtedy zasugerował kontynuacje escitalopramu i obserwacje tego co sie stanie.

 

Mylisz sie w tym ze leki nie działają od razu. To efekt antydepresyjny nie nastepuje od razu Poziom serotoniny na synapsach wzrasta niemal natychmiast a blokada wychwytu zwrotnego osiąga poziom 60%-70% juz po paru godzinach.

 

na forum dotyczącym PSSD (http://pssd.forumotion.com/) jest kilka osób które na prośbe psychiatry zdecydowały się na powrót do leków i w zalezności od problemu funkcje seksualne/ lub afekt uległy natychmiastowemu (w sensie ze w ciagu paru godzin nie tygodni) pogorszeniu które utrzymało sie przez pewien czas po odstawieniu leku. Mysle ze jest to pewien znak charakterystyczny tego zaburzenia(zaburzen)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mylisz sie w tym ze leki nie działają od razu. To efekt antydepresyjny nie nastepuje od razu Poziom serotoniny na synapsach wzrasta niemal natychmiast a blokada wychwytu zwrotnego osiąga poziom 60%-70% juz po paru godzinach.

 

Masz rację, o tym nie pomyślałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvek wiem, że masz już pewien uraz do leków ale jako "odtrutkę" na działanie serotoniny w lekach które brałeś mógłbyś spróbować:

 

- mirtazapiny w wyższej dawce przez dłuższy czas (czas jest tu kluczowy) - jako, że jest antagonistą receptorów serotoninowych,

- amitryptyliny (jako, że dobrze zareagowałeś na klomipraminę - ami jest mniej serotoninowa a ma dość sporo innych działań - to także antagonista receptorów serotoninowych),

- bupropionu - nie chce mi się wierzyć, żeby miał podobne działanie do SSRI u Ciebie - brałeś go przez dłuższy czas?,

- tianeptyny - jako leku o innym mechanizmie działania.

 

Ew. mógłbyś spróbować połączenia SSRI+mirtazapina/mianseryna chociaż jak miałeś taką przykrą reakcję na SSRI to nie zdziwię się, że nie spróbujesz już tych leków nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łatwiej mi wymienić czego nie brałem czyli stabilizatorów i neuroleptyków. Z tego co testowałem to najlepiej na brak emocji podziałała huperycyna, porównywalnie do niej donepezil i klonidyna. Skuteczna ale w mniejszym stopniu była sarkozyna (co-agonista NMDA, inhibitor wych. zw. glicyny), aniracetam (modulator AMPA + agn. 5-ht2a), kreatyna + duza dawka (1 gram) żeń-szenia, modafinil.

 

-- 02 lut 2014, 22:13 --

 

sylvek wiem, że masz już pewien uraz do leków ale jako "odtrutkę" na działanie serotoniny w lekach które brałeś mógłbyś spróbować:

 

- mirtazapiny w wyższej dawce przez dłuższy czas (czas jest tu kluczowy) - jako, że jest antagonistą receptorów serotoninowych,

- amitryptyliny (jako, że dobrze zareagowałeś na klomipraminę - ami jest mniej serotoninowa a ma dość sporo innych działań - to także antagonista receptorów serotoninowych),

- bupropionu - nie chce mi się wierzyć, żeby miał podobne działanie do SSRI u Ciebie - brałeś go przez dłuższy czas?,

- tianeptyny - jako leku o innym mechanizmie działania.

 

Ew. mógłbyś spróbować połączenia SSRI+mirtazapina/mianseryna chociaż jak miałeś taką przykrą reakcję na SSRI to nie zdziwię się, że nie spróbujesz już tych leków nigdy.

 

bupropion brałem wtedy gdy kompletnie nie mialem zadnych emocji wiec do końca nie wiem czy w ogóle/lub w jakim stopniu tłumi afekt. Wystarczy ze leczylem sie nim cztery tygodnie i nie zmienił niczego na plus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również zdarza mi się w tle słyszeć muzykę - najczęściej wieczorem i w nocy w mieszkaniu. Przykładowo kiedy żona bierze prysznic, mógłbym przysiąc że słyszę wyraźnie grające radio w łazience, chociaż nie mamy radia w łazience. Albo w zupełnej ciszy nocą wydaje mi się że słyszę tą samą muzykę z mieszkania obok, chociaż wiem że jej nie ma. Tego typu to są halucynacje dwiękowe, nie wiem skąd to się bierze i co oznacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, Ale przecież już nie bierzesz, więc chyba nie powinno być problemów z wyciąganiem wniosków, czy logicznym myśleniem? Uważasz, że to są długofalowe nieodwracalne skutki?

 

Nie wiem czy nieodwracalne, ale w 3 miesiące po odstawieniu nadal je odczuwam. Nie wyobrażam sobie pracy na kontrolowaniem lęku związanego z kontaktami z innym człowiekiem przy tak nasilonych zaburzeniach poznawczych. Fakt, na lekach było lepiej bo się tym po prostu nie przejmowałem, ale kontakty z ludźmi również mi zwisały

 

beladinTy to robisz w każdej, prawie, wiadomości. Musisz przyjąć do wiadomości, że na innych te leki działają inaczej niż na Ciebie. Nie jesteś farmakologicznym Kolubem, który odkrył Amerykę w postaci psychoterapeutycznego Eldorado. Zdajemy sobie sprawę, gdzie leży Eldorado, jednak nie dla wszystkich jest ono złotym środkiem.

 

Być może.. choć wydaje mi się, że na wstępie zwykle używam takich zwrotów, by czytający zrozumiał, że są to wyłącznie moje przemyślenia oparte na własnych doświadczeniach, więc siłą rzeczy nikomu nic nie narzucam. Rozumiem również, że zwracam się do osób, które są przekonane do dobroczynnego działania medykamentów, dlatego odnoszę się jedynie do tych niedobrych skutków długiego zażywania, które większość osób zna z autopsji. Mówisz, że nie wiem jak działa dany lek na każdą z osób ..no nie do końca. Wszyscy przecież pięknie opisują swoje doświadczenia. Kiedy zażywałem leki wiele razy czytałem tutaj wypowiedzi osób, które po jakimś czasie stwierdzały, że np. leki tak spłycają dobre emocje, że na dłuższą metę nie da się tak funkcjonować, o efekcie "zombie", zidiowaceniu, wewnętrznej pustce itd itd. W takich momentach myślałem, że po prostu pier.. głupoty, że leki to są takie fajne, wręcz doskonałe. Teraz wiem, że by ich zrozumieć potrzebowałem czasu by odczuć to na własnej skórze ..no i po prostu dzielę się swoimi spostrzeżeniami. Większość osób z forum cierpi na zaburzenia lękowe, a ewentualne problemy z nastrojem oraz psychomotoryką są jedynie następstwem notorycznie przeżywanego lęku. W ich przypadku ww efekty działania leków raczej nie sprzyjają zdrowieniu, przeciwnie, ..powodują potężną frustrację, co widać po wypowiedziach na forum.

 

 

Warto też się zastanowić ile tych strasznych rzekomych zniszczeń które miały spowodować SSRI spowodowały w rzeczywistości inne środki.

 

depas, Coś sugerujesz? 8) Przed terapią lekami czułem się intelektualnie bardzo dobrze. W czasie nie przyjmowałem żadnych środków ani alkoholu. Jaki jest mechanizm działania psychostymulantów, amfetaminy extasy itd każdy wie - efekty i skutki wywołuje podwyższony poziom serotoniny, dopopaminy, noradrenaliny - podobnie jak przy lekach przeciwdepresyjnych. Np. kokaina zwyczajnie hamuje wychwyt dopaminy i noradrenaliny. Oczywiście w przypadku lpd intensywność działania jest mniejsza, lecz jest rozciągnięta w czasie, bo na lpd'owej "bani" śmigamy latami dzień i noc. Nie wiem jak tobie, ale mi wnioski nasuwają się same.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×