Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

depas, ale biorąc niską dawkę neuroleptyku, można bezpiecznie się napić? może nie do zgonu, ale trochę tak, że będzie widać po człowieku :smile:

 

-- 28 sty 2014, 23:12 --

 

już miesiąc i kilka dni bez wenli i plusy: dużo lepszy nastrój, brak zmęczenia!! na które tak narzekałam na wenli, większa chęć do kontaktów z ludźmi, większe pobudzenie, brak senności w dzień a nawet i w nocy, dużo lepsze funkcje poznawcze i pamięć - co też wyraźnie było pogorszone na wenli

z minusów: to taki jeden i zasadniczy - codzienne lęki, od odstawienia nie było dnia bez lęków, najgorzej jest rano, mam ochotę wtedy się złamać i brać wenlę, bo chyba tak będę czekać, brzydko mówiąc do usranej śmierci, z perspektywy wiem, że nawet przez parę miesięcy nie mogłam dojść do siebie bez leków, bo cały czas te je***ne lęki, cholerstwo, przez które muszę zamulać swój mózg tymi lekami

bo do stanów depresyjnych nie mam powodów, do lęków teoretycznie też nie, ale mózg twierdzi inaczej, niestety

 

tak bardzo chciałabym nie musieć wracać do wenli i tym podobnych leków, tak bardzo :( bo widzę, że całkiem inaczej myślę bez nich, klarowniej, a na ssrajach jestem cały czas widmem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

benzowiec84, wszedłem na paro bo odczuwałem co raz silniejszą potrzebę jakiejś zmiany, i wymyśliłem sobie że najmocniejszy SSRI może być tym czego mi potrzeba do poprawy nastroju. Mimo że wenlę oceniam znacznie lepiej niż wszystkie brane do tej pory SSRI, jednak paro zawsze chciałem wypróbować tym bardziej, że pierwsze podejście do niej było 2 lata temu nieudane i powiedziałem sobie że kiedyś na pewno spróbuję raz jeszcze. Pomyślałem więc czemu nie teraz?

 

A co do pytania o picie i branie neuroleptyków... No fakt, niezależnie od dawki picie nie jest wskazane, będę się jednak upierał że czym innym jest wypicie piwa do obiadu albo dwóch do kolacji niż walenie wódy. Poza tym większość ludzi ma tak że musi się na własnej skórze przekonać co i jak działa, i ewentualnie samemu odchorować eksperymenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

benzowiec84, przejdzie

 

-- Śr sty 29, 2014 1:41 am --

 

true, to znaczy nigdy nic a nic nie probowalas? Ja probowalam pare razy przed 20 rokiem zycia. Tak tylko pytam bo sa teorie, ze jaranie moze wywolac nerwice. I ja raz na jakims haszu niezly atak paniki mialam myslalam ze juz sie odmeldowuje. I raz kolega mial i mial juz 30 lat jak to mu sie stalo taki atak paniki i wiecej nie ruszyl ziola (bylo pogotowie i wszystko i wyszlo, ze nie zawal tylko atak paniki... )

 

-- Śr sty 29, 2014 1:45 am --

 

CórkaNocy, ja tez jestem widmem ale depresyjnym. I kilka lat mialam tylko léki. One doprowadzily do depresji (a moze antydepresanty?) A to, ze czuje sie jakas przyglupia to juz inna para gaci. Kiedys mialam sie za bystra i inteligenta dziewczyne i a teraz czuje sie jak tlumok. Chyba do przecietnej krajowej mi daleko z IQ

 

-- Śr sty 29, 2014 1:47 am --

 

fajnie. Ty porownujesz siebie do widma a ja do rosliny egzystujacej z dnia na dzien bez zadnego zycia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do pytania o picie i branie neuroleptyków... No fakt, niezależnie od dawki picie nie jest wskazane, będę się jednak upierał że czym innym jest wypicie piwa do obiadu albo dwóch do kolacji niż walenie wódy. Poza tym większość ludzi ma tak że musi się na własnej skórze przekonać co i jak działa, i ewentualnie samemu odchorować eksperymenty.

 

alkohol + neuroleptyki to fatalne połączenie (gorzej jest tylko z TPLD) - nie ze względu na efekty uboczne, tylko mechanizm działania http://www.crazymeds.us/pmwiki/pmwiki.php/MedInfo.Booze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barsinister, a tak w skrócie to jakbyś to wyjaśnił? bo mój angielski nie jest na dobrym poziomie i nie chcę czegoś źle przetłumaczyć

jak biorę 2,5 mg olanzapiny i wypiję jedno bądź dwa piwa to co się niby może stać? pomijając stany lękowe czy coś z nastrojem, ale chodzi mi o fizyczne dolegliwości, czy grozi to czymś, tak jak benzo z alkoholem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tam m.in. napisane że spożywanie alkoholu podczas stosowania neuroleptyków wiąże się z nasileniem działania alkoholu i jego nieprzyjemnych efektów fizycznych (innymi słowy można się szybciej i łatwiej upić, dlatego jeśli już ma się zamiar pić, trzeba się bardzo pilnować i robić to z umiarem). Poza tym częste stosowanie alkoholu ma powodować że neuroleptyk będzie nieskuteczny. Mi się jednak wydaje, że chodzi tu bardziej o sytuację kiedy stosuje się neuro na schizofrenię lub chad, kiedy zaś stosowany jest jako środek nasenny nie powinien tracić swoich właściwości. Ale w takiej sytuacji po jakimś większym napiciu się bez wątpienia nie powinno się tego dnia brać już neuro na sen! No i powtórzę się, cały czas jest mowa o towarzyskim/umiarkowanym stosowaniu alkoholu (był na to nacisk w artykule), nie mówimy o chronicznym nadużywaniu czy alkoholizmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

benzowiec84, przejdzie

 

-- Śr sty 29, 2014 1:41 am --

 

true, to znaczy nigdy nic a nic nie probowalas? Ja probowalam pare razy przed 20 rokiem zycia. Tak tylko pytam bo sa teorie, ze jaranie moze wywolac nerwice. I ja raz na jakims haszu niezly atak paniki mialam myslalam ze juz sie odmeldowuje. I raz kolega mial i mial juz 30 lat jak to mu sie stalo taki atak paniki i wiecej nie ruszyl ziola (bylo pogotowie i wszystko i wyszlo, ze nie zawal tylko atak paniki... )

 

-- Śr sty 29, 2014 1:45 am --

 

CórkaNocy, ja tez jestem widmem ale depresyjnym. I kilka lat mialam tylko léki. One doprowadzily do depresji (a moze antydepresanty?) A to, ze czuje sie jakas przyglupia to juz inna para gaci. Kiedys mialam sie za bystra i inteligenta dziewczyne i a teraz czuje sie jak tlumok. Chyba do przecietnej krajowej mi daleko z IQ

 

-- Śr sty 29, 2014 1:47 am --

 

fajnie. Ty porownujesz siebie do widma a ja do rosliny egzystujacej z dnia na dzien bez zadnego zycia..

 

 

raz palilam trawe , i wcale nie podobal mi sie stan w jaki mnie wprowadzila .. dusza chyba mi wyszla z ciala ale wcale mi nie bylo przyjemnie , bylam po tym zjebanana strasznie , po godzinie nie wytrzymalam zamulu i poszlam spac ..ja lubie stan czysty , przejrzysty, kontrolowany ;)

 

-- 29 sty 2014, 16:19 --

 

A ja mam pytanie, czy pocenie się , w miarę upływu przyjmowania leku zmniejszy się. Dzisiaj szedłem parę metrów do sklepu , ogólnie zimno na dworze, a ja mimo to jak wróciłem miałem całą koszulkę mokrą :/ .

zmniejsza sie w dzien przynajmniej u mnie ... ale jeszcze np budze sie w nocy spocona cala ale nie odkrywam sie bo czuje ze trzese sie z zimna ...pobudki nocne mam odkad zaczelam brac wenle ... miedzy 12-a3 w nocy moglabym wstac taka mam pobudke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

próbowałam robić tak, żeby po napiciu się nie brać tabletki, ale nie da się! w sensie, że bez nawet połówki tej olanzapiny nie zasnę w ogóle i będę godzinami przewracać się z boku na bok i marzyła żeby zasnąc. jeśli np. napiję się o 21 czy 22, wrócę do domu koło 24 i chcę okolo 1 zasnąć to muszę zażyć lek, bo inaczej do rana nie zasnę, próbowałam już tak robić, więc niestety.

ale szybciej to się raczej nie upijam, jest normalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :) mam pytanie z innej beczki... Gdzies w necie czytalem wydaje mi sie ze na pseudonaukowej stronie ze dlugie przyjmowanie lekow antydepresyjnych gdzie mozg jest zalany serotonina to wtedy np. Z depresji robi sie schizofrenia... Czy to w ogole prawda? A na innych stronach czytalem ze niektorzy przyjmuja antydepresanty latami i zyja... I to jeszcze jak.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest temat o piciu z "naszymi" lekami.

Tam dosyc duzo opisalam.

Tutaj tylko wspomne, ze nieraz zdazylo mi sie cos tam na imprezce wypic i sie lekko upic i nic mi nie bylo. A wiele lat biore leki. Az tu raz wypilam jedno mojito i pol lampki wina i o malo na tamten swiat nie przeszlam. Wiec moglam sie wymadrzac, ze ja to chodze na imprezy i pije sobie i nic mi nie jest az do momentu kiedy cos mi sie stalo...

Wiec ja bym juz nie zaryzykowala nikomu doradzic, ze nic mu nie bedzie na pewno. A pare lat temu pewnie bym tak doradzila, ze 1 czy 2 drniki nic nie zaszkodza. (a jak wczesniej pilam to nawet czysta z kieliszka i dosyc sporo i nic a nic mi nie bylo..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na linkowanej wyżej podstronie z crazymeds.us jest napisane że z psychotropów ssri/snri należą do 'najbezpieczniejszych' jeśli chodzi o spożywanie alkoholu, co ma też być jednym z powodów ich popularności głównie wśród młodych ludzi, którzy jak wiadomo nie lubią sobie odmawiać przyjemności. Zresztą, kiedy pierwszy raz trafiłem do swojego lekarza otwarcie powiedziałem mu że sporo piję i zapytałem się jak to się ma do leczenia. Zapisał mi wenlafaksynę i powiedział że ten lek nie wchodzi w interakcję z alkoholem (co innego pisze na ulotce, ale tak jest z każdym lekiem). Przez następnych kilka lat regularnie ostro chlałem i nie tylko, leki zmieniały się, a efekty były 'normalne', czyli zwykłe ciężkie kace i odchorowywanie. Jako alkoholikowi nie robiło mi żadnej różnicy czy mogę czy nie mogę pić biorąc leki, niezależnie od tego czy brałem akurat tylko jeden czy 3. Nie było to mądre, nie polecam, ale liczyło się tylko napicie się. Po wielu latach takiego życia i mieszania, kiedy w końcu zacząłem abstynencję, zrobiłem sobie szczegółowe badanie krwi, wątroba, nerki itd., żeby sprawdzić jakie spustoszenie poczyniłem w organiźmie. Byłem w szoku kiedy wyniki wyszły w 100% w normie, jak gdyby nigdy nic. Zapytałem lekarza jak to możliwe, stwierdził że łączenie leków z alkoholem i innymi rzeczami w moim wieku niekoniecznie (w moim wypadku akurat) musiało zrujnować mi organizm, ale znacznie bardziej siada na psychikę i zaburza proces leczenia. Biorąc pod uwagę że od tamtego czasu miałem dwie próby samobójcze, coś w tym musiało być.

Acha, crazymeds.us jest jeszcze jedna ciekawa informacja. Otóż wenlafaksyna ma być najgorszym możliwym lekiem do brania dla ludzi z problemem alkoholowym, ponieważ wzmaga ochotę na picie i to nawet u ludzi bez takiego problemu, bywa że zaczynają nadużywać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, mi po moim incydencie z mala dawka alkoholu odechcialo sie pic. Ja zawsze bralam leki "po" imprezie, staralam sie odczekac pare godzin. Ale tamtym razem to nie pomoglo.

 

Co do ulotek to nie zaleca sie picia bo producenci umywaja sobie rece od tego kiedy nie maja 100% pewnosci. Nawet jak jest jedna szansa na 1000 to umywaja sobie rece i nie napisza, ze jest bezpiecznie. Ale tu by sie zgadzalo bo tyle nas jest i pije i nic nam nie jest i mi nic nie bylo przez wiele lat az jednego dnia mi jeblo.

I jak bym mi sie cos stalo to nie moglabym sie burzyc do producenta bo w ulotce napisal, ze sie nie zaleca.

 

2 proby samobojcze ale odratowali cie czy nie udalo sie? jesli mozna widziec. I jak miales odwage na to? Bo mi nieraz nie chce sie zyc ale boje sie smierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do prób. Pierwsza to było przedawkowanie leków, byłem wtedy w fatalnym stanie psychicznym, najgorszym w życiu, miałem potworne lęki i nie byłem w stanie funkcjonować. Nie widziałem innego wyjścia po prostu, zupełna desperacja. Ale odratowali, miałem szczęście i nic nie uszkodziłem.

Druga była w okresie picia (z lekami oczywiście), w ciągu. Wielki dół, poczucie beznadziei i znów wrażenie że nie mam wyjścia, tak będzie najlepiej itd. Próbowałem się powiesić, ale skończyło się upadkiem z drzewa po pijaku i kilkoma złamaniami, w tym kręgosłupa, ale na szczęście (znowu na szczęście) niegroźnie.

Na lekach które teraz biorę czuję się o niebo lepiej i nie mam takich myśli, nie wyobrażam sobie znów próbować. I na razie nie piję.

PS Próba nie wymagała żadnej odwagi, jedynie wielkiej desperacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wenla to dobry lek. W zasadzie jedyny, który przyniósł mi ulgę. Przy 225mg czułem się jak pluszowy miś. Gdyby ktoś mną rzucił o ścianę to bym sobie opadł delikatnie na ziemię i dalej bym się uśmiechał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, musi byc ciezko z tym chorobstwem i uzaleznieniem alkoholowym naraz. Jednak walczysz. To dobry znak. I rzeczywiscie masz szczescie w nieszczesciu....

 

-- So lut 01, 2014 1:05 am --

 

Ale skoro teraz piszesz, ze odratownali cie "na szczescie" to znaczy, ze tera chcesz zyc. Juz jakis postep.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, nie, odniosłam to do swojego teraźniejszego stanu, bo nie dość, że brałam ten lek parę miesięcy, to po odstawieniu wszystko wróciło, i bez tego leku lęk społeczny z każdym dniem tylko narasta i narasta. Więc może w przypadku innych czas leczy rany, w moim przypadku potrafi pogłębić problem :( jak daję sobie czas bez leków, jest tylko gorzej z lękami

 

no nic wracam chyba do wenli, spróbuję najpierw na 75, zobaczę czy zadziała na lęk społeczny, bo poprzednio też coś nie było tak dobrze jak kiedyś

 

a Ty co teraz bierzesz? z tego co przeczytałam chyba nic? też bym tak chciała, bo uboki nieraz są dla mnie ciężkie do zniesienia, ale bez leków lęk mi dokucza codziennie i jest fatalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, Ile czasu minęło od odstawienia? Ja dopiero po 2,5 mies. poczułem się w miarę stabilnie. Po odstawieniu 2-3 tyg były ok, potem kiepsko, a teraz czuję się bardzo dobrze. Organizm po prostu potrzebuje czasu by odzyskać równowagę hormonalną.

Trochę dziwnie się czuję pisząc na forum lekoentuzjastów takie porady, ale moim zdaniem terapia jest konieczna by się wyleczyć z tego gówna. Trzeba zastanowić się nad tym skąd to się wzięło, przeanalizować mechanizm, spojrzeć na to wszystko "z zewnątrz". Bez tego pozostaje ci ogłuszanie się chemią i liczenie na łut szczęścia "a nuż mi przejdzie" ..a po 10 latach i tak stwierdzisz, że dalej jesteś w tym samym miejscu. Odwiedź kilku specjalistów i wybierz jakiegoś bystrego, z którym Ci się dobrze rozmawia i krok po kroku poukłądasz sobie w głowie. Lęk pojawia się w wyniku negatywnych wyobrażeń i nad tym trzeba popracować ..to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Lęk pojawia się w wyniku negatywnych wyobrażeń", hmmm... Żeby to było takie proste. Zanim wyleczyła mnie z tego wenla, zasypiałem co noc z silnym, zupełnie irracjonalnym lękiem nie wiadomo przed czym. I każdego ranka budziłem się w takim samym dokładnie stanie. Otwierałem tylko oczy i czułem jak w pół sekundy dopada mnie strach, jak rozlewa się po całym ciele jak fala zimna. Bez żadnej racjonalnej przyczyny, niczym nie uzasadniony, nawet nie poprzedzony jedną myślą. Strach i lęk 24 h na dobę. Bywa i tak. Przecież są ludzie którzy bez benzo w ogóle nie wyjdą z domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest bardzo proste ..tak jak z jazdą samochodem i milionem odruchów nabytych w ciągu całego życia. Najpierw świadomie wykonujesz pewne czynności, tzn. myśl poprzedza działanie (w tym wypadku odczuwanie lęku), a potem w miarę powtarzania i upływu czasu wszystko zaczyna się dziać na podświadomym poziomie, tak jak piszesz: "Otwierałem tylko oczy i czułem jak w pół sekundy dopada mnie strach" W takim wypadku nie masz prawa wiedzieć skąd się bierze lęk, no chyba że pamiętasz co dokładnie uruchamiało takie uczucia w przeszłości. Maszyna sama zaczyna się kręcić - potem jest z górki - objawy somatyczne, lęk, myśli lęk, objawy somatyczne itd. Taki jest mechanizm powstawania lęku.

 

"Przecież są ludzie którzy bez benzo w ogóle nie wyjdą z domu...

 

Spróbuj taką osobę wyciągnąć za rękę z domu to ci pięknie opowie czego się obawia, jakie lękotwórcze myśli pojawiły się w jej głowie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×