Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

Hej! Jestem tu nowy. Mam pytanie, czy ktoś z Was może mi coś napisać nt. oddziału nerwic w Międzyrzeczu? Zastanawiam się nad terapią na tym oddziale lub na oddziale 7f w Krakowie... mam już trochę terapii za sobą, ale potrzebna mi jest intensywna terapia zaburzeń osobowości i tak się zastanawiam. Bede wdzieczny za wszelkie info. Dzieki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jak sie starało z 2 lata temu to jakoś uwzględnią to czy od razu na nowo trzeba wszystko przechodzić.

 

Przecież zupełnie niedawno o to pytałaś. Nie uzyskałaś odpowiedzi czy ich nie przeczytałaś?

A poza tym, od paru lat wciąż pytasz o możliwości przyjęcia Cię, podczas gdy w ogóle się tam nie wybierasz.

Chcesz się leczyć - dzwoń na oddział, pytaj, umawiaj sie i działaj. Forum za Ciebie nic nie zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc ja nie pojechałam na kwalifikację.

Miałam koszmarną noc z głosami i nie byłam w stanie się zebrać..

Pozatym i tak wiem,że głupie omamy głosowe mnie dyskwalifikują.

A szkoda,bo bardzo mi zależy na tym oddziale.

Może kiedyś się uda..

 

Głupie omamy wcale nie musza Cię dyskwalifikować.

Ale tego nie wiesz, bo nawet nie spróbowałaś.

Pytanie, dlaczego tak łatwo zrezygnowałaś. Mogłaś zadzwonić, przełożyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tu moze ktos kto juz tam jest i moze mi powiedziec jak tam jest, jak wyglada harmonogram dnia/tygodnia, wielkosc pokoi i ilosc miejsca przypadajaca na jedna osobe?

 

Już pisaliśmy o harmonogramie. Grupowa 3x 1.5h w tygodniu, indywidualna 2x50min w tygodniu - jedno z dwóch. Do tego godzina psychorysunku raz na tydzień i codziennie spotkania społeczności po 45min. 2 spotkania w tygodniu z pielęgniarką - taka dodatkowa terapia.

Pokoje są od 2 do 5 osobowych.

Do tego są różne dyżury i zajęcia dodatkowe, biblioterapia, zajęcia plastyczne, zajęcia w kuchni, siłownia itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jak sie starało z 2 lata temu to jakoś uwzględnią to czy od razu na nowo trzeba wszystko przechodzić.

 

Przecież zupełnie niedawno o to pytałaś. Nie uzyskałaś odpowiedzi czy ich nie przeczytałaś?

A poza tym, od paru lat wciąż pytasz o możliwości przyjęcia Cię, podczas gdy w ogóle się tam nie wybierasz.

Chcesz się leczyć - dzwoń na oddział, pytaj, umawiaj sie i działaj. Forum za Ciebie nic nie zrobi.

 

Nie dostałam odpowiedzi. Przymierzam się na nowo,ale przeraża mnie jakbym musiała na nowo przechodzić je wszystkie.Bo ja mam też lęk przed jazdami. A pytam bo myślałam że moze ktoś się orientuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Jestem po trzech rozmowach. Zrobiły na mnie wrażenie, szczególnie ostatnia, z psychologiem. To, co mi się przede wszystkim rzuca w oczy, a jest być może przez niektórych interpretowane jako oschłość czy surowość, to faktycznie nadprzeciętna powaga, które jednak moim zdaniem świadczy właśnie o głębokim zaangażowaniu w temat. Tzw "rozluźniacze atmosfery", które zapewne wielu sobie ceni właśnie za rozluźnianie atmosfery (;)), są swoistą zasłoną dymną, tak ze strony pacjenta, jak i lekarza. Tutaj były po prostu maksymalne konkrety i skupienie. Trochę może przestraszać, ale wyszedłem z założenia, że tak ma być i nie jest to nacisk w moją stronę, a jedynie ich dobra wola. Jeżeli pęknę i np się popłaczę, to będzie to tylko część procesu terapeutycznego. I od razu kamyczek do diagnozy.

 

Nawiasem mówiąc nie popłakałem się, nie umiem jeszcze płakać, natomiast miałem problemy z wyksztuszeniem słowa, zwłaszcza, kiedy trzeba było zacząć. Najsprawniej poszedł wywiad życiorysowy, bo dostałem papierową ankietę, na podstawie której mnie potem wypytywała jedna sympatyczna pani. Rozmowa wstępna przeszła migiem, aż byłem zdziwiony, i pamiętam tylko, że nie potrafiłem, właśnie, zacząć, aż kobieta zauważyła, że chyba jednak coś mi dolega, skoro się pofatygowałem kawał z Wrocka i mam zamiar spędzić tu pół roku. Natomiast najmocniej przeżyłem ostatnią rozmowę. Przede wszystkim pani psycholog powiedziała mi, żebym "przestał prowokować, bo nic tym nie ugram" - to było do mojego krzywego grymasu, imitującego uśmiech. Pojawia mi się zawsze w silnym stresie. Zmusiłem się więc, żeby go zdjąć, a w dodatku musiałem jeszcze znieść jej spojrzenie, które było, w miarę, jak udzielałem o sobie informacji, przerażająco wręcz udręczone. Powiedziałem jej o tym, odrzekła, że faktycznie jest jej strasznie smutno z powodu mojego stanu. Dało mi to sporo do myślenia, gdyż sam starałem się do tej pory raczej ukrywać go przed sobą, wmawiałem sobie, że to po to, żeby jakoś funkcjonować.

 

Ostatnia rozmowa 20-go. Tym razem planuję pojechać sam (do tej pory dowoził mnie ojciec, a mam ambicję się usamodzielnić, hue hue). Jak na razie zdiagnozowano u mnie nawracające stany depresyjno lękowe, ostatnio dopisano do diagnozy zaburzenia osobowości. No, zobaczymy, jak to będzie.

 

BTW czytam ten wątek od początku, ale nie doszedłem do końca, jestem na ok 50-tej stronie. Także będę się na bieżąco zapoznawać z osobami tu piszącymi.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Staram sie o pobyt w tym szpitalu. Niestety termin konsultacji mam wyznaczony na 29 lipca.

Mam mega stracha. Przy moim pechu tego dnia będę miała totalnie zrypany nastrój będę albo płaczliwa, albo wredna. No i na bank coś chlapnę, coś niekorzystnego o mnie.

Przeraża mnie to zmywanie, bo mam do niego wstręt.

Boję się też o moja tarczycę, bo mam niedoczynność, więc co ja będę brała jak oddam leki, to samo tyczy sie potasu, mam za niski i stale biorę.

W jakim przedziale wiekowym obecnie są tam ludzie? Boję się, że będę najstarsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ten piątek dzwoniłam, ale nic nie udało mi się przesunąć, fakt, dzwoniłam po 12. W ten piątek zadzwonię o 10.

Tak, potrzebuje tych lekarstw, mam to nawet na wypisie z poprzedniego szpitala.

 

Strasznie się boje tam iść, boję się, że mnie odrzucą. Wiem, że jest mi potrzebne to leczenie, jestem zdeterminowana, ale mocno wierzę w swojego pecha. Boję się, że znowu zachowam się jak dziecko lub obrażona nastolatka, albo powiem coś niemiłego. Bo ja w takich sytuacjach mam problemu z odpowiednim zachowaniem się i reagowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saruś, Staraj się być sobą, tzn nie tłum swoich emocjonalnych reakcji, bo to one w dużej mierze posłużą do postawienia diagnozy. Jeżeli jesteś świadoma, że coś ci "dolega", powiedz o tym, bo to pokaże, że masz samoświadomość i jesteś zdolna do refleksji. Jeśli coś ci zasugerują, nie kłuć się, tylko przyjmij do wiadomości, że mają takie zdanie/przypuszczenie. Możesz wyrazić co najwyżej własne spostrzeżenia.

W każdym razie ja tak właśnie robiłem, i chyba było to pozytywnie odebrane. Kilka postów wyżej opisałem swoje 3 dotychczasowe rozmowy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×