Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

jest beznadziejnie poszlam do psychologa zeby mi pomogl przed ta matura - nastepny wolny teramin w polowie maja :cry::cry: wsyztsko przeciwko mnie, a we mnie narasta panika , jak zdam tak zdam , ale nie wynik sie boje tylko o to ze tam nei wysiedze ze zrobi mi sie nei dobrze i wyjde stamtad , narasta we mnei durna mysl zeby nie pojsc, jetsem na wykończeniu :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie wynik sie boje tylko o to ze tam nei wysiedze ze zrobi mi sie nei dobrze i wyjde stamtad , narasta we mnei durna mysl zeby nie pojsc, jetsem na wykończeniu

mam dokladnie to samo :roll: strach nie przed egzaminem jako egzaminem tylko olbrzymia obawa czy ja tam wogole dam rade pojsc, usiasc i wysiedziec ....mam przeczucia ze juz po 5 minutach uciekne i tyle z tego bedzie :roll: wszyscy mowia ''dasz rade'' :evil: akurat, oni nie maja nerwicy i fobii i nie musza sie martwic o to czy wogole bedą w stanie pojsc tam...eh :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też zapowiada się nieciekawie, przez tą nerwice, fobie, lęki itd... zawalilam szkole, choć został mi jeszcze rok :cry:

 

dołujący jest brak zrozumienia ze strony mojej mamy!!!

gdybym sama nie poprosiła o pomoc, nie otrzymałabym jej od matki.

Do tej pory myśli, że nie uczę się z lenistwa, mimo, że chodzę do psychologa i psychiatry!!! biorę leki... nie wiem czy ona tego naprawdę nie widzi, czy udaje. Często mi brakuje wsparcia i zrozumienia, a to jest Nam wszystkim bardzo potrzebne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dołujący jest brak zrozumienia ze strony mojej mamy!!!

gdybym sama nie poprosiła o pomoc, nie otrzymałabym jej od matki.

Do tej pory myśli, że nie uczę się z lenistwa, mimo, że chodzę do psychologa i psychiatry!!! biorę leki... nie wiem czy ona tego naprawdę nie widzi, czy udaje. Często mi brakuje wsparcia i zrozumienia, a to jest Nam wszystkim bardzo potrzebne.

 

no ja to znam. 5 lat temu miałam anoreksję, oni dobrze to widzieli.. i gdybym siłą nie posadziła matki przed monitor i nie kazała jej czytać, nie uwierzyłaby. Właściwie uwierzyła dopiero lekarce która orzekła diagnozę tonem mocno oskarżjącym (mnie).

 

No ale mniejsza z tym, teraz mam nerwicę. Darowałam sobie studia, bo przez pierwszy semestr męczyłam się nieludzko. Rodzice nadal nie rozumieją.

Po bezsennej nocy, gdy siedzę z podkrążonymi oczami kiwając się nad klawiaturą mama przychodzi i radośnie podsuwa mi adres strony na której możne ćwiczyć j. angielski.

Bo teraz z kolei jest presja żebym poprawiała maturę.

Musiałam oczywiście zadeklarować się, że od października podejmę studia, i znów trują mi coś o pracy. Choć to u nich czcze gadanie, gdybym naprawdę zaczęła pracować, oczy wyszłyby im na wierzch.

Mam w domu straszną (dla mnie) kontrolę i nie "dostałam" do tej pory ani miesiąca, żeby sobie spokojnie pochorować. Chociażby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

metka

wolność, a propos anoreksji, wagi, itd... 2 dni temu ważyli nas w szkole (sama się nie waże w domu, ponieważ nie chce się dołować), w tamtym roku ważyłam 45kg, na dzień dzisiejszy ważę 44,5 i 1cm wzrostu więcej!!! gdy to uslyszalam to myslałam, że się przewroce. Kobieta, która mnie ważyła wytrzeszczyła na mnie oczy... wydaje mi się, że schudłam przez stres, nie odchudzam się, nie mam jadłowstrętu, co więcej lubię jeść, mogę sobie żebra policzyć.

 

Wiem, że Ty masz/ miałaś (nie wiem czy pokonałas anoreksję) dużo poważniejszy problem, jeśli chodzi o wagę, lecz mama mówi, że to nomalne, że przytyje ble ble.... NIC NIE JEST NORMALNE ona chyba też....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm. raczej pokonałam... co Ci mogę napisać - anoreksji zwykle towarzyszy chęć schudnięcia, coraz większe ograniczanie się w jedzeniu (no u mnie to akurat było potrzebne, ale przesadziłam i się zapędziłam)...

diagnostycznie waga takim osobom spada o 15%

więc pewnie nie musisz się martwić, ale najlepiej też nie ufać sobie w 100% tylko porozmawiać z tymi którzy Cię znają.. możliwe że to tylko niedowaga (zależy jeszcze ile masz wzrostu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie też zapowiada się nieciekawie, przez tą nerwice, fobie, lęki itd... zawalilam szkole, choć został mi jeszcze rok :cry:

 

dołujący jest brak zrozumienia ze strony mojej mamy!!!

gdybym sama nie poprosiła o pomoc, nie otrzymałabym jej od matki.

Do tej pory myśli, że nie uczę się z lenistwa, mimo, że chodzę do psychologa i psychiatry!!! biorę leki... nie wiem czy ona tego naprawdę nie widzi, czy udaje. Często mi brakuje wsparcia i zrozumienia, a to jest Nam wszystkim bardzo potrzebne.

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów! :)

Clover mam podobnie jak Ty - przez nerwicę, która pojawiła się u mnie stosunkowo niedawno zawalę ten rok szkolny, chociaż na semestr miałem najlepszą średnią w klasie. Od miesiąca nie byłem w szkole, bo moje objawy nie pozwalają mi na to - nudności i uczucie, że zaraz zwymiotuję, kołatanie serca itd.. Po prostu nie jestem w stanie wysiedzieć z nimi na lekcjach. Do psychologa uczęszczałem jeszcze przed wystąpieniem objawów. Dziś nie poszedłem z powodu moich lęków - u niego to dopiero mam jazdę ;/. Pomijając fakt że boję się teraz jeździć autobusami więc nie miałem jak dojechać.

Co do moich rodziców - ich postawa jest podobna. Najchętniej na chama wysłaliby mnie do szkoły, nie wierzą w moją nerwicę i twierdzą że jestem leniem. Nie rozumieją że i mnie zależy na zdaniu tego roku ale po prostu nie potrafię się przemóc i chodzić do szkoły.. Na razie licze na to, że nauczyciele pozwolą mi zaliczać tylko poszczególne sprawdziany (bez siedzenia na lekcjach )- we wtorek mam wizytę u szkolnej psycholog i powinno się wyjaśnić jak to dalej będzie...

Mówiąc krótko: nerwica w połączeniu z niezrozumieniem rujnują życie jak nic innego :(.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejadam_swidze ze ciebie tez pakuja do jednego wora z leniami :roll: ja tez nie moglam wysiedziec na lekcjach ,to był koszmar .nie chodziłam normalnie do szkoły juz od 1 liceum ,przyznali mi indywidualne i jakos to idzie .co do szkolnej psycholog, bedzi truła to samo co inni ze tobie sie tylko wydaje ze musisz sie wziasc w garsc ,bo tak na dobra sprawe wydaje mi sie ze oni poprostu olewaja aby tylko pozbyc sie problemu , mnie zmuszali na siłe zebym weszła do szkoly , do klasy, i nie rozumieli ze to nic nie da , ze ten lek jest silniejszy , :roll::(

my poprostu potrzebujemy zrozumienia i to jest najlepsza pomoc dla nas.

a te teksty typu''ty jestes len i egoista.nic ci sie nie chce i udajesz''to poprostu rozwalaja :evil:

ale pogadaj z nimi o tym ,moze znajdziecie jakis optymalne rozwiazanie zeby nie zawalic szkoly ;)

Pzd ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale pogadaj z nimi o tym ,moze znajdziecie jakis optymalne rozwiazanie zeby nie zawalic szkoly Wink

No tak, szkoda mi roku. Byle skończyć tą 1 klasę. A kolejne to chyba już na indywidualnym, chyba że jakoś na lekach pociągnę do końca liceum ( co mnie przeraża, bo nie znoszę faszerować się chemią). A lekarstwa dostanę najwcześniej 20 maja - dopiero na ten termin mam wizytę u psychiatry.. Tak to właśnie w Gliwicach jest z lekarzami ;/, tyle czekania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_sto fakt czeka sie ale skoro jestes z gliwic to moze sprobowałbys w zabrzu u takiego jedengo specjalisty do ktorego ja chodze, w koncu to niedaleko a on przyjmuje w szybkich terminach i jest naprawde obeznany w tym dziadostwie ;) jak chcesz to moge ci wysłac na pw jego dane ale to juz jak wolisz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_s, jak dobrze Cię rozumiem. Mam doła, kompletnie zawalilam szkole, w nadchodzącym tygodniu zapadnie decyzja czy wypisuje sie ze szkoly, czy przerwę na pewien czas (sam fakt nieukonczenia jej jest pewny), by móc pochorować :( pozostal mi tylko rok, ktorego nie skonczę. Nie wiem co dalej.

 

Nie mogę się doczekać dnia, w którym skoncza sie te problemy...

 

W tym miesiacy moja siodtra wychodzi za mąz, z jednej strony bardzo się cieszę, to pierwsze wsrod mojego rodzeństwa wesele, z drugiej, boje sie na samą mysl o liczbie gości, kamerze itd...

Miałam byc jej druhną z druga siostrą lecz odmowilam :-| nie mogę nawet pić, bo biorę antydepresanty!!!!!!!

Dobra, juz wiecej nic nie pisze na ten temat, bo się poplaczę............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Clover a nie dałoby rady ugadać się jakoś z nauczycielami do końca roku i tylko pozaliczać poszczególne przedmioty na tą dopuszczającą ? Moje LO w zasadzie idzie mi na rękę, tzn. jeżeli po rozmowie ze szkolną psycholog okaże się, że jestem niezdolny do kontynuowania nauki w normalnym trybie to prawdopodobnie będę mógł pozaliczać przedmioty właściwie bez siedzenia na lekcjach. Problem jest tylko taki, że na samą myśl o pójściu do szkoły nawet na te zaliczenia jestem już cały chory.. ;/

Podobie jak Ty ( jak chyba każdy z nas ) nie mogę się doczekać dnia, w którym się to skonczy...

 

Co do wesela, rozumiem Cię doskonale, że odmówiłaś bycia druchną.. Ja wogóle nie wyobrażam sobie stania w kościele tyle czasu.. Ale może na samym weselu będziesz czuła się dobrze i po prostu nie będziesz myślała o swoich atakach :).

Pozdrawiam gorąco i główka do góry! Grunt to się nie poddać do końca!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcę, zeby nauczyciele o tym wiedzieli. żeby chodzić do psychologa musze sie czasem zwolnić z jakichs lekcji, moge tylko raz w miesiącu sie zwolnic, ja musze czesciej, wiec zaniosłam zaświadczenie do wychowawczyni, że chodze do psychologa i miałam opory, żeby to zrobić, nie chciałam by ona wiedziała o tym...

 

Dzieki za pocieszenie, tutaj znajduję zrozumienie, bo w domu nie moge na nie liczyć, jedynie od taty. Moja najstarsza siostra ostatnio przy rozmowie była wielce ZADZIWIONA i nie mogła pojąc jak komus moze sie pochrzanic w głowie, usłyszała trochę o moich problemach. Bardzo jej zazdroszczę (nie tylko jej), ze może w spokoju rano wstać, jechać do pracy...

 

cholera, wczoraj przyjechał przyjechał kuzyn, to położylam sie, i udawalam ze spie, balam sie przywitac, już nie raz była taka sytuacja, żenada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też nie chciałem żeby wiedzieli, no ale z tym akurat jakoś się pogodziłem. W sumie innego wyjścia nie miałem. W sumie nie wiem co mi to pomoże bo ja nawet na zaliczenia będę bał się iść.

W domu to mnie akurat nie rozumie chyba nikt, siostra mi powiedziała że mi się schizofrenia zaczyna, że moje objawy np. w autobusie świadczą o początkach choroby psychicznej.. Kretynka myśli chyba że nerwica to jakaś przyjemność dla mnie, bo mogę się opieprzać i nie chodzić do budy ;/ . No i tak jak Ty zazdroszczę innym, że wykonują wszystko normalnie, bez żadnych lęków.

Dziękuję Ci także za pocieszenie, wreszcie na tym forum nie jestem sam ze wszystkim. :)

Pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie ile was tu jest a myślałam, że jestem z tym sama, z moimy lękami.

Zaczne od tego, że w 2003 ukończyłam liceum, i chciałam dalej się kształcić ale obiecałam sobie, że zrobie sobie rok przerwy w nauce i tak też się stało... po czym postanowiłam pójść na kurs ozywiście lęki zaczęły się wcześniej ukryte i nie wiedziałam co to jest, więc się zapisałam na ten kurs byłam na jednych zajęciach bo nie byłam wstanie pójść wtedy się dowiedziałam.... :( I po jakimś czasie zapisałam się do szkoły medycznej policealnej , przy lekach chodziłam z trudem i znowu zaczęło się... najgorzj było jak szłam rano na zajęcia raz przez lęki się wyżygałam przed szkołą potem ze starcu nie chodziłam i chodziłam rano do przyjaciółki zamiast na zajęcia, więc tak nie zaliczyłam przedmiotu i mnie wyylali a za rok zamierzam iść znowu ale panicznie się boje.... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może by coś dały rozmowy z terapeutą, który w tych sprawach pomaga. Ja mam od października iść na studia, a tak, przez nerwy, stresy, lęki - prawie nie mam życia :(

to się zaczęło w liceum, fobii szkolnej nigdy nie miałam diagnozowanej, a wy jak tam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. witam.

Szkoła jest powodem tego że chyba zdecyduję się pójść do psychologa z tym co mi ,,dolega " . Eh, staram się unikać tego słowa bo nie chcę sobie wmawiać ani nerwic ani depresji... tyle że już od roku nie moge się skoncntrować nawet na książce... odpływam na lekcji, nie kontaktuję, zdarza się że totalnie nie do mnie to co słyszę od nauczycieli. Bywają jeszcze gorsze dni kiedy po prostu nie mogłabym wstanie odpowiedzieć ... ba, nawet przeanalizować banalnego pytania o banalnego działania... Nic. Zero kontaktu. Zamknięty do granic możliwości umysł..Zdarzało mi się też odczuwać takie nagłe dreszcze jakby połączone z uczuciem zimna, pod wpływem stresu na lekcji... :/

Nie mogę się uczyć nawet teraz kiedy zaczęło mi zależeć na tym żeby skończyć na trochę lepszych ocenach, będąc w tej I L.O... Staram się radzić z chaosem, który panuje teraz w mojej głowie. Jest niby coraz lepiej, ale wciąż pojawiają się dni gorsze do tego stopnia że nie jestem wstanie w tej szkole wytrzymać... a świadomość że przez niektórych nauczycieli jestem uważana za człowieka niezdolnego etc , tragicznie działa na moją samoocenę :/ Bezsens. Zdarza mi się teraz po prostu dawać sobie spokój ze szkołą opuszczając lekcję, co w związku z moimi obietnicami poprawi może się wydawać irracjonalne...zwłaszcza rodzicom i ogólnie ludziom którzy nie są wstanie postawić się w mojej sytuacji :/

 

Problem z mysleniem był u mnie związany ze stresem i czymś w rocaju nerwicy neogennej... ( ale nie dam sobie rąk ani nóg uciąć że konkretnie mam nerwice neogenną ) .. no i z rodziną. III gim. Wcześniej pojawiały się epizody ,,więkrzych dołów" ale to jeszcze nie absorbowało mojego życia na codzień...

 

Widzę że wiele osób miewa podobne problemy. Szkoda tylko że w szkole nie ma miejsca na pewną dozę wyrozumiałości... Nauczyciel jest, wymaga. ..i na tym się kończy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha: czy odczuwasz lęki tylko przed szkołą ( w szkole ) czy także w innych miejscach publicznych?

Metko ja nie mam zdiagnozowanej fobii szkolnej, moja psycholog nic takiego nie powiedziała na temat moich lęków, wogóle mam wrażenie, że tam u niej marnuję czas bo ile mogę gadać o mojej rodzinie ( o tym gadamy 90% czasu ), jak ja mam problemy z samym sobą. Poza tym to nie wiem czy moje lęki wywołane są tylko szkołą, bo odczuwam lęk (a raczej objawy typu nudności ) praktycznie w każdym miejscu, gdzie jest dużo ludzi np. w autobusie czy w sklepie jak stoję w kolejce.. Co więcej mam objawy także gdy siedzę i gadam z psycholog.. Za każdym razem jak u niej siedzę to mam ochotę iść się wyrzygać...Porypane to jakieś ;/

Autodestrukcja : myślę, że powinnaś się wybrać z tym do psychologa, po co się męczyć niepotrzebnie a to może pomóc. Co do rodziców to oczywiście rozumiem.. Nie wiem co sprawia, że akurat w takich sytuacjach nie chcą/nie potrafią nas zrozumieć. Życzę Ci powodzenia, żebyś skończyła bez przeszkód liceum! :)

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja psycholog nic takiego nie powiedziała na temat moich lęków, wogóle mam wrażenie, że tam u niej marnuję czas bo ile mogę gadać o mojej rodzinie ( o tym gadamy 90% czasu ), jak ja mam problemy z samym sobą. Poza tym to nie wiem czy moje lęki wywołane są tylko szkołą, bo odczuwam lęk (a raczej objawy typu nudności ) praktycznie w każdym miejscu, gdzie jest dużo ludzi np. w autobusie czy w sklepie jak stoję w kolejce.. Co więcej mam objawy także gdy siedzę i gadam z psycholog.. Za każdym razem jak u niej siedzę to mam ochotę iść się wyrzygać...Porypane to jakieś ;/

no to może ogólnie, ten lęk jest przy ludziach?

kiedyś kiedyś, chodziłam do terapeutki która nie chciała rozmawiać o rodzinie , jako że "ich tutaj nie ma" (na to są też terapie rodzinne). Ja z kolei chciałam trochę o tym pogadać , no ale może tym sposobem (czyli zajmując się sobą) poczułam się bardziej indywidualnie. Więc zależy od metody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ALEKS*OLO i Metko ja właśnie się domyślam, że cierpię na fobię społeczną i nerwicę lękową, mam nadzieję, że zdołam z tego wyjść.. kiedyś. Jednak co wydaje mi się zastanawiające, w czasie rozmów/spotkać ze znajomymi objawy słabną lub całkiem znikają, pojawiają się gdy jestem otoczony obcymi ludźmi bądź gdy jestem sam.

 

Ps. A co do lekarza to dziś do niego dzwonię :).

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis nie wytrzymalam 3 tygodnei do matury a ja ni epotrafie funkcjonwoac, kurde che skonczyc ta skzole, meic to jzu za soba, przygotowywalam sie do matury i chce ja zdac, tymczasem mi przejechanie autobudem kilku przystanku sparwia problem, nei wiem jak bedzie na maturze, wiem ze zaluje ze nie zaczelam wczesneij barc tych lekow, na probnych dalo rade wytrzymac a teraz nie wyobrazam soebie tam siedziec .... boze :cry: boje sie ze stchorze i nie pojde,,,,ale wiem ze mszu i chce , chce to jzu miec za soba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w nowej szkole, z gimnazjum do liceum... tutaj sie wszystko zmieniło. Kiedyś byłam odważna a teraz cały czas chodzę zdenerwowana. Jestem zagrożona z mojego ulubionego przedmiotu przez nerwy które doprowadzają mnie do szaleństwa... Samo myślenie o tym przedmiocie doprowadza do tego że zaczynam sie trząść jak galareta. Najgorzej jest w poniedziałki kiedy mam dwie godziny matmy..do domu wracam tak zmęczona i to nie przez naukę ale przez to ze cale te dwie godziny siedziałam i modliłam się, żeby nie pójść do tablicy nawet do błahego przykładu. Po dniu stresu w domu zamienia się on na złość, którą "wylewam" na bliskich poprzez kłótnie:/ co mnie od ludzi, na których mi najbardziej zależy oddala. Najgorsze jest to, że nie mam z kim na ten temat porozmawiać. Rodzice powiedzą "zapisz się na korepetycje" nie zrozumieją, że tu problem tkwi w czymś innym, w mojej psychice, która jest coraz słabsza. Boję się, że może być ze mną jeszcze gorzej. Mam coraz większe problemy nie tylko z przedmiotami ale także z komunikacją, zaczynam się zastanawiać po co ktoś chce rozmawiać z taką beznadziejną osobą jak ja, która w każdej chwili będzie mogła się rozpaść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autodestrukcja

wolność jezeli nie chodzisz do psychologa czy psychiatry, to wydaje mi się ze powinnaś zaczac, nie masz nic do stracenia, nic nie ryzykujesz, a możesz sobie pomoc.

 

Mam to samo, poczucie bezsensu życia, bezwartościowości, nerwica natręctw, lęki.... długo by wymieniać. Cholera i te problemy w szkole, już nie chodze, nie jestem w stanie, zawalilam ja kompletnie :cry: .

Nie potrafie jednocześnie sie leczyć i chodzić do szkoły to jest ponad moje sily i narazie nieosiągalne. Uciekałam z ostatnich lekcji bo nie mogłam wytrzymać i w koncu dostała nagane dyrektora, potem problemy z nauką strach przed książkami, samym wyjsciem do szkoły. Moje poranki to jest istna masakra, te głupie, bezsensowne natręctwa, rytuały, lek....

 

Na dzień dzisiejszy, zeby zabic natręctwa, lęki itd. muszę zabić siebie......

czy to jest jedyna droga by na zawsze sie tego pozbyc? czy to jest jedyne lekarstwo by wiecej sie nie obwiniac za wszystko i przepraszać wszystkich ze sie zyje?!!!!!!

Wiem ze potrzebna jest determinacja, wiara itd. to jest piekielnie trudne w naszym stanie.

 

Jestesmy ludzmi i nie powinniśmy sie bać na wzajem, powinnismy sie szczurów, wielkich psów, wezy, nietoperzy, nie wiem czego jeszcze, a nie kontaktów interpersonalnych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×