Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed ludźmi ? + Mała ankieta


pracownik

Rekomendowane odpowiedzi

Stach przed ludźmi, wstyd, skrępowanie: bliskością innych, dotykiem, przebywaniem z innymi, sytuacjami towarzyskimi itp itd....

 

Co to jest, i co go tak na prawdę powoduje?, jest to fobia społeczna, czy może nazwiemy to inaczej. Proszę rozwińcie temat....

 

Jak sobie radzić z tym zjawiskiem, jak żyć normalnie w społeczeństwie ?

 

Temat powielany wybaczcie, chciałem zebrać całość w jednym wątku...

 

Pozwoliłem sobie stworzyć małą ankietę, może pomoże...

 

Odczuwam strach/wstyd/skrępowanie:

Wśród ludzi ogólnie

W pracy

W miejscach publicznych

Przy wygłaszaniu przemówienia

Przy sytuacjach intymnych

Przy kobietach

Przy mężczyznach

W sytuacjach towarzyskich

Przy jedzeniu z innymi

W kolejce

Gdy podróżuję środkami transportu

Wśród ludzi których mało znam

Wśród znajomych

 

Jeśli odczuwasz dyskomfort w takich lub podobnych sytuacjach napisz, jakich i jaka jest to fobia, postarajmy się wzajemnie odpowiedzieć i uświadomić sobie dlaczego u ciebie pojawia się ten lęk.

 

Pozdrawiam i życzę sobie oraz wszystkim życia bez fobii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wśród ludzi ogólnie

W pracy

W miejscach publicznych

Przy wygłaszaniu przemówienia

Przy sytuacjach intymnych

Przy kobietach

Przy mężczyznach

W sytuacjach towarzyskich

Przy jedzeniu z innymi

W kolejce

Gdy podróżuję środkami transportu

Wśród ludzi których mało znam

Wśród znajomych

We wszystkich przypadkach się boje :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, pracownik, gdybym ja to wiedziała, co jest przyczyną. Co za absurd - osoby odczuwające te lęki często odczuwają zarazem ogromną potrzebę towarzystwa (w szerokim znaczeniu). Na przykład, mam fantastycznego chłopaka - jest nam tak dobrze ze sobą i co z tego, skoro tak panicznie boję się samego faktu, że jest.... Plus jest taki, że reszta leków, które wymieniłeś stają się takie małe :roll: Co nie zmienia faktu, że są :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odczuwam lęki przy:

W miejscach publicznych, przed wyjściem z domu (również co sąsiedzi powiedzą jak będe krążyć w kółko i czy ktoś mi pomoże jak coś się stanie) Spożywania posiłków w gościach i gdy jestem sama w domu a głodna. Gdy podróżuje komunikacją miejską i wyjżedżam pociągiem lub samochodem najbardziej lęk pojawia się jak mam wsiąść do pociągu już na dworcu i jak mam wsiąść do komunikacji miejskiej... :(

A przy znajomych i rodzinie najbliższej, którzy wiedzą o moim lęku czuje się najbezpieczniej, lecz jak mam być w gronie z osobami mało mi znami odczuwam lęk ale ten lęk jet mniejszy najbardziej napadowe lęki mam wymienione powyżej i w sytuacjach gdy mam coś załatwić w urzędzie czy na rozmowie w sprawie pracy.

Ps.bethi: to nie jest absurd to jest sprawa poważna wielu ludzi nie potrafi z ztym lękiem sobie poradzić poszukują towarzystwa bo nie chcą być sami z tym lękiem a boją się, że jak ich ktoś nie zrozumie to się odsuną od nich i lęki wcale nie są małe chociaż każdy przeżywa to inaczej. Potrzebujemy zrozumienia a boimy się, że zostaniemy z tym sami :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi, ja mam tak samo jeśli chodzi o potrzebę towarzystwa - tzn. miałem, bo teraz już nie napędzam się tym na siłę ponieważ jeśli już zaplanuje jakieś spotkanie to przed spotkaniem widzę że jest to wbrew temu co czuję. Ja mam lęki chmmm, jak jadę do klientów, o środkach lokomocji i gdzie jest sporo ludzi.... nie wspomnę :) - dla tego samochód jest pewnego rodzaju wyjściem, przed czymś ważnym - zazwyczaj spotkaniem biznesowym, większość moich lęków opiera się niestety na strachu przed jedzeniem w towarzystwie, piciem (zwykłej kawy np.) napojów ????, lipa straszna, nie wiem o co chodzi ale odczuwam wtedy jak gdyby wstyd. Najgorsze jest to że wiem o tym - ale ciężko mi coś na to poradzić. Ogólnie jak uczestniczę w rozmowie w której nie czuję się pewnie - najgorzej jest gdy emocji jest zbyt wiele wtedy myślenie się wyłącza i porażka, kiedy inni spoglądają na mnie!, lub jestem w centrum uwagi, jest też tak że ja błądzę wzrokiem za innymi i przez to ich ciągle obserwuje, jestem wtedy bardzo wyczulony na ich ruchy i nonstop mam emocje... lekka paranoja moim zdaniem :), choć powiem że czasem jeśli nie skupiam się na jakimś lęku a jestem w sytuacji kiedy ten lęk normalnie by występował, łapię się na tym że go po prostu nie ma, tak było dzisiaj, niestety potem lęk powrócił. Czytałem dziś cytat kolesia który dziękował paru osobom i pisał że wyszedł z fobii, napisał że po prostu trzeba wierzyć, no cóż - postaram się wierzyć w siebie :), zobaczymy jak to będzie, może będzie choć trochę lżej.

 

KACHA, możesz mi powiedzieć jak się wtedy czujesz i co ci do głowy przychodzi - przy tym jedzeniu i gdy jesteś sama w domu głodna?...

 

Ponieważ lubię dociekać, ciekawi mnie źródło tych lęków.... czy ktoś z was próbował dotrzeć do sedna ?., co na to psychologia?, możecie opisać swoimi słowami jak odczuwacie te lęki/strach i czy strach ma takie samo oblicze zawsze?, jak sobie z nim radzicie - przyzwalacie na niego, poddajecie się???, czy może się denerwujecie,,...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zaraz mnie okrzyczą, ale zacytuję swoją dziewczynę:

 

Ja :: 20:32:04 (06.04.2008)

goscia wyleczylem

(...)

Ja :: 20:38:03 (06.04.2008)

to miesojad

mloda :: 20:38:09 (06.04.2008) / S 20:38:11 (06.04.2008)

fuuu

mloda :: 20:38:19 (06.04.2008) / S 20:38:21 (06.04.2008)

po hus go leczysz, niech zdycha

 

w sumie mam inny nieco problem niż poruszany w tym wątku, ludzie budzą we mnie nie tyle lęk, co niewysłowiony wstręt. W każdym razie ogromna większość ludzi.

 

Ktoś wie jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm, właśnie uświadomiłam sobie że mam lęk przed mężczyznami, w wieku zblizonym do mojego bądź starszymi nieco. Zawsze jak mam do czynienia z młodym lekarzem, sprzedawcą itd, sie krępuję. Im facet przystojmnejszy/atrakcyjniejszy tym ja mam większą ochotę uciekać. Jakoś tak wstydzę się, sciska mnie w gardle, rece mi się pocą albo mam zimne jak lody i nie jestem w stanie zachowywać się naturalnie i spontanicznie.

W takiej sytuacji chyba boję się że facet nie zauwazy we mnie kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze wstrętem chodzi o to, że jak widzę to całe zakłamanie, to jak jeden polak drugiego okrada, jak ludzie znęcają się nad zwierzętami, swoimi dziećmi, jak sekta katolicka pierze mózgi i kieszenie - no, ogólnie jak widzę cały ten syf mam ochotę spuścić wodę i to spłukać.

 

Czy to choroba czy wprost przeciwnie, wyjątkowa normalność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jakas paranoja, boimy się lęku, ze on się ujawni i inni odkryją,że sie boimy, to jeszcze tym bardziej się lekamy, i kolo zamkniete..

 

Boję się wzroku obcych osób, że odkryją we mnie to czego się wstydzę. A wstydzę się siebie, choc tak naprawdę nie powinnam?Od dziecka mnie chyba to przeklenstwo przesladuje.

 

Boję się cokolwiek trzymac w obcym miejscu, w dłoniach bo wtedy mi ręce drżą. Nie chce by inni widzieli, że nie mam kontroli nad ciałem i emocjami, i jestem wobec tego "słaba".

 

Gdy czuję, że nachodzi mnie lek, doswiadczam kuli w gardle, bolu pleców, zimnych rąk, niepokoju, checi ucieczki. Walcze z nim, a on robi swoje. Czasem się jemu poddaje, ale to jest bardzo trudne. Wrecz prawie niemozliwe, chociaz pewnie to najlepsze rozwiazanie. Walka daje siłe jemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą - www.nerwica.vegie.pl i po miesiącu diety powiedzcie, czy dalej macie lęki. Już kilka osób wyleczyłem, w zasadzie to każdego kto spróbował...

 

Kurcze, to naprawdę żaden problem pozbyć się lęku. Dużym, potężnym i jak dla mnie nieprzezwyciężonym na razie problemem jest to, jak zaakceptować siebie jako członka społeczności ludzkiej? Czasem mam wrażenie, że powinno się 90% ludzi wysterylizować. Z drugiej strony, przecież taka jest natura ludzka - więc czego tak naprawdę "zbuntowani" nie akceptują w ludziach? Natury?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jestem sama w domu i mam ochote coś zjeść bo jestem głodna potrafie nie jeść cały dzień póki mój mąż nie wróci z pracy. Ale jak już zjem zaczym się bać, wszystko mi drętwieje i jest mi niedobrze, boje się, że coś mi się stanie a sąsiedzi nie wiedzą o moim lęku i głupio mi pójść do nich po pomoc, że mnie wyśmieją a tym bardziej wezwać karetke gdyby coś naprawde się wydarzyło (choć nigdy się w sumie nic nie stało jak zjadłam, tylko moje lęki...) wtedy najlepszym lekarstwem jest aviomarin i sen. Zawsze odczuwam paniczny strach, przy lękach, że coś się stanie, że zwymiotuje publicznie, że będe pośmiewiskiem dla innych i , że nikt mi nie pomorze, nikt, to jest to co najbardziej przeraża mnie w tym lęku te moje myślenie i bujna wyobraźnia przy lękach.

Ps:tomakin: Jeśli myślisz, że łatwo jest wyleczyć lęki to grubo się mylisz ja lecze i walcze z tymi lękami już 6 lat :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm, właśnie uświadomiłam sobie że mam lęk przed mężczyznami, w wieku zblizonym do mojego bądź starszymi nieco. Zawsze jak mam do czynienia z młodym lekarzem, sprzedawcą itd, sie krępuję. Im facet przystojmnejszy/atrakcyjniejszy tym ja mam większą ochotę uciekać. Jakoś tak wstydzę się, sciska mnie w gardle, rece mi się pocą albo mam zimne jak lody i nie jestem w stanie zachowywać się naturalnie i spontanicznie.

W takiej sytuacji chyba boję się że facet nie zauwazy we mnie kobiety.

 

Może to bardziej chodzi o to że ten ktoś jest odpowiedni dla ciebie w twoim mniemaniu, podświadomie to wiesz i się denerwujesz. Ja np. do póki nie mam jakiś oczekiwań do póty spotkanie jest udane. Tak samo było w przypadku znajomości z dziewczynami z którymi kiedyś przebywałem towarzysko., była taka jedna na boga strasznie ładna, wprost modelka, ponieważ była "zajęta" nie podchodziłem do znajomości w sposób taki że możemy być razem, ten dystans pozwalał mi na bardzo dobre i swobodne "czucie się w jej towarzystwie"., gdy obserwowałem w około nie jednego kolesia który się peszył itp itd...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:15 pm ]

Ze wstrętem chodzi o to, że jak widzę to całe zakłamanie, to jak jeden polak drugiego okrada, jak ludzie znęcają się nad zwierzętami, swoimi dziećmi, jak sekta katolicka pierze mózgi i kieszenie - no, ogólnie jak widzę cały ten syf mam ochotę spuścić wodę i to spłukać.

 

Czy to choroba czy wprost przeciwnie, wyjątkowa normalność?

 

Przytoczę znajomego 52lata, lekarz chirurg: Fobia społeczna , czyli niechęć, czyli tzw. wkurwienie się społeczeństwa np.; na Rząd..

Albo jednostek wybitnych na debilne społeczeństwo....

co np.; wybrało PO do rządzenia To ja to mam..;-)

Za komuny tez to miałem , wiec musiałem wyjechac

To nie jest nic ciezkiego..ale trzeba stworzyc sobie mały swój swiat

I w nim starac się zyc komfortowo

A resztę olewac

Zdystansować się !

 

I oto chyba chodzi :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:19 pm ]

To jakas paranoja, boimy się lęku, ze on się ujawni i inni odkryją,że sie boimy, to jeszcze tym bardziej się lekamy, i kolo zamkniete..

 

Boję się wzroku obcych osób, że odkryją we mnie to czego się wstydzę. A wstydzę się siebie, choc tak naprawdę nie powinnam?Od dziecka mnie chyba to przeklenstwo przesladuje.

 

Boję się cokolwiek trzymac w obcym miejscu, w dłoniach bo wtedy mi ręce drżą. Nie chce by inni widzieli, że nie mam kontroli nad ciałem i emocjami, i jestem wobec tego "słaba".

 

doskonale cię rozumiem, mam to samo - to się chyba nazywa niska samoocena + brak wiary w swoje siły :(, wiem jak to potrafi być trudne, całość jak umiesz to tłumisz (mowa o emocjach), w moim przypadku skutki są odczuwalne potem przez kilka dni.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:24 pm ]

Jak jestem sama w domu i mam ochote coś zjeść bo jestem głodna potrafie nie jeść cały dzień póki mój mąż nie wróci z pracy. Ale jak już zjem zaczym się bać, wszystko mi drętwieje i jest mi niedobrze, boje się, że coś mi się stanie a sąsiedzi nie wiedzą o moim lęku i głupio mi pójść do nich po pomoc, że mnie wyśmieją a tym bardziej wezwać karetke gdyby coś naprawde się wydarzyło (choć nigdy się w sumie nic nie stało jak zjadłam, tylko moje lęki...) wtedy najlepszym lekarstwem jest aviomarin i sen. Zawsze odczuwam paniczny strach, przy lękach, że coś się stanie, że zwymiotuje publicznie, że będe pośmiewiskiem dla innych i , że nikt mi nie pomorze, nikt, to jest to co najbardziej przeraża mnie w tym lęku te moje myślenie i bujna wyobraźnia przy lękach.

Ps:tomakin: Jeśli myślisz, że łatwo jest wyleczyć lęki to grubo się mylisz ja lecze i walcze z tymi lękami już 6 lat :!:

 

dzięki za opisanie twoich fobii, a możesz mi powiedzieć jak próbujesz z tym walczyć?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:35 pm ]

Kurcze, to naprawdę żaden problem pozbyć się lęku. Dużym, potężnym i jak dla mnie nieprzezwyciężonym na razie problemem jest to, jak zaakceptować siebie jako członka społeczności ludzkiej? Czasem mam wrażenie, że powinno się 90% ludzi wysterylizować. Z drugiej strony, przecież taka jest natura ludzka - więc czego tak naprawdę "zbuntowani" nie akceptują w ludziach? Natury?

 

to może dasz nam kilka wskazówek panie tomakin?, jakoś nie wierzę że dieta jest coś w stanie pomóc, na pewno lepsze samopoczucie, lepsze paliwo do codziennego działania. To co w nas siedzi - siedzi w umyśle a nie w ciele, ciało reaguje w ostatniej kolejności na problemy w umyśle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie umysł. A nawet jeśli już, to bardzo rzadko. Wskazówek bez zobaczenia wyników badań nie mogę dać, ogólne masz na stronce. Jak chcesz dokładniej to odsyłam do wątku "zanim zdiagnozujemy nerwicę" :P

 

A może to jest tak, że agresją do otoczenia niektórzy (może i nawet ja) starają się oszukać właśnie lęk przed kontaktem z drugim człowiekiem? Znacznie prościej powiedzieć, że się kogoś nie lubi, niż przyznać przed samym sobą że się go boi. A już zwłaszcza gdy ileśtam lat trenowało się sztuki walki, hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cierpię:

 

Wśród ludzi ogólnie

W pracy

W miejscach publicznych

Przy wygłaszaniu przemówienia

Przy sytuacjach intymnych

Przy kobietach

Przy mężczyznach

W sytuacjach towarzyskich

Przy jedzeniu z innymi

W kolejce

Gdy podróżuję środkami transportu

Wśród ludzi których mało znam

Wśród znajomych

 

Czy jest dla mnie ratunek...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To najtrudniejsze pytanie: 2 razy byłam na terapii, nauczyłam się wielu dla siebie ważnych żeczy Wtedy też próbowałam odstawienia leków chodziłam w tym czasie do psychologa ale musiałam zrezygnować bo koszty... Nacodzień zanim mam gdzieś wyjść z domu i wezme xanaks więc przed wyjściem jeszcze zanim wezme ten lek walcze w kółko ze strachem próbuje się go pozbyć choć wtedy się bardziej nasila..bo czasem wole iść na łatwizne i wziąść lek. Dlatego na ten moment jest to dla mnie trudne pytanie, być może z czasem będzie mi łatwiej i pozbęde się lęków...

Dla mnie tomakinie: nie jest problem bania się ludzi dla mnie to pestka...

A ale lęki, które niszczą całe życie: To, że coś się wydarzy nieoczykiwanego z moim organizmem fizycznie, że nie będe mogła sobie pomóc i nikt inny mi nie pomorze. Skoro dla Ciebie pozbycie się "Lęków" to pestka to pogratulować ale każdy jest inny... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jak uczestniczę w rozmowie w której nie czuję się pewnie - najgorzej jest gdy emocji jest zbyt wiele wtedy myślenie się wyłącza i porażka, kiedy inni spoglądają na mnie!, lub jestem w centrum uwagi, jest też tak że ja błądzę wzrokiem za innymi i przez to ich ciągle obserwuje, jestem wtedy bardzo wyczulony na ich ruchy i nonstop mam emocje...

 

 

jakbym widziała siebie:(

oprócz drżenia rąk,itp. objawów, zdarza mi sie że gadam jak najęta by zagluszyc lęk. ludzie dziwnie na to reaguja, a ja czuje sie jeszcze bardziej idiotycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczne od tego ze mi sie zawsze wydawalo ze jestem jakas dziwna. nie mam moze jakiejs duzej fobii spolecznej, przynajmniej wogole tego po mnie nie widac. natomiast w niektorych sytuacjach czuje jednak ze cos jest nie tak. wspaniale mi sie rozmawia z ludzmi na ktorych szacunku mi tak na prawde nie zalezy, z ludzmi ktorzy widze ze sa niesmiali albo widze w nich jakas wade, a takze z facetami, w przeciwienstwie do niektorych kobiet z takimi fobiami. natomiast gorzej jest gdy rozmawiam z dziewczyna lub kobieta ktora jest bardzo pewna siebie, nawet jak jest dla mnie bardzo mila i sympatyczna. przez to mialam zawsze problemy z kolezankami bo wybieralam zawsze te "slabsze" gdy tak naprawde chcialam sie kumplowac z tymi "silniejszymi". teraz to zmieniam i widze poprawe. mysle zawsze ze kazdy jest tylko czlowiekiem i powtarzam sobie ze ja i tylko ja jestem dla siebie najwazniejsza. prawda jest taka ze jak jestes wyluzowany i pewny siebie to nawet jak popelnisz najwieksza gafe w swiecie to nikt cie lubic nie przestanie. natomiast gdy ludzie widza w kims slabosc i niepewnosc siebie nie chca nawet sluchac co ma do powiedzenia.zaczac trzeba od siebie, zaufac sobie, polubic swoje zalety, zaakceptowac wady bo nikt idealny nie jest i nie starac sie za bardzo, byc n ormalnym. gdy mniej sie stara lepiej wychodzi. jak czlowiek stara sie za bardzo wychodzi glupio. co do pochodzenia tego mysle ze moze to byc to ze byl okres w moim zyciu gdy dziewczyny ze szkoly bardzo mi dokuczaly. mialam pryszcze, nie bylam za piekna a dziewczyny mialy zawsze odwage mi to powiedziec wprost. wiadomo ze dziewczyny potrafia byc bardziej zlosliwe. potem w kazdej silnej dziewczynie widzialam podswiadomie moja przesladowczynie i bronilam sie zanim jeszcze mnie skrzywdzila, a to przeciez nie ona mnie kiedys wyzywala.mysle ze to jest jedna z przyczyn. druga- zbytni perfekcjonizm i wymaganie od siebie zbyt wiele, trzeba sie zaakceptowac takim jakim sie jest a kazdy swoje zalety ma!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, niedobór magnezu faktycznie objawia się prawie identycznie, jak nerwica. Zapewne specjaliści powinni zaczynać od zalecenia stosownych badań i zażywania magnezu. Ale jest jeden problem: ludzie zgłaszają się z tego typu problemami za późno w sensie takim, że objawy somatyczne są już tak dalece posunięte, że trzeba zastosować psychotropy. To jedna sprawa. Drugą jest mimo wszystko tomakin umysł a konkretnie podświadomość i mechanizm jej funkcjonowania. Bardzo trudno zmienić nawyki podświadomości.

 

A ja się zaczynam jąkać podczas 'niepewnej rozmowy'. Kiedyś denerwowałam się tym i efektem było nasilenie się objawów nerwowych. Potem zaczęłam się denerwować na własną ułomność. To też nie było dobre, ponieważ złość na siebie samą narastała i doprowadzała do odruchów autodestrukcyjnych. W końcu zaczęłam się z tego śmiać. W sytuacji stresującej po prostu powiem, że się denerwuję i nadmienię dlaczego i nie dość, że się uspakajam to jeszcze efekt rozmowy jest lepszy. Pisze oczywiście o sytuacjach zawodowych - w moim przypadku te nerwy wynikają z ambicji, z stereotypów i obaw, że zostanę źle odebrana, strachem przed niepowodzeniem. Im mniej gdybam, tym mniej się denerwuję, dlatego nacisk kładę raczej na przypominaniu sobie swoich możliwości, swoich talentów i potencjału aniżeli na gdybaniu ;) A w razie niepowodzenia nie mam do siebie aż takich pretensji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy przyjmowanie tego magnezu można jakoś profilaktycznie zastosować, co i ile - żeby sprawdzić?

 

Zastanawia mnie coś, nie odbierzcie tego za zbytni SF :), dla mnie to nowe słowo, - ale gdzie się kończy a gdzie zaczyna empatia, czy możliwe jest wyczuwanie (nawet podświadome, cudzych emocji i na odwrót?), generalnie chodzi mi o to że nawet bez zamienienia słowa z kimś już są emocje, czy mogą pochodzić od kogoś?...., (nie mam na myśli rozmowy z kimś i wzajemnym nakręcaniu się). Odwrotnie jeśli mam dużo emocji to widzę wyraz twarzy drugiej osoby i czasem jest on nie ciekawy, widzę że jest coś nie tak, czy tylko mi się tak wydaje? :). Takie myślenie mi się urodziło, a potem przeszło w obwinianie siebie że ktoś może czuć moje obawy, lęki itp :), dziś mi się nasunęło że to może ja przejmuję emocje innych. Niby się teraz śmieję z tego pierwszego przykładu, ale wiecie jaka to była wina i kara dla mnie.

 

Dokładnie bethi To jest cała zasada, ale jak uprzytomnić podświadomości że coś już jest przeszłością, np. że już się nie czuję strachu w takich czy innych sytuacjach. Tak u mnie to też tak przebiegało z emocjami ogólnie, pierw że są wkurzenie, potem zdenerwowanie i obwinanie siebie samego za to że wogóle tak mam, (niestety ciężko mi z tego wyjść) i przejść do dystansu i humoru wobec swojej osoby, (kiedyś hmmm, umiałem się z siebie śmiać), teraz hmm. ciężka sprawa, i na prawdę zwykłe żarty znajomego wydają się być bardzo tendencyjne i bez sensu. bethi najgorsze jest to że u mnie ciężko jest się przyznać że jest zdenerwowanie czy podobna emocja, bo ja sam nie umiem sobie odpowiedzieć dla czego to zdenerwowanie w ogóle jest, i tu jest pies pogrzebany.

 

ewa125, tu chyba chodzi o dystans do samego siebie, jeśli ktoś zawsze miał dystans do wszystkiego i nagle go utracił a wszystko bierze do siebie, = katastrofa, w moim przypadku właśnie tak jest.... napisałaś perfekcjonizm - ja też mam tą cechę, potrafi się ona przerodzić w natarczywość - i to ostrą....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy możliwe jest wyczuwanie (nawet podświadome, cudzych emocji i na odwrót?), generalnie chodzi mi o to że nawet bez zamienienia słowa z kimś już są emocje, czy mogą pochodzić od kogoś?

 

Moim zdaniem jest możliwe. Zdarza mi się wyczuwac emocje kogos, bez stworzenia z nim jakiegos komunikatu. Podam Ci przykład jak u mnie to działa. Jechałam kiedys autobusem. Mialam dobry nastrój, czytalam swietna ksiązke. Kurcze, ale nagle cos tu nie tak.. Poczułam ogrom obaw w sobie! Lęku!( a nie bałam się wtedy, akurat z autobusami nie mam problemow;) Tak jakby miało się za chwile cos zdarzyc niepokojącego! I co? Przekręcam głowę w prawą stronę i widze obok mnie, siedzącego, skulonego, zmartwionego, zleknionego, starszego mężczyzne! Tak mi go żal było.. chciałam mu pomoc.. Tylko jak? Miałam mu powiedziec, ze Pana lęki przeszły na mnie? No, a gdy wyszlam z autobusu, wszystko ze mnie powoli spłyneło, tylko pozostał obraz skurczonego człowieka.

 

dziś mi się nasunęło że to może ja przejmuję emocje innych

 

Wszyscy wokół siebie roztaczamy jakąs aure emocji, zrodoznych przez myśli. Łatwo przechodzą na innych. Mam np. świetne kumpele na studiach, przy ktorych(niewiadomo jaka mialam wczesniej depreche;/) jestem w stanie po pól godziny smiac się, bo zarażaja mnie poczuciem humoru! Spokojem!

 

Takie myślenie mi się urodziło, a potem przeszło w obwinianie siebie że ktoś może czuć moje obawy, lęki itp :),

 

Mam to, tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×