Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakichać by się na wiosnę, znaczy zakochać chciałam napisać


Gość Amy Lee

Rekomendowane odpowiedzi

I piszesz zaimki z wielkiej litery
Nie wiedziałam, że to też oznaka zakochania ^ ^

No pewnie - jak piszesz o Nim z dużej litery to pokazujesz, jaki jest On dla ciebie ważny :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie chyba też :mrgreen:

 

Normalnie wydaje mi się, że wszystkie koleżanki na tego gościa lecą, pewnie by umarły ze śmiechu jak by to usłyszały, bo typem ananda to on nie jest ;)

 

No cóż, albo to jakieś objawienie, albo mi się pomyrdało i znowu coś napsuję. No nic, trzeba się zachowywać naturalnie (o ile potrafię), oswoić się ze sobą i obserwować rozwój wydarzeń.

 

Grunt, że mam dobry humor i psuć go nie będę.

 

Hej, a może ja nie jestem wcale taka zła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo typem ananda to on nie jest

 

Tzn.jaki to typ?

No że nie jest ani wysoki ani napakowany ;)

 

Hej, a może ja nie jestem wcale taka zła?

No pewnie,że nie jesteś zła ;)

Ja to bym najchętniej ludzi przed sobą ostrzegała :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś mi powiedział, że mam zbyt wysokie oczekiwania. Wzięłam sobie to do serduszka i paskudnie się to skończyło (toksycznym związkiem). Wolę więc mieć w ogóle oczekiwania, ale czy to ma oznaczać samotność :roll::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ten sam problem bethi ze zbyt wysokimi wymaganiami... w końcu sama stwierdziłam że nie mozna wybrzydzać i odrzucać każdego do kogo mam jakieś ale... ten sam schemat --> ten sam wynik - toksyczny związek... po tym związku pewna osoba która znała mojego ex powiedziała mi "nie doceniasz się". I jaki z tego morał? Trzeba miec oczekiwania, nawet jesli troche wygórowane... bo jak z nich rezygnujemy zamykamy oczy na alkoholizm, przemoc, szantaż, poniewieranie... (tak przynajmniej było w moim przypadku).

Pozdrawiam Ciebie i wszystkie wspaniałe kobiety z wygórowanymi oczekiwaniami :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:14 pm ]

Myślę ze moje oczekiwania byly calkiem normalne, a jednak samotnosc i strach zrodzily obawe ze sama sobie szkodze :)

 

Powiedzmy wiec ze w powyzszym poscie mowa o "wygorowanych" oczekiwaniach... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, również doszłam do wniosku, że wolę mieć wymagania aniżeli spieprzyć sobie życie... i nie tylko sobie jakby na to nie patrzeć - czyste sumienie jest dla mnie ważniejsze. Ale... tymczasem pojawia się ktoś wyjątkowy a ja jestem przekonana, że prędzej czy później skończy się to szablonowo z powodu moich oczekiwań i wolę aby skończyło się prędzej aniżeli później... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale... tymczasem pojawia się ktoś wyjątkowy a ja jestem przekonana, że prędzej czy później skończy się to szablonowo z powodu moich oczekiwań i wolę aby skończyło się prędzej aniżeli później... :?

W pewnym momencie po prostu się nie wierzy, że może się udać.

 

Ciekawe jakby to było patrzeć na faceta bez żadnych złudzeń i fałszu i bez strachu przed odrzuceniem...? :roll:

 

Ja na razie w nic się nie chcę pakować, jednemu miłemu skądinąd koledze musiałam odmówić, bo przecież nie mogę stworzyć związku z kimś w oparciu wyłącznie o to, że mnie polubił :shock:

 

No, a na razie sobie powzdycham do kogoś, kto o tym nie wie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, a czy zakichanie może objawiać się poprzez nieustanne odczuwanie smutku

 

Niestety może. A zwłaszcza jeżeli dzieli te dwie osoby duża odległość, a poza tym mają świadomość, że nie mogą ze sobą być, pomimo iż oboje czują że są dla siebie stworzeni :( Dwie połówki jabłka, które nigdy nie będą razem. Chyba, że stanie się cud...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, odległość to paskudztwo, tym bardziej dla kogoś takiego niecierpliwego jak ja. Do tego wyznaję zasadę, że mam wszystko albo nic... ble. Ciężko jest wracać po paskudnym dni z pracy i czekać do weekendu aby się przytulić... dlatego wolałabym tak jak piszesz Amy, albo w ogóle nie mieć do czynienia z uczuciami tego pokroju... Ale czy to nie jest wygodnictwo :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czy to nie jest wygodnictwo :shock:

Bynajmniej. O trwałości związku nie świadczy to, jak bardzo cierpliwie obie strony znoszą odległość, tylko czy są w stanie znaleźć jakieś wspólne miejsce dla siebie i żyć razem na codzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety może. A zwłaszcza jeżeli dzieli te dwie osoby duża odległość, a poza tym mają świadomość, że nie mogą ze sobą być, pomimo iż oboje czują że są dla siebie stworzeni Sad Dwie połówki jabłka, które nigdy nie będą razem. Chyba, że stanie się cud...

 

Znam osoby, które żyją w takim związku i dawają sobie świetnie radę ( przykład taki mam w rodzinie )

Ale główną rolę w takich związkach odgrywa wytrwałość partnerów na różne czynniki takie jak np. odległość, niemożnosć być razem przy sobie na zawołanie itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie pozostaje internet. Chociaż odległość, to i tak nie najpoważniejszy problem do rozwiązania. Trzeba by było też rozliczyć się z przeszłością.

Na razie jeszcze nie wiem, czy będę o to uczucie walczyć. Ale przynajmniej wiem, że są na tym świecie osoby, które potrafiłyby mnie pokochać taką jaką jestem :) Że są osoby, które widzą we mnie wartości, których ja nie jestem świadoma. Dzięki takim kochanym osobom chce się na prawdę żyć :) I nawet jak pozostaniemy tylko przyjaciółmi, to i tak będę dziękować losowi, że spotkałam na swojej drodze tak cudownego człowieka, który poniekąd odmienił moje życie :)

 

Przepraszam, że piszę takimi ogólnikami, ale ja na razie sama podchodzę do tej sprawy bardzo sceptycznie, bo istnieje bardzo wiele przeciwności losu. Ale ja już się przyzwyczaiłam, że w życiu mam zawsze pod górkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku problem z odległością wiąże się z czymś innym - z moją słaba psychiką. Często popadam w skrajności, stany depresyjne. Boję się siebie i nie ufam sobie chyba za bardzo :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie ta odelgłosc ..kocha sie kogos i co nie mozna z nim byc . teskni sie chiociarz sie ni ewidziało tej osoby na oczy , koch ais e barzdo ale co dalej torun a katowice to daleko no i co co dalej jak to zrobic zeby byc szczesliwyjm z osoba ktora ise kocha jest sie w nije zakochanym zauroczonym ale jak to zrobic nie wiem :roll:

przepraszam za ten post ale troche sie wstaiwłam i pisze co mi slina na jesyk przyniesie . najlepiej to wykasujta bo sie kompromituje...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:40 pm ]

jak mam to zrobic zeby sie z nim spotkac skoro cos czuje do niego , skoro to nie jest tylko gadanie na gg jezeli cos naprawde jest na rzeczy

mieta przez rumianek ale jest :roll::roll::oops:

jak ja mam sie odwzrzyc i obejsc te moje leki pomozcie prosze bo mi naprawde zalezsy a nie che go skrzywdzic tym ze mam leki ze boje sie :roll::roll: cay wogole taka miłosc jest mozliwa czy tylko mi sie wydaje czy poprostu ja tak tego potrzebuje ze ubzdurałąm sobie cos :roll:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:31 pm ]

pomocy!!! bo chyba oszalałam :roll::roll:

z milosci albo co :?::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ola.

Gadacie ciagle na gg z tego co rozumiem. Postaraj tak jakoś w żartach zaproponuj mu spotkanie. Jeśli sie zgodzi to potem nie rezygnuj. Ja potrafiłam się umówić i 50 razy odwoływać :smile: co było moi błędem.

 

a ja tez tu trafiam z metlikiem w głowie :roll:

Otóż poznałam fajnych facetów, kikarazy w tygodniu się spotykamy itp. Ale ja nie jestem w ich typie, znaczu w większosci. Ale co z tego gy mi się facet podoba, ale mieszka gdzieś pod Częstochową, a to ode mnie ok 70km albo i więcej. Oczywiście facet robi w miejscowosci ode mnie , która leży ok. 20 km. Kolega postara się do mego miasta zaciagnąć to go dorwę. Tylk ochodzi mi tu o ogół. Jak mam się zachowywać? Sypac żartami bezsensownymi zdaniami, śmiać sie itp. ? Udawac głupią ? Bo w tym towarzystkie raczej czuję się głupio :roll: a w rzeczywistosci jestem poważna....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poznałem fajną kobiete rok temu.........i tyle .......i oczwiscie wydawała się tą jedyną.........oczywiście nie miałem u niej szans i nie mam >W ogóle jak kogoś poznaje to zawsze okazuje się ze nie mam szans :cry: ,że w oczach kobiety moge być niestety ylko kolegą.........zresztą naprawde nie dziwie się temu :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×