Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Warszawa] Nasza Stolica


Don Pablo

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę że tu nie tak dawno jakieś spotkanko się odbyło kolejne które mnie ominęło :( , a też bym Was poznała z „warszawskiej małej grupy wsparcia” - ale co tam co się odwlecze to nie uciecze. Mnie ostatnio tzn. jakieś 2m-ce temu dorwała seria lękowa i do tej pory sobie nie mogę poradzić. Korzystam z psychoterapii i mogę polecić tę formę terapii ale wymaga ona dużo pracy nad sobą, no i możliwości realizacji (ja pracuję więc jest mi trudniej) a i podobno medytacja przynosi bardzo dobre efekty nawet mój psycholog mi ją poleca, tylko jak wszystko z psychiką związane, wymaga pracy (tak moi mili z różnej maści fobii tylko praca nad samym sobą może nas wyleczyć) a że mam mało czasu to chyba na razie skorzystam z pomocy psychiatry i jakieś lekusie sobie zaaplikuję (a tak chciałam ich uniknąć). pozdrawiam i do najbliższego spotkania.

 

i w ogóle i w szczególe te spotkania to Wam corazlepiej wychodzą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm wtorek mnie pasuje .. to będzie .. 1 kwietnia ...

CzarnaZebra

a gdzie się spotkaliście ?

 

pasuje mi tez ten czwartek czyli jutro :)) tylko gdzie może w barakudzi ebyło dość miło w przechyłąch jakoś tak średnio się cuzłem ..dość mało przytulnie . .:/ ?

a czy ktoś wybiera się na koncert "daj głos Białorusi" ?? ja chcę być ,

to jest w tą niedziele na placu zamkowym....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm wtorek mnie pasuje .. to będzie .. 1 kwietnia ...

CzarnaZebra

a gdzie się spotkaliście ?

 

 

sbb88, spotkaliśmy się tydzień temu - i chyba powinieneś to pamiętać :D no wiesz... przechyły... chociaż, z drugiej strony... :D

 

Jeśli spotkamy się we wtorek, to Scrat będzie pewnie chciał raczej przechyły, bo tam gra jego kumpel. Co do czwartku - w tej chwili nie wiem. Umarła ciotka mojej koleżanki z pracy, mieszkała na wsi i miała psa. I teraz rodzina nie ma co zrobić z psem, więc postanowili go powiesić i zakopać :/ koleżanka znalazła mu miejsce przy jakiejś stadninie, ale trzeba go czym prędzej zabrać, no i z tego powodu jutro albo pojutrze muszę wsiąść za kółko i jechać po Pimpka (200 km w jedną stronę...).

 

Jeśli pojadę w piątek to w czwartek raczej będę miała czas.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was nerwuski.

To spotkanie musiało być bardzo relaksujące skoro uleciało z pamięci :lol: A godzinka jakaś stała już jest ?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:07 am ]

A w ogóle to może ktoś chciał by zapisać się na medytację, bo mi samej trudno się zdopingować (proponuję okolice śródmieścia)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ufff ktoś inny jedzie po psa. To dobrze bo się bardzo denerwowałam tymi 400 km za kółkiem, od początku leczenia jeżdżę tylko do pracy i z powrotem :/ A z drugiej strony nijak było odmówić...

 

czyli można powiedzieć że popołudnie mi się zwolniło. barakuda? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałem zaproszony przez CzarnąZebrę :), chętnie się spotkam, wiem gdzie są przechyły, mieszkam koło piaseczna, z dojazdem w każde miejsce Wawy i o każdym czasie też nie ma problemu jestem mobilny i sam ustalam sobie czas wolny. Będę śledził ten wątek i jeśli będziecie planować kolejne spotkania proszę o pw lub wiadomość na gg 667673. Niestety teraz mam sporo pracy i prawie 12h na dobę pracuje - muszę wywiązać się ze zleceń, po za tym muszę mieć chwilę na oswojenie się z tą myślą :), niemniej jednak bardzo chętnie się spotkam !

 

Znaki rozpoznawcze: http://www.goldenline.pl/kamil-golowacz

:), pozdrawiam cieplutko...

 

seigi, w pracy jest ciężko - co raz ciężej, ale próbuję to przezwyciężyć... praca dla kogoś w firmie ooo czasem chciał bym tak... praca dla siebie 3x więcej obowiązków, problemów, ale w jakiś sposób jest satysfakcja że dla siebie...., seigi napisz coś więcej o tej medytacji?.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wczoraj miałam ciężki dzień skusiłam się na psychotropy Asentrę, ale nic z tego nie chcę więcej (kiedyś brałam i było mi lepiej), więc wczoraj i dziś miałam do niczego.

I zaczyna się to, co zawsze, czyli uciekanie.

Ale nic, muszę się jakoś pozbierać, bo z mojej pracy wyjdzie to, co zawsze, czyli piękna dorodna lipa.

Co zaś się tyczy medytacji to tak za bardzo nie jestem zorientowana tylko mój mądry psychoś polecał jako dobrą metodę na wyciszenie, skupienie. Przy najbliższej wizycie wyciągnę coś więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

seigi, nie brałem jeszcze leków i zapieram się rękami i nogami żeby tego nie robić... co to znaczy że masz ucieczkę po lekach?, w jakim sensie... tzn leki nie zadziałały?., dowiedz się może o tej medytacji, ja chętnie przeszedł bym się jeśli było by to coś sensownego...

 

wiem że jeszcze zimno, może jak będzie lepsza pogoda -, ale tak pomyślałem czy reflektował by ktoś wyskoczyć na rower do lasu kabackiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm wtorek mnie pasuje .. to będzie .. 1 kwietnia ...

CzarnaZebra

a gdzie się spotkaliście ?

 

 

sbb88, spotkaliśmy się tydzień temu - i chyba powinieneś to pamiętać :D no wiesz... przechyły... chociaż, z drugiej strony... :D

 

Jeśli spotkamy się we wtorek, to Scrat będzie pewnie chciał raczej przechyły, bo tam gra jego kumpel. Co do czwartku - w tej chwili nie wiem. Umarła ciotka mojej koleżanki z pracy, mieszkała na wsi i miała psa. I teraz rodzina nie ma co zrobić z psem, więc postanowili go powiesić i zakopać :/ koleżanka znalazła mu miejsce przy jakiejś stadninie, ale trzeba go czym prędzej zabrać, no i z tego powodu jutro albo pojutrze muszę wsiąść za kółko i jechać po Pimpka (200 km w jedną stronę...).

 

Jeśli pojadę w piątek to w czwartek raczej będę miała czas.

 

 

straszna historia czy nie można było właśnie poszukać kogoś o dobrym sercu co by przygarnął zwierzaka??? czekam na wieści co z Pimpkiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pimpek żyje, pojechał po niego w końcu chłopak tej dziewczyny razem z nią, obecine mieszka na podwórku kochanej Pani Bożenki i o ile ujawni zdolności socjalne (dogada się ze stałym rezydentem tego podwórka) pozostanie tam do końca życia, ku ogólnej radości mojej koleżanki i jej rodzinki.

 

Niestety pracownik - ja i jazda na rowerze to dwie bardzo różne sprawy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×