Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyty u psychologa i psychiatry


Angie89

Rekomendowane odpowiedzi

mam jeszcze takie małe pytanko >>> wizyta się zbliża dużymi krokami (piątek)

co Ja mam tam mówić lekarzowi ... mam tyle lęków, tyle ataków do opisania itp., że boje się, że sam się pogubie w tym co mówię :(

 

nie wiem, nie mam pojęcia jak to sobie poukładać ... od czego zacząć a na czym skończyć :/ i czy nie zanudzę psychiatry swoimi opowieściami. :?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde a ja nie wiem czy potrzebnie dzisiaj idę. Akurat dzisiaj dobrze się czuję. Pójdę tam a nie będę miał o czym mówić. Może mój organizm się broni i udaje ze jest wszystko dobrze. A gdybym nie poszedł to jutro byłoby to samo i bym żałował że nie poszedłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mój organizm się broni i udaje ze jest wszystko dobrze. A gdybym nie poszedł to jutro byłoby to samo i bym żałował że nie poszedłem

 

mialam tak kilka razy i mimo to wciaz nie poszlam;( mimo, ze do psychiatry akurat moglam, bo mam panstwowego, za darmo, obok domu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że jest to forum. Mam na dzisiaj umówioną wizytę do psychiatry ale nie wiem co mam zrobić czy iść czy przeczekać i zobaczyć jaki będzie efekt. No sama już nie wiem. W sumie to dopiero 5 tydzień minie we wtorek. Najgorsze jest chyba to że przerwałam psychoterapię bo Pani doktor urodziła dziecko i to mnie chyba najbardziej dobiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj doskonale pamietam pierwszą wizyte u psychiatry :)Strasznie sie denerwoalem powiedzialem rodzicą ze pojde tam tylko po leki i myslalem ze leki mi pomoga jednak tak nie jest wrucilem tam na psychoterapie troche pogrzebalismy w moim zyciorysie i odrazu po 2 czy 3 spotkaniu czulem sie lepiej.Tylko trzeba sie otwozyc i nie wstydzic sie i wszystko pojdzie dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mojego mam w wawie prywatny drogi ale i mily ,i dobrze leczy ,ale ma zupelenie inne nastaienie( tak podchodzi ksiazkowo do pacjenta nia jak do czolwieka ,popostu pacjent,nie pyta raczej o samopoczucie itp) niz ten z mojego miasta- swietny facet cieply ,ale i widac ze zalezy mu tylko na pacjencie i pomocy mu

 

uslyszalam od niego na wstepie ,z czym przyszedl kwiatuszek dzis do mnie" :lol:

 

wogole gada na luzie ale nie owija w bawelne jednocznesnie mowi konkrety naparwde z nim moglabym miec terapie chyba ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilkakrotnie zawiodłam się na lekarzachi terapeutach i dlatego martwie się co dalej ze mną będzie bo sama przecież sobie z chorobą nie poradzę. Rozumiem, że psychiatra jest tylko od zapisywania leków, ale mógłby przy okazji co nieco wyjaśnić, wytłumaczyć. Tymczasem na moje pytanie:czy będę musiała brac leki do końca życia usłyszałam:nie wiem.Koniec kwestii. Gdy zapytałam o depresję endogenną, spojrzała jak na kretynkę więc dałam sobie spokój. Przecież lekarz ma jakąś tam wiedzę w tym temacie, dlaczego nie może się nią podzielić?Z jedną terapeutką, do której chodziłam nie umiałam się dogadać, druga nawet mi pomogła, namawiała do odstawienia leków, ale jak już je odstawiłam to spotkania z nią przestaly mi cokolwiek dawać. W sumie zaliczyłam 3 psychiatrów i 2 psychologów. Wiem, że powinnam dalej szukać ale na myśl, że znów będę musiała "tłumaczyć się" co mi jest i dlaczego przed kolejną osobą, którą to niekoniecznie obchodzi, po prostu mi się odechciewa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja takze kilkakrotnie sie zwawiodlam i przyznam szczerze ze warto wybrac kogos z doswiadczeniem , ja po 5 psychiatrach trafilam do mojego staruszka ktory uratowal moje zycie , sam po 3 zawalach nadal zyje i cieszy sie z zycia mimo ze ma ok 60 lat , wczesniej trafialam na pseudolekarzy ktorym chodzilo tylko o kase idioci wypisywali mi jakies leki ktorych wogole nie powinnam brac. Dodatkowo moj staruszek polecil mi psychoterapeutke ktorej w tej chwili zaufalam mysle zejej metody leczenia sa dobre wkrotce wybieram sie na grupowa.

Pamietam swoja ostatnia psycholog ktora nawmawiala mi jakis kosmicznych chorob oczywiscie mloda wiec dopiero sie uczy wobec tego wybaczylam , bylam tez u psycholog takze mlodej ktora bala sie mnie leczyc... gdyz powiedziala ze jest ze mna tak zle ze powinnam l;ezec juz dawno w szpitalu!! owszem bylo tragicznie ale jak widac zyje!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie dobrze mi się z moim lekarzem współpracuje. Nie moge tego jednak powiedzieć o mojej terapeutce, u której już dawno temu zakończyłam sesję. Psychiatra ostatnio przyjął mnie bez rejestracji i bez kasy, dał mi nawet leki za darmo. Pytał się o wszystko. Jemu zależy na pacjentach a nie jak te niektóre hieny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem od tego samego psychiatry co jaa :mrgreen: i pod jej wypowiedzią się podpisuję.

Też bym chyba chciała chodzić do niego na psychoterapię. niestety jest samym psychiatrą...

 

Chodzę do niego do kliniki bez żadnych formalności, rejestracji, żadnych papierków.. bezpłatnie. Rozmowa z nim wygląda prawie jak na psychoterapii. Jest konkretny i bezpośredni, potrafi też powiedzieć coś ostrego jak trzeba.

Można powiedzieć że jest prawie "anty-leki" :lol: i odsyła na terapię.

Jutro do niego jadę :mrgreen: fajnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcialbym albyscie napisali tu swoje uwagi na temat psychoterapii. JA chodzilem i wiem ze mialem zlego psychoterapeute, wiem to z tego powodu bo pani sie spytala o stan zdrowia i po jakims czasie do mnie "jak pan chce zeby panu sie polepszylo jak pan lekow nie bierze" a co jej do lekow?:? Wiec moze Wy macie jakies lepsze przezycia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam prośbę. Od jakiegoś czasu przeglądam to forum, ale dopiero niedawno zdecydowałam sie napisać. Od dawna mam obniżony nastrój ( nie wiem czy prawidłowo to określiłam), jestem nerwowa, brak mi zapału do czegokolwiek, nie mam żadnego celu, nie mogę się na niczym skoncentrować. Do tego dochodzi nerwica natręctw i poważne problemy z nawiązywaniem kontaków. Czuję, że jest coraz gorzej a ja sobie z tym nie radzę. Nie chcę tak żyć, mam wrażenie, że mam bardzo cienką skórę i zaraz ktoś mnie zrani. Zastanawim się nad wizytą u psychologa/psychiatry ale nie wiem gdzie sie udać. Mieszkam w Poznaniu. Czy ktoś może mi polecić sprwdzony punkt? Proszę, pomóżcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie te wizyty były bez sensu, bo dobrze znam procedury, próby współchwalnia się z pacjentem. Hmm, udawanie, że lekarz Cię rozumie itp. W sumie nie byłem szczery i nie otwierałem się przed tą kobietą, mimo że trochę pomogłą, nie pamiętam też czy w ogóle jej podziękowałem.

 

Jedyne co zrobiła, skierowała mnie na super badania, wiecie te wszystkie komputery co do Was podłączają, nafaszerowałą tabsami i powiedziała co robić, żeby się w końcu nie zajebać.

 

Jeśli niektóre słowa są źle użyte to sorry, ale np. nie mogę pisać dużej literki "n", więc muszę zastępować pewne słowa innymi, które zdeczka nie pasują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż, moje doświadczenia z terapią są jak najbardziej pozytywne. Tzn. mam profesjonalną terapeutkę. Jeśli chcesz taką znaleźć, to poszukaj na stronie Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, w zakładce rekomendowani psychoterapeuci. Nie ma ich wielu, ale ganeralnie w każdym większym mieście. NIe są oni drożsi od innych, ale mają porządne przygotowanie i licencję. A co do leków, to powinna to być ostateczność. Leki nie są wskazane w psychoterapii, ponieważ przytłumiają emocje, a przecież na terapii właśnie je trzeba badać. Pozdrawiam i życzę powodzenia. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam masz racje co do leków :) i dziwie się że psychoterapeuta powiedział coś takiego że się dziwi że nie bierzesz leków :/:/:/ mi natomiast nic nie powiedziała, stwerdziła że to mój wybór ale ona jest przeciwko :)

Ja chodze już ponad pół roku na NFZ(za darmo) i jestem bardzo zadowolona nie sądziłam że trafię na tak wspaniałą kobietkę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to polecam isc do pshychologa a nie psychaitry .. bylem 2 razy u psychiatry i tylko powiedzial mi zebym bral leki.. a nic nie powiedzial jak z tym zyc jakie metody robic zeby to przestalo ;/

A psycholog porozmawia dokładnie o problemie i sprubje to rozwiazac ;)

 

Ja również polecam psychologa (najlepiej z konkretnym stażem). Jeżeli chodzi o psychiatrów to traktują oni nerwicę natrectw jako zaburzenie w funkcjonowaniu naszych neuroprzekaźników w mózgu dlatego też przepisują leki na wyrównanie serotoniny.

Jeżeli chodzi o zadawanie pytań to z regóły pierwsze pytanie od profesjonalnego psychologa brzmi: co takiego wydarzyło się w Pani życiu, że zdecydowała się Pani przyjść na wizytę itd. Ogólnie mówiąc aby wyjść z nerwicy natręctw potrzeba kilku miesięcy a nawet lat ciężkiej pracy nad sobą. Jeżeli po ok. 4 wizytach zaczynacie z psychologiem bardziej przyglądać się swoim natręctwom a raczej badać co w danym momencie czujecie to jest pierwszy krok do zrozumienia siebie. Pamiętajcie, że jeśli po kilku takich wizytach nie będziecie wiedzieli kim naprawde jesteście, co czujecie to jest to dobry znak. Oczywiście wszystko zależy od tego jak bardzo nasilone macie natręctwa. Poza tym po kilku wizytach przeważnie niektóre osoby mają nasilone natręctwa jest to spowodowane tym, że coraz bardziej zaczynacie się przyglądać uczuciom, które towarzyszą wam gdy pojawiają się natręctwa. Ale to po pewnym czasie zniknie. Powiem Wam tylko tyle: nie rezygnujcie z psychoterapii. Leki na jakiś czas pomogą ale nie wyeliminują przyczyn choroby. Wiem to z własnego doświadczenia. Zachorowałam w wieku 15 lat. Teraz mam 27 lat i choroba wróciła ale na szczęście nie jest już tak nasilona jak wcześniej i potrafię sobie z nią radzić. Poza tym musicie dużo pracy włożyć w poznawanie samych siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wędrówka wiesz wydaje mi się że to nie uzależnienie-mogę się mylić... Moja koleżanka chodziła bardzo długi okres do psychologa i czuła się coraz lepiej. W którymś momencie zdecydowała razem z terapeutką że ma się dobrze i można zakończyć terapie. Czuła się bardzo dobrze dopóki nie pojawiły się problemy w jej życiu i wszystko zaczęło powracać-beznadzieja, lęki, płacz i mase innych znajomych na emocji. I wiesz podjęła od nowa terapie i jej terapeutka powiedziała że najwidoczniej to było tylko podleczenie tego stanu a nie wyleczenie i nadal chodzi i znów widzi poprawe ale narazie nie chce rezygnować :) także i może w Twoim przypadku było coś podobnego?

Ja chodzę już półtora roku i jeszcze mam lęki i natręty ale widze że trochu lepiej sobie z nimi radze ale jak narazie nie chce kończyć terapii-nie czuje się na siłach i to chyba nie jest uzależnienie

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

ja miałam bardzo dobrą psychoterapeutkę. Nie zgodzę się z wami, co do kwestii leków. Gdyby nie one to pewnie nie udałoby mi się wyjść z tego tak szybko... psychoterapia pomagała mi w uświadomieniu sobie przyczyn choroby, pewnych jej mechanizmów, ale pomimo wiedzy nie umiałam czuć się lepiej. Pewnego dnia więc, moja psychoterapeutka zaproponowała mi leki, których brania rzeczywiście na początku w ogole nie brałam pod uwagę. Ona powiedziała, że w nn bardzo często stosuje się farmakoterapię, ale jako dopełnienie psychoterapii. I takie własnie jest moje zdanie psychoterapia + leki to klucz do wyjscia z nn. Oczywiscie pewnie to zależy od wielu czynników np. od osobowości, przekonań, no i stanu w jakim się jest :), ale jeśli już nie dajecie rady to gwarantuję wam, że leki to koło ratunkowe...

 

Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie tak, Alusia, ja nie miałam lepszego okresu, cały czas połakiwałam, mogły być owszem lepsze godziny, dni, poza tym to nie była nerwica a zab.osobowosci- z tym się trzeba umieć pogodzić, a poza tym mam już swoje lata, leczyłam sie już pare razy i myślę, że to jednak uzależnienie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Na terapie grupowa z psychologiem chodzilam ok 8 lat, i ciesze sie ze tam trafilam, mialam naprawde fachowego psychologa, i dziekuje mu za pomoc i za to jakim jestem teraz czlowiekiem , wiele sie nauczylam. Od 3 lat nie uczeszczam na terapie, bo ..... poczulam ze juz mi starczy, choc gdy mam jakas trudnos to ide do niego po pomoc i ja uzyskuje. Czas trwania terapi jest nie wazny, kazdy konczy ja w swoim czasie, w czasie , gdy jest na to gotowy.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

 

chyba uświadamiam sobie, że potrzebuję pomocy specjalisty, ale nawet nie wiem do kogo mam się udać; psycholog, psychiatra, psychoterapeuta?

 

jestem sceptycznie nastawiony, nie wierzę, że to może coś pomóc (chyba że pigułki).

Przecież wiadomo, że trzeba się wziąść w garść, wyjść do ludzi, uśmiechać się, nie rozpamietywać... tylko jak to zrobić?

Co więcej mogę się dowiedzieć?

 

nie mogę otrząsnąć się po rozstaniu, mam małe poczucie własnej wartości... idt, ogólnie smutek i pustka

 

więc, czy warto iść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj scar.

 

Piszesz o uczuciu pustki i smutku jak długo to już trwa? Tydzień, miesiąc, dłużej? I jak bardzo te uczucia wpływają na Twoje życie i codzienne funkcjonowanie, tzn. czy jest tak jak wcześniej, czy też przed zabraniem się do jakiejkolwiek czynności odczuwasz niechęć, a może wcale nie możesz się za nic zabrać? Odpowiedzenie sobie na te pytania pomoże ustalić Ci w jakim stanie się znajdujesz i wybór odpowiedniego lekarza do którego powinineś się udać.

 

Psycholog będzie z Tobą rozmawiać i pomoże uporać się z uczuciami.

Psychiatra może przepisać leki.

A psychoterapeuta - nie wiem, nie miałam styczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×