Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Grazynko. Moj pierwszy atak leku wygladal dokladnie tak samo juk u Twojego meza, myslalam wtedy ze umre, blagalam rodzicow by wezwali pogotowie. Dostalam relanium i dalej nic nie pamietam. Obudzilam sie i mialam totalnego 'kaca'. Po dwoch tyg przyszlo to samo. Pogotowie znow przyjechalo, znow dostalam relanium ale tym razem wstrzyknal mi je jakis rzeznik chyba bo przez kolejne 3 dni nie moglam usiasc na tylku, tak mnie bolal! Ale chwala mu za to. Obiecalam sobie wtedy ze juz nigdy nie poprosze o relanium ze musze znalezc inna droge... Chodzilam po lekarzach, mialam wszystkie mozliwe badania wraz z rezonansem i diagnoza byla jedna: NERWICA. To bylo 3 lata temu i tak z nia zyje do dzis, ale lecze sie u psychologa. To chyba trzeba nauczyc sie z tym zyc...

 

EKG to badanie serca, ktore moze wykazac zmiany w jego funkcjonowaniu. To pierwsze badanie jakie wykonuje sie podczas takiego ataku, po prostu chcieli wiedziec czy z jego sercem wszystko w porzadku i jesli nic mu nie wyszlo tzn ze ma zdrowe serduszko :)

 

U nas nerwicowcow to juz tak jest ze cialo mamy zazwyczaj zdrowe tylko w glowkach niepoukladane ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Va Boom, też czasami tak się czuję! Bardzo boję się oceny innych ludzi. Jednocześnie boję się jakiejś choroby psychicznej, utraty kontroli nad sobą... gdy nachodzą mnie takie myśli powtarzam sobie, że tyle razy się już czegoś takiego obawiałam i nigdy nie było to potrzebne! WIem przecież, że to się nigdy nie zdarzy tak naprawdę! Mówię sobie, że sama wzbudzam u siebie ten strach.. Wiem też, że nie zrobię nagle czegoś dziwnego, bo przeciez jak nikt inny kontroluję każdy swój ruch! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciagnie tez do tylu... Pamietam ze jak pracowalam kiedys w biurze to trzymalam sie biurka bo mialam wrazenie ze spadne z krzesla. Do dzis mi sie to zdarza ale mysle ze to jest po prostu inny rodzaj zawrotow glowy. Tlumacze to sobie jakimis problemami z krazeniem w glowie (nie wiem czy slusznie ale wole to sobie czyms wytlumaczyc, czuje sie spokojniejsza jak moge to nazwac...) Jestem niskocisnieniowcem a do tego mam kregi szyjne przestawione co moze powodowac ucisk na tetnice szyjne lub jakies nerwy w glowie. Moj lekarz mi zawsze powtarza ze to nie jest niebezpieczne i ja mu wierze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niedawno odkrylam ze brak mi poczucia wlasnej wartosci. A co najlepsze jest, to cale zycie mi sie wydawalo i wszystkim dookola ze je mam :) Problem zaczal sie jak wyjechalam z PL. To tak jakbym zostawila moje poczucie wlasnej wartosci w PL, z ludzmi ktorzy mi zawsze powtarzali, ze jestem duzo warta, ze dam rade. Teraz tu ich nie ma, a ja bez tego nie wiem kim jestem. Musze odnalezc siebie i dlatego chodze do psychologa... Doszlysmy do wniosku ze to wszystko swiadczy o tym ze nigdy nie mialam tak naprawde poczucia wlasnej wartosci, ze bylo ono uwarunkowane slowami innych. Przykre to, bo silnie zawsze przezywalam jak ktos mnie nie lubil, tez sie chcialam podobac innym. Nie wiem czy bylam soba, nie wiem kim jestem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kachur w moim życiu również zaczęło nagle brakowac ludzi (wyjechali, przeprowadzili się, urwał się kontakt...), którzy mówili mi, że jestem wyjątkowym, wartościowym człowiekiem.. Zawsze miałam niskie poczucie własnej wartości, ale wtedy to moje uczucie nie miało potwierdzenia... teraz niestety ma... Otaczają mnie przebojowi ludzie realizujący własne marzenia... a ja gdzieś "zgubiłam siebie", przestałam się spełniać... Nic nie osiągnęłam! Mam wrażenie, że przez nerwicę się wręcz uwsteczniłam... Inni osiągają sukcesy zawodowe, robią karierę a ja... boje się rozmawiać z ludźmi!!!!!!! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Znam ten lęk aż ZA dobrze... To wokół myśli, że zwariuję kręci się teraz mój świat... Najpierw wyobrażam sobie, że zachowuję się jakoś inaczej, a potem zaczynam się tego bać... Po wizycie u psychoterapeuty naprawdę się polepszyło, niestety już długo u niego nie byłam... Więc to wraca... Ale naprawdę da się z tym wygrać, trzeba po prostu znaleźć dobrego fachowca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Didado,podaj mi prosze swoj numer gadu-gadu

 

[ Dodano: Czw Mar 16, 2006 9:29 am ]

Wiecie co,jak tak ma wygladac psychoterapia to ja zwatpilam...Trzeci dzien od spotkania z terapeuta i juz objawy wracaja.Serce wali jak szalone,czuje nieustanny niepokoj bez powodu i wracaja mysli o smierci,o schizofrenii.Dobrze jest tylko w trakcie terapii i dzien,dwa po niej...Pozniej wszystko wraca do normy mimo ze staram sie zachowac postawe,walczyc,powtarzac cwiczenia terapeutyczne.Ja wiem,ze na to wszystko trzeba czasu i cierpliwosci ale ja juz go trace...Wstaje rano-przykladam reke do piersi,sprawdzam ile uderzen serca na minute,czy nie dostalam wylewu do oka(to przed lustrem),czy w kupce nie ma krwi,czy nie widze dziwnych obrazow na scianie.Nie,to zycie jak na hustawce a mnie juz sie od tego kreci w glowie...Tak nie moze byc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cenedra.... znakomite podejście:)

 

i prawdziwe - przecież każdy ma w sobie jakieś dziwactwa, natręctwa, zboczenia...

'Lęk przed utratą kontroli nad swoim zachowaniem' - to mój codzienny towarzysz. Dopada gównie osoby, które chcą być zawsze i wszędzie nalepsze.... które boją się utraty swojej stabilizacji, brak im spontaniczności a każde zachowanie odstające od 'normy' traktują jak zakazane!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jack, ja też udaję przed ludźmi, na tyle, że dla kazdej osoby z osobna mam przygotowana wersję siebie. żadna z tych wersji nie jest prawdziwa wersją mnie, ale tak żyje mi się wygodnie :] udawanie weszło mi w krew i nawet nie muszę się na nie silić. ja już się do tego przyzwyczaiłam, co może mało optymistycznym jest.

aha, i ponoc mam jakieś zaburzenia osobowości.

 

[ Dodano: Sro Mar 15, 2006 10:46 am ]

jack, ja też udaję przed ludźmi, na tyle, że dla kazdej osoby z osobna mam przygotowana wersję siebie. żadna z tych wersji nie jest prawdziwa wersją mnie, ale tak żyje mi się wygodnie :] udawanie weszło mi w krew i nawet nie muszę się na nie silić. ja już się do tego przyzwyczaiłam, co może mało optymistycznym jest. rozmawiam sobie z ludźmi caly czas mając świadomość, że bredzę, że tak naprawdę jestem poza tym wszystkim, że odbębniam swoje rozmawiając z innymi, bo nawet nie mam na to ochoty. wypełniam tylko swój społeczny obowiązek.

aha, i ponoc mam jakieś zaburzenia osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o zgrzytanie i zaciskanie zębów podczas snu to dokładnie wiem o co chodzi. o ile samego zgrzytania nie słyszę to niestety czuję efekty zaciskania zębów... mianowicie bolą mnie przednie zęby okrutnie tuż po przebudzeniu... to taki przeszywający ból. ech... nic przyjemnego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A znowu myślałam, że tę dziwną przypadłość posiadamtylko ja. :lol: Czym grozi, spytaj dentysty, on Ci może nawet zdjęcia pokazać. Ja to robię bardziej lub mniej od liceum, czyli jakieś 17 lat. (Właśnie sobie uświadomiłam) Kiedyś odkryła to pani dentystka u mnie, powiedziała, że bardzo źle, przepisała taki żel stomatologiczny sachol, prosiła, żeby smarować i powiedziała, że jeśli palę to będzię jeszcze gorzej. (był okres kiedy paliłam) Próbuję o tym zapomnieć, nie myśleć, nie koncentrować się na tym i trochę pomaga. jakiś miesiąc temu ładnie się wygoiło i nawet nie wiem jak wróciło. Podobnie jest z paznokciami, nie myśleć. Też parę razy mi się udało, ale jak urosły to trudno było o nich nie myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o paznokcie to kobiety chyba mają zdeczka bardziej komfortową sytuację. wiem, że istneje coś takiego jak tipsy, co mogłoby ochronić paznokcie przed obgryzieniem. no ale nie każda kobieta chyba lubi to nosić i nie wiem czy nosi się to na codzień. zreszta nie odłuczy to chyba nawyku a nie można nosić tipsów w nieskończoność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×