Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a związki/miłość/rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

oj nie zawsze tak jest.. czesto wlasnie ci porzuceni, czyli my po nieudanym zwiazku wplatujemy sie w kolejna toksyczna znajomosc tylko dlatego ze nie potrafimy byc sami. ja przynajmniej raz tak mialam.

 

ktos kiedys mi wspominal, ze istnieje cos takiego jak syndrom odrzuconego/odrzuconej. dotyczy to ponoc ludzi, ktorzy nie potrafia znalezc opdpowiedniego partnera, zawsze trafiaja zle, zatracaja sie w swym uczuciu a potem wszystko konczy sie tak samo - odrzuceniem i poczuciem dojmujacej samotnosci. to jakby fatum ciazace nad czlowiekiem, niepozwalajace ulozyc sobie zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko zalezy od twojego podejscia.przede wszystkim musisz sama wiedziec, ze potrzebujesz pomocy. musisz byc pewna, ze tego chcesz, to jest podstawa kazdej terapii. ale najwazniejsze ze zebys mogla porozmawiac z kims, kto bedzie mial obiektywne podejscie do calej sytuacji. wiesz, my tu na forum sami walczymy ze swoimi problemami, czesto czyjes przezycia porownujemy do swoich, a przeciez kazda historia jest inna.

ja sama swego czasu chodzilam do psychologa, i to dosc regularnie. co prawda chodzilo o zupelnie inny problem, troszke bardziej skomplikowany. mozna nawet powiedziec ze kompleksowo - kilka spraw, ale to juz inna historia.

w kazdym badz razie wizyta u psychologa pomogla mi w jakim stopniu odnalezc kilka waznych rzeczy stojacych za moim postepowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wiem ze psycholog to nie czarodziej ktory sprawi ze sie odkocham i znowu bedzie fajnie. a tak naprawde to nie wiem czy psycholog bedzie w stanie mi pomoc, ja wiem ze rozmowa duzo daje,ale ja juz nie chce pocieszania ani rad w stylu' znajdz sobie jakies zajecie'. to nic nie daje. ja sie pograzam, ciagle placze i mysle o nim, przypominaja mi sie rozne sytuacje. chcialabym zeby wrocil, bo bardzo mi go brakuje. moze to jest najgorsze, ale czasem mysle ze jak nie bede sie do niego odzywac to moze on w koncu zrozumie ze mnie stracil i sie obudzi...i jak mysle w ten sposob to jest to moja jedyna motywacja do tego zeby sie nie odzywac do niego:/ a przeciez wlasnie to nieodzywanie sie ma byc terapia dla mnie zebym sie wyleczyla. czuje ze wpadlam w bledne kolo swoich mysli i jak tak dalej pojdzie to bede w tym siedziec z 10 lat bo jestem na najlepszej drodze:/ pomocy:((( czy on wroci...?:(((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy zastanawialas sie nad tym, jak moglby wygladac wasz zwiazek gdyby on do ciebie wrocil??? czy potrafilabys mu znow zaufac tak jak kiedys i zyc be leku ze znowu sie wszystko posypie?? bylabys na tyle silna? postaraj sie spojrzec na to wszystko z innej strony. ok, cos sie skonczylo cholernie sobie z tym nie radzisz ale kazdy z nas przechodzi pewne etapy w swoim zyciu. moze twoj zwiazek takim etapem wlasnie byl? czy wynioslas cos z niego procz obecnego cierpienia?

albo z innej beczki. czy zastanawialas sie nad tym, jakie mozliwosci sie przed toba otwieraja? wiem, ciezko jest myslec w ten sposob kiedy kazda komorka twego ciala pragnie jego bliskosci, ale wierz mi, kazda sytuacja ma swoje plusy. na razie nie jestes sobie w stanie tego wyobrazic, i dlatego bardzo dobra decyzja jest wybranie sie do psychologa. bo tak jak napisalas, psycholog to nie cudotworca. pomaga przee wszystkim spojrzec na siebie smego z innej strony, dostrzec inne aspeky sytuacji ktore nas spotykaja. i przede wszystkim pomaga nam pomoc samym sobie. bo uwierz mi, tak na prawde tylko ty sama jestes sobie w stanie poradzic z ta cala sytuacja. psycholog jedynie wskazuje, a raczej podpowiada sciezke, ktora nalezy podazyc.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:28 pm ]

i mam dla ciebie jeszcze jedna rade - postaraj sie nie uzywac okreslenia "kocham go". znajdz okreslenie zastepcze - zalezy mi na nim, brakuje mi go. to tez pewnego stopnia autosugestia, ale dziala!! (tak bylo przynajmiej w moim przypadku). malo sobie zdajemy sprawe z tego jak wielka sile ma poswiadomosc.

a tak poza tym to dzisiaj tez jest mi ciezko. odwiedzilam moich rodzicow po 8 miesiacach nieobecnosci. i chociaz z moim bylym nie jestem od listopada to bedac tutaj jedyne wspomnienioa jakie mi sie kolataja po glowie to wlasnie on. musze stad uciec, bo nie chce sie znowu zdolowac. i tu znow ratuje mnie perspektywa tego, ze w piatek ide do pracy ktora lubie, spotkam ludzi ktorych lubie. jeynie obawiam sie ze ten sk.... sie pojawi, bo dgy go widze to automatycznie ze strachu spada mi efektywnosc pracy. i to o polowe.

ale coz, przezylam tyle miesiecy to i przyzyje kolejne. kto wie, moze w koncu uda mi sie znalezc kogos odpowiedniego??? aczkolwiek szczerze w to watpie. od dziecka mezcyzni mnie ranili i pewnie juz tk pozostanie... nno nie, teraz ja zaczynam sie rozklejac :/

ale takie to juz zycie popaprancow emocjonalnych jakimi jestesmy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silaqui ehhh strasznie mi przykro. domyslam sie co przezywasz bo przeciez ja mam podobnie. postaram sie nie mowic ze go kocham tylko jakos inaczej, sprobowac nie zaszkodzi:) co do kogos nowego to ja tez watpie- po prostu ja przyciagam jakichs dupkow....a na dodatek sama jeszcze ich wybieram:/ chyba cierpimy podobnie dlugo bo ja od grudnia:/ najsmutniejsze ze on sie fajnie bawi, niczym sie nie przejmuje, w koncu uwolnil sie od takiego mazgaja jak ja...:( odrzucenie mnie zabija bo ja tak bardzo potrzebuje milosci...;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"od listopada-grudnia"

 

A co ja mam powiedziec trzymalo mnie to 3 lata potem mi przeszlo ale nie do konca.

 

Za kazdym razme gdy ja widzialem( a widzialem ja czesto) wracalo mi wszystko przed oczy a jak niedawno zobaczylem jej fotki ze slubu to mnie strzelilo i chyba nawet dzieciaka ma choc nie jestem pewny.Teraz mija 8 rok

 

Powoli dochodze do siebie na szczescie ale znerwow schudlem kilo a wtedy to z 10 kg

 

Obiecalem sobie ze jak kolesia znajde to go ubije ale jakos niechcialo mi sie szukac i robic z siebie wariata.(wariata z milosci juz zrobilem z siebie i tym przegralem ale skad moglem wiedziec wtedy motaly mna emocje)

 

 

Kobiet ponoc szybciej znosza takie zeczy wiec glowa do gory

 

ps Wy kobiety nie rozumiecie pewnych zeczy ze jak sie facet zakocha to na zaboj (przynajmniej w moim przypadku) i tak umnie bylo i dlatego tak dlugo cierpialem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc. Witam wszystkich cierpiacych z milosci i lacze sie w bolu. Ja tez nie radze sobie z zyciem. Z dnia na dzien zostalem sam jak palec, odeszla bez slowa wyjasnienia. Moj swiat nagle stal sie szary i smutny.Choc minelo juz ponad pol roku ja nie potrafie sie z tym pogodzic i zapomniec o niej. Mimo tego,ze wiem ze to juz koniec i jej nie odzyskam nie ma dnia, w ktorym bym jej nie wspominal. Wiem ze z mojej strony to byla (nie, to jest) milosc na zawsze i to mnie przeraza bo obawiam sie ze to moje cierpienie nigdy a przynajmniej bardzo dlugo sie nie skonczy. Sebastian masz racje mezczyzni a przynajmniej duża ich czesc to chyba naprawde romantycy o dziewietnastowiecznych pogladach i jak kochaja to na wieki. Przykro tylko ze niestety nie kazdy facet tak umie kochac. Nie potrafie zrozumiec tego jak mozna zostawic kobiete, ktorej wczesniej deklarowalo sie milosc. To podlosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podlosc to slyszec przez kilka miesiecy ' ja nie wiem czy cie kocham', jakies klotnie dziwne sytuacje....az w koncu uslyszec po wspolnych wakacjach ' nie no sluchaj nie pasujemy do siebie to sie wypalilo ja chce byc sam'....serce peka na miliard drobnych kawalkow. dzisiaj znowu mialam jakies dziwne sny,obudzilam se zdenerwowana i od razu zaczelam plakac;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz jak Ci wspolczuje. Doskonale rozumiem Twoj bol, kazdego dnia przezywam te same katusze. Kazdy kolejny dzien bez niej boli mnie niestety coraz bardziej. A mowia ze czas leczy rany.Dzis w nocy nie zmruzylem oka nawet przez chwile. Probowalem odsuwac od siebie wspomnienia ale to jest ponad moje sily, nie daje rady. A lzy to juz przestalem nawet liczyc, nie ma dnia w ktorym bym nie plakal. Tak strasznie cierpie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam na forum...Mam 18 lat i nigdy nie miałam partnera dłużej niż 3 miesiące,a wszystkie moje 'związki' kończyły się fiaskiem.Boję się że nigdy nie nie uda mi się znaleźć tego kogoś,a nawet jeśli to nie uda mi się nigdy zbudować dobrego związku-mój ojciec jest alkoholikiem,nie kocha mojej mamy,która się go boi bardziej niż ja,w domu wieczne awantury...skąd ja mam czerpać wzorzec dla związku?Może moje obawy są dziecinne,ale tak właśnie czuję.(cierpię na nerwicę i depresję)

 

Dodatkowo czuję się brzydsza i gorsza od każdej dziewczyny,n i otaczają mnie atrakcyjne koleżanki które co chwila maja nowych facetów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie Sebastian, że udalo Ci sie pokonac smutek. Dales przyklad, ze jednak mozna go zwalczyc. Tez chcialbym moc go w koncu pokonac ale znam siebie i wiem niestety, ze w moim przypadku to raczej potrwa jeszcze dobrych kilka lat, jesli w ogole mi sie uda. Mysle o niej caly czas i nie moge przestac. Wszystko mi Ja przypomina, jakas piosenka przypadkowo uslyszna w radiu, sygnal sms-a, choc wiem ze to nie od Niej czy kazda mijana przeze mnie na ulicy dziewczyna. Nie wiem nawet czy ja chce o Niej zapomniec, chyba nie. Nadal za bardzo Ja kocham. Swieta za chwile i znow do niej napisze zyczenia i znow nie dostane odpowiedzi i znow zrobi mi sie przykro. Ale nie bede mial o to do Niej zalu, nie potrafie o nic Jej obwiniac.

Aleksa ja tez mialem nielatwe dziecinstwo, u mnie tez czesto byly awantury, choc moj ojciec na szczescie nie pil. Napatrzylem sie na nie dostatecznie duzo i postanowilem sobie, jeszcze jako szczeniak, ze ja nigdy nie podniose reki na kobiete z ktora bede, bede kochal Ja tak aby nigdy przeze mnie nie plakala. Postanowilem zyc tak aby moje ewentualne dzieci nigdy nie musialy ogladac w domu tego co ja i moja siostra przez cale zycie doswiadczalismy. No ale teraz to juz tylko czysto teoretyczne rozwazania. Nie bedzie ani zony ani dzieci niestety. I wcale nie jestes gorsza od swoich kolezanek, nie mysl tak, to nieprawda. To co z tego ze one co chwila maja nowych facetow. Ja Tobie zycze abys znalazla takiego, ktory juz na zawsze Cie pokocha, zawsze bedzie przy Tobie i nigdy Cie nie zawiedzie. Uwierz mi sa jeszcze na swiecie tacy faceci. Znajdziesz go na pewno.Powodzenia i glowa do gory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja 8 lat uciekalem juz jestem wprawiony ;-)

 

nothingman najgorsze to sa nawroty przy jakims dolku bo tak dasz rade.

 

To wszystko jest przez to ze nie ulozylo mi sie z innymi kobietami na dluzej.I dlatego tak jest ze rozpamietuje to. Bez sensu

 

Ogolnie mam nawroty gdy tylko ja zobacze,wiec zasada jest prosta unikac ludzi na ktorym ci zalezalo i problem jest rozawiazany

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za slowa otuchy. Tak, te nawroty sa najgorsze i bola strasznie. Niestety sam przyczyniam sie do nich nie probujac nawet zapomniec. Nie ma dnia zebym nie ogladal jej zdjec czy o niej nie myslal. Zbyt mocno ja kocham mimo ze wiem ze niestety to juz tylko milosc platoniczna.Moze z czasem uda mi sie zapomniec ale uwierz mi nie predko to nastapi. Wiem jak bylo poprzednim razem i ile lat mi to zajelo.Najgorsza jest perspektywa samotnosci do konca zycia. Przeraza mnie to, ale chyba musze sie z tym pogodzic, moze nawet tak bedzie lepiej. Watpie abym byl w stanie jeszcze kogos pokochac to raz a dwa nawet jesli by sie zdarzyl cud i tak sie stalo to i tak do tanga dwojga potrzeba a ja juz po prostu nie wierze ze jest jeszcze w swiecie ktos kto na mnie czeka. Wiecej juz nie zaryzykuje, za bardzo boje sie ponownego rozczarowania a poza tym ja mam juz prawie 32 lata i jest juz chyba troche za pozno na nowa milosc. Trudno mi nawet to sobie wyobrazic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze spal wszystkie zdjecia i wywal zeczy ktore nalezaly do niej .Ja tak zrobilem i pomoglo.

 

Spal mosty za soba (wszyscy znajomi zjej otoczenia itd) MUSISZ TO ZROBIC BO CI NIE PRZEJDZIE

 

Staraj sie znalezc jakies zajecie i zacznij przebywac wiecej w towarzystwie kobiet .Zobaczysz gdy poznasz inna kobiete szybko zapomnisz o tamtej .Ja jak bylem z innymi to nawet nie pomyslalem.

 

32 lata jestes w kwiecie wieku, od 30 robi sie kariere i szuka zony ,duzo osob tak robi :-)

 

Problem ludzi takich jak my polega ze sie zamykamy z przeszloscia a to jest blad ,nalezy probowac zlamac uczucie i otworzyc sie powolutku na innych.

 

Wiesz szkoda zycia na uzalanie sie.Los mial inne plany co do ciebie.Pomysl to nie byla milosc prawdziwa bo jakby byla bylibyscie razem.Traktuj to jako nowa szanse od losu.

 

Pamietaj oliva sprawiedliwa na wiezch wyplywa .Jeszcze los ja doswiadczy za to co zrobila wiec sie niemartw,takie jest prawo równowagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Sebastian! Dziekuje ze probujesz mi pomoc, naprawde bardzo to doceniam.Wiem, ze masz calkowita racje i pewnie tak powinenem zrobic ale ja po prostu nie jestem w stanie. Ten moj dziwny charakter.Wlasnie znalazlem na naszej klasie kilka zdjec ktore zamiescila jej kolezanka ze studiow. Niestety znalazlem ja na nich no i kolejny dzien mam juz z glowy. Widzisz ja sam dobrowolnie siebie katuje. Nie umiem chyba jej zapomniec. Oba moje telefony mam zapchane sms- ami od niej, ich tez nie potrafie skasowac, tyle w nich jest ciepla i czulosci.Probowalem zapomniec ale nie moge.

Wiesz ja przebywam non stop w gronie kobiet pracuje w szkole a tam prawie same kobitki. Bardzo czesto spotykam sie z niektorymi po pracy ale ja i tak wtedy myslami jestem daleko.Od trzech miesiecy pracuje z nami nowa dziewczyna, ostatnio zauwazylem ze za czesto sie na Nia patrze. Musze chyba przestac bo wiem ze to tylko proba ucieczki przed wspomieniami o mojej ukochanej. Zreszta ja nie bylbym w stanie sie juz zakochac, a dziewczyna i tak pewnie kogos ma. Nawet jesli nie to ja nie chce pchac sie znowu w klopoty. Boje sie.

Wiesz nie jest tak ze ja zycze mojej ksiezniczce zle, wprost przeciwnie chce i to szczerze zeby byla szczesliwa. Nigdy w zyciu nie bylbym w stanie powiedziec o niej zlego slowa. Wiem ze po prostu nie byla w stanie mnie pokochac tak bardzo jak ja Ja kocham, ale czy ja moge miec o to do niej zal. To naprawde dobry czlowiek i wiem ze nie chciala mnie skrzywdzic. Odeszla nagle myslac ze to bedzie mnie mniej bolalo. Podarowala mi najpiekniejsze chwile mojego zycia, zadna dziewczyna z ktora bylem wczesniej nie otaczala mnie takim cieplem, zadna nie dala mi tyle szczescia co Ona. Jak ja moglbym o niej myslec zle. Rozumiem ja, ma dziecko ono jest dla niej najwazniejsze i pewnie dla tego wrocila do meza. Mam nadzieje ze chociaz ja kocha i wiecej juz nie skrzywdzi. Pozdrawiam Nothingman

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nothingman WKRECASZ SOBIE jakby cie kochala to by tak nie postapila (poszla na latwizne ale to normalne u kobiet) taka jest prawda.Jak otrzezwiejesz emocjonalnie to zrozumiesz.

 

Piszesz ze masz jakas kobitke na oku DZIALAJ a wszystko sie potoczy,nic nie masz do stracenia.I pokasuj te smsy inne fotki naprawde to na nic cie sie nie przyda.Zacznij racjonalnie myslec.

 

Musisz zrozumiec ze zycie w przeszlosci to strata czasu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze. kobiety nie ida na latwizne jesli sa naprawde zaangazowane.

po drugie. nothing. ja wiem ze ci ciezko. wszystko wiem. ale musisz choc troche sobie pomoc. malymi kroczkami. na poczatek proponuje skasowac WSZYSTKIE smsy. zeby nie czytac,nawet przypadkowo. po prostu zmus sie do tego zeby oproznic cala skrzynke. wierz mi, bez tych smsow mozesz zyc choc teraz w to nie wierzysz. zdjecia schowaj do piwnicy, wszystkie drobiazgi ktore ci ja przypominaja tez. i, co najtrudniejsze, najlepiej zebys skasowal swoj profil z naszej klasy. po co ci on? zeby patrzec czy ma nowe zdjecia albo ktora jej kolezanka wrzucila zdjecia z nia? to nie sprawi ze ona do ciebie wroci. wiem co myslisz o tym wszystkim, bo ja tak samo myslalam.ale z czasem dochodzisz do wniosku ze ci ktorzy ci radza nie sa debilami i wcale nie jest tak ze oni chca zle dla ciebie. oni chca dobrze. bardzo dobrze. ja nigdy nie sluchalam sie innych ale teraz stwierdzilam ze jednak sie poslucham. ze moze ktos inny ma racje bo wiecej przeszedl niz ja. dla ciebie pewnie jestem dzieckiem, bo mam 23 lata ale wierz mi - to nie jest wazne ile masz lat, bo uczucia sa zawsze takie same. lzy i smutek sa potrzebne, ale nie za dlugo. szkoda zycia dla kogos, kto ma to w nosie. nie mysl teraz o nowej dziewczynie. teraz masz sie bawic i robic to co tobie sie chce. jestes panem swojego czasu,mozesz rozrzucac skarpetki po pokoju i nikt ci nic nie powie:)

takie rozczarowania sa najgorsze na swiecie, ale z tego co widze po ludziach wokol, to im dluzej sie zameczaja myslami i im dluzej sa w stanie apatii, tym trudniej im pozniej wrocic do normalnego zycia. dlatego trzeba jak najszybciej probowac cos zrobic. cokolwiek!!! trzymam kciuki!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×