Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)


Dydona

Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

137 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      88
    • Nie
      36
    • Zaszkodziła
      24


Rekomendowane odpowiedzi

Popiół, właśnie to samo można by napisać o SSRI bo nie są od 50 lat na rynku jak haloperidol, więc wiemy jakie może siać spustoszenie. Pamiętam z postów, że depresja rozwala Ci życie, pracę. Dochodzi do tzw. załamania linii życiowej. Wiesz, dla mnie liczy się jakość a nie ilość, wolę krócej ale normalnie, niż z przewlekła patologią. To jest koszt który akceptuję.

PS Paradoksalnie kwetiapina wywołuje dużo mniej uboków niż SSRI przy wprowadzeniu, na które 90% forumowiczów tutaj się uskarża (i nie bez powodu).

 

-- 16 sty 2014, 00:08 --

 

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/PSSD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, wypraszam sobie cobym lamentowala , a przykłady znam z życia wzięte kiedy to na ocd czy zwykłą depresję przepisuje się niepotrzebnie neuroleptyki . A co może jeszcze mam podać dane tych osób i nazwiska lekarzy ? No proszę Cie

Wiesz wolę mieć pssd niż na starość mimowolnie mielic ozorem lub co gorsza mieć problemy z chodzrniem .

I wiesz co pozyjemy zobaczymy , co napiszesz za kilka mięsiecy chyba że znowu nastana ciche dni ;)

W każdym razie źle Ci nie życzę ale pozwól mieć komuś swe zdanie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, jedno jest pewne , te leki muszą brać ludzie chorujacy na chad czy schizofrenię , ale ludzie zmagajacy się z nerwicami czy depresją nie powinni być długo leczeni tymi lekami o ile w ogóle ich branie ma jakikolwiek sens biorąc pod uwagę ich zyski i straty jakie ze sobą niosą .

 

A Ty tak z własnego doświadczenia, bliskich, sytuacji znajomych. Czy po prostu postawiłaś prezentować pewnie wyznanie antyneuroleptyczne na forum. W ogóle w PL wszystkie wyznania łączy to, że muszą być przeciwko czemuś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie neguje nikogo z powodu tego że leczy się neuroleptykami, po prostu boję się tych leków na dłuższą metę i uzasadniłem swoje obawy a niektórzy na forum nie potrafią zaakceptować tego że ktoś ma odmienne zdanie i że naczytał się bzdur na internetach.

 

elfrid mówisz że ssri aż tak Cie niezdrowo nakręcają? Tak z ciekawości zapytam, próbowałeś np. Fevarinu z lamotrygina lub innym stabilizatorem? Może takie "łagodniejsze" lpd jak fevarin czy citalopram nie pobudzały by Cie tak strasznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech, czym innym jest dystymia, duża depresja, depresja w ChAD, depresja współwystępująca, depresja lekooporna (jak do tego dodamy jeszcze zaburzenia osobowości, stany lękowe, nerwice to kombinacji będzie multum), do tego dorzućmy leczenie 1, 2 i 3 rzutu

 

mitologia dotycząca typów leków jest bardzo szkodliwa, nie ma sensu generalizowanie - więc gadka typu "po neuroleptykach będę mielić ozorem na starość" albo "po SSRI będę zombie i impotentem" albo "po neuroleptykach utyję jak świnia" albo "nie będę brać leków bo są na schizofrenię/padaczkę" albo "w miesiąc uzależnię się od benzodiazepin" jest bezcelowa

 

myślę, że każdy tutaj mógłby napisać epos o tym, jak poszczególne leki działały na niego i czym się to różniło od opisów działania - przykładowo mianserynę mogłem łykać jak cukierki i nigdy nie zadziałała, brałem ją dwa razy po kilka miesięcy w odstępie roku - raz schudłem kilogram, za drugim razem utyłem siedem kilo, a z kolei mirtazapinę uznawaną często za lek bliźniaczy oceniam jako najlepszy antydepresant sensu stricte, jaki kiedykolwiek brałem - to się przecież kupy nie trzyma a jednak tak było

 

żeby było jeszcze śmieszniej - sporo leków przestaje po jakimś czasie z niezrozumiałych przyczyn działać (efekt poop-out, częsty przy SSRI i właśnie mirtazapinie)

 

cyrk zawsze zaczyna się, kiedy nie działa leczenie drugiego rzutu (a tak bywa często po nawrocie) - wtedy zaczynają się kosmiczne kombinacje i to będzie zawsze jak rzucanie monetą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, próbowałem paroksetyny. Też ma niby działanie sedatywne, nie wywołuje sztucznego wpływu na napęd. Fluwoksaminy nie ze wzgl. na cenę, ale być może będzie to jakaś opcja, jeżeli nastrój będzie obniżony. Próbowałem lamotryginy solo przez 5 miesięcy i owszem zapobiegał nawrotom depresji przez ten czas. Jednak moim zadaniem lamo nasilała lęki. U mnie długo utrzymywały się objawy grypopodobne (pomimo max wolnego wprowadzenia 25mg co dwa tyg), miałem po niej straszny trądzik i nadmierne pocenie (tzn. spotniałe całe ciało, lepkie). Mam negatywne odczucia jeśli chodzi o lamotryginę.

PS kwetiapina to też jest stabilizator, tylko należący do grupy neuroleptyków. Kwetiapina jest najbezpieczniejszym neuroleptykiem, praktycznie brak ryzyka dyskinez i zespołu neuroleptycznego. Jest najczęściej przepisywanym neuroleptykiem w USA we wskazaniach pozapsychotycznych.

PS Z tego co pamiętam brałeś wenle z mirtą, albo sertrę z mirtą; czyli dobre połączenie przeciwdepresyjne wskazane w epizodach dużej depresji. Pomogło, jak się teraz czujesz, funkcjonujesz normalnie?

 

-- 16 sty 2014, 07:55 --

 

żeby było jeszcze śmieszniej - sporo leków przestaje po jakimś czasie z niezrozumiałych przyczyn działać (efekt poop-out, częsty przy SSRI i właśnie mirtazapinie)

 

Na czystą depresję (bez zab.osobowości i nerwic) LPD nie przestają działać. Wszystko najczęściej wraca po odstawieniu. Jeśli na mircie przez powiedzmy pół roku było świetnie i aktywnie a potem zjazd pomimo regularnego przyjmowania; to może świadczyć o zaburzeniach ze spektrum CHAD. Piszę tak ogólnie bo Ty masz diagnozę wystawioną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid uwierz mi, przepisywanie neuroleptyków wcale nie wynika z ich skuteczności ale raczej ze skuteczności lobby farmaceutycznego produkującego te leki. Ich działanie przeciwdepresyjne jest nikłe i nie poparte badaniami (via cytat z linku podanego przeze mnie), a ich skutki uboczne (szczególnie przy długotrwałym stosowaniu) uciążliwe i przykre.

 

Żaden lekarz a już szczególnie nie Ty nie dadzą gwarancji, że stosowanie nawet najmniejszej dawki neuroleptyku przez dłuższy czas nie spowoduje trwałych uszkodzeń w przewodnictwie dopaminergicznym objawiającym się dyskinezami czy innymi objawami jak parkinsonizm. Przecież nie mówimy o leczeniu przez parę miesięcy bo większość ludzi na forum musi brać leki dożywotnio. To są niestety groźne leki, blokujące transmisję dopaminergiczną, co zawsze jest szkodliwe - oczywiście przy schizofrenii i objawach silnej manii musimy to zrobić, ale jest to zło konieczne, nic więcej. Jest cała gama leków przeciwdepresyjnych, więc stosowanie neuroleptyków w depresji uważam za wielką głupotę.

 

Dziękuję za troskę, mój szpik ma się dobrze a zaburzenia o których piszesz występują u niewielkiego odsetka biorących i dają bardzo specyficzne objawy po których można je wyłapać. Poza tym, robiłem badanie krwi i wszystko jest w porządku. Tobie też zalecam uwagę na kwetiapinie: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11722307 "Agranulocytosis and granulocytopenia associated with quetiapine."

 

Brałem neuroleptyki o różnym mechanizmie działania - sulpiryd (czysty antagonista D2), flupentiksol (złożony mechanizm) i perazynę (złożony mechanizm). I wszystkie miały u mnie podobne, przykre skutki. Rozumiem, że miałbym próbować dalej, może arypiprazol, ziprasidon i inne "nowości" które firmy farmaceutyczne chcą mi wcisnąć na moją depresję? :)

 

Popiół ot to, dopamina to neuroprzekaźnik życia, o ile zaburzenia w transmisji serotoninergicznej mogą objawiać się depresją i innymi przykrymi objawami to nie spowodują innych objawów fizycznych. Zaburzenia w transmisji dopaminergicznej - jej większy spadek, objawiają się parkinsonizmem. Zaburzenami w ruchu, oddychaniu, przełykaniu, osoba ma problem z utrzymaniem szklanki, ślini się i poci. Zresztą każdy widział osobę z parkinsonem. Dopamina to życie, a jej blokowanie lekami uważam za zło konieczne u osób ze schizofrenią i silną manią. To co wspominasz to prawda, neuroleptyki w małych dawkach jeśli już działają na objawy depresyjne to działają przez krótki okres, zazwyczaj maks 3 tygodnie, bo dalej organizm przystosowuje się do leku i następują te zmiany adaptacyjne. Poza tym te leki nawet jeśli początkowo spowodują zwiększone uwalnianie dopaminy to ta dopamina i tak jest w większości przyblokowana przez antagonizm receptorów dopaminowych - więc w skrócie jest trochę więcej dopaminy ale nie ma ona jak działać bo receptory są zablokowane.

 

-- 16 sty 2014, 11:27 --

 

barsinister różnica między mianseryną a mirtazapiną jest, chcesz to podeślę Ci pdfa porównującego.

 

-- 16 sty 2014, 11:32 --

 

A tak zapytam z ciekawości, czy jakiś neuroleptyk jest zarejestrowany do leczenia depresji jednobiegunowej jako lek podstawowy? Zastanówcie się, dlaczego firmy nie dążą do ich zarejestrowania? Czyżby dlatego, że by przejść taką rejestrację lek musi wykazać skuteczność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid uwierz mi, przepisywanie neuroleptyków wcale nie wynika z ich skuteczności ale raczej ze skuteczności lobby farmaceutycznego produkującego te leki.

 

Ale w jakich wskazaniach nie są skuteczne? Tych określonych w CHPL? Czy przy zastosowaniu off-lebel? Wiele osób z lękami, nerwicą, w tym wegetatywną, pozytywnie reaguje na małe dawki suplirydu i flupentiksolu. Ale można w nich pchać SSRI, które dodatkowo nasilają u nich te objawy.

 

-- 16 sty 2014, 13:22 --

 

A tak zapytam z ciekawości, czy jakiś neuroleptyk jest zarejestrowany do leczenia depresji jednobiegunowej jako lek podstawowy? Zastanówcie się, dlaczego firmy nie dążą do ich zarejestrowania? Czyżby dlatego, że by przejść taką rejestrację lek musi wykazać skuteczność?

 

W USA kwetiapina ma zostać zarejestrowana przez FDA do leczenie depresji jednobiegunowej. Nie wiem na jakim temat jest etapie, ale chyba zaawansowanym i na ukończeniu. W polskich publikacjach naukowych już przywołują ten fakt.

 

PS Ja też poprosiłbym o tego pdf określającego różnice między mianseryną a mirtazapiną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A są zarejestrowane do leczenia depresji jednobiegunowej? O off label nie mówię, bo wiele leków na swoje off label i jednemu na depresję pomogą agoniści dopaminy a innemu selegilina, ale są to szczególne wypadki. Jeśli jakiś lek jest skuteczny w danej chorobie to firma go rejestruje do tego bo to niesie ze sobą większy zarobek - większą ilość przepisań leku. Ale jeśli lek nie ma dużej skuteczności to jest duże ryzyko że firma wyłoży kasę na badania, a lek nie przejdzie przez którąś fazę i kasa pójdzie w błoto. Najkorzystniej jest więc dla firm farmaceutycznych lobbować przepisywanie leku o nieudowodnionej skuteczności właśnie przez off-label. Off label wyklucza refundację a wszystkie zniżki na neuroleptyki stosowane poza ich przeznaczeniem są naginaniem prawa.

 

Jeśli kwetiapina przejdzie fazy testów i zostanie zarejestrowana do leczenia depresji jednobiegunowej to wrócimy do tematu. Na razie jest masa leków w testach a sporo z nich ich nie przechodzi.

 

W związku z pdfem wykazującym różnice między mianseryną a mirtazapiną to proszę o adresy mailowe na priva. Pdf jest po angielsku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem neuroleptyki o różnym mechanizmie działania - sulpiryd (czysty antagonista D2), flupentiksol (złożony mechanizm) i perazynę (złożony mechanizm). I wszystkie miały u mnie podobne, przykre skutki. Rozumiem, że miałbym próbować dalej, może arypiprazol, ziprasidon i inne "nowości" które firmy farmaceutyczne chcą mi wcisnąć na moją depresję? :)

 

To ja już na prawdę nie wiem, co mogłoby pomóc na Twoją anhedonię. Antydepresanty nie pomagają (z nielicznymi wyjątkami na krótko np. mirtazapina), aktywizujące neuroleptyki też nie. Nie mam pomysłu co Ci w takim razie doradzić. Inna sprawa, czy jesteś pewien, że właściwie nazywasz ten objaw? Brak zainteresowania czymkolwiek cały czas, bez przerw, to już nie objaw depresji, ale raczej zaburzeń osobowości, mechanizmów obronnych, sposobu na wycofanie i ucieczkę od problemu. Bo pomijając ZOK (który uważam, za jeden z najgorszych zaburzeń psychicznych) i jego oznaki; jak byś siebie zdiagnozował wyłączając właśnie objawy nerwicy natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz na tym co biorę jest dobrze, początkowo było tylko trudno i miałem już porzucić te leki w pierony, bo miałem mocne nasilenie lęku, ale teraz po 7 tygodniach (3 na zwiększonej dawce) jest już super. Dużo lepiej niż na samych SSRI, które próbowałem różne i przez długi czas (najdłużej paro). Tak, że polecam wszystkim augmentację z mianseryny/mirtazapiny gdy ich SSRI się nie spisuje lub nie działa w pełni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza ZOK mam depresję, bez zwyżek nastroju, ale bez jego większych spadków. Anhedonia objawia się brakiem zainteresowania i przyjemności z dawnych pasji i zainteresowań - brak słuchania muzyki czy oglądania filmów bo totalnie nie dawały przyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid,

a jak np. rozróznisz czy anhedoina w danym momencie jest objawem depresji czy objawem ubocznym SSRI? ja mam z tym problemy zeby to rozróżnic

 

jeśli występowała przed braniem SSRI to depresji. Ale nawet depresja samoistnie ustępuje, chociaż częściowo. Dlatego nie wierzę w anhedonie permanentną, która trwa latami. To bardziej przypomina chyba dystymię i jakiś mechanizm obronny zaburzonej osobowości, żeby nie odczuwać emocji z którymi nie daje sobie rady.

 

-- 16 sty 2014, 20:39 --

 

Poza ZOK mam depresję, bez zwyżek nastroju, ale bez jego większych spadków. Anhedonia objawia się brakiem zainteresowania i przyjemności z dawnych pasji i zainteresowań - brak słuchania muzyki czy oglądania filmów bo totalnie nie dawały przyjemności.

 

A jakieś objawy depresji, które uniemożliwiają codzienne funkcjonowania, wywiązywanie się z obowiązków prywatnych i zawodowych? Obniżona energia, myśli rezygnacyjne?

 

-- 16 sty 2014, 20:40 --

 

No mnie jednak wykopsali z pracy. Dzisiaj dostalem wypowiedzenie. Fajnie odpoczne sobie. Bede mogl miansy dorzucic do pieca.

 

Przykro mi. A czemu? Podali jakiś powód?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz mieli, bo przeposcilem towar, alkohol i on nie wszedl na kase. Nie wiem jak ja to zrobilem, ale zrobilem. Meczylem sie w tej pracy. Musze znalezc prace, ktora przynajmniej nie bedzie dla mnie meka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny, wiesz, ja w okresach depresji mam tak, że wszystko jest trudnością i męką. Praca jest uciążliwa i męcząca; ale błędy, przeoczenia związane z koncentracją uwagi. Ja wiele razy miałem piekielnie dość. Zalogowanie do komputera wydawało się trudne. Zacznij spokojnie szukać czegoś nowego, ale w między czasie się podlecz.

 

Bierzesz teraz jakieś stałe leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli występowała przed braniem SSRI to depresji. Ale nawet depresja samoistnie ustępuje, chociaż częściowo. Dlatego nie wierzę w anhedonie permanentną, która trwa latami. To bardziej przypomina chyba dystymię i jakiś mechanizm obronny zaburzonej osobowości, żeby nie odczuwać emocji z którymi nie daje sobie rady.

nie występowała wcześniej, coś takiego dopiero pojawiło się po pierwszym leku i się ciągnie od tamtego czasu z mniejszym lub większym natężeniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny, I jak się czujesz? Walnąłeś się z towarem z powodu problemów z koncentracją po kompiraminie, a tak poza tym ok?

PS Chodzi mi o Twój odbiór pracy. Też miałem koszmarną, ze wzgl. na atmosferę wytwarzaną z góry. Ale bez depresji to zlewałem i robiłem swoje, podczaas choroby wszystko było trudnością, bezsensem + masa błędów.

Zatem - czy ta klomipramina działa, a błąd wynikał z jej skutków ubocznych, czy nie działa na nastrój i czego się dotkniesz wydaje się dla Ciebie ch..owe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×