Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

Ale do psychiatry trzeba mieć najpierw skierowanie. Poza tym być może wcale nie ma takiej potrzeby, tym bardziej, że psychiatrzy chyba głównie przepisują tabletki.

 

Jeśli Twój chłopak ma kłopoty ze snem, to trzeba się zastanowić co te problemy wywołuje, czyli co się dzieje na jawie takiego, o czym on potem nie może przestać myśleć i co nie pozwala mu usnąć. Bo, jak się domyślasz - to raczej nie są problemy rzeczywiście konkretnie związane z czynnością zapadania w sen, tylko nerwówka, która spędza sen z powiek.

Na początek proponuję, żebyście zwyczajnie w świecie o tym porozmawiali szczerze. Nie wiem ile ja już teorii na temat bezsenności i innych problemów ze sobą znalazłem i ile sam wymyślałem, a zawsze okazywało się, że najprostsze powody i najbardziej prozaiczne rady okazują się być jedynymi słusznymi i pomocnymi :-) Może pomówcie też o tym wyciszaniu się, tak, żeby nie tylko zrozumiał, ale też poczuł, że to jest dla niego dobre i że nie ma sensu się denerwować na zapas.

 

 

Być może okaże się, że warto się skontaktować również z psychologiem i jeśli stwierdzicie, że sami nie rozumiecie co się dzieje, to spróbujcie.

 

Pamiętaj, że ważne jest Twoje wsparcie, chociaż możliwe, że Twój chłopak o tym nie mówi.

 

Trzymajcie się, wierzę, że sobie poradzicie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radison dzięki za rady ! My nie mamy problemów, zawsze rozmawiamy ze sobą i rozwiązujemy problemy, ale mojego chłopaka nurtują różne myśli przed snem, próbuje się skoncentrować na śnie , ale nie może... a może powinien iść do neurologa? Może da mu coś na nerwy... nie wiem.. wydaje mi się, ze jest troche za młody, żeby to było normalne ze nie może nigdy spokojnie zasnąć. A jak juz zaśnie, i po kilku godzinach się obudzi to jest nie wypoczęty. Wiele razy pisał mi o 5 rano smsa, że nie może spać.. że od kilku godzin leży w łóżku i nadal nie może spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię cichutka;)

Ja miałam również problemy ze snem, nie mogłam spać przez cały tydzień ale wiem że to przez konkretne wydarzenie, a tak poza tym to teraz też mam właśnie podobnie jak Twój chłopak-jak o czymś zacznę myśleć to zaraz sen odchodzi bo zaczynam się denerwować.... Najgorsze jest że ludzie gdy kładą się do łóżka właśnie wtedy zaczynają rozmyślać i się zastanawiać,a to jest błąd bo o tych sprawach powinno się myśleć dużo wcześniej a najważniejsze co jest w tym wszystkim to ROZMOWA. Tak jest np z lękami-powinniśmy dużo mówić aż nam pewnien temat już zbrzydnie(oswoimy go) i damy sobie spokój i tak samo wydaje mi się w tym przypadku. Najważniejsza jest tu rozmowa, może ona być codziennie bo chłopak może tego potrzebować. Dlatego ludzie właśnie sięgają po psychoterapie, żeby móc się wygadac ile wlezie :D (oprócz oczywiście rad ze strony psychologów)

Pozdrawiam :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:14 am ]

a co do wizyty u psychiatry to zapewne przepisze leki, tak samo jak mi. To już jego wybór czy będzie chętny. Moze brać krótkotrwało więc się nie uzależni ale lepsza metoda to rozmowa :) także życzę powodzenia i cierpliwości bo nie wszystko tak od razu :) z nerwicą trzeba spokojnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam...

 

Mam cudownego chłopaka.

Cierpi na nerwice natręctw. Nie potrafi sobie z tym poradzić.

Jakiś czas temu opisał to co tak bardzo utrudnia mu życie...bo nie potrafi tego przekazać słowami.

Nie wiem jak mu pomóc. Jak powinnam z nim rozmawiać?

Wrzucam na forum 'mysli' - natrectwa mojego chlopaka:

 

 

"Nachodzą mnie, kiedy czymś się denerwuję, kiedy czuje się nieswojo. Schemat jest zawsze ten sam. Pojawia się jakaś myśl, bodziec, może być to coś co zobaczę, coś co poczuję: zapach dotyk. Później pojawia się reakcja organizmu, albo raczej tak mi się wydaje. Wmawiam sobie że coś odczułem, coś co jest sprzeczne z moją naturą..że podnieciłem się czymś, co zazwyczaj jest dla mnie obojętne pod względem seksualnym, albo nawet gorszące. I zaczynam się zastanawiać dlaczego tak się stało, w nieskończoność to analizować. Odtwarzać to co odczułem w swojej głowie i próbować sobie to wytłumaczyć na spokojnie, co tylko wzmaga mój niepokój i jest jeszcze gorzej. Próbuje również zawładnąć nad tym uczuciem jakie mnie naszło, ale im bardziej to robię im bardziej się spinam, tym dziwniejsze rzeczy się ze mną dzieją. Mimo iż cały czas jestem świadom tego co się ze tak naprawdę się mną dzieje i patrzę na to trzeźwo, reaguje zupełnie inaczej niż powinienem.

Przykładem może być taka sytuacja: Jestem czymś podniecony, może być to myśl erotyczna lub takowa sytuacja, wszystko jest w porządku. I tu nagle pojawia się myśl w mojej głowie. Co bym poczuł gdyby podczas tego uniesienia dotknęło mojego penisa gówno..albo kawał mięsa..albo ręka jakiegoś starego żula...albo zamiast mojej pięknej dziewczyny na jej miejscu pojawił się stary dziad, tak z nikąd, takie nagłe zburzenie całej sytuacji. Jakbym wtedy zareagował? Czy będąc strasznie napalonym podnieciłbym się tym dotykiem, czy zgorszył bym się tą sytuacją?

Często jest też tak, że pod wpływem takiej myśli czuję straszny dyskomfort w tej części ciała, coś jakby takie swędzenie, coś podobnego do uczucia kiedy jest mi dobrze, ale z drugiej strony jakże diametralnie innego, wkurwiającego i nieprzyjemnego. To takie skupienie się na jednej części ciała i odczuwanie jej ciężaru non-stop. Im bardziej to uczucie blokuje tym intensywniej je czuje. Mimo iż w gruncie rzeczy to nie jest na pobudzenie seksualne, jest czymś podobnym. To tak jakbym naciskał pewien przycisk w mózgu, wchodząc na ten tor myślenia. To tak jak gdy widzisz że ktoś dostaje kopa w jaja i sam masz wrażenie że to odczuwasz, ten jego ból, to jak się zwija i krzywi. Straszne uczucie dyskomfortu. Najgorsze jest właśnie wtedy, gdy jestem napalony, krążą w mojej głowie różne myśli erotyczne...albo zabawiam się z moją dziewczyną, wszystko odbywa się jak najbardziej normalnie, aż tu nagle pojawia się jakaś myśl idące za nią dziwne uczucie kolidujące z tym co jest tu i teraz, i zaczyna się kocioł. Cholernie nienaturalne uczucie. Kiedy czuję się naprawdę rozbity i mam wrażenie że „tracę kontrolę” potrafię wmówić sobie naprawdę dziwne rzeczy.

Taki przykład (dość absurdalny, skrajny, wzięty z powietrza, ale obrazujący paradoksalność tego co się dzieje): spoglądam na jakąś rzecz np. odkurzacz, psa robiącego kupę, cokolwiek i pojawia się myśl, niewiadomo skąd „może ten widok Cię podnieca” i zaczynam się denerwować, cholerny niepokój mnie ogarnia, a za tym idzie ten dyskomfort w penisie a dalej jakbym automatycznie otwierał jakąś klapkę w moim mózgu i czuje to coś na kształt podniecenia, tylko że zupełnie dla mnie nieprzyjemnego. Taka sytuacja może mieć miejsce obojętnie przy czym, może to być stara babcia, jakieś zwierze, a nawet głupi garnek czy marchewka, albo coś równie absurdalnego...

Najgorsze jest jednak to gdy w pewnym momencie zaciera mi się granica między myślami które są moje, a myślami i uczuciami natrętnymi.

 

Kiedy jest czas że wszystko jest dobrze i nie myślę o tej całej sprawie, nieraz przypominam sobie o tym co się ze mną działo i wtedy „bije głową w mur” nie mogę zrozumieć jak mogłem się tak nad tym głowić, jak mogłem odczuwać coś takiego dziwnego? Dlaczego traciłem tyle czasu na myślenie o tym? Zero dyskomfortu, zero reakcji na dziwne myśli, ba... zero takich myśli, a jeśli się pojawiają wydają się być czymś groteskowym, czuję się „nad nimi”, żadnych dziwnych nienaturalnych odczuć w moim organizmie. Można normalnie funkcjonować.

„o co tak naprawdę mi chodziło...? nie wiem.”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy my musimy żyć z nerwicą natręctw do końca życia ???w czerwcu będe miał 18lat a juz teraz zdaje sobie sprawę że moje zycie sie wali z jednej strony wiem ze jeszcze duzo mnie czeka a z drugiej zdaję sobie sprawę że nerwica na wiele mi nie pozwoli .Myśle ze nigdy nie znajde pacy ,nie założe rodziny bo to mi na to nie pozwoli . Kiedy miałem 15lat wmawiałem sobie rózne choroby myślałem ze juz nic mnie w zyciu gorszego nie spotka wtedy chociaż wyniki badań mnie uspokajały ...niestety w jednej chwili wszystko wróciło kiedy miałm atak że zwariowałem że zrobie coś złego mojej rodzinie ze ich pozabijam wiedziałm że wszystko zaczeło sie od nowa koszmar powrócił i trwa już dwa miesiące w których miałem przerózne myśli schizofrenia ,opętanie ,że zrobie komuś cos złego (pobije kogoś za nic a nawet zabije ),zrobie cos sobie (samobojstwo )chociaż nigdy bym tego nie zrobił a miałem te myśli w głowie i te wyobrazenia ,skończywszy na stanie derelizacji wiem że jak wyjde z jednej mysli to pojawi sie druga .Chodze na psychoterapie juz miesiac czasu .tydzien temu byłem u psychiatry przepisał mi bioxetin może przez niego mam nasilone myśli? Dodam jeszcze ze przed wizytą ok.1,5tygodnia czułem sie dobrze myślałem że sobie radze i bedzie tylko lepiej niestety myliłem sie jeżeli ktoś może mi doradzić to niech pisze na PW lub tutaj w temacie naprawde każdy post będzie mile widziany .Wiem że nie raz już pisałem tutaj o swoich problemach i to sie wydaje dziwne ale to naprawde choć troche pomaga pozdrawiam dodam jeszcze że wyczytałem dzisiaj na onecie że NN to choroba psychiczna tojuż wogole zwaliłe mnie z nog:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy my musimy żyć z nerwicą natręctw do końca życia ???w czerwcu będe miał 18lat a juz teraz zdaje sobie sprawę że moje zycie sie wali z jednej strony wiem ze jeszcze duzo mnie czeka a z drugiej zdaję sobie sprawę że nerwica na wiele mi nie pozwoli .Myśle ze nigdy nie znajde pacy ,nie założe rodziny bo to mi na to nie pozwoli . Kiedy miałem 15lat wmawiałem sobie rózne choroby myślałem ze juz nic mnie w zyciu gorszego nie spotka wtedy chociaż wyniki badań mnie uspokajały ...niestety w jednej chwili wszystko wróciło kiedy miałm atak że zwariowałem że zrobie coś złego mojej rodzinie ze ich pozabijam wiedziałm że wszystko zaczeło sie od nowa koszmar powrócił i trwa już dwa miesiące w których miałem przerózne myśli schizofrenia ,opętanie ,że zrobie komuś cos złego (pobije kogoś za nic a nawet zabije ),zrobie cos sobie (samobojstwo )chociaż nigdy bym tego nie zrobił a miałem te myśli w głowie i te wyobrazenia ,skończywszy na stanie derelizacji wiem że jak wyjde z jednej mysli to pojawi sie druga .Chodze na psychoterapie juz miesiac czasu .tydzien temu byłem u psychiatry przepisał mi bioxetin może przez niego mam nasilone myśli? Dodam jeszcze ze przed wizytą ok.1,5tygodnia czułem sie dobrze myślałem że sobie radze i bedzie tylko lepiej niestety myliłem sie jeżeli ktoś może mi doradzić to niech pisze na PW lub tutaj w temacie naprawde każdy post będzie mile widziany .Wiem że nie raz już pisałem tutaj o swoich problemach i to sie wydaje dziwne ale to naprawde choć troche pomaga pozdrawiam dodam jeszcze że wyczytałem dzisiaj na onecie że NN to choroba psychiczna tojuż wogole zwaliłe mnie z nog:/

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:39 am ]

kiedy już sobie poradziłm z tymi wyżej wymienionymi teraz boje sie że jakieś głosy do mnie pzemówią żeby zrobić cos sobie lub innym co już napisałm w temacie ze schizofrenią ehhh to takżeby towszystko zebrać jakoś do kupy z góry przepraszam za błedy ortograficzne al pisałem dość szybko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pocieszenie - nie jesteś sam. U mnie wszystko zaczęło się od samochodu - hahahaha. Otwieranie maski od silnika , sprawdzanie czy nie wyciekł olej np 10 razy pod rząd zamykanie , otwieranie, zamykanie, otwieranie itp itd. I jeszcze wiele innych podobnych sytuacji w życiu codzienym - chyba typowa NN. Ale to wszystko i tak było piękne z perspektywy czasu. Dało się z tym żyć choć łatwo nie było. Jakiś czas temu obejrzałem film "Wzgórza maja oczy" i się zaczęło. Przeklinam ten dzień. Zaraz potem do głowy zaczęły mi się wtłaczać wstrętne i agresywne myśli w stosunku do żony i ..... córki. Mojej ukochanej córeczki !!! To dopiero frajda, co ? Jakiś obłęd. Jeden wielki mózgościsk , jakbym miał kamienie na mózgu.

Nawet nie chcę o tym zbytnio pisać. Okładałem się po głowie pięsciami aby pozbyć się tych myśli. Myślałem nawet o tym aby kazać się żonie zamknąć w wariatkowie. Koniec końców poszedłem do psychiatry bo zaczęło mnie to przerastać a mam rodzinę , która mnie jeszcze potrzebuje. Żałuję że nie zrobiłem tego na etapie samochodu. Może już by było po wszystkim.

Trzeba to gówno z siebie wyrzucić !!!!

Dziś wziąłem pierwszy raz paromerck. Czekam na efekty . Wierzę że pomoże. Wybieram się jeszcze do psychologa.

Trzeba walczyć , bo to choroba prawie jak każda inna a zawsze są osoby, które jeszcze nas potrzebują.

Głowa do góry. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAk czytalem posty ludzi ktorzy wyszli z tego.. ale naprawde wiele pracy i wysilku ich to kosztowalo... i przedewszystkim zaparcia w sobie i dazenia do celu ciaglego. To da sie wyleczyc calkowicie ale jest trudno... a do uzyskania takiej zadowalajacej poprawy to prawie zawsze mozna i z tym raczej wiekszego klopotu nie ma tak mi psychiatra powiedzial :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nom ja teraz biore bioxetin półtora tygodnia i jakoś nie czuje poprawy :/

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:57 am ]

Jak wyjść z nerwicy?

Aby zacząć wychodzenie z nerwicy, należy zacząć od diagnozy. Polega ona na stwierdzeniu głębokości zaburzenia oraz na tym, czy rzeczywiście mamy do czynienia z nerwicą. To ważnie, ponieważ czasami nerwica natręctw jest nawet przez psychiatrów rozpoznawana jako schizofrenia! Bywa też, że to, co się wydaje nerwicą, okazuje się nadpobudliwością lub opętaniem.

 

Po tym to juz sie konkretnie załamałem ze juz sam nie wiem co mi kurwa jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ważnie, ponieważ czasami nerwica natręctw jest nawet przez psychiatrów rozpoznawana jako schizofrenia! Bywa też, że to, co się wydaje nerwicą, okazuje się nadpobudliwością lub opętaniem.

 

sie usmialam

jesli ktos nn zakwalifikuje jako opetanie to znaczy ze jest beznadziejmym psychiatra moze jeszcze do egzorcysty wysle co hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że brałem trochę bioxetin i mi nie pomógł wcale, a wręcz przeciwnie - po nim czułem się duzo gorzej, nie mówiąc już o niefortunnym pierwszym tygodniu zarzywania tego dziadostwia kiedy to podczas mojej delegacji, ktora przypadla na ten tydzien mialem w nocy takie jazdy ze musiaelm szefowej powiedziec prawde i wrocic do domu z delegacji bo nie wyrabialem i myslalem, ze wyskocze w nocy przez okno - takie leki, derealizacja i depersonalizacja, po prostu n/c... Potem byla 3 miesieczna terapia na oddziale dziennym kliniki nerwic w warszawie, szybko odstawilem leki i teraz walcze z tym sam z coraz lepszym rezultatem - dobrze jeszcze nie jest ale juz zdecydowanie lepiej niz na poczatku.

 

Tak czy siak bioxetin hmm.. nei polecałbym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy ktoś tak miał bo ja mam 150 mysl na raz jk kogos widze to zaraz myśle ze bede miał jakies omamy ,psychozy schizofrenie ,opętania że zapomne drogi do domu strace świadomość itp ,itd chyba za duzo czytam o tym moze to dlatego a moze to rzeczywisci przez ten lek ...ale narazie i tak bede go brał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anafranil na nn? A można go stosować z Xetanorem? Da jakiś efekt?

 

Hej wszystkim!

 

Po raz pierwszy mam czas żeby coś napisać o mojej przygodzie z nerwicą natręctw. Jestem w ogóle w szoku, że tak dużo osób boryka się z tą cholerną chorobą. U mnie wszystko zaczęło się gdy miałam 15 lat. Wówczas dostałam obsesję na punkcie pewnej dziewczyny, która chodziła do tej samej szkoły co ja. Ciągle pojawiał mi się jej obraz w myślach, jej nazwisko (znaczenie tego nazwiska - 100 razy dziennie je powtarzałam chciałam zrozumieć co to nazwisko oznacza itd). Dopiero po kilku wizytach u psychoterapety zaczęłam sobie radzić z tą natrętną myślą. Właściwie psychoterapeuta uświadomił mi dlaczego te obsesje pojawiają się w mojej głowie. Otóż wszystko tkwi w naszym wnętrzu. Ja wychowywana byłam według pewnych sztywnych zasad tj. (nie mogę mieć chłopaka, muszę skończyć szkołę, sex dopiero po slubie itp). Psychoterapeuta uświadomił mi, że najważniejsze są moje pragnienia - a ja żyjąc według tych cholernych sztywnych zasad nie mogłam tego przełamać. I wyobraźcie sobie, że gdy zaczęłam uprawiać sex z moim chłopakiem (chociaż myśli podpowiadały, że tak nie wolno) pozbyłam się tej cholernej obsesji na dobre. Żałuję tylko, że zaczęłam się kochać z moim chłopakiem dopiero w wieku 20 lat a nie wcześniej. Ale do czego zmierzam - moja obsesja dotycząca znaczenia nazwiska tej dziewczyny itp. (nie będę teraz na forum pisać jak brzmi to nazwisko ale dodam, że jego nazwa odnosi się do seksualności) podpowiadała mi, że bardzo pragnę czegoś co wypełni moje wnętrze, dzięki czemu będę czuć się spełniona. I naprawdę poczułam się szczęśliwa ponieważ zrobiłam coś czego pragnę. Przez kolejne 5 lat czułam się bardzo dobrze aż do dnia dzisiejszego- natręctwa powróciły. Nie dotyczą one tamtego nazwiska ale znowu pojawiły się obsesje dotyczące innych ludzi (tj. myślowe przeżuwanie co oni o mnie myślą, co mówili "złego" na mój temat nie potrafię tego zapomnieć - nie potrafię im wybaczyć). Trzy tygodnie temu zwolniłam się z pracy - nie mogłam wytrzymać tego cholernego napięcia, w pracy szło coraz gorzej, nie mogłam się na niczym skupić ponieważ ciągle rozmyślałam (do tego wszystkiego doszły kolejne natręctwa, których nigdy nie miałam tj. sprawdzałam po 10 razy czy daną czynność w pracy zrobiłam dobrze itp.) Myślałam, że oszaleję. Teraz cały czas biorę Efectin Er i chodę na terapię. Żałuję tylko, że nie podtrzymywałam terapi wówczas gdy czułam się b. dobrze. Mam do Was prośbę abyście nie przerywali terapii nawet gdy poczujecie się dobrze. My osoby, które cierpią na zespół natręctw mamy ciągle jakieś wewnętrzne konflikty.

Ja na dzień dzisiejszy wiem mniej więcej skąd wzięły się te kolejne obsesje. Nie będę się więcej rozpisywać ponieważ i tak za pewne wiecie co przeżywam. Mam do Was prośbę jeśli ktoś z Was przeżywa podobne natręctwa to proszę o info. Chętnie również porozmawiam z Wami na forum i podzielę się swoimi doświadczeniami. Pzdr :szukam:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×