Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

zaczynam myśleć, że moje zaburzenie po prostu całkowicie uniemożliwia mi satysfakcjonujący związek, pracę i życie. jestem z góry skazana, więc skoro nic nie mogę z tym zrobić, to nie powinnam z tego powodu cierpieć. najlepiej się całkowicie poddać, wyrzec wszystkich pragnień i nic nie czuć. powtarzać sobie "to nie dla mnie" i utrzymywać dystans między sobą a światem. postawić szybę z lodu, grubą i zimną. a przed ludźmi udawać wesołą, sympatyczną i nie mającą problemów.

 

Kasia :nono: a ja wierze ze spotkasz kiedys kogos idealnego dla Ciebie

 

veganka, to może jej powiedz, że źle ci z tym. Przecież się nie obrazi, powinna zrozumieć.

no dokldnie chociaz to nie jest normalne ze ludzie nieszczesliwi moga spokojnie mowic o tym ze sa nieszczesliwi i dostaja wsparcie a ze swoim szczesciem trzeba sie kryc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, dzięki, Indifference1, jakim bym była człowiekiem jakbym jej powiedziała, że ma się zamknąć bo ja tu cierpię? nie umiem się cieszyć więc chociaż jej słucham. szczęście jej uszami wychodzi, a ja dobrze ukrywam swoje prawdziwe uczucia. i wszyscy są zadowoleni. no oprócz mnie, ale co tam ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dokldnie chociaz to nie jest normalne ze ludzie nieszczesliwi moga spokojnie mowic o tym ze sa nieszczesliwi i dostaja wsparcie a ze swoim szczesciem trzeba sie kryc

Nie no, to akurat jest zasadnicza różnica. Nie wyobrażam sobie tak kogoś dołować. Kiedy ktoś ci mówi, że czuje się samotny to w odpowiedzi opowiadasz swoją wczorajszą randkę? Nie chodzi o to żeby się kryć ze swoim szczęściem, tylko żeby się tak z nim nie obnosić a już na pewno nie w obecności kogoś samotnego. Jak mnie zaczęły wkurzać barwne opisy życia seksualnego mojej koleżanki to jej powiedziałam, że dość tego bo dłużej nie zniosę. Teraz sobie jest szczęśliwa ze swoim facetem a przy mnie po prostu o nim nie mówi. To chyba nie jest aż taki wysiłek żeby przez te parę godzin w szkole o nim ciągle nie gadać?! Wrócisz do domu to sobie go będziesz miała i tyle.

 

-- 15 sty 2014, 17:31 --

 

i wszyscy są zadowoleni. no oprócz mnie, ale co tam ja.

No właśnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganko, sama byłam w takiej sytuacji, że to mnie zwrócono uwagę. Kiedy mój związek dopiero rozkwitał dwoje z moich (a właściwie wspólnych z moim chłopakiem) przyjaciół doprowadzało do szału to, jaka rozszczebiotana jestem. Na początku rzucali delikatne sugestie, że im to przeszkadza, aż w końcu sam na sam ze mną będąc powiedzieli mi, że to już staje się nudne, że ja zrobiłam się cholernie monotematyczna i kiedyś można było na więcej, niż mój facet, tematów podyskutować.

Cóż, na początku poczułam się jakby mi ktoś w mordę dał - otumaniona, że ktokolwiek może tak sądzić. Następnie nadeszło wzburzenie, że jak to tak?! A na końcu najzwyczajniejsza w świecie akceptacja. Nafochana przez jakiś czas ograniczyłam kontakt z tą dwójką, ale w sumie na dobre to wszystkim wyszło. Przez ten czas mój związek nieco dojrzał a to pierwotne miłosne uniesienie nieco opadło ;)

 

Myślę, że Ty masz prawo mówić o swoich uczuciach tak samo, jak Twoja koleżanka o swoich. Ważne jest, jak sformułujesz przekaz, bo od tego głównie zależy to jak koleżanka go odbierze. A jak zareaguje? Jeśli jest naprawdę zakochana, to sądzę że jej to nie zaboli. Może nawet puści Twoje słowa koło ucha, ale nawet jeśli, to Tobie wyznanie swoich odczuć powinno przynieść ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indifference1, mothyl, nie znacie jej, jest dosyć drażliwa :roll: a mi zależy na dobrej atmosferze w domu. przecież jesteśmy na siebie skazane i nie mamy gdzie uciec. liczę tylko na to, że szybko jej spowszednieje i przestanie opowiadać ze szczegółami. jak nie mogę wytrzymać to wychodzę. no i organizuję coś sobie, żeby nie być samemu. w tym tygodniu mam się spotkać z kolegą, a w weekend jadę na szkolenie. a później się coś wymyśli, żeby nie siedzieć w domu i nie zamulać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj boże boże,ostatnio ciągle muszę zarywać nocki na studiach,a jeszcze sie nawet sesja nie zaczęła.

Przynajmniej działasz, uczysz się. Ja teraz powinnam się uczyć ale wyjątkowo nie czuje żadnego stresu i powodu do nauki. 'Jakoś będzie'. No i siedzę i robię nic. Nigdy nie skończę poprawiać tych już zawalonych zaliczeń...

A Tobie ( Dean )^2, życzę wytrwałości i powodzenia w pokonaniu sesji! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Nie cierpię tych cholernych myśli, zwidów, uczuć (czy co to tam jest), kiedy widzę zakochane pary i wyobrażam sobie, jak by to było, gdyby... Nie!! Ja sobie tego nie wyobrażam - podstawiam się w miejsce widzianej dziewczyny albo wręcz wchodzę w jej ciało (wiem, jak to psychicznie brzmi :shock: ). I to dziwne uczucie smutku, pustki, braku, które wtedy czuję wewnątrz... Jakby coś się we mnie zapadało, dreszcze mnie przeszywają, czuję zimno...

I tak też jest - nawet w innych sytuacjach, gdy myślę o sobie, swoich marzeniach i o przyszłości takiej, jaką powinna być - nie wyobrażam sobie siebie jako "siebie", ale jako inną dziewczynę, w sensie, że to moje ciało, nie jej...

A teraz znowu się zaczęło... Tyle, że wyobrażam sobie, jak by to było mieć na palcu zaręczynowy pierścionek... Dziś miałam tak cały dzień, odkąd spojrzałam na dłoń znajomej z grupy i pierścionek, który miała na palcu. Głupie to - przecież nie od dziś go ma...

 

 

Wiem, że nikt tego nie zrozumie i wszyscy uznają mnie za psychicznie pierdolniętą... chyba taka jestem... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sobotę wysłałam paczkę (ubranie)

dziś jest czwartek, a ja wysłałam poleconym, i wciąż widnieje, że siedzi u mnie w punkcie pocztowym, że nigdzie nie poszło!!!!

 

Boję się, że te suki ukradły...

Myślałam, że zarobię, ale nigdy w życiu nie mogę być tak pięknie :why: nie dość, że będę musiała zwrócić kasę to osoba nie dostanie ubrania....co za życie!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojcu potrzebne były jakieś dokumenty z mojego dziekanatu, ja się strasznie stresuje jak mam tam zadzwonić. Zaczął na mnie drzeć mordę więc w końcu musiał sam zadzwonić bo nie dałam rady. Oczywiście znowu wyszło na to że jestem zła najgorsza.

Nikt się do mnie w domu nie odzywa. Brata też przeciwko mnie nabuntowali. Jestem jak cień, na co dzień udają, że mnie nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no właśnie mu powiedziałam, że on wie najlepiej o jakie dokumenty mu chodzi i najlepiej się z tą babą dogada. Ale on musi pokazać mi że jestem beznadziejna i nieodpowiedzialna doprowadzając mnie do lęku - krzycząc i karząc dzwonić do stresujących i chamskich bab w dziekanacie (niedługo mam obronę więc i tak w stresie będę tam dzwonić, żeby dopiąć ostatnie rzeczy).

Bardzo się boje mojego ojca. Traktuje mnie jak powietrze, nie rozmawia ze mną a jak coś chce to przybiera pozę do ataku.

On mnie przeraża.

 

-- 16 sty 2014, 13:04 --

 

Czasami mam fantazje, że go uśmiercam - to straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, on całe życie był agresywny. Już mam tego dość. Nigdy chyba nie było między nami tak źle jak teraz - albo było tylko zapomniałam bo 7 lat byłam poza domem. Uczę się na terapii by się z nimi nie kłócić. Ale kiedy podnosi głos, zaczyna bluzgac to ja też to robie.

Przykładowa rozmowa:

on:-dobrze jest mieć swoją firmę,

ja:-no na pewno

-ale ty nie bedziesz mniec bo jestes nieodpowiedzialna

-nie mow mi jaka jestem a jaka nie jestem

-jestes popierdolona

-ty chuju

-wypierdalaj stad bo cie zajebie

 

Nie mam juz sily od tej patoli w domu, w mojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×