Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plany, marzenia, cele...


Misiek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SmutnaTęcza

abstrakcyjna, ano... zerówki pisemnej nie zdałam na 99%, tak więc zostaje mi ustny egzamin, a oprócz tego jeszcze jeden egzamin ustny - najgorszy w ciągu tych 3 lat, kompletnie nic nie rozumiem, a żeby mnie do niego dopuścili, to też muszę zdać koło, które już w poniedziałek... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, lepiej żałować że się coś zrobiło niż żałować że się tego nie zrobiło... ja wyjechałam najpierw na 3 miesiąc w Polskę a potem do Norwegii na 4 miesiące i to zmieniło moje życie, samodzielność uczy niezależności. A gdy nie masz innego wyjścia (czyli możesz liczyć tylko na siebie) to nie pozostaje Ci nic innego jak wziąć się za siebie :D Odwagi :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie ja też nie wiem co to odwaga, ale jestem odpowiedzialna i skoro powiedziałam, że jadę to chociaż jakbym się bała to robię to. Ha ha ha a potem beczysz po nocach :D. Ale gdy wracasz i jesteś już "po przygodzie" to jesteś tak z siebie dumna, bo dałam radę :P Trzeba zaufać obcym ludziom, nie są tacy źli... Może spróbuj wsiąść do pociągu byle jakiego i pojechać tak bezsensu gdzieś i wrócić? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wraz z początkiem nowego roku postanowiłem powalczyć o zmianę swojego życia. Jest na to bardzo dobry moment bo i tak kilka rzeczy muszę zacząć od początku. Jest 15 stycznia, na razie nie ma jeszcze żadnych realnych efektów mojego postanowienia, ale czuję, że to ma sens. Na razie próbuję zamknąć pewne etapy w życiu i odciąć się myślami od tego, co już było. Chyba idzie dobrze. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Muszę w końcu się odważyć i iść do pani dziekan i się o wszystko wypytać. Boję się tylko, że nie będzie można nic zrobić, jeśli los pokrzyżuje mi plany w maju i czerwcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już tu pisałem, ale dopiszę:

1. Niczego nie "zaliczać", tylko oddać się w pełni temu, co sprawia mi frajdę (poprzednio napomknąłem o braku sprecyzowania swoich preferencji), bo i po co tracić energię dla czegoś, co mi się w życiu nie przyda ani nie da mi szczęścia

2. Zadbać o swoje ciało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym wyjechać do Irlandii i tam założyć rodzinę, mieć domek i kawałek ziemi, mieć swojego konia, albo i dwa. I wilczaka. Albo zamieszkać w Finlandii w własnoręcznie zrobionym szałasie, w jakimś lesie, wśród jezior, sama.

A z bliższej przyszłości to dobrze zdać maturę i dostać się na filologię angielską, znaleźć jakąś niedrogą kwaterę w Irlandii, żeby polecieć w wakacje chociaż na parę dni. No i po maturze znaleźć jakąś pracę, bo bez kasy to nie da rady.

Co do nierealnych marzeń, to chciałabym być aktorką. Ale i wygląd nie taki i charakter..

Kiedyś marzyłam o prawdziwej przyjaźni, ale już wiem, że w moim przypadku to nie ma prawa bytu.

 

 

Edit:

Przepraszam za podwójnego posta, zaciął mi się komputer i dodało dwa razy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym wyjechać do Irlandii i tam założyć rodzinę, mieć domek i kawałek ziemi, mieć swojego konia, albo i dwa. I wilczaka. Albo zamieszkać w Finlandii w własnoręcznie zrobionym szałasie, w jakimś lesie, wśród jezior, sama.

A z bliższej przyszłości to dobrze zdać maturę i dostać się na filologię angielską, znaleźć jakąś niedrogą kwaterę w Irlandii, żeby polecieć w wakacje chociaż na parę dni. No i po maturze znaleźć jakąś pracę, bo bez kasy to nie da rady.

Co do nierealnych marzeń, to chciałabym być aktorką. Ale i wygląd nie taki i charakter..

Kiedyś marzyłam o prawdziwej przyjaźni, ale już wiem, że w moim przypadku to nie ma prawa bytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wreszcie znaleźć pracę :cry:

Dzisiaj byłem na jednej rozmowie, ale załamka, bo na jedno stanowisko znowu było conajmniej kilkanaście chętnych osób.

 

Chciałbym się uniezależnić. A tu ciężko... i znowu marzenia trzeba odłożyć na dalszy plan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaleźć sposób na wewnętrzny spokój , przy tym nie rezygnując z radości jaką daje obcowanie z ludźmi lub przyrodą.

Chcę być zdystansowana. Ale nie obojętna na wszystko.

Mieć w sobie tyle siły, by spełniać to, co zaplanowałam wcześniej.

Nawet głupie codzienne punktualne wstawanie będzie sukcesem.

Na drodze tych sukcesów zyskać motywację ,a potem dzięki niej pozwolić sobie na coś więcej.

Pozwolić na realizację marzeń, których boję się zrealizować lub nie mam siły.

Zlikwidować negatywne emocje i w stopniowo coraz bardziej uporządkowanym życiu poczuć,że mam wartość.

Że potrafię zrobić to i tamto. Że wszystko staje się możliwe.

 

Bez uniesień.. bez walki..bez wyrzeczeń. bez cierpienia i smutku, niespełnienia

 

Takie proste się wydaje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaliczyć kolejny semestr, ostatni szkoły policealnej i zdać zawodowy, który pokrywa się z sesją na studiach. to będzie hardcore...

jeśli nie uda się zdać zawodowego, nie rozpłaczę się, zdam w drugim terminie, bo nawet może okazać się, że nie będę mogła przyjechać na egzamin zawodowy, bo będę mieć egzamin na studiach - ale oby było dobrze :)

 

ps. i wgl żeby zdać sesję i przejść na ten 2 semestr na studiach! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×