Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)


Dydona

Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

137 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      88
    • Nie
      36
    • Zaszkodziła
      24


Rekomendowane odpowiedzi

miko84, Popiół, moim zdaniem kwetiapina w dawce 200-300mg ma dobry profil przeciwdepresyjny. Dlatego wszyscy, którzy borykają się z brakiem uczuć, emocji, anhedonii, pustki wewnętrznej, powinni spróbować kwetiapiny jako leku przeciwdepresyjnego. Dobry profil bezpieczeństwa, brak oddziaływania na prolaktynę czyli brak zab.funkcji seksualnych pod każdym względem. Nadto jest to najbezpieczniejszy neuroleptyk.

Powyższe jest zasadne tym bardziej, jeśli działania motywujące występuję np. mirtazapinie. Kwetiaipina jako jedyny neuroleptyk (no może poza olanzapiną) jest zarejestrowany nie tylko jako profilaktyczny stabilizator, ale lek na depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, Popiół, moim zdaniem kwetiapina w dawce 200-300mg ma dobry profil przeciwdepresyjny. Dlatego wszyscy, którzy borykają się z brakiem uczuć, emocji, anhedonii, pustki wewnętrznej, powinni spróbować kwetiapiny jako leku przeciwdepresyjnego. Dobry profil bezpieczeństwa, brak oddziaływania na prolaktynę czyli brak zab.funkcji seksualnych pod każdym względem. Nadto jest to najbezpieczniejszy neuroleptyk.

Powyższe jest zasadne tym bardziej, jeśli działania motywujące występuję np. mirtazapinie. Kwetiaipina jako jedyny neuroleptyk (no może poza olanzapiną) jest zarejestrowany nie tylko jako profilaktyczny stabilizator, ale lek na depresję.

 

Zainteresowałeś mnie tym (co dziwnie brzmi od osoby z dość silną apatią) postem. Lekarz proponował mi kwetie, a wziąłem w ostateczności amisulpryd, którego działania w ogóle nie czuję (może się rozkręci...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także chcę się zdać na kwetiapinę. Od mianseryny powoli odchodzę, była dodatkiem na odczulenie penisa przy sertralinie. Ale gdy kwetiapina zacznie działać przeciwdepresyjnie, SSRI odstawię w cholerę. Tym bardziej, że do marca-kwietnia powinienem odstawić wszelkie antydepresanty. Już kilka osób kwetiapinę sobie chwaliło. Mój opis na bieżąco jest w wątku o tym leku.

 

-- 14 sty 2014, 08:22 --

 

zzYxx, amisulpryd powinien zadziałać niemal od razu. We Włoszech zarejestrowany jest w dawce 50 do leczenia depresji, czy chyba nawet depresji. W większych dawkach u mało kogo poprawia nastrój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, u mnie też tak było. Czułem się tylko bardziej zmęczony po tym leku - taki paradoks. Skok dopaminy mi nie służy, wręcz przeciwnie - zmniejszenie jej poziomu działa na mnie pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moge wyslac zdjecie czerwonych policzkow jak ktos chce po walce na froncie jakim jest praca. Jeszcze nie malem odwagi dodac miansy. Musze wyczekac zeby miec wolny dzien lub dwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zzYxx, obawiam się, że z początku mógłbyś mieć problem z działaniem sedtywnym kwetiapiny. Może faktyczne lepiej najpierw wypróbować aktywizujące neurleptyki np. Fluanxol. Działanie amisuliprydu powinno się ujawnić do 2 tyg., ewentualnie możesz podnieść dawkę (ale nie tą z przeznaczeniem antypsychotycznym). Kwetiapinę dobrze się wprowadza u osób już pobudzonych, maniakalnych, z depresją agitowaną, nasilonym lękiem, napędem psychoruchowym. Musiałbyś przez dwa tygodnie przygotować się na pogorszenie tj. senność, zmulenie.

 

-- 14 sty 2014, 17:08 --

 

Popiół, neuroleptyk neuroleptykowi nierówny. Haloperidol, klozapina, lewopromazyna, risperidon; a amisulpiryd, Fluanxol (tu jednak objawy pozapiramidowe), kwetiapina, aripirazol, sertidnol czy ziprazidon, olanzapina (ale tu tycie, cukrzyca) mają różne profile bezpieczeństwa.

Oczywiście najbezpieczniejsze mają być antydepy i ich się trzymaj. Zwłaszcza jeśli powodują u Ciebie pełną remisję. Ale chyba pisałeś w innym wątku, że nadal jest źle, a brałeś dobre antydepresanty.

 

-- 14 sty 2014, 17:12 --

 

miko84, ale na dzisiaj jest już ok - bez objawów nerwicy natręctw i anhedonii? A w ogóle jaką lekarz wpisał Ci diagnozę w papiery. Ostatnio naszła mnie refleksja, że część psychiatrów zamiast przeprowadzić rzetelną diagnozę (wiadomo w psychiatrii kilka wizyt z odstępem czasu) ślepo podąża za objawem, następnym objawem, dokłada następne leki na ten następny objaw, a potem kolejny lek już na ubok pierwszego leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zzYxx, obawiam się, że z początku mógłbyś mieć problem z działaniem sedtywnym kwetiapiny. Może faktyczne lepiej najpierw wypróbować aktywizujące neurleptyki np. Fluanxol. Działanie amisuliprydu powinno się ujawnić do 2 tyg., ewentualnie możesz podnieść dawkę (ale nie tą z przeznaczeniem antypsychotycznym). Kwetiapinę dobrze się wprowadza u osób już pobudzonych, maniakalnych, z depresją agitowaną, nasilonym lękiem, napędem psychoruchowym. Musiałbyś przez dwa tygodnie przygotować się na pogorszenie tj. senność, zmulenie.

 

Luźno, nie mam na razie żadnych obowiązków, więc sedacja mi nie straszna. Nawet się przyda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid mam depresję, a te leki które biorę są bardzo dobre. Nie biorę 2 leku by niwelować skutki uboczne pierwszego ale dlatego że to połączenie działa bardzo dobrze, ma dużą skuteczność a próbowałem samych SSRI i nie działały. Mianseryna ma udowodnione działanie wzmacniające moc SSRI, u mnie w mieście gdzie mieszkam wszyscy lekarze mnie leczący (a zmieniałem początkowo lekarzy dość często) przepisywali mi takie właśnie połączenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brońcie się przed neuroleptykami i bierzcie antydepresanty. Bierzcie antydepresanty setny raz te same i narzekajcie, że żadne SSRI i TLPD Wam nie pomagają. Narzekajcie, że mirtazapina i mianseryna też nie są wcale takie cudowne i nie niwelują wszystkich Waszych objawów. Po co brać neuroleptyk, który może akurat zaskoczy, a prawdopodobieństwo tego, że zaszkodzi, jest tylko jakąś statystyczną liczbą, niekoniecznie mającą pokrycie z rzeczywistością i opiniami ludzi. Może by tak więcej próbowania leków na sobie, niż ślęczenia przed komputerem, czytania artykułów i innych pierdół, które niczego w leczenie nie wnoszą? Widać aż tak bardzo nie cierpicie i aż tak bardzo nie zależy Wam na dobrym samopoczuciu, skoro rękami i nogami wzbraniacie się przed spróbowaniem leków z tej grupy. Cóż, jeżeli wolicie enty raz testować ten sam lek SSRI mając nadzieję, że może akurat tym razem zaskoczy, tylko z cudownie działającą mianseryną, to Wasza sprawa. Skoro lepiej męczyć się całe życie z depresją i nerwicą, niż dać szanse innym lekom, to Wasza sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że nie próbowaliśmy neuroleptyków? Ja próbowałem 3, to mało? Właśnie branie neuroleptyku w moim przypadku gdzie reakcją na te leki było pogłębienie depresji, dezorientacja, splątanie i lęk (jakby się traciło kontrolę nad umysłem) byłoby głupotą. Niektórzy po prostu muszą brać te leki, ale wmawianie sobie, że są cudowne jest się oszukiwaniem. Wszystkim polecam poczytać: http://psychcentral.com/news/2013/03/14/adding-antipsychotic-meds-to-antidepressants-shows-risk-little-benefit/52597.html

 

"Atypical antipsychotic drugs — which are now commonly prescribed as an add-on therapy for the treatment of depression — offer few benefits and risk significant side effects, according to a new study."

 

Nie sądzę też by przy takim "modnym" przepisywaniu neuroleptyków był ktokolwiek kto ich nie spróbował w swojej depresji. Szczególnie osoby u których typowe leczenie nie przynosi skutku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc.

ja na noc biore miansec 30mg

a rano eliea 5mg

Miał ktoś takie połączenie?

 

-- 15 sty 2014, 18:04 --

 

Teraz Miansec biorę ok godziny 19, bo fajnie zamula i czuje spokoj(nareszcie).Dobrze po nim śpię,nie przebudzam się kilka razy w nocy z lękiem. jest dobrze

Ale rano ani elicea ani miansec nie przyniosły jeszcze efektów. depresja trwa ale wiem że muszę czekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że nie próbowaliśmy neuroleptyków? Ja próbowałem 3, to mało? Właśnie branie neuroleptyku w moim przypadku gdzie reakcją na te leki było pogłębienie depresji, dezorientacja, splątanie i lęk (jakby się traciło kontrolę nad umysłem) byłoby głupotą. Niektórzy po prostu muszą brać te leki, ale wmawianie sobie, że są cudowne jest się oszukiwaniem. Wszystkim polecam poczytać: http://psychcentral.com/news/2013/03/14/adding-antipsychotic-meds-to-antidepressants-shows-risk-little-benefit/52597.html

 

"Atypical antipsychotic drugs — which are now commonly prescribed as an add-on therapy for the treatment of depression — offer few benefits and risk significant side effects, according to a new study."

 

Nie sądzę też by przy takim "modnym" przepisywaniu neuroleptyków był ktokolwiek kto ich nie spróbował w swojej depresji. Szczególnie osoby u których typowe leczenie nie przynosi skutku.

 

Przepisywanie neuroleptyków nie jest modne i żaden lekarz tego nie robi ot, tak, zwłaszcza w depresji. Jest to najczęściej postępowanie kolejnego, ostatniego rzutu. Jeżeli ktoś ma problem z tyciem na mianserynie, mircie to ewentualnie na sen przepisuje się niską dawkę perazyny, lewomepromazyny. Część osób w ogóle lepiej śpi (zwłaszcza nerwicowcy z problemami z zasypianiem) po neuroleptykach niż antydepresantach. Z drugiej strony w dystymii, kiedy SSRI nie działają, próbuje się ją leczyć aktywizującymi neuroleptykami; flupentiksol, sulpiryd, amisuliryd.

I to tyle, co do stosowania neuroleptyków off-label. W każdym z powyższych przypadków dawki są 10 krotnie niższe niż te w psychozach np. flupentiksol 0,5-1,0mg dystymia, 8-14mg schizofrenia.

Reszta jest zarezerwowana dla zaburzeń psychotycznych i afektywnych tj. schizofrenia, zaburzenia schizoafektywne, psychoza maniakalno-depresyjna.

Jestem przekonany, że bezpieczniejszy dla organizmu jest sulpiryd w dawce 100mg, niż mianseryna w dawce 120mg (która prędzej czy później doprowadzi u Ciebie do agranulocytozy i problemami ze szpikiem).

 

Nadto - neuroleptyki dzielą się na grupy i mają różny profil działania. Niektóre działają depresjogennie. Widocznie brałeś nieprawidłowe neuroleptyki na niewłaściwe objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, niech elfrid poda źródło skąd zaczerpnął tych informacji .

Co by nie zachwalać /granic neuroleptyki bardziej będą powodowały szkody dla organizmu niż zwykłe antydepresanty .

Ciekawa jestem tylko czy psychiatrzy z taką łatwością przepisywaliby neuroleptyki swoim dzieciom czy zonom mając na uwadze parkinsonizm ,który wystepuje nader często właśnie przy stosowaniu tych "cudownych " wg niektórych z forum leków .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, małe dawki są bezpieczne, jednak należy pamiętać że w dalszym ciągu są to leki przeciwpsychotyczne i nie wiem jakie konsekwencje poniesie za sobą przewlekłe blokowanie (nawet w małych dawkach) rec. D2 i innych, dopamina to bardzo ważny neuroprzekaznik i nie jest odpowiedzialna (jak to się przyjęło) tylko za odczuwanie przyjemności, motywacje itp. ale za mnóstwo innych bardzo ważnych funkcji. To że początkowe przyblokowanie rec. D2 może dać jakieś pozytywne efekty np. w przyp. sulpirydu (większa motywacja, przyjemnie pobudzenie) nie znaczy że przewlekłe ich blokowanie będzie tak samo korzystne, wiążą się z tym pewne zmiany adaptacyjne np. "zagęszczenie" rec. odbierających informacje, a skutki uboczne mogą wyjść po latach gdy lek odstawimy. Oczywiście nikt nie będzie upatrywał winy w lekach bo przecież wszystko mozna łatwo zrzucić na chorobę a na lekach było dobrze.

 

Poza tym większość przychylnych badań na temat tych leków to zasługa koncernów farmaceutycznych, bo wiadomo im szersza grupa odbiorców tym zyski większe, a jakieś negatywne skutki ich działania rzadko kiedy wychodzą na światło dzienne w przeciwieństwie do tych pozytywnych.

 

Wiadomo, to samo można powiedzieć na temat ssri czy innych LPD, jednak moim zdaniem z dwojga złego lepiej siedzieć już na ssri.

Jeśli komuś neuroletyki pomagają i mają lepszą skuteczność od typowych LPD to OK, nie namawiam nikogo to zmiany leczenia, wyrażam tylko swoje zdanie i każdy ma prawo do swojego.

 

Wiem że mowa tu o małych dawkach ale np. zróbmy porównanie działań niepożądanych np. ssri w maksymalnych dawkach, czy nawet podwojonych max. dawkach do skutków ubocznych neuroleptyków w max dawkach. Komentarz chyba będzie zbędny.

 

-- 15 sty 2014, 23:34 --

 

Może by tak więcej próbowania leków na sobie, niż ślęczenia przed komputerem, czytania artykułów i innych pierdół, które niczego w leczenie nie wnoszą? Widać aż tak bardzo nie cierpicie i aż tak bardzo nie zależy Wam na dobrym samopoczuciu, skoro rękami i nogami wzbraniacie się przed spróbowaniem leków z tej grupy

Marian_Paździoch, Nic nie wiesz o moim cierpieniu i nie życzę sobie takich komentarzy. Każdy próbuje sobie tu jakoś pomóc. Masz takie optymistyczne podejście do neuroleptyków to ok, mnie to nie przeszkadza, ale Tobie najwyraźniej przeszkadza to że ktoś nie ma przekonania do tych leków, czy ma odmienne zdanie na ich temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, jedno jest pewne , te leki muszą brać ludzie chorujacy na chad czy schizofrenię , ale ludzie zmagajacy się z nerwicami czy depresją nie powinni być długo leczeni tymi lekami o ile w ogóle ich branie ma jakikolwiek sens biorąc pod uwagę ich zyski i straty jakie ze sobą niosą .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No pewnie że mogą, to nie są wcale takie bezpieczne leki, dlatego trzeba podchodzić do leczenia z dużą dozą ostrożności i np. przepisywanie tych leków na obgryzanie paznokci jest głupotą.

Dopiero gdy choroba znacząco upośledza funkcjonowanie można rozważyć użycie LPD.

Czasami lekami można sobie zrobić więcej szkody niż pożytku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, niech elfrid poda źródło skąd zaczerpnął tych informacji .

Co by nie zachwalać /granic neuroleptyki bardziej będą powodowały szkody dla organizmu niż zwykłe antydepresanty .

Ciekawa jestem tylko czy psychiatrzy z taką łatwością przepisywaliby neuroleptyki swoim dzieciom czy zonom mając na uwadze parkinsonizm ,który wystepuje nader często właśnie przy stosowaniu tych "cudownych " wg niektórych z forum leków .

 

1) z Charakterystyki Produktu Leczniczego mianseryny,

2) znowu gdzie są Ci łatwi psychiatrzy przepisujący neuroleptyki na wszystko? Podaj dane osobowe i napisz do OIL o podejrzenie błędu w sztuce, a nie lamentuj, że gdzieś za horyzontem, którego nie widzisz z rzekomą łatwością pisze się te neuroleptyki. Rodzinni z łatwością piszą benzo. Leczenie uzależnienia spada na psychiatrów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×