Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Mialem nerwice lekowa i natrectw jak juz pewnie kazdy wie bo doscyc czesto o tym pisalem. Ale ostatniego czasu dzieje siecos dziwnego... obajwy jakby byly mniejsze ... lęki bardziej realne i mam momenty albo wielkiego dołka albo euforii... i boje sie ze to psychoza... dodam moze jeszcze ze z jednej strony chce zalomy byc kims z lękow a z drugiej nie bo wiem ze to zle i wiem tez ze cos ze mna jest nie tak co niby odrazu wyklucza psychoze ale co tu zrobic kiedy mam euforie polaczona z panika albo takiego dolka ze sie nie chce zyc... nie umiem sobie poradzic z emocjami wyciagnac zadnych wnioskow itd... prosze podpowiedzcie jesli to moze byc psychoza to napiszcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ulala

zauważyłam, że jesteś niezależna kobitka ;)

co do facetów to mimo swojej powyższej mowy ja też jestem w stosunku do nich bardzo sceptycznie nastawiona, jednak nie powiedziałam sobie, że nigdy z nikim nie będę i nigdy nikomu nie zaufam. Może tak, może nie-tutaj ufam własnej intuciji, jeszcze mnie tych sprawach nie zawiodła ;)

 

 

Greets

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli ograniczony kontakt z rzeczywistoscie, uczucie jakbym byl pijany, uczucie zycia jakby za szybąjak we śnie.

Czy podczas takiego ataku miewasz uczucie deja vu :?: Męczy mnie to cholerstwo od 16 lat.Wziąłem masę prochów ale nie mogę się tego zupełnie pozbyć.Czekam z utęsknieniem na długie,słoneczne dni.Wtedy jest trochę lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to nie jest psychoza... też tak mam, że emocje rozwalają mi psychikę. Huśtawki nastroju, raz euforia i zaraz dołek... czasami nad tym nie panuję i jest naprawdę trudno, gdy nic się nie chce i nic nie ma sensu. Czasami rzeczywiście wygodnie mi być ze swoją "smutną" naturą, gdyż wtedy mogę wyjaśnić swój stagnację, a boje się euforii, która jest dla mnie jednak obcym doznaniem... może to nie jest to samo, co Ty odczuwasz, jednak uważam, że w naszym przypadku nie ma mowy o psychozie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze powiedzicie cos na ten temat.. wyczytalem gdzies w necie ze niektorzy przestepcy nie chce czegos zrobic ale to robia bo czuja przymus do tego mimo ze pozniej zaluja i wczesniej tez zaluja i nie sa niepoczytalni... strasznie sie tego boje :/ np. zabic kogos albo zgwalcic.. ukrasc itd.... spotkal sie ktos z takim czyms albo czytal o tym?:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dwubiegunowa sie charakteryzuje taka euforia a pozniej dolkiem...

 

To na pewno nie jest psychoza i daj sobie z tym spokoj ! psychoza tak sie nie objawia bo nawet nie byl bys swiadom tego ze cos sie z toba dzieje.

 

z drugiej strony co to za różnica jaka to jednostka chorobowa, nawet jakby to i psychoza była, męczy tak samo jak gdyby to nazwać depresją, nerwicą czy zaburzeniami nastroju

 

jest roznica pomiedzy wszystkimi jednostkami choroby a jesli chodzi o psychoze to daje sobie reke uciac ze to nie psychoza..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego już czasu męczę się z nią,ciągle wydaje mi się że jestem jakiś nieobecny w tym świecie,mam stany lękowe,jestem nadwrażliwy,nerwowy,co kilka dni pojawiają się silne bóle w klatce piersiowej (najczęściej po stronie serca),silne bóle glowy,bóle mięśni rąk,znaczna potliwość.Lekarz po dokładnym badaniu (krew,EKG,EEG,RM,RTG,itd.) skierował mnie do neurologa i psychiatry.Jestem w kropce i nie wiem całkiem co mam robić,a to coś strasznie utrudnia mi życie.Dochodzi już nawet do tego,że zastanawiam się czy życie w takich mękach ma sens! Unikam ludzi,boję się że mogę im zrobić krzywdę -tak silny stan nerwowości się pojawia.

Ostatnio zacząłem także odczuwać drgania w okolicy wątroby.

Dolegliwości dają bardziej o sobie znać przy złej pogodzie.

Czy jest na forum ktoś kto ma podobne objawy tej wrednej nerwicy??

 

mirerjdf: Rzeczywiście,brak zajęcia potęguje objawy.

Najgorsze w tym wszystkim jest chyba to,że mam częste zaburzenia widzenia,no i wtedy jakoś ciężko mi się skupić na tym co aktualnie robię (z pozostałymi objawami jakoś sobie radzę).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie stany sa po lekach bierzesz jakies?

 

np benzodiazepiny... lub czy brales ?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:18 pm ]

jakbys mial psychoze mialbys tego mniejsza swiadomosc..

 

nie boj sie...to po prostu jakies zachwianie w neuroprzekaznictwe

 

zastanow sie czy czegos nie brales? nawet przez krotki okres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżeki. Witaj. Ja zdobyłem trochęwiedzy na ten temat i wiem, że ten stan tylko nasz wyobraźnia. To my sami kreujemy ten stan. Jeżeli zapomnimy o tym że takie cośnas ęka to ten stan zniknie. Wiem że jest to trudne ale minie. Sądzę że u ciebie ten stan utrzymuje sie tak dlugo poniewaz caly czas o tym myslisz. Zaobserwuj ze jezeli nie bedziesz o tym myslal to to zniknie. Aprpos lekow. Moze te leki ktore brales nie byly odpowiedni i nie dzialaly na ciebie. Moze psychiatra powinien przypisac ci inne leki.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:43 pm ]

lolkarWitaj. Apropos twoich dolegliwosci. To jest na 200 % nerwica. Ten stan i te dolegliwosci sa spowodowane nadmierna iloscia stresu i lęków. Powinieneś poszukac jakis sposobow relaksacyjnych i czyms sie zajac. Bo myslenie caly czas o tym to jest najgorsze i wpędza nas w jeszcze wiekszy "dołek".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, juz nie wiem co mam mysleć o tym...czuje sie okropnie...od prawie 2 tyg. Budzie sie rano z lekiem,biegunką,mdłości,i najgorszy brak apetytu...do tego lęk, ze to deprecha, ze sie pogrąże i koniec cos se zrobie. Chodze normalnie do pracy, ale jest mi tak cięzko udawac, ze wszystko gra, najchętniej posżłabym spać i z nikim nie gadała...ludzie mnie drażnią...bo sie okropnie czuje a wiem ze nikt mnie nie rozumie. Gadają tylko, a schudłas, a wyglądasz tak czy siak, a co dzis nie masz humoru...I jest mi tak cięzko...Miałam nerwice lekową z 2 lata temu, ale poszłam do psychologa i przeszło jakoś (ale nadal chodze), walczyłam o to, nakręcałam sie ze nie poddam sie, panicznie bałam sie choroby psychicznej...to było okropne i juz myslałam ze doszłam do siebie...bo za kazdym razem przez cały rok jak pojawiały sie jakies mysli to zawsze sobie mówiłam to tylko nerwica i mijało-a teraz to nie działa. Znów zle sie czuje, mam lęki i te objawy fizyczne, cały czas zacisniety żołądek....juz mysle o tym, zeby zrezygnować z pracy bo sie męcze za bardzo, a jeszcze studia koncze w tym roku...nawet nie moge spokojnie pisac pracy magisterskiej, bo na sama mysl mnie mdli. Siedze z taką kamienną, bladą twarza...i czuje ze jest mi ciezko...ale nie potrafie powiedziec sobie jak kiedys stop!!!, nie poddam sie...nie moge wzbudzic sobie tej siły jak kiedys i tego sie przestraszyłam, mysle sobie...moze samo minie, ale nie mija...No i niepokoi mnie to ze kiedys miałam takie ataki, po których dostawałam takiego kopa, zeby z tym walczyc, a teraz czuje,ze lek jest ciągle we mnie, w całej mnie, a ja nie potrafie mu sie przeciwstawic, nie moge powiedziec sobie daj spokój, nie przejmuj sie tym, bo to nie działa. Boje sie tego stanu...nie wiem co to jest??? zupełnie inaczej go odczuwam jak kiedys....chyba ze moze zapomniałam po prostu, nie wiem, ale jestem załamana moim stanem...do tego takie zwątpienie, ze chodze 2 lata na terapie a to kurzce wróciło...dlaczego...napiszcie cos proszę na ten temat, co o tym sądzicie...i moze ktos tez tak miał...nie moge sie rozchmurzyć...jestem cała spięta i dziwna...taka nieswoja....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam doskonale ten ból bo sama przez to przechodze co chwile mi żołądek się odzywa , czasami mam tak dosyć że najchętniej bym zrobiła wszystko by nie czuć tych dolegliwości , co do stanu ducha to normalne , też ile razy mam motywacje mówie sobie bedzie dobrze , bo prawda jest taka że to od nas zależy jak będzie naprawde , i mówienie sobie takich słów jest trudne a jeszcze trudniej o efekty , ja chodziłam kiedyś do psychologa i mineło mi ale wróciło więc uważam , że trzeba jakoś sobie samemu pomóc , bo gdziekolwiek by się nie przeczytało to piszą , że wszystko zależy od motywacji samej człowieka i siły jego woli, a dla nas to jest takie trudne bo staramy się a i tak nic nie wychodzi a w konsekwencji człowiek się załamuje , a jeszcze trudniej sie potem żyje. Czasami takie lęki trwaja długo czasami przejdzie i jest ok ale nie wiemy kiedy to wróci wystarczy jeden większy stres i po paru dniach , męczarnia z nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, w sumnie nie wiem czemu tu piszę, trafiłem na te forum przez przypadek w sumnie w google wpisałem słowo które

wychwyciło tą stronkę. Czytam o waszych problemach i chcę też z siebie coś wyrzucić. Nie wiem czemu może dlatego, ze

chce byście po przeczytaniu powiedzieli, że ze mna jest wszystko w porządku, ze to moja tylko chora wyobrażnia ale ja już

dłużej tak nie mogę. Mam nadzieję przeczytacie do końca i mi odp.

 

 

Moje problemy zaczeły sie około 5 lat temu.

Byłem normalnym chłopakiem, grałem w piłkę w drużynie miasta jak i szkolnych. Miałem dużo przyjaciół, imprezy więcej byłem

po za domem. Jak to moja matka stwierdziła dom zawsze traktowałem jak hotel. Byłem lubiany ludzie mówili, że jestem duszą

towarzystwa. Naprawde niesamowite czasy.

 

Ale przez moj charakter, potrzebe akceptacji, zawsze chciałem być najlepszy, zawsze to ja chciałem być na pierwszym miejscu,

nie zgadzałem się z opiniami większości ludzi moja musiała być racja. Towarzystwo jakie sobie wybrałem zawsze było od mnie

starsze min 3 lata a nawet i więcej, z rówieśnikami utrzymywałem kontakty tylko w szkole.

 

Jak to bywa, przez to, że miałem starsze towarzystwo szybko nabyłem kontakty można powiedzieć z marginesu (przestepcy, narkomani,

kobiety na jedną noc). Przez to też stosunkowo szybko zaczołęm pić jak na swój wiek i brać różne urzywki, może to przez to

że chciałem by mnie akceptowali chciałem być lubiany, chciałem być kimś na mieście. Wszystko to jednak odbiło sie na mnie

szybko. W szkole teraz po latach dowiaduje sie, ze ludzie z klasy myśleli, że ich nie lubię, jak mogli myśleć inaczej, jak

ja wolałem spędzać czas ze starszymi znajomymi ćpajać lub pijąc na przerwach. Przez to, że brałem straciłem rodzine, po ziolku

lubiłem sobie porozkminiac swiat, byłem w pewien sposób buntownikiem, sprzeciwiałem sie przeciwko wszystkiem każdym wartościom,

nie uznawałem zasad i uważałem sie za nie tykalnego. Przez to wszystko zacząłem tracić znajomych ktorzy byli" normalni" tzn nie

mieli doczynienia z używkami itd itp. Ja takich ludzi brałem zawsze za "lamusów" W końcu po kilku latach ćpania odbiło się to na

mojej psychice. Kiedyś podczas palenia usłyszałem w oddali od osób które paliły ze mną, rozmowa miedzy nimi toczyła się na mój temat

że jestem pedałem i że mógłbym im pociągnąć gdyby nie mój nos. Wtedy schiza mni się wkręciła już koniec dobrego humor. Uwarzałem

że to jakaś schiza i to tylko mi się wydaje. Niestety zauważyłem, że po tamtej sprawie wszyscy sie zaczeli patrzec na mnie dziwnie.

Śmiać się mi za plecamy. Zacząłem się w słuchiwać w to, miałem supersłuch niczym superman. Słyszałem przez ściany, słyszałem

szepty myślałem, ze to omnie. Zacząłem jeszcze więcej brać nie wiem co chciałem udowodnić zacząłem eksperymentować z narkotykami

zacząłem brac, coraz różniejsze narkotyki, pić więcej zawsze stała zgrzewa umnie w pokoju i zawsze było jakies narko ukryte w szufladzie.

Sam już nie wiem dlaczego zacząłem brać może pod wpływem towarzystwa a możę chciałem zwrócić na siebie uwage matki której nigdy nie

było a która mnie tylko wychowywała. Cieszyłem się jak mi mówili w szkole, ze jestem jak gałązka telepie sie z rana ( dla mnie

rano to była min 3 lekcyjna na to godzine wstawałem do szkoły pierwsze zajecia były nie do wytrzymania na przerwie już szłem do łązienki

przyspawać coś lub do sklepu wypić kolejne bro z rana waliłem dwa) Czułem się jakby uważany jak brałem. Przez te głosy o których wspominałem

I przez próbe udowodnienia wszystkim czegoś, wpadałęm w konfilikty sprawem, rozboje, niszczenie mienia, prowadzenie po pijaku,

przekraczanie predkosci takie tam.

 

 

Nie wiem co ja próbowałem udowodnić i komu ale przez to żę brałem co raz więcej głosy się nasilały i zacząłem się bać ludzi.

Panicznie sie bałęm co rana wychodząc z domu nie wyszedłem jeśłi czegoś nie wziołem a rece mi sie trzesły jak galareta, serce

tak szybko biło, że aż kreciło się mi w głowie ciepło mnie jakieś rozpalało od środka, głosy się w ciąż nasilały a ja coraz bardzie

bałęm się ludzi. Wszyscy sie pokoleji od mnie odwracali, znajomych straciłem, straciłem rodzine, wkońcu tak się nasililiło, żę przez tałem wychodzic

jedne pórocze nie było mnie w szkole, zaszyłem się w domu dzowniłem tylko na ustawke po towar i wychodziło do sklepu by kupić

alko. Jak wracałem słuchałęm muzyki na głos by nie słyszeć wszystkich ludzi, żaluzje ciagle zasłonięte. A mimo wszystko słyszałem

ludzi z dala od mego okna jak mnie obgadują ściszałem wtedy muzykie i starałem sie wsłuchać co oni mówią, wydawało mi się, że

piszą pod oknem, że jestem gejem. Matka nawet chciałą wynieść mi lustro za okno by pokazać że tam nic nie ma, ale ja nawet bałem

się podejść do okna mimo iż żaluzje były zamknięte.

 

 

 

Z czasem matka przy sprzątaniu znalazła umnie szkło czarniejsze jak smoła które czekało na opalenie. Zgodziliśmy się, że mam

problem i zostałem wysłany do psychiatry. Dla mnie nie było problemem, że ćpam dla mnie było problemem, że inni uważaja mnie za geja

i odwracają się od mnie. Psychiatra stwierdził, że mam głęboko depresje spowodowana przez długotrwałe branie narkotyków.

Chodziłem na wizyty i ciągle był jeden temat JESTEM CZY NIE JESTEM. Dał mi zyprexe bym nie słyszał tych głosów i zaczął wychodzić do ludzi

Udało się wyszedłem mimo, ze czułęm się otępiany dałem słowo przy matce, że będę brał lekki i przestane a raczej rzuce narkotyki na pewien okres,

poniewaz nie docierało do mnie, że to przez nie. Jak zaczeło mi mijać, zacząłem o tym normalnie rozmawiać znó odezwali sie

do mnie starszy znajomi i stwierdziłem, że przestaje chodzić do lekarza, żę sam sobie z tym poradze i znó zacząłem brać.

 

 

Było dobrze ale po pewnym czasie wróciło wszystko do mnie z kilka krotnie większa siłą. Głosy i moje odizolowanie, własna

matka powiedziałą mi, żę nie ma już syna. W końcu postanowiłem, że się zabije

było to wczasie trwania matury gdzie został mi jeden egzamin ustny do końca. Wziołem narko, wziołem dwa, opakowania tabletek

na sennych i popiłem ćwiartką. Chciałem mieć pewność, alkohol narkotyki srodki nasenne. Niestety okazało się, że matka nie była

w pracy a miała wolne i była na zakupach wróciłą do domu i zobaczyła co się dzieje. Udało im się mnie uratować poczym tydz spędziłem

nie przytomny na R a póżniej zostałem wysłąny do zakładu zamkniętego na odwyk i rechabilitacje. Tam znó nie wychodziłęm z pomieszczenia

byłem przerażony tymi ludzmi, nie chodziłem na śniadania, bałem się ich te głosy wieczoramy nie dawały mi zasnąć. A u psychologa

w ośrodku znów ten sam temat JESTEM CZY NIE JESTEM. Musiałem z tamtad wyjść obiecałem poprawe matce która poprosiła żeby mnie wypuścili

wcześniej bo mam ostatni egzamin nie chcieli bo miałem tam spędzić więcej niż 6 m-cy ale udało sie w tydz wyjść udowodniłem, że

chce naprawde wyjść na egzamin no i powiedziałem że bede chodziło do ośrodka dla uzależnionych. Uczyłem się od rana do

wieczora z ośrodka odrazu pojechałem na egzamin. Tam byłem tak przygotowany, ze zdziwili się wszyscy dostałem 4+ z maty.

Widziałem łzy radości w oczach mojej matki pierwszy raz chyba od ur jak pamietam. Naprawde się cieszyłą nie mogła uwierzyć

aż nie zobaczy na świadectwie.

 

 

Myślałem, że wszystko się zmieni zacząłem wychodzić na początku do rodziny z psem na spacery póżniej już normalnie. Poznałem

kobiete w której się zakochałem naprawde się zakochałem mimo iż byłą starsza pasowałem jej i było to odwzajemnione. Znow starsza lol

Znow nie wiem czemu starsza po prostu podobaja mi sie starsze kobiety. Nie wiem ze starszymi osobami lepiej mi się rozmawia,

to co było między nami było poprostu nie samowite. Szybko poczułem się jak bohater romantyczny nic się nie liczyło po za nią

dla niej zrobiłbym wszystko to było niczym obsesja ona była idealna pod każdym względem jej nie przeszkadzał mój bagaz dośiadczeń

a mi jej była starsza od mnie o 4 lata w separacji z małym dzieckiem. Była moją księżniczką od rana do wieczora na rozmowach z nia

budziłem się rano i myślałem co robi zasypiałem ze słuchawką przy uchu o 3 w nocy jak słyszałem, żę śpi już to się rozłańćzałem.

 

 

Poszedłem na studia i było wszystko po prostu zajebiscie. Zmiana otoczenia nowi znajomi, miałem kobietę pierwszą poważna kobiete

która była moją pierwszą miłością. Lecz na studiach wiadomo jak jest alkohol, kobiety, narkotyki mieszkałem w akademiku działo się troche

znó starsi znajomi, nie przebywałęm wśród rówieśników. Znów odrazu z wejśćia zostałem legitymowany drugim razem na policji

zacząłem pić nie chodzić na wykłądy bo jak się obudzić po nocy odmawiałęm narkotyków, raz po pewnym czasie po alkoholu się

skusiłem i zaczeło się... szybko impreza się skończyłą i wylondowałem w pokoju ze kołdrą na sobie i słuchawką przy uchu. Dzwoniłem

do matki, ze przepraszam ale wziołem i znó wróćiło wszystko do mnie. Jak bumerang, słyszałem kumpl,a z pokoju, jak siedział z kimś

w kuchni i szeptał, żę jestem pedałem tylko nie wie jak to mi udowodnic jeszcze. Zacząlem jezdzic do psychologow zdala od mego

miasta zeby kazdy mi powiedzial co jest z mna nie tak.CIagle te same pytania Jestem czy nie Jestem ciagle słyszałem to samo

Nie Jesteś to tylko twoja wyobraznia, ja mowilem, ze naprawde to slysze, to tylko twoja wyobraznia, nabyles to przez zazywanie

narkotykow psychoaktywnych stwierdzili gleboko depresje z poczatkami schizofremi

 

Na studiach zrobiłem błąd po pijaku przespałem się z kobietą nie swoją. Zdradziłem swoją kobiete, ni emogłem się pozbierać. Mimo

iż było fajnie hehehe moj pierwszy seks i moja pierwsza zdrada lol za jednym zamachem. Zaczeły się kłutnie dziwne z ma kobietą

zacząłem ją obwiniać o wszystko, aż w końcu się przyznałem, ze ją zdradziłem roztaliśmy się prosiłem o powrót by jej udowodnić

że mi na niej zależy a jednoczesnie znó uciec od wszystkiego rzuciłem studia. Poplynelem z dlugami poszedlem do pracy,

obiecalem kmobiecie ze nie bede pil i cpal. I od tamtej pory nie cpam i nie pije pracowalem i bylo ok zamierzalem z nia zamieszkac

roztalismy sie. Jej rodzice chcieli by wrocila do meza ponoc tak powinno byc. Ciezko to znioslem zaczalem pic i znow nie moglem sie

pozbierac przez pewien okres. W pracy zapominalem, poszedlem na drugie studia zaoczne. Umawialem sie z kobietami, podobałem się

im podobal sie im moj charakter i wyglad, osobowosc. Na studiach zaocznych ktos do mnie cmokal z drugiego konca sali jeden z osob

ktore w grupi ekozaczyly. Odpowiedzialem bo wtedy juz szalenswo mnie opentalo od pewnego czasu nosilem noz mysliwski ciagle

w kurtce chcialem zabic kazda kolejna osobe ktora cos powie na temat mojej seksualnosci, szukalem zaczepek. Zaczepka wiec juz byla

czekali na mnie przed wyjsciem z uczelni ale szybko nas rodzielili, stwierdzil koles, ze zbliska wygladam inaczej. INaczej?

tzn jak inaczej kurwa ?

 

Zacząlem balansowac na cienkiej czerwonej lini szbko jeżdziłem samochodem szukałem zaczepek u ludzi dużo większych od mnie.

CHciałem dostac w pierdol i chcialem ich zabic w szale. Wkoncu skonczylo sie moje balansowanie wylecialem na zakrecie jak

zamykalem licznik, dosc dlugo koziolkowalem, ludzie mowili, ze to byl cud, ze przezylem, tylko miejsce kierowcy bylo ok jak

by ktos zmna jechal zginalby. A mi nic nie było jak by nigdy nic z tego wyszedlem. Matka mowila ze powinienem dziekowac bogu

drugi raz mnie uratowal ale ja sie go wyrzeklem dawno temu przez moj bunt do wszystkiego.

 

 

Bylem wtedy z pewna kobieta ale przypadek, ze akurat byl telefon od bardzo dawno nie widzianej osoby szukala swojej matki ktora

akurat byla u mnie. Byla to kobieta ktora mieszkala za granica i miala przyjechac nie dlugo do polski na troche.

Gadka szmatka po jej przyjezdzie i wyladowalismy razem w łóżku. Czyli drugi raz zdradzilem kobiete druga kobiete. A póżniej

nie wiem jak to sie rozwinelo wyleciałęm do niej za granice. Pomyslalem ze moze to jest to, bylo fajnie miedzy nami czulem

pewna bliskosc. Byla tym razem to kobieta duzo starsza od mnie hmmm. Ale fajnie było pierszy raz zamieszkałem z kobieta.

Nigdy nie podejmowałęm się tego. Znajomosc sie rozwijala, uczucie roslo, ja sie odciolem od wszystkiego wszystko bylo z now za mna.

Zaczynalem jako nowy czlowiek. Znalazlem prace w sferze budowlanej. Mimo braku umiejetnosci szybko sie uczylem awansowalem ciagle

coraz wyzej, podwyzki co 3-5 m-cyzdobylem szacunek wspolpracownikow moich znajomych i szefa. Pomyslalem ze w koncu chwycilem swoj

los w swoje rece pracowalem tak 2 lata w tej firmie. Miedzy mna a kobieta byla coraz lepiej mialem w koncu pieniadze a zawsze

je chcialem miec, zawsze mowilem ze nie mam na wyjazd z kobieta nie mam na pojscie z nia do retauracji zabranie do klubu czy cos.

Nie widzialem sieebie nigdy w roli ojca w domu, zaczalem myslec o domu o dzieciach o slubie. Czulem sie jak bog, rzadzilem swoim

zyciem. Kobieta chciala cos nigdy jej nie odmawiałem kasa latwo przyszla latwo poszla. Rzucalem tu i tam nia, chciala cos pytala

czy jej kupie nie odmawialem wychodzilem zapalic i kazalem wybrac co chce po powrocie bede placil. Chciala bizuterie na kazda

okazje dostawala o co mnie prosila to miala. Czulem sie naprawde bosko nagle wszyscy mnie szanowali mialem kobiete, pieniadze,

znajomych ( mimo iz do znajomych juz od pewnego czasu jestem nieufny nie wierze w przyjaznie) Nagle po 2 latach sprzeciwilem sie

nie wlasciwej osobie, wymiana zdan ostra. Osoba byla wyzej od mnie na szczeblu w robocie. I zaczela mi ryc psyche mowilem,

ze to nie mozliwe bo dobry psychol z mnie myslalem , ze juz jestem twardy psychicznie ale kurwa po tylu latach uslyszalem prosto

w twarz po raz kolejny. Najpierw pytanie czy znasz powiedzenie"zeby zycie mialo smaczek....." dokonczylem a pozniej pytanie

czy jestem? Ze to nic zlego i ze jak chce to moge mu zrobic dobrze ustami. hehehe po tylu latach uslyszalem to i nie wiedzialem

jak zareagowac, szybko poszla plota w obieg po firmie i to juz byl koniec wsystkiego. Przez to zaczalem znowu byc nie poskromniony

szukalem zaczepki mialem ciety jezyk. Jak ktos to mowil lub pytal czy jestem odpowiadalem tak jestem jak chcesz mozesz mi pociagnac.

narazilem sie, czulem sie znowu jak na speedzie wszystko tak szybko sie toczylo szef ktory mnie szanowal stracil szacunek bo zaczalem

mowic co mysle na temat firmy placy itd zaczelo mnie jebac wszystko za przeproszeniem. Stracilem robote. Znalazlem inna ale

nie moglem przyzwyczaic sie ze znow zaczynam od zera ze nikt nie szanuje mego slowa juz nie potrafilem tak, wiec siedzialem

cicho zdala znow zaczely sie glosy. I zrezygnowalem z pracy.

 

 

Teraz od 3m-cy siedze w domu szukam pracy ale jej nie szukam. Dzwonie co prawda wysylam CV ale wiem, ye moge wiecej. ALe nie daje

z siebie nic wiecej ze strachu przed ludzmi. Jak mam zadzwonic rece mi sie trzesa w myslach mysle zeby ktos nie odbieral, jak

odbiera zapominam jezyka w gebie. Jak wysylam cv to zmysla ze nikt nie zadzwoni. Siedze w domu i wychodze tylko do sklepu na 15min

Zaczely sie klopoty z pieniedzmy. Cala kasa mi sie rozplynela zaoszczedzona. Z kobieta klotnie ona mi o dzieciach i slubie

a ja mowie ze nie dam jej tego stracilem swoja stabilnosc. Klotnie od rana do wieczora, moja kobieta nie wraca czasami do domu

ma mozliwosc spania w pracy i woli to czasami nawet do siebie nie dzwonimy. Mam coraz wiecej dlugow, z kobieta klotnie ktore

prowadza nas w strone roztania i zajebisty lek przed ludzmi. Boje sie wychodzic. Kompleksy rosna zanim wyjde musze sie spojrzec jak

wygladam hehehe mam lek przed ludzmi rece sie trzesa znow mi jest cieplo poce sie serce bije jak szalone i kreci sie w glowie.

odechu czasami nie moge zlapac i brak mi sliny w ustach. Zaszylem sie w domu i ranie wszystkich do okola. DO rodziny wstyd mi dzwonic

znow znajomi jacy znajomi znow jestem sam telefon jest gluchy. Nie wiem co jest grane. A na dodatek znow staram sie obwiniac kobiete

ktora nie jest niczemu winna. Ona jest starsza chce dzieci dom zegar bilogiczny bije juz u niej czas a ja jestem mlody i sie wsciekam

ze nie moge jej tego dac. Musze sie z nia chyba roztac mimo, iz jest nam ze soba dobrze uczucia, lozku, wspolzycie partnerskie jesli chodzi

o dom( pomijac ostatnie czasy gdzie siedze bez roboty i sa klotnie) ona stara sie mnie wspierac wie co mnie gryzie.

Powiedziala mi, jako kolejna osoba, ze ze mna wszystko w porzadku jestem nawet bardzo meski. Ze z mna jest ok. Jest nam dobrze

razem w lozku jest jej dobrze i jest mi dobrze.

 

A mimo wszystko siedzi to w mojej glowie, ona stwierdzila ze do puki sam siebie nie poznam to to bede wiecznie nie szczesliwy.

Nie chce tego. Ciezko mi jak siedze ciagle w domu chce potrzebuje przebywac w srod ludzi ktorych sie teraz boje potrzebuje pracy.

 

Ale to nic moja byla sie do mnie odezwala ktora naprawde kochalem i bylo to cos co ciezko opisac slowami, kazda kobiete do niej

porownywalem. Zadnej juz tak nie kochalem. Teraz okazuje sie ze chcemy do siebie wrocic. Znow ta sama historia znow uciekam chyba

znow zdradze. hmmm

 

Czytam wasze forum czytalem temat o nerwicy lekowej o depresji i temat o homo.

 

 

 

Co moge wiecej powiedziec?

Jestem mlodym czlowiekiem, Jedynakiem, znak strzelca wspominam o tym. Wszystko wskazuje ze jedynacy no i strzelce moga moiec takie

problemy ze soba potrzebuja ciaglej akceptacji otoczenia ciezko radza sobie z krytyka, mysla, ze im sie wszystko nalezy, strzelce

po za tym ponoc zdradzaja.

 

 

hehehe nie wiem co mam robic czy takie stereotypy o jedynakach, znakach zodiaku, otoczenie sa prawdziwe?

 

Nigdy nie przebywalem w otoczeniu gejow do puki mnie to nie dotyczy mi nie przeszkadzaja.

Otoczenie moje po za tym to jak wspominalem wyzej raczej starsze towarzystwo uznawane czesto za margines.

 

 

Moja orientacja ja uwazam, ze jestem hetero. Podobaja mi sie kobiety, zawsze chcialem z nimi byc, kochac sie z nimi.

Podnieca mnie cialo kobiece. Podobam sie kobietom, w mlodosci jako dziecko troche sie powiem ze czulem sie nie pewny zawsze mialem

kompleksy na swoim pkt ale normalne mialem znajomosci z kobietami. Zawsze sie za nimi uganialem. Ale nie mialem zbyt wiele zwiazkow

raczej szukalem czegos wyjatkowego w kobiecie zawsze, doszukiwalem sie mozna rzecz aniola w niej. Musialem wiedziec, ze jestem

akceoptowany przez nia w pelni, ze rozumiemy sie nad wzajem jak pasowala mi pod wzgledem osobowosci i swego charakteru oraz

wygladu czesto zakochywalem sie kochliwy zawsze bylem przez co mialem zawsze problemy bo tez wielokrotnie bylem odrzucany przez

nie. Czesto sam do tego doprowadzalem umawiac sie z 2 lub 3 kobietami naraz, a czasami bylo to przez moje zachowanie i moich

znajomych. Rowiesniczki nie chcialy pijaka ani cpuna mowily ze jestem nie dojrzaly i nie szukaja kogos takiego. Czesto

slyszalem ze fajny jestem przystojny intel super ze mnie facet ale zostanmy przyjaciolmi, moze to dlatego, ze najpierw probowalem

zdobyc ta bliskosc to pryjazn zaufanie a pozniej dopiero chcialem zwiazku zawsze przechodzilem do zwiazkow od przyjazni do bycia razem a w koncu seks.

nigdy inaczej nigdy nie bylo bycia razem z kims kto mi nie zaimponowal swoja osobowoscia. Mimo iz czesto zdradzalem to jednak dlatego

ze ciagle nowa osoba mi imponowala osobowoscia a z drugej strony nie wiem czy tak macie, ze jak jestescie z kims nagle osoby

ktore was nie chcialy chca byc z wamy a ja jak idiota zawsze sie pakowalem w to. Za mlodu bylem niesmialy do kobiet dlatego mimo iz byly

zaczepki i staralem sie pokazac kobietom ze mi sie podobaja nie chodzilem z nimi bo balem sie spytac nie wiedzialem jak.

 

Moji starsi znajomi kiedys dziwnie sie patrzyli na mnie bo nie mialem kobiety mimo iz chcialem z jakimis byc nie chcialem byc

z pierwsza lepsza. A nie chcialem tez os starszych kolezanek tylko seksu. Zawsze sie upodabnialem do bohatera romantycznego.

Kobiete w ktorej sie zakochywalem traktowalem jak aniola ksiezniczke za bostwo. A pozniej jak slyszalem ze zostanm,y przyjaciolmi

zrfownywalem je z ziemia mieszalem z gownem.

 

Tak naprawde mialem tylko 3 zwiazki poniewaz zawsze patrzylem na to, ze chce byc z kims na stale nie chcialem po tygodniu sie roztawac.

Dlatego moje zwiazki to jeden 6 m-cy drugi ponad dwa lata i teraz jestem w trzecim, juz nie dlugo 3 lata beda. 3 zwiazki i 3 starsze

partnerki dlaczego>? Uwazam je za seksowne a jednoczesnie dojrzalsze i myslace inaczej patrza na zwiazki chodzi o uczucia i stabilizacje

a ja tez tego chce.

 

 

 

Dom rodzina? CHce sie najpierw zapewnic zaplecze finansowe pozniej stworzyc rodzine i wybudowac dom dla nas.

 

 

Co wiecej boje sie, poniewaz im wiecej mysle na temat tego co ludzie mowia zaczynam brac to do siebie i im w to wierzyc a tego nie

chce. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Co ja po za tym mysle na ten temat myslie, ze to tez ma zwiazek z moimi kompleksamy

Jestem osoba chuda, ale umiesniona. Mam twarz jak dziecko przynajmniej ja to tak odbieram i duzy nos. Nie nawidze swoich zdjec

zawsze uciekalem zeby nikt mi nie zrobil zdjecia. CO po za tym mam kompleksy na pkt malego hehehe i przez to wszystko jak

slysze jakie maja kobiety wymagania mam kompleksy i jestem w pewien sposob niesmialy dopuki sie nie zapoznam.

 

Czasami zastanawiam sie co widza we mnie te kobiety co z mna byly nie jestem tak meski jak rowiesnicy. Ostatnio mam problemy

z seksem nie potrafie sie odprezyc. Przez to co ludzie mowia na moj temat podczas seksu mysle, tylko czy partnerce jest dobrze

co ona o mnie mysli, czy mi jest dobrze chociaz jest mi dobrze ja o tym mysle. Przez to wszystko czuje ze przestaje mnie wogole

ciagnac do seksu a wczesniej wszystkie kobiety mowily ze jestem ich zboczkiem, potrafilem je doprowadzac do orgazmow.

Teraz nagle nie potrafie tak jak kiedys zamknac oczu i sobie wyobrazic sceny np nie potrafie pisac juz o tym tak jak kiedys

probowalem ostatnio sex przez internet. Moze to znudzenie partnerka nie wiem jak to jest ale jestem z kobieta obecna prawie 3 lata

i mimo wszystko ze seks jest fajny juz tak mnie nie podnieca. Kiedys jak przemykla po mieszkaniu naga odrazu mialem sztywno w spodniach

a teraz takie to wszystko normalne do puki si enie dotykamy. A to poteguje to wszystko moje mysli. Kiedys stawal mi na zawolanie wystarczylo

zobaczyc naga kobiete w gazecie teraz mnie do tego tak nie ciagnie. Juz sie nie podniecam jak zobacze kolano piers na ulicy.

Kobieta musi si epo obcierac troche. Juz mnie tak nie podniecaja filmy porno na ktorych byly kobiety i sie masturbowaly np., moze to

przez to ze zbyt ciezki porno ogladalem. Juz mnie nie kreca takie zwykle rzeczy. Chcialbym znow sie podniecac i cieszyc seksem tak

jak kiedys chcialbym znow czuc sie panem swojego zycia ale nie wiem co ma robic. Nuda powiewa w moim zwiazku jak mysle o zmianie,

kobiety mysle sobie kogo ja moge poderwac z takim wygladem, ktora mnie bedzie chciala, a jak juz to czy nie bedzie sie nudzila

czy bedzie akceptowala to ze nie ma znajomych bo nie mam nikogo bede mial tylko ja, nie wiem jak bedzie seks boje sie

ze jak bede z nowa partnerka to mi nie stanie i ona sobie pomysli ze jestem gejem hehehe kurwa jak znow zaczac sie cieszyc zyciem

byc odwazniejszym? Jak znow zaczac cieszyc sie seksem?? W pracy tez jak ide do nowej mysle sobie co ci ludzi epomysla o moim wygladzie.

Nie wygladam na tyle lat moim zdaniem wygladam strasznie mlodo. Glupio mi bo ktos kto nie zna np mnie i mej kobiety moze pomyslec

ze jestem bratem mej kobiety a nie jej facetem.

 

 

Ps. pytanie gdzie szukać nowych znajomych>? Gdzie sie szuka znajomych teraz? Ktorzy nie biora narko i nie jest to dla nich fajne? Do okola narkotyki a ja mam dosc tego. Jako ze moji znajomi biora nie utrzymuje znimi kontaktu to tak jakbym nie mial wogole znajomych. I jak sobie poradzic z tymi moimi problemami

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:50 pm ]

Dodam jeszcze, ze przez moje problemy to co ludzie mysla, moje kompleksy, strach przed ludzmi. Stalem sie zamkniety w sobie nic mnie nie cieszy stałem się melancholikiem, nie potrafię myśleć pozytywnie. Czuje, że marnuje swoje życie przez to. Bardzo mnie wszystkie zle slowa pod moim kierunkiem rania, nie potrafie znalesc znajomych. Mimo wszystko, ze jestem z kimś czuje sie strasznie samotny i nie spełniony. Mam dość swego życia i nie wiem jak to zmienić, każdy dzień wygląda tak samo. Czuje sie jak wiezień moich kompleksow ktorych sie nabawiłem miedzy innymi przez opinnie ludzi co do mej osoby. Czuje pustke, mam zero zainteresowań już się nie uśmiecham.

 

 

A ja tylko chce znalesć kobiete swego życia chce być szczesliwy miec dom gromadkie dzieci stała prace taka nude ale to nie bedzie nuda bede chce sie cieszyc u boku mej kobiety. Ale wszystko to co napisałem mnie hamuje. WIem ze jak bym miał jakieś zainteresowania może znalazł bym wspolny jezyk i poznał ludzi ale nie wiem jak sie do tego zabrać. Jak to wszystko odwrocić?

 

Chce wracać z pracy i widzieć kobiete która usypia nasze dzieci chce przytulic sie do niej chce by to cos było więcej niż zwykły zwiazek chce cieszyć sie znów każdym dniem chce znó się cieszyć seksem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miewam podobnie... mam nerwicę lękową, ale teraz sam już nie wiem, gdzie kończy się nerwica, a gdzie zaczyna depresja.... do tego te problemy z żołądkiem. Do mnie nerwica wróciła po 3 latach... a i wcześniej pozbywałem się jej na podobne okresy czasu... niestety wróciła i wszystko od nowa z małym wyjątkiem: deprechę, której wcześniej raczej nie miałem (nawet nie wiem czy teraz ją mam :cry: ) Jak walczę? Ano leczę się farmakologią i chodzę na terapię. Czy pomaga? Leki trochę polepszają nastrój, nie jestem taki załamany jak na początku, chociaż pesymistyczne myśli wciąż mnie nachodzą... i sama nerwica, wciąż wierna :cry:

Ale trzeba walczyć... wspierać się przyjaciółmi, leczyć się i ciągle walczyć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mam problem,dotyczy mojego meza.

Od ok 4tygodni.Ma dziwne objawy takie jak:

-jest zakrecony nie moze sie skoncentrowac,szczypia go oczy i przez to troche

zle widzi,nie czuje sie soba,chodzi caly czas zamulony,poty nocne,nie ma

apetytu,dziwnie slyszy,jest oslabiony(robilismy wyniki

OB,MAGNEZ,ZELAZO,MORFOLOGIE MOCZ wszystkie wyszly dobrze) czesto jest mu zimno.

Czy to moze byc nerwica? czy cos innego?

prosze o odpowiedzi bardzo mi na tym zalezy!!!

Sama juz nie wiem czy to moze byc nerwica? czasami ma tez przyspieszony puls.

Z gory dziekuje za odpowiedzi

POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym podzielić się z Wami moją historią z nadzieją, że może ktoś będzie mi w stanie choć trochę pomóc. Otóż od ponad dwóch miesięcy mam, przynajmniej tak mi się wydaje stany lękowe. Otóż wmówiłem sobie że siedząc w pracy przeszkadza mi hałas dobiegający z ulicy, co następnnie przerodziło się w pewną obsesje, że nie będe w stanie nic zrobić gdyż jedyne o czym będe myślał to o tym nieszczęsnym halasie. Oczywiście jest to bzdurą, gdyż jak przychodzi do wykonania jakiegos zadania i nie mam czasu o tym myśleć to robie wszystko należycie. Jednak ta natrętna myśl nie daje mi spokoju. Powoli zacząłem wkręcać sięteż w inne stany lękowe związane szczególnie z oddychaniem. Tego nie jestem już jednak w stanie w zaden rozsądny sposób wytłumaczyć skąd się to bierze. Sprowadza się to do tego, że odczuwam lęk gdy tylko pomyśle sobie o oddychaniu (wiem że jest to idiotyczne :) Chciałbym jeszcze tylko zaznaczyć, że podobne objawy miałem jakies 3 lata temu, ale po jakims czasie przeszły więc nie podejmowałem leczenia. Tamte były związane z okresowym pomieszkiwaniem na stancji gdzie naprzeciwko mojego pokoju byl zlokalizowany piec do c.o. który się włączał co pare minut doprowadzając mnie do stanu, który się następnie przeobraził w stan wyżej opisany. Chciałbym jeszcze tylko zaznaczyć, że nie mam objawów w stylu biegunki omdleń i tym podobnych historii. Po prostu lęk który mi towarzyszy przez powiedzmy 60 procent czasu dość mocno komplikuje mi zycie, ale jakos strasznie go nie paraliżuje.

Zgóry dziękuje za jakiekolwiek odpowiedzi i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, ale zstanawiam się nad jedną rzecza....dlaczego chodząc na terapie to powrciło (od 2 miesiecy jestem raz w tyg u psychologa, a wczesniej chodziłam rzadziej bo było ok) I tak sie zastanawiam czy chodząc do psychologa mozna wpasc w depresje, niby depresja bierze sie z złych schematów myslowych, złego nastawienia, a ja od dwóch lat jestem pod opieką psychologa wiec czy to wogóle możliwe, zeby to była depresja...tak sie zastanawiam i dlaczego to wróciło...te lęki i wogóle...w zeszłym tygodniu trzymało mnie cały tydzień, w tym tygodniu co drugi dzien mam nadzieje ze w koncu minie...ale jest cięzko...i zaczynam powątpiewać w moją terapie.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA tez miałam depresje jak chodzilam do psychologa , potem kiedy myslalam że jest ok po mniej więcej roku skończyłam terapie i przez wiele lat był spokój teraz wróciła i trzyma, każdy dzień to walka. A myśle że to wraca dlatego bo każdego dnia jest tyle nerwów i stres ogromny , że w końcu objawy same się pojawiają.Jeśli mas zochotę pogadać zapraszam na gg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moze sie chlop zatrul czyms ? objawy podobne do zatrucia toksynami - moze jakies rybki, owoce morza ? to trwa nawet kilka dobrych tygodni. Jesli nie ma stanow lekowych to raczej nie bedzie to nerwica a cos co powoduje objawy podobne do nerwicy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nerwica lękowa powróciła po 7latach jak diabli wie co ... :cry: ale już dochodzę do równowagi psychicznej :D ale ta ludzka psychika to sieje nam stracha i nie pozwala normalnie funkcjonować .... ale tez sie popłakałam,że nie jest osamotniona z tą nerwicą lękową i wreszcie nadałam jej nazwe.... przyszła do mnie znowu od listopada 2007 a było tak pięknie przez 7lat cisza,fantastyczne samopoczucie , teraz moge powiedziec ,ze jest juz troszę lepiej żeby nie zapeszyć , biore magnez i to mi bardzo pomaga , valerin mite i staram sie walczyć z tymi lękami ....mam dni kiedy sie śmieje z tych cholernych napadów lęku , kiedy wszystko jest dla mnie proste i łatwe do realizacji i tych dni jest więcej , juz więcej .... wraz z nastaniem wiosny poprawia mi sie nastawienie do życia.... ja znam przyczyne tej nerwicy, oczywiscie wzieła sie z dzieciństwa ... nie bede pisała o objawach bo w 99% już wszystkie wypisaliscie i mamy takie same nic nowego.... moze u mnie to troszkie są łagodniejsze , zresza od zawsze byłam panikarą..... ale moja druga strona jest silna psychicznie, uwielbiam walczyć, kocham sport , na rowerze jezdze po 50km dziennie....a jak mnie dopadło to gów... to amen w pacierzu.....!!!! nie poddam sie temu!!!! najlepiej sie czuje jak dam sobie w kosc tzn.wysiłek fizyczny!!!! szukam koleżanki ze stargardu szczecinskiego, która tak ja walczy i nie poddaje sie ....razem bedzie nam razniej....

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choler.....mam juz dosyc mojej koleżanki nerwicy, dzisiaj przy święceniu jajek w kościele znowu mnie dopadła. Ból i ucisk w głowie, wrażenie umierania, i niepewnosci, lęk powrót do domu, Validol, kalms, walerianka, papieros nic nie pomaga, dół, ja juz tak nie chcę :cry::cry::cry: Niech sie ktoś odezwie kto ma podobne problemy z głowa bo ja to swoją mam ochotę obciąć i zjeść :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na samym wstępie chciałbym się przywitać. Jak większość na tym forum mam stany nerwicowe. Są to stany lękowe tzn. jak naprzykład pomyśle sobie że jest mi słabo to momentalnie tak jest i tak wiele innych spraw. Jak każdy mi to mówi napisze i wam że za bardzo dobieram sobie wszystko do głowy. Głównym problemem jest to że przeważnie myśle że jest mi słabo, że kręci mi sie w głowie itp. Ostatnio od jakiegoś tygodnia dręczy mnie to z nadmierną siłą, tzn. żeby najlepiej wam to przekazać jak siedze to jest wszystko w porzadku, natomiast jak chodze cały czas wydaje mi się że może nie tyle kręci mi sie w głowie ale mam takie uczucie jak np. wstaje się rano po ciężkim kacu i jak szybko podniesie się głowe to ma sie takie dziwne uczucie zmęczenia, ciężkiej głowy no i wydaje sie jak by się kręciło w głowie. Dodam jeśli to ważne że jestem troche zmęczony bo pracuje w ciągu dnia, kłade sie późno spać około 24 - 01 codziennie i wstaje codziennie o 7. Dochodzi do tego jeszcze uczucie tzw. ciężkiej głowy, czasami nawet bolą mnie oczy - chociaż to raczej ze zmęczenia bo mam prace która wymaga bardzo wyraźnego widzenia. Dodam żę jeżeli np. mam dużo na głowie, zajme się czymś to całkowicie o tym zapominam i funkcjonuje normalnie do następnego razu kiedy o tym sobie przypomne. Jednak od tygodnia siedzi to we mnie cały czas, jak budze sie rano odrazu myśle czy zaraz znowu będzie to samo i tak w kółko. Odrazu oczywiście dobieram sobie do głowy najgorsze choroby itp. - a dodam że pod koniec 2007 byłem na dokładnych badaniach i zacytuje słowa lekarza "chciałbym być tak zdrowy jak Pan" :) Więc wnioskuje że raczej nic mi nie jest no ale sami wiecie. Pozatym ciśnienie sprawdzałem kilka dni temu i wynosi 126/74 czyli sądze że bardzo dobre. Doradźcie mi prosze wiem że jest dużo takich tematów na tym forum, czytałem, ale wolałbym żeby mi ktoś odpowiedział na moje problemy. Dzięki serdeczne za każdą opinie. Aha jeśli to ważne - to pale w dość dużych ilościach około 20 papierosów dziennie no i lubie walnąć piwko - tak konkretnie to codziennie min. 1 a na weekendach więcej. Czytałem też na internecie że takie objawy możliwe są przez brak magnezu we krwi oraz od kręgosłupa - musze dodać że moja praca jest siedząca jednak głowe mam czas nachyloną maxymalnie nad biurko i tak przez cały dzień.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:04 pm ]

Bardzo prosiłbym o każdą opinie będe naprawdę wdzięczny chciałbym żebyście pomogli mi w tym problemie. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×