Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Kurde, odpisalam, ale nie doszło

 

200 km :(.

No ja nie wiem co to ten guz, :( wyprozniam sie raz dziennie, :( mam od dawna IBS ale USG nigdy w zyciu nie mialam hahaha i jestem za przpeorszeniem posrana. Krwi nigdy tez nie bylo nigdzie ;/ zaprac tez nie miewam.

Nie mysl o chłoniaku :*

mnie codziennie bolą plecy, piersi, brzuch , i codziennie placze ze to moj koniec ...:( chcialabym zeby z wiosna wszystko sobie poszlo, i przyszła do mnie pogoda ducha :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie doczytalam guza mam na wysokosci kosci biodrowej ;/ ale to "guz" to za duzo powiedziane, wciagam brzuch nie widac..... wypycham to taka bula sie robi :( R. jak mnie oglądał to mowi ze on nic nie widzi -.- ....

no 200 km to az nie tka duzo :D 3,5 h jazdy jak dobrze pociagi przypasują :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do gastrologa to chyba skierowanie trzeba miec ;/ w sumie jak ja to wide "okami" to USG tez powinno wylapac, a jak nie wylapie to jakas moja naturalna krzywizna"

 

-- 05 sty 2014, 13:40 --

 

Dzisiaj cała noc przeplakałam nad tym guzem na brzuchu :( umre do czasu tego badania w piątek :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ohh Ellwe :). Nażarłam sie czipsów i żelek i wiem teraz od czego mnie dzisaj przynajmniej boli.

Z rana wmoiłam sobie mięsaka Guz w jelicie, mięsak... miło do tego te powiekszone węzły chłone ehhh.... :( czemu mnie jakieś badziewia muszą na ciele wychodzić :(

A jutro koniec weekendu i trzeba wracać do szarej rzeczywistości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie jakis czas temu wymyslilam SM. Nachodzilam się po lekarzach,zrobila m rezonans i wszystko ok. Mimo tego nadal nie dawało mi to spokoju. Jedna z forumowiczek poleciła mi książkę "Potęga podświadomości" i tak naprawdę dopiero zaczynam sie upewniac w tym ze nic mi nie jest. Może Wam tez ta książka choć trochę pomoże:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba ktos juz poruszal to w tym watku kiedys, ale zauwazylas, ze Twoi znajomi i rodzina, nie wiedza, czym sa wezly chlonne i gdzie sie znajduja. Powiem Ci szczerze, ze ja jeszcze jakis rok temu zylam w blogiej nieswiadomosci:) W tej chwili jak tlumacze mojej mamie czym sie tak martwie, to patrzy na mnie jak na wariatke :papa: i dziwi sie, jak takie male kuleczki moga byc niezezpieczne :bezradny: . Powaznie tak powiedziala:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahah Ellwe :D moja jak jej pokazałam moje kuleczki powiedziała ze " a ja mam paradontoze " i językiem zaczela sobie zabtrójke ruszać :D masakra. A za drugim razem jak jej powiedziałam ze zle sie czuje to się darła ze wymyslam, ze skoro teraz mnie coś boli to co bedzie jak będę miala 50 lat....;/ itp itd, i zawalczyłam w szkole o stypendium i mam stypendium i moge je sobie wydać na badanie :D własnie moj doktor odpisał mi na mejla ze możemy do badania węzłów dołączyć USG brzucha <3 :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahah Ellwe :D moja jak jej pokazałam moje kuleczki powiedziała ze " a ja mam paradontoze " i językiem zaczela sobie zabtrójke ruszać :D masakra. A za drugim razem jak jej powiedziałam ze zle sie czuje to się darła ze wymyslam, ze skoro teraz mnie coś boli to co bedzie jak będę miala 50 lat....;/ itp itd, i zawalczyłam w szkole o stypendium i mam stypendium i moge je sobie wydać na badanie :D własnie moj doktor odpisał mi na mejla ze możemy do badania węzłów dołączyć USG brzucha <3 :D

 

jesteś pewna, że chcesz wydać wszystko na badania? to błędne koło-jak zaczniesz się badać, negować dobre wyniki to już tylko krok do zatracenia kontaktu z rzeczywistością. Ja wydałam mnóstwo pieniędzy na lekarzy, prywatne badania. Gdy mój psychiatra zabronił robić na własną rękę badania, a nawet mierzyć ciśnienia (potrafiłam to robić kilkadziesiąt razy dziennie) nie wierzyłam, że będę w stanie utrzymać "post", ale udało się. Od 5 miesięcy nie byłam u lekarza, nie robiłam morfologii, nie mierzę ciśnienia, nie czytam medycznych artykułów i w końcu "ozdrowiałam". Pierwszy krok to ban na badania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 5 miesięcy nie byłam u lekarza, nie robiłam morfologii, nie mierzę ciśnienia, nie czytam medycznych artykułów i w końcu "ozdrowiałam". Pierwszy krok to ban na badania.

 

Przede wszytkim ogromny szacunek renee.madison, :)

Moze to glupie pytanie, ale czy Twoje ,,objawy" fizyczne zmniejszyly sie od czasu podjecia terapii? Ja sama znajduje sie wlasnie w takim blednym kole badan i samodzielnych diagnoz, przy ogromnej liczbie roznego rodzaju dolegliwosci :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, po ok. 2 miesiącach leczenia (sertralina+mianseryna) moje fizyczne objawy zniknęły. Dodatkowo cierpiałam na bóle psychogenne i one również odeszły w zapomnienie. Byłam w szoku, że tak szybko mi "poszło", tym bardziej, że tak jak mówisz-jest tak ogromna liczba dolegliwości, że sądziłam, że do końca życia będę już tylko siedzieć z ciśnieniomierzem i encyklopedią medycyny w ręku. Zaczęłam mieć myśli samobójcze- skoro i tak umrę na poważną chorobę to po co przedłużać agonię. Było mi strasznie żal mojego partnera, że umrę tak nagle, a on zostanie sam, jak widziałam śmiejących się ludzi na ulicy zazdrościłam, że są zdrowi, a ja noszę w sobie śmiertelną chorobę.

Ponieważ nie miałam możliwości podjęcia terapii w tamtym czasie, lekarz przypisał leki, planuję w niedalekiej przyszłości terapię behawioralno-poznawczą (to podobno najlepsza droga do wyleczenia). Leki w moim przypadku były niezbędne- bez nich nie dałabym rady nic zrobić-bo i po co, skoro i tak zaraz umrę?

Ale da się i ja jestem takim żywym przykładem, póki jeszcze możecie przystopujcie z badaniami i na pewno poczujecie się lepiej za jakiś czas. Gdy potrzeba badania się jest silniejsza-do lekarza, ale psychiatry, a nie specjalisty od danej jednostki chorobowej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

renee.madison, wiesz ja mam swiadomosc, ze nie ma mozliwosci aby miec az tyle dolegliwosci na raz, jadnak co jakis mysle sobie, kurcze, a moze jednak... :? no i czepiam sie najmniejszych odchylen, ktorych dopatrzylam sie w badaniach. Uwierz, ze bardzo bym chciala przestac robic te badania, jednak ciagly lek mnie paralizuje, wole cos sprawdzic, zeby chociaz przez chwile miec spokoj.

Jednak bardzo sie ciesze, ze jest ktos taki jak ty :uklon: kto jest zywym przykladem na to, ze mozna sie z tym goownem uporac.Ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, ja Cię doskonale rozumiem- też miałam zachowany krytycyzm, ale jednak ciągle miałam taką myśl z tyłu głowy-a co jeśli przeoczę coś, jakiś ważny sygnał z ciała? Przegapię, nie wiem co-może szansę na życie i ta myśl ciągnęła mnie w dół.

Dodam, że hipochondria jest moim zaburzeniem współistniejącym, pierwszy był lęk napadowy i to przez niego nabawiłam się (tak myślę) hipochondrii, jak nic mnie nie bolało to wiedziałam, że to dzieje się w głowie, ale wystarczył mały ból w głowie i już zapominałam o krytycyzmie-ja umierałam, codziennie, kilka razy dziennie. Bałam się zasnąć-bałam się stracić kontrolę nad objawami, bałam się, że prześpię śmierć (jakkolwiek kretyńsko to brzmi).

Dlatego namawiam na wizytę u psychiatry. Ja nie wierzyłam, że cokolwiek mi pomoże- w końcu byłam chora fizycznie, a nie psychicznie.

Co prawda miałam chyba trochę lżej, bo już leczyłam się psychiatrycznie, wizytę u lekarza traktowałam jako ostatnią deskę ratunku, a nie próbę wmówienia mi choroby psychicznej przez lekarzy, który nie widzą mojej PRAWDZIWEJ fizycznej choroby.

Czy oprócz obawy o zdrowie masz jakieś problemy? Np z lękiem, depresją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

renee.madison, Coz, wydaje mi sie, ze hipohondria jest jakby kropla, ktora przelewa czare goryczy. Nie mam jeszcze postawionej diagnozy. Nerwica lekowa, depresja??? Jedno i drugie? Wiem tylko, ze problemy mnozyly sie juz od dluzszego czasu i w tej chwili jestem w stanie powiedziec glosno, ze czesciowo hipochondria jest pewnym rodzajem ucieczki od nich wszystkich. Jedyne co moge stwierdzic, to to, ze przez to wszystko nabawilam sie ciezkiej kancerofobii :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellwe, a co Cię powstrzymuje przed pójściem do psychiatry? Miałaś już kiedyś takie problemy, czy niedawno się zaczęło?

 

księżniczka, nie czytałam wątku od początku, tego guza sobie sama wyczułaś? Byłaś u lekarza pierwszego kontaktu?

Wiem, że to ciężkie, ale do czasu usg staraj się ignorować te myśli. Bardzo możliwe, że po badaniu doznasz ulgi (jeśli wszystko będzie ok), ale po kilku tygodniach znów zaczniesz myśleć, czy aby na pewno lekarz nie przeoczył czegoś, może był zmęczony-niedostatecznie wyedukowany itp. Ja tak miałam ze wszystkimi moimi "chorobami", pierwsza ulga, a później męczarnie, czy to możliwe, żeby lekarz tak się pomylił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

renee.madison, nic mnie w tej chwili nie postrzymuje i wlasciwie nie powstrzymywalo nigdy. Po prostu moje problemy musialy sie nawarstwic, zebym w koncu zrozumiala, ze nie jestem w stanie sie z nimi sama uporac. Czekam na wizyte, ktora mam juz niedlugo. Wszytko kumulowalo sie we mnie juz od kilku lat tak naprawde ale w tej chwili czuje sie jakbym przewrocila sie na pancerz i machala nozkami :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×