Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zjednoczone Stany Lękowe


PJT

Rekomendowane odpowiedzi

ja pracy nie zmienię, zresztą on nie jest ze mną w katedrze, ani nawet w moim instytucie na uczelni, tu mam ludzi w porządku. On jest z innego kierunku, ale zarządza inną naukową instytucją z mojej dziedziny. Myślę, że będzie tam siedział do swojej śmierci.

Ale no to sluchaj, jak to jest - bo wczesniej pisalas, ze kazdy kto Cie zna uwaza za śmiecia itd. Ale wychodzi na to, ze głownie jeden czlowiek jest tego powodem, tak? (A w katedrze u siebie masz ok ludzi). Wiec to juz znaczy, ze to nie z Tobą jest cos nei tak a z nim. To po pierwsze.

 

Po drugie. Niestety tacy ludzie sie zdarzaja :( Wiec opcja albo - byc bardziej asertywną (wiem, pisalas, ze nie umiesz, ale to mozna sie nauczyc, nie jest łatwo, ale wszystko jest do zrobienia, chociazby małymi kroczkami). I po prostu nie daj sobą pomiatać, dawaj sygnał, ze to Ci sie nie podoba i nie pozwalaj sobie na to. Bo jesli pozwalasz, to ludzie beda Cie tak traktowac :( A jak zaczniesz stawiac jakies granice, to sama z tym poczujesz sie duzo lepiej i pewniej.

Jesli nie mozesz nic zrobic z tym gosciem i nie chcesz byc asertywna, to druga opcja - zdystansowac się, unikac go i po prostu olewac. Tak tez mozna.

Ale jesli nic nie zrobisz, to moze poszukaj, czy nie daloby się przeniesc gdzie indziej, na inną uczelnie. Wiem, ze zmiana pracy itd. to wielka rzecz czesto, ale jak przez kolejne lata masz być tak przez tego goscia gnębiona, i masz się tak męczyć, to.... czy jest to tego warte? (tzn. ta praca)

 

Tez pracuje na Uczelni, i niestety wiem jak to jest. Czesto uklady itd. Ciezko sie z kims klocic (szczegolnie starym profesorem), bo to czesto jedna klika w tej nauce i potem (to co on nagada innym) przekresli Ci dalsza droge gdziekolowiek indziej... ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Paweł :*

 

(sorry, ze ja tak sie nie witam jak wchodze na wątek - ale tak jak pisalam - wchodze na chwile raczej, co pare godzin, i nie chce się tak za kazdym razem witac ze wszystkimi od początku ;) )

 

-- 01 sty 2014, 21:43 --

 

Enii, :papa:

A Hani faktycznie coś mało ostatnio! Ale to dobrze, bo znaczy, ze nie ma czasu na neta :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, mam w dupie lenia - to prawda :)))) ale to w sumie juz od dawna :P

Chociaz prawde mowiac, ja teraz na "odpoczynku", zapierdzielam bardziej, niz jak do pracy chodze. Bo tam to tylko isc, przesiedziec troche i tyle. A tu teraz, a to przeglad samochodu ogarnac, a to gdzies pojechac, cos zalatwic. Jest tej roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, dokladnie. Jak jest tyle rzeczy do zalatwienia, to się w ogole nie mysli w pewnym momencie o problemach ze zdrowiem, czy że ataki paniki jakies itd. Po prostu jestes w tym wirze zajęć i załasz to co trzeba. Taki jakis inny tryb się włącza.

A jak zaczynam siedziec w domu, to mam za duzo myslenia i zaraz gorzej sie czuje... :-/ Potem dochodzi kolejne martwienie się o to,z e siedze w domu i nic nie robie - i znow zaczyna się koło napedzac w złą strone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Taaaak. Mam czasami tak, że mamy plany i wiem, że jak się wprowadzę w ruch to będe się dobrze czuł, ale przysiadam na moment, patrze w kompa i wpadam w szpony LENIA "posiedze chwile, nic się nie stanie" i nagle mija pare godzin i szlak trafia plany.

 

Zwijam się umierać, wszystkim życzę słodkiego miłego spaaaaaaaaaaaaaaaaaaaania, Jak ja lubie to uczucie gdy się przytulam do poduszki i zamykam oczy mmmmm miodzio ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×