Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SmutnaTęcza

Vett, ja niby mogę do mamy (choć jak znam życie za chwilę zaśnie przy włączonym telewizorze), no ale to niestety nie to samo... w sensie, że jestem w takim wieku, że chciałabym pobawić się ze znajomymi czy chłopakiem, jak inni... :( Czuję się taka niedorozwinięta i samotna... Bo jak mam się czuć, skoro zawsze gniję w domu niczym staruszka zamiast korzystać z życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

carlosbueno, ja i obchodząc go byłabym bez kaca ;) Spać mi się trochę chce, ale może strzelanie mnie za kilkanaście minut obudzi i posiedzę do późna... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ja i obchodząc go byłabym bez kaca ;) Spać mi się trochę chce, ale może strzelanie mnie za kilkanaście minut obudzi i posiedzę do późna... ;)

Ja nie wyobrażam sobie go na trzeźwo bez alkoholu jestem totalnie spięty, i często udane sylwestry( czyli te gdzie byłem mocno wstawiony) kończyły się fatalnym stanem następnego dnia, teraz przynajmniej mnie to ominie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

carlosbueno, pamiętam tylko jednego sylwestra, jaki odbył się w moim domu - byli jacyś znajomi rodziców, rodzina, nie pamiętam, czy były jeszcze jakieś dzieci poza mną. Potem były fajerwerki.

 

No i pewnie ojciec przesadził z alkoholem, ale to chyba akurat wymazałam z pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, pamiętam tylko jednego sylwestra, jaki odbył się w moim domu - byli jacyś znajomi rodziców, rodzina, nie pamiętam, czy były jeszcze jakieś dzieci poza mną. Potem były fajerwerki.

 

No i pewnie ojciec przesadził z alkoholem, ale to chyba akurat wymazałam z pamięci.

J ajkbym miał gdzieś na sylwka to już pare dni przed ze stresu by mi samopoczucie padło, problemy żołądkowe itp, na samym sylwestrze pewnie by było o.k bo wiadomo alkohol ale po znowu gorzej, czyli reasumując udanie się na sylwestra to kilka godzin radości ale przed i po cierpienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To smutne, ilu ludzi na tym forum spędza Sylwestra tutaj... W sumie nie ma co się dziwić, to forum w końcu jest dla takich ludzi, jak my. Ciekaw jestem ilu z stałych forumowiczów naprawdę się świetnie bawi i jutro nam o tym opowie...

Boję się że jak pójdę do kogoś na sylwestra to znowu usłyszę Linking Park.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się że jak pójdę do kogoś na sylwestra to znowu usłyszę Linking Park.

Hahaha, ja nie mam nic do LP, aż mi się sylwestry za czasów gimnazjalnych przypominają. "Koncert" sylwestrowy i te sprawy.:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność jest typowa dla pewnych schorzeń :>

Był to mój pierwszy sylwester w samotności, wcześniej jeszcze byłem w miarę ''społeczny'' i nie jest mi z tego powodu jakoś szczególnie przykro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ona sie skonczy :?

Nie ma to jak zycie w samotnoci az sie rzygac chce :(

Skończy się wtedy gdy sam polubisz siebie i swoje towarzystwo wtedy przyciągniesz też do swojego życia odpowiednie osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończy się wtedy gdy sam polubisz siebie i swoje towarzystwo wtedy przyciągniesz też do swojego życia odpowiednie osoby.

Od dawna lubie swoje towarzystwo ale przez ostatnie 3 lata przesadzilam, a co za duzo to niezdrowo.

Odnosnie przyciagania odpowiednich ludzi - w moim otoczeniu sa fajni ludzie ale roznica pokolenia, wiec mozemy sie spotkac raz czy dwa, o pierdolach pogadac i tyle. Zadnej bliskosci bo nadajemy na roznych kanalach. Poza tym nie lubie dzieci, nie mam do nich cierpliwosci i jest takie sztuczne rozciaganie geby w usmiechu bo na proby zabawiania sie nawet nie skusze; to byloby wbrew sobie. Wiekszosc osob w moim wieku to tez zakochane we wnusiach a jak ja k*rwa tego swiergotania nie znosze! I powtorka z rozrywki kupki zupki i jaka ta moja wnusia krupcia madra. Do porzygania. Nie moje klimaty.

No, jeszcze pogadam czasem w parku z psiarzami ale ta deprecha powoduje, ze nawet z psem mi sie nie chce wychodzic. Martwi mnie, ze zaczynam do psa miec stosunek: dac zjesc, wykapac, wypuscic na ogrod ostatecznie wyprowadzic na spacer. Zero uczuc, emocji. Czuje jakby ich we mnie juz nie bylo - zdolnosci do jakichs czulych gestow, ciepla. Wypalilo sie. Jechalam na oparach a teraz nawet tego juz nie ma.

Poznac kogos? A kto zechce kogos takiego jak ja, z obciazeniami i na dodatek z depresja jako bonus? Nawet sobie nadziei nie robie. Tzn jestem na jakichs tam portalach ale nie traktuje tego powaznie - i tak po kilku mailach wszystko sie rozmywa.

Moze sie rozkrece i odzyskam troche wiecej wiary w siebie jak juz zaczne terapie.

Boje sie jak to z lekami, czy bede musiala zazywac i jaki to ma wplyw na prowadzenie samochodu bo niestety, musze jezdzic. Inaczej bede uwiazana w domu bo nie ma innej opcji - wlasciwie to jest: autobus do dwoch wiekszych miast i pociag a do stacji ok 3,5 km.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończy się wtedy gdy sam polubisz siebie i swoje towarzystwo wtedy przyciągniesz też do swojego życia odpowiednie osoby.

 

Poznac kogos? A kto zechce kogos takiego jak ja, z obciazeniami i na dodatek z depresja jako bonus? Nawet sobie nadziei nie robie. Tzn jestem na jakichs tam portalach ale nie traktuje tego powaznie - i tak po kilku mailach wszystko sie rozmywa.

Moze sie rozkrece i odzyskam troche wiecej wiary w siebie jak juz zaczne terapie.

Boje sie jak to z lekami, czy bede musiala zazywac i jaki to ma wplyw na prowadzenie samochodu bo niestety, musze jezdzic. Inaczej bede uwiazana w domu bo nie ma innej opcji - wlasciwie to jest: autobus do dwoch wiekszych miast i pociag a do stacji ok 3,5 km.

Przeczytaj siebie powyżej z takim nastawienie naprawdę nie dajesz sobie nawet szansy na to by coś się zmieniło w temacie samotność .Z góry zakładasz porażke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z gory?

Znam swoje warunki i mozliwosci oraz wiem, jakie jest nastawienie ludzi.

Nikt nie chce cudzych klopotow. Szczegolnie jak juz ma wlasne dzieci odchowane to chce swobody, spokoju a nie cudzego chorego dziecka na glowie. Z tym wiaza sie obowiazki i juz nie mozna ot, tak, kiedy sie chce wyjsc, wyjechac - a opieka pozadomowa kosztuje.

Jestem realistka i takiej rzeczywistosci sobie nie wybieralam.

Niby jest porozumienie bez barier ale to na dystans. Nie chce getta rodzin osob niepelnosprawnych - juz tam bylam.

W Polsce jest pod tym wzgledem totalny syf - tutaj bardzo dobrze zorganizowana infrastruktura. Z tym, ze 90% rodzin oddaje dorosle niepelnosprawne dzieci na tzw residential care.

Ja sie jeszcze do tego nie przekonalam i nie wiem, czy sie przekonam.

 

Spotkalo mnie wielokrotnie zwykle odrzucenie tylko z tego powodu - malo kto rozumie taka sytuacje i sie jej boi.

Dlatego pisze od razu co i jak. A czasami nie pisze po to, zeby sobie pogadac z kims. Bo jak juz napisze to jest cisza. Co mnie raczej nie dziwi.

 

Ale zeby nie bylo, ze tylko tokuje a nie slucham -moze troche racji jest w zmianie nastawienia. Tylko najpierw powinnam to zrobic. Fajnie by bylo, gdybym przekonala sie na wlasnej skorze, ze warto a nie sama tylko wiara. To mi nie wystarczy. Gdybym gdzies zobaczyla przyklad kogos w podobnej jak moja sytuacji kto przestal byc samotny, zostal zaakceptowany takim, jakim jest - to pewnie by mi pomoglo...

Dopoki dziecko jest male to latwiej ulozyc sobie zycie. Ale z czasem te szanse maleja do zera.

 

-- 01 sty 2014, 15:26 --

 

Poza tym wole negowac niz sie ludzic i zostac zraniona, wysmiana albo zeby ktos mi pokazal "gdzie moje miejsce" (jak smiem wogole marzyc o czymkolwiek majac takie obciazenia). To juz przerabialam, dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×