Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

CórkaNocy niewykluczone że spróbuję jeszcze moklobemidu w przyszłości, kiedyś wybrałem jedno opakowanie ale to za mało by ocenić w pełni działanie tego leku, pamiętam że byłem czasami nadmiernie pobudzony co niekiedy powodowało lekką akatyzja, nasilał również objawy stresu w sytuacjach stresowych, miałem na nim więcej odwagi w kontaktach społecznych jednak gdy np. chciałem zagadać atrakcyjną kobietę serce waliło jak dzwon, trzęsły mi się dłonie, drżał głos itp. Nastrój też był mało stabilny, ale coś mi się kojarzy że byłem wtedy jakoś świeżo po odstawieniu wenlafaksyny więc to działanie mogło być w jakimś stopniu powiązane ze skutkami odstawiennymi wenli, tak że nie chcę tu jakoś specjalnie wyrażać opinii na temat moklo.

 

-- 30 gru 2013, 19:26 --

 

Dark Passenger ile czasu już jesteś na moklobemidzie ? Jak ocenił byś działanie w stosunku do ssri które zażywałeś? chodzi mi głównie o działanie na nastrój i motywację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

romuś, Mało prawdopodobne. Ja brałem wenlę jak byłem w szpitalu na oddziale leczenia nerwic to mi tam pani dr, ordynatorka dawała co akurat mieli na stanie w magazynku. Zaczynałem od 37,5mg to wtedy brałem prefaxine, jak 75mg to symfaxin, jak 150mg to Venlectine, a jak dostalem wypis ze szpitala to na odchodne receptę na Oriven 150mg(żeby taniej wyszło). Różnić jakoś specjalnie brak.

 

-- 30 gru 2013, 20:03 --

 

Popiół, Parę miesięcy, działanie na nastrój i motywację bdb. Do SSRI to nie ma co porównywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, ja tez nie sadzilem, ze bedzie roznica, pamietajac te wszystkie posty i artykuly mowiace o tym, ze roznicy byc nie moze bo ten sam lek. Mimo to w pierwszy dzien juz widzialem roznice i tak stopniowo zjezdzalem, nie mogac "poczuc" sie tak jak czulem sie na Efectinie. Brak roznicy w odczuciu ciala sugeruje, ze substanacja jest ta sama, tylko moze moj mozg sie buntuje(?) :shock:

Mozliwe, ze problemem jest wlasnie moje nastawienie, ze za bardzo sie przywiazuje do swojego nastroju i przez to jestem bardziej na jego zmiany wyczulony. Ciekaw jestem tylko, czy bezpowrotnie utrace dobre samopoczucie na Venlectine i czy warto wrocic znow do Efectinu z 4 razy wyzsza cena. Raz juz probowalem zmienic leki i nie wyszlo, ale wtedy spanikowalem, co poki co udaje mi sie odsunac w czasie majac nadzieje, ze sie polepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, lunatic, dziękuję za odpowiedź.

Zastanawiam się czy by nie przejść na wenle, bo już nie daję rady na sertrze :(((

Wenla chyba jest lekiem nowszej generacji i chyba jest lepsza, co?

oo sertralina zle na Ciebie działa?

czy ja wiem czy lepsza, teoretycznie do 150 mg dzialanie takie samo a nawet gorsze bo bez wpływu na dopamine

 

-- 30 gru 2013, 22:40 --

 

z tego co pamiętam wenlafaksyna była jednym z leków które dość dobrze nawet na mnie działały,mimo ze brałem dawke która nie dziala teoretycznie na noradrenaline czułem jakies tam dzialanie aktywizujące, ale jak każdy skończyła swoje działanie po jakimś mniej więcej pół roku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, lunatic, dziękuję za odpowiedź.

Zastanawiam się czy by nie przejść na wenle, bo już nie daję rady na sertrze :(((

Wenla chyba jest lekiem nowszej generacji i chyba jest lepsza, co?

oo sertralina zle na Ciebie działa?

czy ja wiem czy lepsza, teoretycznie do 150 mg dzialanie takie samo a nawet gorsze bo bez wpływu na dopamine

 

sertra też od 150 dziala na dopamine.

Sertra działała w mniejszych dawkach ale na wszystko poza głównym problemem: depresją.

tzn poprawiła się koncentracja, zniknął przymus ciągłego analizowania, niepokoje, też przestałam non stop generować w głowie jakieś myśli tworzące swój własny monolog wewnętrzny. Ale kiepsko spałam, wciąż moje samopoczucie było depresyjne. Zwiększono mi dawkę i zaczęła się niezła jazda.

Myśli S... nagminnie... zmęczenie... senność... ciężkość kończyn... brak motywacji do czegokolwiek, zobojętnienie, płaczliwość, itp... poczułam się w jeszcze czarniejszej dupie niż przed leczeniem. Nie wiem skąd to się wzięło bo niby sertra jest lekiem aktywizującym z tego co czytam, i widze ze niektórzy łykaja ja jeszcze z lekami umozliwiajacymi usypianie... a ja? Ja bym non stop tylko spała... całe dnie i całe noce. Jeśli nie musze iść do pracy to przesypiam cały dzień... Czy to możliwe, że mój organizm próbuje znieść działanie sertry i dlatego czuję się wrecz przeciwnie do tego co powinnam odczuwać? serio, nie wiem co sie ze mna dzieje, a trwa to już jakieś 3tyg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dream*,

ja Ci powiem co u mnie kiedyś zrobiła sertralina, nie wiem czy to jest coś podobnego. Był to lek który zadziałał na mnie najlepiej ze wszystkich do tej pory branych, zadzialal na wszystkie objawy depresji nie dając zadnych skutkó ubocznych, czułem sie rewelacyjnie, przez kilka miesiecy. Potem zaczęło sie dziwne osłabienie, sennosć, otumanienie, jakieś wysypki, bóle stawów, stany podgorączkowe. 1,5 roku się z tym męczyłem dochodząc od czego to jest. Na końcu okazało się ze to od tego leku. Nie potrafie wytlumaczyc tego dlaczego objawy uboczne pojawily sie po paru miesiacach, byc moze bylo tak ze organizm nie potrzebowal juz takiej dawki i byly to znaki nietolerancji, ale to tylko takie przypuszczenia. Najbardziej charakterystyczne było to otumanienie i osłabienie, które unimożliwialo normalne funkcjonowanie, masz coś podobnego czy jest to typowa senność?

aha, skąd masz info ze sertralina dziala na dopamine dopiero od 150mg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, tak, brzmi to znajomo. Dokładnie tak się czuję, w sensie senności, otumanienia, ciężkości itp. Bo fizycznych objawów takich jak gorączka i bóle stawów nie mam... a myślisz, że jakbym wróciła do niższej dawki to bym się poczuła lepiej czy po prostu powinnam zmienić lek? WIem, że to temat do obgadania z psychiatrą, ale wizyte mam dopiero za 2tyg i chciałabym powoli przemyśleć wszystko do tego czasu. A może ja jestem źle zdiagnozowana? Pamiętam, że lekarka zaczęła mi zadawać pytania które jednoznacznie pokazywały, że podejrzewa mnie o CHAD a ja w końcu odpowiedziałam "wiem do czego te pytania zmierzają, nie mam choroby dwubiegunowej" - ale nawet jakbym miala chad to chyba sertra by aktywowała manię a nie depresję ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a na początku brania sertraliny nie było tych objawów?

niektórzy lekarze strasznie kombinują, jeden tez mi postawił taką diagnozę tylko na podstawie reakcji na leki, a reakcja była taka jak niektóre skutki uboczne napisane na ulotkach kazdego z tych lekow, nie wiem czy Twoj lekarz bedzie mail jakiekolwiek pojecie o tym czy to moze byc od leku bo u mnie nikt nie mial pojecia od czego to jest, sam do tego doszedłem przypadkiem,

jest jeden sposob, którym mozna cos takiego sprawdzic, przynajmniej u mnie się dało

podwyzszenie dawki powodowało nasilenie tych objawów a zmniejszenie dawki ich osłabienie, ale nie całkowity zanik, ale było widać znaczną różnicę

ja nie wiem czy to są u Ciebie objawy depresji czy objawy uboczne leku, z tymi lekami jest tak głupio ze niektore ich objawy uboczne sa takie same jak objawy depresji

 

-- 30 gru 2013, 23:09 --

 

ale jezeli widac zależność między dawką a nasileniem takich objawów ubocznych no to znaczy ze to wina leku i trzeba zmienić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, hmmm,ciekawe stwierdzenie. U mnie jest tak, ze nie chce mi sie plakac, nie mam zbytnio uczuc ale jak juz deprecha mnie tak sponiewiera caly dzien to mam dosyc tej wegetacji i przez to potrafie sie rozplakac bo czuje sie jak warzywo i nie chce tak zyc. Filmik to bardzo trafiony i placze bo jest pelen nadzieji a ja jej juz nie mam i nad tym chybasie rozryczlam. Mozesz cos wiecej powiedziec na temat twojego stwierdzenia? Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xmarcinx92, wszystkojest normalne na poczatku brania. No chyba, ze naprawde jest cos czego nie idzie wytrzymac. A te podniecenie to mozesz mi jakos przetleportowac??? :lol: reszty nie chce bo mam za duzo u siebie juz ;)

 

-- Wt gru 31, 2013 3:35 am --

 

xmarcinx92, nie przjmuj sie, gorzej jak to by sie trzymalo dluzej niz 3-4 tyg. Ja mialam gorsze jazdy i przeszly. Zamkniecie w sobie dosyc ciezkie bylo bo zamykalam sie w swojej glowie i nie dochodzilo do mnie nic z otoczenia, jakby w innym wymarze wszyscy byli. Matrix doslownie. Nie odpowiadalam na pytania i nie chcialam byc pytana, albo zeby mowiono do mnie itd itp, dlugo by wymieniac. Albo mialam na przyklad taka gadke jak jakas roztrzepana 15 latka, ze az jezyk nie nadazal formaowac liter i slow a mysli tak szybko biegly ze nie zdazalam powiedziec jednego a juz w glowie mialam dalsza czesc i zanim zacazelam to dalsza czesc wypowiedzi to nadchodzila trzecia a wtedy zapominalam co w drugiej czesci mowilam i sie zacinalam. wtedy juz zapominalam calkiem co mialam powiedziec bo mysl byla w trzeciej czesci a mowa w pierwszej czy na poczatku drugiej. Wiec na sam koniec sama nie wiedzialam juz co chcialam powiedziec i tego no tego to tamtego nu kurde co ja chcialam powiedziec waznego :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miss Worldwide, miałem na myśli to że płacz z mojego punktu widzenia to "dobra" oznaka w depresji, płacz to stan emocjonalny i świadczy to o tym że nie jesteś w silnej apatii, potrafisz odbierać różne bodźce emocjonalne, tak jak ten filmik poruszył Tobą, zaciekawił. Gorzej tkwić właśnie w takiej apatii gdzie tracimy umiejętność odczuwania takich emocji jak radość, smutek, złość itp.

Zresztą czasami dobrze się porządnie wyryczeć, daje to taką ulgę pewnego rodzaju.

 

Od strony fizjologii, łzy powodowane przez emocje pojawiają się wtedy, gdy zachodzi u człowieka szybkie przejście od aktywności systemu współczulnego do przywspółczulnego – od stanu wysokiego napięcia do okresu powrotu do równowagi i ozdrowienia. W zależności od warunków, człowiek opisuje takie przejście jako „poddanie się”, „odpuszczenie”, „załamanie” itp. Oczywiście, nic nie zostaje dosłownie „wypuszczone” w momencie zachodzenia zmian biofizycznych, chociaż poziom adrenaliny spada i w ciele słabnie napięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xmarcinx92, o tak, czasem juz praktycznie bylam obudzona a jeszcze sen trwal :mrgreen:Popiół, no tak, bo mnie porusza strasznie ten filmik bo widze sama sibie w nim. A ta nadzieja na koniec mnie zabija bo ja mam malo. Placze tez jak mam dola albo przespie caly dzien i zdaje sobie sprawe z mojej marnej egzystencji. Wtedy potrafie sie rozbeczec dosyc glosno. Po takim beczeniu troche ulgi ale nie jakies pozytywniejsze myslenie... A apatyczna to jestem. Nie chce mi sie z nikim gadac i nikogo widziec. Mam gdzies wychodzenie na imprezy do kina czy cokolwiek. Juz mam takze gdzies spotkanie ze znajomymi. Moje myslenie jest takie, ze po co mam sie z kims spotykac i gadac, na co to komu, do czego mi to potrzebne, i tak moje zycie jest i bedzie do dupy... i takie tam. Nie mam ochoty. Chyba juz jestem w bardzo zlym stadium deprechy. najchetniej bym z wyra nie wychodzila tylko siedziala z kompem. Wydaje mi sie, ze na tym forum nie ma ludzi w tak oplakanym stanie deprechy jak ja. Al czy tak jest to nie wiem. Nie widze jednak postow, ze ktos juz nie ma checi nawet z lózka wychodzic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miss Worldwide, wiem doskonale przez co przechodzisz, sam przez ostatnie miesiące 80% czasu spędzam w łóżku, straciłem kolejną pracę, odizolowałem się od społeczeństwa, unikam nawet kontaktu z najbliższą rodziną, odrzuciłem znajomych już nikt nawet nie dzwoni, nie piszę, zresztą i tak bym pewnie nie odebrał. Nie musisz mi tłumaczyć tego piekła przez które się przechodzi w trakcie tej choroby. Ciągły głęboki smutek, apatia, brak chęci do czegokolwiek, rezygnacja, utrata zainteresowań, lęk, poczucie winy, zaniżona samoocena, myśli samobójcze, uczucie ciągłego zmęczenia, obniżenie sprawności myślenia, koncentracji, problem z podjęciem najprostszej decyzji, pesymistyczne postrzeganie przyszłości i świata.

Mógł bym tak jeszcze wymieniać...znam doskonale te objawy.

Człowiek zdrowy który nigdy nie przeżył silnej depresji nigdy nie zrozumie jak wyniszczająca jest ta choroba.

 

-- 01 sty 2014, 20:56 --

 

Bywały też chwilę gdzie poddawałem się całkowicie, odmawiałem leczenia i dość skrupulatnie planowałem samobójstwo, uczyłem się wiązać węzeł szubieniczny, obliczałem długość sznura do masy ciała by nastąpiło zerwanie rdzenia itp...

Tak że widzisz Miss nie ty jedna cierpisz, ta choroba zbiera ogromne żniwa na całym świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×