Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zjednoczone Stany Lękowe


PJT

Rekomendowane odpowiedzi

a mnie dobija to, że wraz z odstawieniem wenli - i to dosłownie, bo dzień po ostatniej dawce wróciła mi fobia :((

i do tego chyba moklo ją nasila

a miałam już dwa miesiące spokoju, bez fobii, jakbym jej nigdy nie miała i znowu ta chora nadzieja, że myślałam, że ją zaleczyłam i nie wróci tak szybko

a wróciła jeszcze szybciej niż poprzednio :(

i teraz mimo w miarę dobrego nastroju miewam przez to napady płaczu i to czego nie miałam już od dawna - myśli samobójcze

bo fakt tego, że znowu powtarza się ten schemat, że schodzę z wenli na lek aktywizujący i od razu włącza mi się fobia mnie dobija

 

co za życie :( jak nie depresja, która sprawia, że nie mam nic z życia, to fobia, z którą w dużym nasileniu nie jestem w stanie długo normalnie funkcjonować

 

i dlatego bywa, że mam dość tej ciągłej walki, od lat, bez cienia nadziei, bo albo depresja, albo fobia mnie prześladuje i nie wiem co gorsze, chyba jednak fobia :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, społeczna, ale to jest bardziej złożona sprawa, bo można powiedzieć, że bardziej lęk przed zaufaniem

bo obcych ludzi aż tak się nie boję, dopóki nie muszę mieć z nimi jakiś interakcji, dopóki nie rozmawiam z nimi, bliżej się nie zapoznaję

boję się też bardzo związków, bliskości

i teoretycznie ludzie, którym powinnam ufać wzbudzają we mnie strach, sama myśl o spotkaniu się z kimś, przed spotkaniem nieraz potrafię przeżywać cały dzień masakrę

to pewnie też i z tego, ze na wielu osobach się zawiodłam, odrzucili mnie, zostawili, gdy się przed nimi otworzyłam, obiecywali, że mnie nie opuszczą, a potem było inaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze zostaję, bo ktoś chce bardzo ze mną pisać i nawet teraz planuje, gdzie by ze mną za granicę w wakacje pojechał pozwiedzać...

takie to jest miłe z Jego strony, ale aż zbytnie zaangażowanie - nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie,

tylko mam tak, że na pewnym etapie znajomości czy związków potrafię uciekać czy zrobić wszystko by zrazić kogoś do mojej osoby :(

bo moja fobia się coraz bardziej nasila i nie jestem w stanie sobie z nią poradzić

i wtedy zakończenie znajomości jest jedyną drogą ucieczki, ulgi

tylko, że potem rozpaczam z samotności i z tego jakie szanse w życiu marnuję i to jest taka droga bez wyjścia :(

 

 

ktoś miał coś podobnego? udało się komuś z tego wyjść, chociaż częściowo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, żyjesz sam?

 

to jest właśnie najgorsze, że próbowałam się przestawić nieco, zaakceptowac samotność, ale tak też mi ciężko żyć na dłuższą metę, bo nie chciałabym być sama do końca życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×