Skocz do zawartości
Nerwica.com

Seks, atrakcyjnoś fizyczna i cechy partnera


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

hje, jak sama to przeczytałam, to rzeczywiście brzmi nie w porządku.

 

Nie wiem, jak ty, facet, byś się zachował w takiej sytuacji: że dziewczynie jakiejś się podobasz, a ty do niej nic nie czujesz. Na pewno bedziesz miał taką sytuację, bądź już ją miałeś. Co wtedy byś zrobił? Powiedział byś jej wprost, że nic z tego nie będzie? Czy też starałbyś sie to powiedzieć jakoś delikatnie, coby jej swoimi słowami dodatkowej przykrości nie sprawić?

 

Prawdopodobnie facetowi przyszłoby to łatwiej (ale pewności nie mam). Zaś u kobiet to łatwa sprawa nie jest. Kobieta zaraz ma wizję, że urazi twoją dumę/sprawi ci tym przykrość. Hje, to brzmi nie w porządku, ale ciężko mi wytłumaczyć akurat tobie, facetowi, że to nie jest perfidia.

 

Ty wolałbyś mieć pewność - i to jest zrozumiałe. Ale musiałbyś przyglądać się, jak zapada chwilowa cisza na takie pytanie, "czy nie chcesz być ze mną".

 

Cała trudność polega na tym, że łatwo potem doszukiwać się tej ciszy tam gdzie jej nie ma. Na jednej dziewczynie zauważysz, że jednak są sygnały, które ci ona daje, że nic z tego nie będzie. Ale potem możesz się na siłę doszukać tych sygnałów tam gdzie ich nie będzie przy innej dziewczynie.

 

Chodzi o to, by nie patrzyć na dziewczyny od razu podejrzliwie. Kobiety nie są wszystkie wyrafinowane, perfidne, chociaż tak się może zdawać z pobieżnej obserwacji ---> i facetowi, który jest podejrzliwy, łatwo się na tym wyłożyć potem.

 

Generalnie zrozumiesz to bardziej, kiedy wyobrazisz sobie sytuację tą, co na początku ci opisałam: podobasz się jakiejś dziewczynie, a ty jej nie chcesz. Taka sytuacja na pewno cię nie ominie, kiedyś musiałeś albo będziesz musiał się z taką zmierzyć. Jeśli byś brutalnie wyłożył karty na stół, to okazał byś sie prawdomównym... ale jednak dupkiem. Ona by zyskała pewność, że nic nie ma, ale za cenę tego, że potraktowałbyś ją bez żadnych odczuć jakichś głębszych.

 

Tak samo ma kobieta: nie wie, co ma ci powiedzieć. Takie rzeczy gadać łatwo nie jest i tyle. Ja nie wiem, co byś musiał zrobić - upić ją i liczyć na jej po-alkoholową prawdomówność? Chodzi o to, że jeśli będziesz siebie mierzył słowami dziewczyny, będziesz liczył swoją wartość tym, że ktoś cię nie chce, to z takiej sytuacji po prostu nie ma dobrego wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem takiej sytuacji, nigdy. I wątpię, abym kiedyś miał mieć, zresztą gdybać nie lubię.

Zapewniam Cię, że nawet jeżeli znajdę się w takiej sytuacji to na pewno owijać w bawełnę nie będę, nie jestem jakimś zimnym draniem.

Skąd mam wiedzieć nie byłem w takiej sytuacji.

 

Zgadzam się z Tobą, ale zrozum, nie mówimy o sytuacji kiedy facet trudzi się na próżno (bo tak też bywa, ale przecież chyba gołym okiem widać kiedy kobieta nie jest zupełnie zainteresowana, a kiedy można pomyśleć, że jest). Tylko o sytuacji kiedy facetowi kobieta robi nadzieje, a potem ni z tego ni z owego nagle ma w dupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, o co spieracie się tu groza i Werty, wynika z różnego jezyka, którym posługują się obie płcie. Mowa kobiet ukierunkowana jest bardziej na emocje (innych i własne), mężczyzn na konkrety. Stąd te nieporozumienia.

Werty będąc mężczyzną oczekuje czegoś, czego kobiety unikają z racji tego, że jest im to raczej obce i wbrew ich naturze - mówienia wprost.

groza, słusznie pisze o tym jak kobieta często unika mówienia wprost, by nie urazić nikogo (np. faceta startującego do niej).

 

Poza tym "wojna płci" i tak opiera się m.in. na wzajemnym wykorzystywaniu. "Faceci myslą tylko o jednym, o seksie", a "kobietom chodzi o zabawę męskimi uczuciami" - takie krzywdzące stereotypy podkreślają egoizm jednej płci w wykorzystywaniu drugiej :?

 

Chyba istotne jest tutaj, by nie generalizować, tylko uznać, że istnieją ludzie mniej lub bardziej dobrzy/źli niezależnie od płci. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sięgając jednak do samych źródeł, tzn neolitu a konkretniej do Anatolii i żyznego półksiężyca, zobaczysz że cywilizacja była kiedyś matriarchalna

Powiem tak nie jestem historykiem ale ponoć matriarchat nigdy nie istniał. Jednym z argumentów jest przykład który kiedyś usłyszałam na wykładzie, dlaczego słowo "człowiek" jest w rodzaju męskim, bo kobieta przez długi czas nie bywał uważana za człowieka. Była czymś w rodzaju "nad człowieka" istoty nie z tego świata, ponieważ krwawi, a mimo to żyje, a każdy mężczyzna który krwawił umierał. Ale w hierarchii plemiennej stała i tak niżej w tym sensie, że to mężczyzna rządził. Nie będę jednak wchodzić w tą dyskusję, bo mam za mało informacji na ten temat nie czuję się w tej kwestii kompetentna.

Dlaczego kobiety traktują zwykłych mężczyzn, którzy nie dają do zrozumienia, że chcą za przeproszeniem dymać, a chcą prawie, że mistycznego i romantycznego związku? I stają się ich jak to trafnie gdzieś określił Andanad "męskimi przyjaciółkami"?

Odpowiem szczerze, jeśli ktoś generalizuje świat na podstawie swoich doświadczeń przestaje z nim dyskutować, bo nie widzę w tym sensu. Ja też przeszłam różne przykre sytuacje ale nie twierdze że wszyscy faceci to świnie. Uczę się poznawać tego kim są mężczyźni i jak myślą, staram się ich zrozumieć na tyle ile potrafię.

? To, iż w końcu osiągnęły wolność (pozorną bo w kapitalizmie nic nie może się do końca wyzwolić) i nie są zmuszane do małżeństw (oczywiście nie wszędzie na świecie) to nie znaczy, że zamiast powiedzieć prosto "nie chcę cię" to chcą oglądać jak u jej stóp płaszczą się zakochani, poniżeni faceci.

Wolność pozorna :) - dobrze to określiłeś to jest jednoznaczne ze stwierdzeniem, że tej wolności nie osiągnęły. Mam też wrażenie że pojęcie wolność w tym wypadku zupełnie inaczej interpretujemy. Stwierdzenie, że kobiety chcą oglądać płaszczących się kochanków jest kolejną generalizacją. Pewnie, że kobiety lubią być zdobywane, tak samo jak mężczyźni. Właśnie wczoraj z kumplem podjęliśmy dyskusję na ten temat jaką pikanterią jest "zdobywanie". On narzekał na to, że jego dziewczyna jest zbyt dostępna i że nie chce uczestniczyć z nim w tzw. "grze pozorów", która wzbudza namiętność. Do teraz się nad tym zastanawiam. Ja też lubię jak mężczyzna jest niedostępny. Lubię jak facet posiada własną autonomię i wie czego chce i do tego jest czasem szorstki. Nie lubię za to jak się płaszczy i wcale bym nie chciała kogoś do takiego stanu doprowadzić. Z drugiej strony przecież, nie o to w ogóle chodzi. Jakie znaczenie dla związku i wspólnym budowaniu przyszłości będzie miała ta "gra pozorów". Nie mogliśmy wczoraj wspólnie z kolegą dojść do konkretnych wniosków. Co jest ważniejsze i jak to sobie w głowie poukładać. On twierdzi, że jego dziewczyna jest wspaniała, mądra, inteligenta ale nie ma tzw. "pazurków", które tak jego kręcą. A mi się wydaje, że to jest kwestia dojrzałości i tego czy człowiek wie czego w życiu pragnie. Ja wiem czego szukam w mężczyźnie, a wiem czego nie chce w nim i moim kryterium wyboru partnera z pewnością nie będzie jego "szorstkość", bo to jest tylko fajne w tej grze, a w normalnym życiu nie jest mi to do szczęścia potrzebne.

Chrześcijaństwo, a raczej jego rewolucyjny rdzeń, były bardzo postępowe. To chrześcijaństwo przecież nazywane było "religią kobiet i niewolników".

W niektórych zborach, zanim ukształtowała się religia instytucjonalna, do mszy służyły kobiety.

Co najwyżej za niewolę można winić katolicyzm.

Mówiąc chrześcijaństwo mam na myśli doktrynę filozoficzną, która przyczyniała się do nierówności.

 

 

I jeszcze coś dodać muszę. Wykonując damskie zadania czyli myjąc wannę myślałam sobie o tym i owym. Wydaje mi się, że jeśli ktoś czuje się powalony i płaszczy się z powodu miłości to nie wynika z tego, że ta osoba, która jest przyczyną tego stanu jest zła. Wynika z tego jedna rzecz, że ta osoba posiada zasoby, których pragniemy i to daje jej władze nad nami. Nie ważne czy na podłodze leży mężczyzna czy kobieta, każdy z nich po prostu pragnie mieć, posiadać tą drugą osobę. Najgorsza i najbardziej okrutna jest sytuacja, kiedy jednostka ma świadomość posiadania tych zasobów i z premedytacją nimi manipuluje by osiągnąć pełnię władzy ale takie działania odnoszą się i do kobiet i do mężczyzn. Trzeba jednak być ostrożnym i dobrze obserwować czy jest to działanie świadome. Zdarza się tak, że kolega czy koleżanka nie ma świadomości tego, że o to stała czy stał się obiektem westchnień i tęsknoty. Kobiety wchodząc w przyjaźń z mężczyzną szczególnie powinny uważać na gesty i słowa. Wiem z własnego doświadczenia, że taka przyjaźń może naszego partnera doprowadzić do obłędu,bo on czuje że to coś więcej a dla niej jest to tylko kolega. Za to mężczyźni powinni także być ostrożni w wyciąganiu wniosków co do zachowania partnerki. Czasami pewne znaki odbieramy tak jakbyśmy chcieli żeby było. Wiem to także po sobie, gdy gesty mojego partnera odbierałam jako coś poważnego i obiecującego, a potem potraktował mnie jak zwykłą szmatę. Mam tu trochę żalu do siebie, że byłam tak nieostrożna i naiwna. Mimo, że to doświadczenie bolało mnie bardzo mocno, mimo że byłam w nim bardzo zauroczona nie twierdze że wy faceci to wszyscy chamy i zwierzaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie twierdzę, że wy kobiety jesteście okrutne i bez serca.(bez wątpienia jest mnóstwo takich kobiet, ale i mężczyzn też)

 

". Była czymś w rodzaju "nad człowieka" istoty nie z tego świata, ponieważ krwawi, a mimo to żyje, a każdy mężczyzna który krwawił umierał."

 

To wcale nie obala teorii matriarchatu, ale nawet ją potwierdza, istota wyższa "nadczłowiek", który daje życie (wtedy nie kojarzono jeszcze stosunków z ciążami) i jak sama napisałaś, krwawi a nie umiera. Tylko oddać takiej władzę. I jeszcze jedno, to prawda w większości języków słowa mężczyzna i człowiek oznaczają jedno, także niczego nie obala, a nawet napiszę więcej, potwierdza. Kobiety był istotami wyższymi, nie z tego świata, więc zasługiwały na inne określenie, bardziej poważane niż "człowiek". Oczywiście ja również historykiem nie jestem, ale jakąś tam wiedzę mam i do tego umiem myśleć logicznie (nie do wiary męska świnia a myśli!!)

 

Dobra mogę się z Tobą zgodzić, ale powiedz mi jedno. Czy to faceci nie mogą się odpędzić od adoratorek czy kobiety od wielbicieli. Kobieta, która nie ma partnera to naprawdę jakiś wyjątek, chyba że to jej wybór nie być z nikim, albo jest już tak odpychająca, iż nikt jej nie chce (w co nie wierzę bo naprawdę nie ma takiej kobiety, która by na kogoś nie natrafiła, prędzej czy później). Tudzież ma tak zj**any charakter.

A nie sparowanych mężczyzn jest naprawdę bez liku.

Co ciekawe przeciętne dziewczyny (mówię tu o charakterze i o fizys bo nie rozgraniczam tego aż tak bardzo) są bardzo popularne, może nawet bardziej niż te "piękności".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobieta, która nie ma partnera to naprawdę jakiś wyjątek, chyba że to jej wybór nie być z nikim, albo jest już tak odpychająca, iż nikt jej nie chce (w co nie wierzę bo naprawdę nie ma takiej kobiety, która by na kogoś nie natrafiła, prędzej czy później).

 

Już kiedyś chyba pisałem, dlaczego tak jest, ale napiszę raz jeszcze.

 

Dlatego tak jest, bo kobieta brzydka dzięki kosmetykom, salonom piękności, seksownym ciuszkom może się stać całkiem atrakcyjna, a facet tego komfortu nie ma, bo użycie kosmetyków jego wyglądu raczej nie poprawi :roll: . Kobieta może być tak samo atrakcyjna będąc zarówno niskiego, średniego jak i wysokiego wzrostu, a niski facet przez swój wzrost traci całą swoją atrakcyjność, a wzrostu nie można zmienić... Kobiecie bardzo łatwo jest podniecić mężczyznę, bo wystarczy często jedna ładna część ciała i facet głupieje. Jeśli kobieta nie ma biustu, ale ma szczupłą, ładną sylwetkę, to odsłania swoje nogi i już mnóstwo facetów zaczyna się koło niej kręcić(krótka spódniczka to najlepsza broń na facetów, nawet przeciętnej urody panna jak założy miniówę, to będą się za nią oglądać). Jeśli dziewczyna jest trochę "przy kości", to zapewne ma obfity biust, więc powinna chodzić w spodniach żeby zasłonić to co nieładne, a odsłonić trochę biust nosząc bluzki z dekoltem.

Jeśli facet jest brzydki, to niestety nic mu nie pomoże, bo kobiety patrzą na całokształt, a nie na poszczególne elementy, dodatkowo ogromną uwagę przywiązują do charakteru, pozycji społecznej. Dlatego właśnie nawet nieatrakcyjna kobieta nie ma trudności ze znalezieniem mężczyzny, a nieatrakcyjny, nieśmiały facet jest właściwie na straconej pozycji, bo żadna dziewczyna sama do niego nie podejdzie, a on sam będzie się bał coś robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desperatów lecących na wszystko co ma c..kę nie brakuje. Facet ma większe potrzeby seksualne, swoją męską dumę, więc brakuje mu tych kobiet, niektórzy chwytają się ostatniej deski ratunku, czyli "pasztetów" :roll: . Kobieta sama podrywać raczej nie będzie, a jak już, to będzie to ktoś w miarę atrakcyjny, a nie jakiś nieśmiały, kurduplowaty "paszczak", dlatego tak jest, że nawet te brzydkie nie mają aż takich problemów ze znalezieniem chłopaka, ale łatwo też im nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak. I dlatego gadanie, że faceci są puści bo tylko na dupę lecą to święta prawda, ale są przynajmniej szczerzy, a kobiety pieprzą głupoty o jakiś cechach wziętych z księżyca, na które i tak nie zwracają większej uwagi, gdy w ich życiu pojawi się jakiś "spocony Latynos".

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:38 pm ]

Aha no i weźcie mi wyjaśnijcie jak to jest z wami kobiety, bo nie dostałem odpowiedzi na to pytanie. Po cholerę gadacie o jakiś cechach skoro i tak one nie mają dla was żadnego znaczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Była czymś w rodzaju "nad człowieka" istoty nie z tego świata, ponieważ krwawi, a mimo to żyje, a każdy mężczyzna który krwawił umierał."

 

To wcale nie obala teorii matriarchatu, ale nawet ją potwierdza, istota wyższa "nadczłowiek", który daje życie (wtedy nie kojarzono jeszcze stosunków z ciążami) i jak sama napisałaś, krwawi a nie umiera. Tylko oddać takiej władzę. I jeszcze jedno, to prawda w większości języków słowa mężczyzna i człowiek oznaczają jedno, także niczego nie obala, a nawet napiszę więcej, potwierdza. Kobiety był istotami wyższymi, nie z tego świata, więc zasługiwały na inne określenie, bardziej poważane niż "człowiek". Oczywiście ja również historykiem nie jestem, ale jakąś tam wiedzę mam i do tego umiem myśleć logicznie (nie do wiary męska świnia a myśli!!)

Ja nie chce dyskutować o tej teorii, bo jak już mówiłam to zadania historyków. Natomiast to o czym mówiłam, powiem jeszcze raz KOBIETA NIE BYłA WTEDY PRZYWóDCą PLEMIENIA! To jest kluczowa kwestia. To mężczyzna decydował o wszystkim. To że była nad człowiekiem, nie dawało jej władzy. Musisz brać po uwagę, że wtedy istoty, które nie należały do świata ludzi nie były wcale czymś lepszym.

 

Czy to faceci nie mogą się odpędzić od adoratorek czy kobiety od wielbicieli. Kobieta, która nie ma partnera to naprawdę jakiś wyjątek, chyba że to jej wybór nie być z nikim, albo jest już tak odpychająca, iż nikt jej nie chce (w co nie wierzę bo naprawdę nie ma takiej kobiety, która by na kogoś nie natrafiła, prędzej czy później). Tudzież ma tak zj**any charakter.

A nie sparowanych mężczyzn jest naprawdę bez liku.

Co ciekawe przeciętne dziewczyny (mówię tu o charakterze i o fizys bo nie rozgraniczam tego aż tak bardzo) są bardzo popularne, może nawet bardziej niż te "piękności".

Musisz brać pod uwagę pewne zjawiska społeczne. Postaraj się podejść do tego wątku obiektywnie. Fakt, że to mężczyźni ubiegają się o względy kobiet wynika ze wzorców kulturowych. Był czas gdzie kobiecie nie wypadało być inicjatorem wszelkiej gry miłosnej. Na szczęście się to zmienia choć często się mówi "kobiecie nie wypada latać za facetem", dlatego to zazwyczaj kobieta ma adoratorów. Fakt, że to mężczyzna jest uważany za jednostkę dominującą jak i inicjującą wynika z norm kulturowych. Sam fakt, że to mężczyzna prosi kobietę o rękę jest tego przejawem. Często ja czy moje znajome ważymy się z pewnym dylematem "czy to ja mogę pierwsza zaprosić chłopaka gdzieś do knajpy". Dla kobiet jest trudne przezwyciężenie tego wzorcu, bo niestety jest coś takiego jak kontrola społeczna, która ta wzorce powiela i podtrzymuje. Kiedy ktoś słyszy "to ona go pierwsza zaprosiła" zazwyczaj w odpowiedzi słyszysz "no co ty.....". Jest to trudne dla nas, żeby to zmieniać. Ciągle jest ta głupawa i obłudna przyzwoitość. Zmienia się to z pewnością ale nadal jest uciążliwe i steruje zachowaniami jednostek. Spróbuj nie wartościować tych zjawisk. Nie ma co robić jazdy, że to kobiety są złe czy faceci. Istnieją różne procesy, które te wzorce kształtują. Trzeba je odszukiwać i odczytywać. Nie warto szukać prawd nie patrząc obiektywnie na świat. Konflikt damsko męski oparty na obrzucani siebie kto jest gorszy nie będzie miał końca i sensu. Bierz też pod uwagę dane statystyczne: kobiet jest więcej na świecie!!!! Żyjemy dłużej! Wy macie większy wybór. Nie każda kobieta znajdzie faceta na stałe. To przykre ale prawdziwe.

 

 

DODAM JESZCZE, że jeśli ta dyskusja ma być oparta na obrzucaniu się blotem:

No tak. I dlatego gadanie, że faceci są puści bo tylko na dupę lecą to święta prawda, ale są przynajmniej szczerzy, a kobiety pieprzą głupoty o jakiś cechach wziętych z księżyca, na które i tak nie zwracają większej uwagi, gdy w ich życiu pojawi się jakiś "spocony Latynos".

 

To ja się wycofuję! Nie jest to ani rozwojowe ani ciekawe podejście do sprawy. Strata czau i wyżywanie się za doniesione porażki sercowe jest mało dojrzałe. Sama dostałam nie raz po dupie ale nie twierdzę, że winna jest temu cała rasa męska. Miałam pecha i sama popełniałam błędy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to po cholerę feministki się produkują od lat 60-tych by te normy społeczne zmieniać... Właśnie facetów jest mniej, więc to wy powinnyście trochę czasami powalczyć. Zostawmy to, tak samo jak zostawmy temat o historii, nie, nie brakuje mi argumentów, ale ani ja nie przekonam Ciebie ani ty nie przekonasz mnie.

Dlaczego tak jest, że gdy jakiś nieśmiały i średnio przystojny chłopak znajdzie sobie w końcu jakąś partnerkę to wszystkie jego dotychczasowe znajome, które go olewały nagle zaczynają być zazdrosne. Ba! Zaczynają z nim nawet flirtować?

O tym, że kobiety nie zapraszają facetów to jakiś argument wzięty z księżyca, mógłbym dać 200 przykładów na obalenie tego.

Wzorcami kulturowymi to mi nie mydl oczu, bowiem te normy kulturowe akcentujecie kiedy wam to wygodne i tłumaczycie niewygodne dla was fakty. A nie macie nic przeciwko kiedy facet czeka aż usiądziecie, otwiera wam drzwi czy płaci za was w knajpie. Wtedy problemu norm społecznych nie ma.

Tym bardziej, iż nie zauważasz prostej rzeczy. Mężczyźni też są ofiarami takich norm społecznych. Od chłopców w młodym wieku wymaga się, aby nie płakali, byli męscy, opiekuńczy w stosunku do dziewczynek. W późniejszym wieku rodzice oczekują, że ci sami tylko starsi chłopcy będą umawiać się z tysiącami dziewczyn, by oni rodzice nie mieli podejrzenia, iż ich synowie są gejami. Potem też oczekuje się od nich by wybierali męskie zawody, głównie techniczne, a nie jakieś "pedalskie" fryzjerstwo.

Dużo kobiet zostaje same? Nie znam dziewczyny, która na dłuższą metę była by sama. Co innego wielu moich kumpli, a nie są takimi nieudacznikami jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty........

Jeśli chcesz to mogę przyznać ci rację we wszystkim co mówisz. Patrzymy na tą całą dyskusję z dwóch różnych płaszczyzn. Ciągle wartościujesz swoje wypowiedzi, a mi na tym nie zależy. Rozmawiając z tobą chciałam dojść do jakiś ogólnych prawd nie wdając się w zabarwienia emocjonalne. Po za tym jeśli wychodzisz z założenie, że te wzorce kulturowe o których pisałam są nieistotne to już w ogóle dalsza dyskusja nie ma sensu. Natomiast jasna rzecz szanuję twoje poglądy, każdy ma do nich prawo! Szkoda jednak, że ludzie nie potrafią odrzucić tzw. prywaty od czystych obiektywnych stwierdzeń. Widocznie konflikt na tle spraw damsko - męskich będzie trwał wiecznie.

p.s

Ja nie mam partnera. Nie uważam się za brzydotę pierwszej klasy. Mam też wiele koleżanek bardzo atrakcyjnych i ciekawych intelektualnie. Świat nie jest czarno biały.

pozdrawiam :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:33 pm ]

Mam też wiele koleżanek bardzo atrakcyjnych i ciekawych intelektualnie - KTóRE NIE MAJą PARTNERóW!!!! ( zapomniałam dodać)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hetna

Niedawno przeżyłem coś co mnie podłamało na amen. To przez moje głupie serce. Sądzisz może, że teraz zachowam obiektywizm? Zresztą przyznaję Tobie sporo racji w tym co piszesz, ale nie twierdź proszę, że ja to pieprzę same głupoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek nie generalizuj kochany ;)

 

moja siostra, która jest piękna jak z obrazka mądra i całkiem dobrze sytuowana i ma brzydkiego i niskiego kolesia ( i to nie jest tylko moje zdanie) mogła by mieć każdego i mówię to z pełną odpowiedzialnością a ona zakochała się w niskim grubawym świńskim blondynie i jest szczęśliwa - wyjątek ? nic nie jest tylko czarne i tylko białe.........

miłością mojego życia ( nie licząc małżonka mojego szanownego ;) ) był koleś, któremu do bajkowego księcia było bardzo daleko i gdyby nie pewna zdzira być może to on stał by się moim mężem.... ( choć oczywiście nie żałuję tego w chwili obecnej) ów koleś był sporo starszy, niski a jednak cały mój świat oszalał dla niego....... też jestem wyjątkiem ????? Całę życie kochałam się w długowłosych blondynach a wyszłam za mąż za ogolonego na łyso bruneta ;)

Każdy ma przez kogoś złamane serce Werty nie Ty jeden inaczej to wygląda z perspektywy czasu ja kiedyś sądziłam, że świat mi runął, że się już nie podniosę nie zaufam nigdy nie zakocham wtedy miałam lat 20 dziś mam 32 :mrgreen: i pozostały wspomnienia i to te raczej dobre staram się zachować w pamięci ....... każda potwora znajdzie swojego amatora a nasze oceny wynikają z mało obiektywnego postrzegania kogoś w danej niezbyt sprzyjającej okoliczności, kiedyś gdy się zakochasz gdy będziesz w fajnym związku wiele rzeczy wyda Ci się dużo mniej tragicznych w odbiorze niż na chwilę obecną tak na zasadzie " nigdy nie mów nigdy" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kobiety pieprzą głupoty o jakiś cechach wziętych z księżyca, na które i tak nie zwracają większej uwagi, gdy w ich życiu pojawi się jakiś "spocony Latynos".

 

Jak to się mówi "kobiety kochają grzecznych chłopców, a sypiają z niegrzecznymi" :P . To jest piękny cytat i jakże prawdziwy.

Dla kobiet te cechy, które wymieniają, mają bardzo duże znaczenie, ale to, że facet powinien je pociągać fizycznie to o tym nawet nie wspominają, bo to jest przecież oczywiste.

Jakie jest pierwsze pytanie, jak dziewczyna mówi koleżankom, że ma nowego faceta? Pierwsze pytanie koleżanek brzmi: "a przystojny"? Je mało obchodzi to, czy jest inteligentny, ale jego wygląd je interesuje.

Zapewne znacie przypadki, w których dziewczyna wręcz nie znosi jakiegoś faceta, np. swojego byłego z którym się rozstała w niemiłych okolicznościach, a jednak łączy ich seks, bo facet jest pociągający i dobry w łóżku :roll: . Taki "spocony Latynos" nawet będąc imbecylem bez problemu znajdzie sobie dziewczynę chociaż na jedną noc, a brzydal który jest super człowiekiem, inteligentny na noc znajdzie sobie tylko prawą rękę :P .

 

Jaśkowa Ty piszesz o wyjątkach, a my o ogóle. Wyjątki się zdarzają- są kobiety, które podniecają się na widok brzydali, są kobiety, które są lesbijkami(i to całe mnóstwo), są pedały, pedofile, zoofile i jest jeszcze wiele innych tego typu zboczeń, tym niemniej co najmniej 95% kobiet mających do wyboru wysokiego, przystojnego faceta a niskiego, wątpliwej urody, wybrało by tego przystojnego no chyba, że ten brzydki miałby niesamowitą osobowość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewne znacie przypadki, w których dziewczyna wręcz nie znosi jakiegoś faceta, np. swojego byłego z którym się rozstała w niemiłych okolicznościach, a jednak łączy ich seks, bo facet jest pociągający i dobry w łóżku :roll:

Nie znam, bo nie utrzymuję kontaktu z takimi paniami. Z osobami płci męskiej, których nie znoszę również, zwłaszcza tak bliskich kontaktów :roll:

 

Wyjątki się zdarzają- są kobiety, które podniecają się na widok brzydali, są kobiety, które są lesbijkami(i to całe mnóstwo), są pedały, pedofile, zoofile i jest jeszcze wiele innych tego typu zboczeń, tym niemniej co najmniej 95% kobiet mających do wyboru wysokiego, przystojnego faceta a niskiego, wątpliwej urody, wybrało by tego przystojnego

Z tego wynika, że reszta jest zboczona :roll:

 

Na prawdę o jedno cię proszę, konstruuj zdania z podmiotami w rodzaju "ja", "mój znajomy", "moja była", "zdzira z sąsiedztwa" zamiast "wszyscy mężczyźni", "niscy mężczyźni", "95% kobiet", bo twoje opinie nawet jeśli są trafne nie dotyczą automatycznie połowy ludzkości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hetna

Niedawno przeżyłem coś co mnie podłamało na amen. To przez moje głupie serce. Sądzisz może, że teraz zachowam obiektywizm? Zresztą przyznaję Tobie sporo racji w tym co piszesz, ale nie twierdź proszę, że ja to pieprzę same głupoty.

 

Nie rozumiem skąd ten wniosek? Przecież nic takiego nie napisałam! Dodałam że szanuję twoje poglądy. Nie bardzo rozumiem o co chodzi......????? Ja nieraz miałam złamane serce. Dlatego uczę się dużego dystansu do nowych znajomości. Stałam się bardzo ostrożna. Doskonale cie rozumiem ale nadal nie wiem skąd zdanie:ale nie twierdź proszę, że ja to pieprzę same głupoty.

???????????????????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam tak Was i doszedłem do pewnego wniosku :D Pomijając względy historyczne, patriarchalne i matriarchalne podłoża i rozwój religii, patrząc na obecny porzadek rzeczy można przeprowadzić pewny prosty wywód matematyczny :-)

 

Zakładając, że liczba tych "cwaniaków i wampirów uczuciowych" po obu stronach konfliktu jest ta sama (identyczna w populacji mężczyzn i kobiet), biorąc do tego pod uwagę fakt, że na świecie jest więcej kobiet niż mężczyzn pewnym jest ze statystyczny mężczyzna częściej trafi w swoim zyciu na taką "cwaną i wampiryczną" kobietę, która będzie się nim bawić :-) Po prostu kobiet jest więcej i będzie jeszcze więcej w porównaniu z populacją mężczyzn. Więcej kobiet na jednego mężczyzne w danym środowisku to również większa rywalizacja (żeby rywalizować z kimś trzeba być w czyms dobrym vide kobiecy flirt i seksapil). To normalne, że każda kobieta chce mieć przystojnego mężczyznę, a każdy mężczyzna chce mieć piękną kobietę - zazdrośc kolegów, itp :-) Problem polega na bezpośredniości stron konfliktu. Facet często i gęsto otwarcie mówi o co mu chodzi daje jasne sygnały, kobiety rzadziej lub wcale :-) Przez to nieporozumienia natury opisywanej w temacie. Tak jak jest będzie jeszcze długo a z perspektywy mężczyzn bedzie (rozumujac logicznie i statystycznie) jeszcze gorzej bo populacja mężczyzn się kurczy a kobeit powieksza z powodu słabych genów męskich:-) Za 50 lat drodzy panowie to dopiero będzie można przebierać i wybierać w kobietach :-) Już teraz w moim srodowisku znajomych uderzajaca jest ilosc narodzin dziewczynek - znam 4 mlode malzenstwa ktore w sumie posiadaja 6 dziewczynek i 1 chłopca :-) Hmm 6:1 nice 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej to sobie kupić realdoll (taki realistyczny odpowiednik sexdoll) i mieć spokój.

 

Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz, którą warto obgadać.

Często słyszy się płacze i żale porzuconych kobiet. W wielu przypadkach winę za rozpad związku ponosi facet, znajdujący sobie jakąś lolitkę, podczas gdy jego żona była kobietą i ładną i sympatyczną i naprawdę kochającą.

Jednak w 80% przypadków winę za rozpad małżeństwa/związku ponosi kobieta. Ile to razy widzieliście, że gdy dziewczyna/kobieta starała się o faceta to dbała o siebie i była tak napalona, że mało laski nie zrobiła na ulicy. Po jakimś czasie bycia razem kobiety przestają o siebie dbać, stają sie oziębłe itd. A potem zdziwienie i zgrzytanie zębami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaśkowa Ty piszesz o wyjątkach, a my o ogóle. Wyjątki się zdarzają- są kobiety, które podniecają się na widok brzydali, są kobiety, które są lesbijkami(i to całe mnóstwo), są pedały, pedofile, zoofile i jest jeszcze wiele innych tego typu zboczeń, tym niemniej co najmniej 95% kobiet mających do wyboru wysokiego, przystojnego faceta a niskiego, wątpliwej urody, wybrało by tego przystojnego no chyba, że ten brzydki miałby niesamowitą osobowość.

 

 

sugerujesz, że ja jestem zboczona :mrgreen: i jeszcze jedno gdyby faktycznie to były wyjątki to dawno byśmy wyginęli skoro większość kobitek wolałaby tych cudnych pięknych .......

 

anand a Ty znowu uogólniasz ;)

 

 

Po jakimś czasie bycia razem kobiety przestają o siebie dbać, stają sie oziębłe itd. A potem zdziwienie i zgrzytanie zębami

i vice versa mój drogi Wy też tyjecie, przestajecie o nas dbać prawić komplementy bo po co się wysilać skoro macie to czego chcieliście ta reguła działa w obie strony i pisanie w tym przypadku o 80% w przypadku kobiet jest mocno przerysowane szczególnie, że nie napisałeś o mężczyznach ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i tak, ale gdy mężczyzna natrafia na całkowity brak zainteresowania ze strony swojej partnerki, to co ma robić zamiast seksu? Wtedy się obżera i chleje piwsko. Poza tym często kobiety, które przestały dbać o facetów robią im różne trudności przy rozstaniu, a to płacze, a to rzewne historyjki o przeszłości, dzieciach itp.

Spójrzcie prawdzie w oczy, nie jesteście święte ani idealne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdy mężczyzna natrafia na całkowity brak zainteresowania ze strony swojej partnerki, to co ma robić zamiast seksu

To teraz "dowaliłeś" tym stwierdzeniem. :shock: Może uwierzysz (a może nie): są mężczyźni, którzy szerzej pojmują kobiety, niż tylko przez pryzmat seksu.

Poza tym często kobiety, które przestały dbać o facetów robią im różne trudności przy rozstaniu, a to płacze, a to rzewne historyjki o przeszłości, dzieciach itp

O tak kobiety są tak znudzone życiem, że dla zabawy wymyślają, czym by tu dopiec mężczyznom :shock: Nawet mają swój ranking, wg którego oceniają się wzajemnie po tym, jak która mężczyźnie dopiekła ;):lol: [Tak, by nie było wątpliwości - to ironia]

 

Zrozum Werty, świat nie kręci się wokół Ciebie, kobiety od urodzenia nie przygotowują się do roli "bata na mężczyzn".

Natomiast jeśli wolisz wierzyć, że jednak jest inaczej - Twój wybór... wszelkie koneskwencje tego wyboru również będą Twoje :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty napiszesz jeszcze kilka inteligentnych, zgodnych z rzeczywistością postów, a romantycy, a zwłaszcza romantyczki(są romantyczkami, bo faceci się nimi nie interesują, więc czekają na tego jedynego) będą po Tobie jechać tak jak po mnie :P .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×