Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

dokładnie:/ wierzyłam w karme, byłam dobrym człowiekiem dla zwierzat i ludzi, i faktycznie było dobrze przez te 3 lata, dobro dane sie zwracalo, ale potem coś się samo zjebalo..

dzięki, mam nadzieję że tobie też uda sie wrócic do zdrowia :)

 

-- 24 gru 2013, 22:12 --

 

tak się teraz zastanawiam, czy nie zrobić jak pisał Stifler19, zamiast 0,5 to tylko 1,4 tabletki przez pierwszy tydzien i potem 0,5.. jeszcze koleżanka mnie nastraszyła teraz że moge mieć zespół serotoninowy jak miałam takie uczucie jakby mi ktoś rece skręcał itd po paro.. srsly czemu nie ma leków bez skutków ubocznych ;_;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Punx nie stresuj sie paroksetyną, nie jest to lek który może zaszkodzić, jak już to bardziej podbudować, nie wywoła żadnych negatywnych trwałych zmian, doda Ci hormonu szczęścia dzięki czemu będziesz zrelaksowana i będziesz pogodniej spoglądać na wszystko, teraz może Ci sie to wydawać nierealne ale po kilkunastu dniach będziesz zdziwiona swoim bardzo dobrym nastrojem, odprężeniem, zdystansowaniem, sennością, większym spokojem, warto przetrwać...pierwszy tydzien napięcie, lęk, brak zrelaksowania, postrzeganie wszystkiego bardziej depresyjnie ale pomyśl o tym że to tak ma działać na początku i nawet gdy nic nie będzie zwiastowało poprawy(ja tak mam przez 7,8 dni przy podwyższaniu dawki) to ta poprawa niespodziewanie sie pojawia, po prostu któregoś dnia zauważysz że czujesz sie bardziej zrelaksowana, na luzie, spokojniejsza, z dobrym nastrojem, mniej będziesz sie stresować, na rzeczywistość będziesz patrzyła bardziej pozytywnie," Osoby przyjmujące leki przeciwdepresyjne zawierające paroksetynę często czują się mniej zestresowane, pewniejsze siebie, radośniejsze, bardziej otwarte na innych ludzi." http://www.wprost.pl/ar/184590/Osobowosc-na-lekach/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stifler19, u mnie to jest tak, ze nie cały czas mam ataki, dół, depersonalizacje, itd, tylko przeważnie tak miałam podczas ataku, i potem w godzinach kiedy miałam atak to przez 2 miechy strach w tych godzinach, czasem pół dnia, czasem tydzien, ale nie mam problemów z nawiazywaniem znajomości, to zalezy po prostu od momentu, w realu jestem bardzo gadatliwa, nie mam blokad żeby do kogoś zagadać, a mimo to ataki czesto dzieją mi sie w zatłoczonych miejscach :/ tak samo dobry nastrój potrafię sobie zrobić sama jak dziś gdy znalazłam moje ulubione srebrne szpilki, ale też potrafi się rownie szybko zjebać jak przeczytałam troche dołujące posty na forum.. stalam się strasznie podatna na to widzę i słyszę:/ leki mnie stresują bo mimo tego co piszesz to jednak boję sie że bedę na nie skazana przez całe życie, że mózg będzie cały czas tego potrzebował.. a nie chcę byc niewolnikiem leków, mam problem zażywac antybiotyk przez tydzien, to nie potrafie sobie wyobrazić jak ja będe to zażywac przez lata.. i czy to naprawde pomaga, czy po ,mam nadzieje jak najkrótszym czasie, jak juz bedzie dobrze i bedę chciała to odstawić to czy wszystko nie wróci? z tego co się naczytałam i nasłuchałam to jak juz raz się zacznie brac leki to się to ciagnie i ciągnie bo bez nich wraca się do punktu wyjścia.. a nie chcę byc uzalezniona ani od ludzi, ani od rzeczy :c

 

magnolia84, ok, tylko czy informowac psychiatre o tym że zaczynam od 1/4 i po tyg 0,5 czy powiedzieć mu o tym za te dwa miechy kiedy mam sie z nim widzieć? wiem, jestem przewrazliwona, w sumie to dzięki terapii grupowej w zeszłym roku, tam ciągle gadali o chorobach, i teraz jak mam zamknięte oczy i uczucie jakbym się przesuwała to od razu gózy mózgu mi przychodza na mysl, albo niepokojący ból/uczucie jakby ciepła lub zimna z tyłu głowy to tez milion chorób,.. -.-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84, oki

tak czytam teraz ten artykuł z wprost, 'stnieje też wiele tajemniczych efektów ubocznych przeciwdepresantów. Opisuje je na łamach „The British Journal of Psychiatry" prof. Jonathan Price z Universtiy of Oxford, badający zjawisko emocjonalnego stępienia, na które uskarżają się niektórzy pacjenci. Są co prawda wyleczeni z depresji, ale mają wrażenie, że ich emocje stały się raczej myślami o emocjach niż prawdziwymi uczuciami. Radość, miłość, pasja, entuzjazm to dla nich puste słowa. Dużo słabiej odczuwają także smutek, złość i agresję, nie potrafią płakać. Brakuje im poczucia więzi z własnymi dziećmi, partnerem, przyjaciółmi. Stają się apatyczni i obojętni. Nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, ale to chyba wystarczający argument za tym, by nie sięgać po leki, gdy nie są niezbędne' tego też się obawiam, nie chcę stac się robotem.. mam takiego kumpla po wielku psychotropach i przerażajace to jest.. on własnie stał się taki 'pusty', tylko egzystujący... nie chcę tak skonczyć xc

 

-- 24 gru 2013, 23:08 --

 

tak mi przyszlo teraz na myśl, że te leki zabijają dusze.. creepy x___X znów lęk przed lekami damnit x___X

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Punxmi lęk paniczny przeszedł całkowicie po paroksetynie, odczucie gorąca z tyłu głowy tak samo. Jeśli dzięki paroksetynie nie uda sie zlikwidować wszystkiego, to dzięki dodatkowi uda sie zniwelować wszystkie objawy. Kiedyś też sie tym przejmowałem że będe musiał brać leki cały czas itp. ale dzięki połączeniu paroksetyny i pernazyny pozbyłem sie tego przejmowania sie wszystkim całkowicie i już od kilku lat nie biore pernazyny tylko samą paroksetyne i to wszystko nie wraca, teraz chce brać paroksetyne żeby czuć sie umiarkowanie dobrze i mi to obojętne ile czasu będe sie leczył...pernazyna jest neuroleptykiem który w bardzo małych dawkach jest stosowany w nerwicach, uspokaja, eliminuje niepotrzebne myśli, działa bardzo dobrze na wszelkie nieprawidłowe myśli, sprawiając że wszystko wraca do normalności, zobojętnia, uspokaja umysł...tak więc bądź dobrej myśli, wszystko da sie sprowadzić na odpowiednie tory, za jakis czas to czym sie teraz przejmujesz wyda Ci sie śmieszne:) ten stan który teraz odczuwasz postaraj sie traktować troche z dystansem, to przejściowe, początek lepszego, organizm sie przystosowuje do zmian, teraz patrzysz na świat w nieprawidłowy sposób bo masz za mało hormonu szczęścia, tak naprawde rzeczywistość jest spoko, tylko chwilowy stan umysłu nie pozwala na to żeby to dostrzec, gdy zadziała paroksetyna będziesz normalnie patrzyła na świat i nie będzie on taki depresyjny jak teraz tylko o wiele wiele bardziej pogodny i radosny:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paroksetyna często powoduje zobojętnienie i silne spłycenie uczuć, kiedyś myślałem ze to mój wymysł ale wystarczy poczytać opinie innych, jest ich sporo którzy tak właśnie się czują i niech nikt nie próbuje mi wmawiać ze to jest stan normalny bo nie jest, ale z dwojga złego lepsze jest to niż napady lękowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Punx w tym artykule troche przesadzają, tak naprawde faktem jest większa obojętność, ale to nie jest jakis bardzo zły stan, wręcz przeciwnie, nie masz wtedy lęków, troche po prostu mniej sie emocjonujesz, ale jestes dalej tym kim byłaś i to występuje najczęściej wtedy gdy bierzesz większe dawki no i to nie zostaje na stałe, jak przestajesz brać lek to wszystko wraca do normy, no i sądze że taka obojętość przydałaby Ci sie chociaż na jakis czas, po to aby zdystansować sie i spojrzeć łagodniej na rzeczywistość, no i jak bierzesz długo lek to ta obojętność staje sie niezauważalna, możliwe że znika z czasem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak naprawde rzeczywistość jest spoko, tylko chwilowy stan umysłu nie pozwala na to żeby to dostrzec, gdy zadziała paroksetyna będziesz normalnie patrzyła na świat i nie będzie on taki depresyjny jak teraz tylko o wiele wiele bardziej pogodny i radosny:)

przy paroksetynie swiat jest nijaki, nie jest ani radosny ani smutny, nie ma w nim cienia uczucia, wszystko jest takie obojętne ze jakby było zupełnie nierealne, mowie o tych na których dziala zobojetniajaco, zeby nie bylo ze mowie o kazdym, bo czasem moze i zadziala inaczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myśle też że zależy to od osobowości, jeśli jestes bardziej emocjonalna to nie zobojętni Cie całkowicie i będzie to pozytywny efekt, dla osób mało emocjonalnych, z charakteru spokojnych może to być męczące bo stają sie wtedy bardzo apatyczni...ja np. bardzo sobie cenie efekt zobojętniający, spłycający i często mam wrażenie że jest on i tak przeciętny

 

-- 25 gru 2013, 00:52 --

 

no ale pale też fajki więc na pewno znacząco zmniejszają ten efekt bo nikotyna jest pobudzająca, zwiększa emocjonalność

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84, to jest dobre pytanie, czy lepiej się męczyć ale być sobą, czy ryzykować stracenie emocji, pasji i osobowości? wiem że to nie reguła, ale ryzyko jest.. gdybym miała tylko ataki tobym pewnie leków już nie spróbowała, wolałabym walczyć z tym terapiami medytacją itd, w sumie miesiac temu jak miałam tone ropy w dziąśle i musiałam wyrywac zęba, to 2 tyg co chwile musiałam jeździc do denta i było ok, stresowałam się , painikowałam troche, ale zadnych ataków, nawet do maca udało mi się iść z przyjaciólmi po wyrwaniu zęba i myslałam że będzie coraz lepiej, ze sama sobie poradzę, ale były tez natrętne mysli o skakaniu przez balkon albo zaczełam bac sie noży momentami że sobie coś zrobię albo komuś, i te o nadprzyrodzonych mocach, wchodziło to wszystko w łeb tak mocno jak oppa oppa gangam style, no i ta depersonalizacja od kilku dni :/ czuje się tak na rozdrożu, nie ufam lekom i boję się ich, ale nie chce żeby mi się pogorszyło, choc też nie chcę byc wyprana z emocji na całe życie, albo skonczyć z shizą xc

 

Stifler19, mi właśnie nie jest obojętne, chcę byc na lekach jak najkrócej jest to możliwe.. świat da mnie już jest ogolnie radosny, jest tyle pięknych miejsc, rzeczy, etc, tylko to problem jest ze mną, z atakami kiedy myślę że to juz koniec, z moja psychą o którą się martwię, boję sie że skończe w 4 ścianach jako toalny śir, że rozmyje mi się granica między rzeczywistością.. zagłuszanie emocji też mi się nie podoba, jestem artystką i emocje sa dla mnie wazne, inspirują do tworzenia..

 

lunatic, tego sie obawiam :c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cóż ja mam za sobą depralin z okropnymi atakami praktycznie codziennie, hydroxizine która mnie pobudzała cholernie, neopersen po którym miałam gwałtowne zmiany nastroju, i chyba z takich psycho to tyle, dużo nie jest ale po kazdym złe wspomnienia :c

 

-- 25 gru 2013, 00:24 --

 

no i jeszcze dziś pierwsza dawka paro, czyłam się po niej jak o znieczuleniu zmulona, nie podobał mi się ten stan, jak żywy robot :c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardziej prawdopodobne wydają się napady lęku jako choroba, niż wpływ tego, co brałaś (mam na myśli hydro i neopersen, bo escitalopram rzeczywiście mógł na początku nasilać lęki), a to z racji tego, że masz skłonności do nakręcania się. Także raczej to był wytwór Twojej wyobraźni, która napędzała objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×