Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Esci to dobry lek , bierz dalej .

Nie wiem czy na tyle skuteczny , by dal sobie radę z silnymi głodami alkoholowymi , ale mądrze kombinujesz z medykamentami . Ja też przy wychodzeniu z nałogu wspomagałem sie tego typu lekami .

Wiesz, generalnie to jest tak ze miesiąc temu miałem pierwszą wizytę u psychiatry (generalnie syfiate stany depresyjne i nie wiadomo co jeszcze), i to psychiatra dała mi leki i skierowała mnie na konsultacje z terapeutą uzależnień co mnie w sumie ucieszyło bo zdaję sobie sporawe ze moje picie to już "coś więcej" i jeżeli coś z ty mnie zrobię ( a sam na pewno nie dam rady bo próbowałem i z nieznanych mi na razie powodów wracałem do alko) to spierdolę sobie i innym życie do reszty a na razie jeszcze ogólnie nie jest źle mam rodzinę, prace, mam dla kogo i poco żyć a alko szczerze nienawidzę mi.in za to co po nim wyrabiam i kim się staje. Ogólnie nie chcę ani kontrolowanego picia ani nic z tych rzeczy, chce pozbyć się tego gówna na zawsze. Mam nadzieję że w porę się ocknąłem i nie jest za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że w porę się ocknąłem i nie jest za późno.

A ile masz lat i od kiedy zauważyłeś ,że Twoje picie to jednak droga "rozrywka".

Podoba mi sie Twoje radykalne podejście do kwestii skończenia z nałogiem . Powiem Ci szczerz e, iz uważam ze tylko takie podejąście ma szanse zwyciężyć nałóg .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że w porę się ocknąłem i nie jest za późno.

A ile masz lat i od kiedy zauważyłeś ,że Twoje picie to jednak droga "rozrywka".

Mam prawie 40 dychy na karku, pierwsze kontakty a alko miałem jako nastolatek (sporadyczne), potem w szkole średniej piło się stosunkowo rzadko (raz, dwa razy w miesiącu) ale za to były to ostre biby. Potem trochę się uspokoiłem a od jakichś 8-10 lat jest coraz gorzej, picie w samotności, ukrywanie picia przed żoną, kombinacje żeby się napić (idę tu idę tam, po powrocie do domu jak zauważy ze coś wypiłem to ściema że tylko piwo albo dwa). W poniedziałek często jazda z duszą na ramieniu do roboty ( bo stoją i badają trzeźwość) a przecież obiecałem sobie że w niedziele nie piję .. itd, itd. Ogólnie niby trzymam fason ale jak nie wezmę się za to to już nie długo tak pociągnę i wyjdzie szydło z worka. Mam dosyć i jestem świadomy ze robi się coraz groźniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, A gdyby tak spróbował doraźnie z benzo, GBL/GHB, baklofenem i jakimś łatwo dostępnym antagonistą nAChr i NMDA pokroju DXM/MXE ?

 

Dałeś to tak szeroki wachlarz substancji ,że trudno by było je wsadzic do wspólnego kotła. Oprócz baclofenu nic innego bym mu nie polecal ,a juz szczególnie GBL/GBH . -"jakimś łatwo dostępnym antagonistą..." , ale jakim , bo tego też jest bardzo dużo . No chyba nie masz na myśli acodinu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, A czemu by nie ? Silny antagonista nAChr i słabszy NMDA. Poza ibogainą, niczego lepszego o podobnym działania na rynku nie znajdziesz :P No i do tego jeszcze coś tam tam jako SRI zadziała ;)

 

Przeca nie mówię, żeby od razu się "odklejał" na sigma plateau, a zażywał te 30-90 mg/doba, nie wywołując przy tym stanów dysocjacyjnych :P

 

Wiem, że GBL/GHB uzaleznia, ale przynajmniej nie będzie mu tak niszczyć organów/wątroby i jakby nie było będzie po nim o wiele "trzeźwiejszy" niż po złowrogim alkoholu :P Mniejsze zło ;) No i libido mu wystrzeli w górę, co się w sumie jego żonie spodoba :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarnydiabeł, ja mam 43 , ale pierwszą mocną wywrotkę miałem w wieku 27 lat , delirium , padaczka i reszta "atrakcji " jakie potrafi zafundować alkohol. Wystraszyłem się i to nie na żarty. Postanowiłem rzucic w piżdż- dzieć ten syf . I udało się .

Twój czas też już bez wątpienia nadszedł. Wiesz dobrze ,że teraz ( jak będziesz pił dalej ) może być juz tylko coraz gorzej . Tak to jest w tej "branży " ,że z czasem traci się więcej , coraz więcej ,,, zdrowie , prace , mieszkanie ,rodzinę itd, a wszystko oplecione klamstwem wocbec najbliższych .

Ratuj się chłopie , puki jeszcze czas . Steruj na dniach do najbliższego AA . Tam znajdziesz pomoc, zrozumienie i ( jak będziesz chciał ) siłe. Dobrze ,że coś z tym robisz . Odwyk musisz też zaliczyć , bez tego marne szanse . Ja sam odbyłem ich aż 4 ( te stacjonatrne ) ,i setki spotkań AA. Na trzeżwość trzeba sobie zapracować . No i chyba najważniejsze i najtrudniejsze :" żegnajcie kolesie od kieliszka ". Bo jeśli będziesz z nimi przebywał( jeszcze nie pił) to tylko kwestia czasu ,aż znów sie napijesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam CHAD.

Przed obecnym epizodem depresji prawie codziennie piłem 2-3 piwa na wieczór i nie stanowiło to problemu. Rzadko były to większe ilości (w przeciwieństwie do lat młodości)

Nie czułem się uzależniony. Było dobrze, a po piwku zwyczajnie przyjemniej. Nie czułem potrzeby picia więcej, czy upijania się.

Problemem okazała się marihuana, którą rzuciłem rok temu.

 

W ciągu ostatniego roku (choroba) zdarzyło mi się wypić piwo naprawdę sporadycznie, nie chciałem nic zepsuć, czekałem cierpliwie na działanie kolejnych nieskutecznych leków.

Ostatnie kilkanaście dni chłeptam 2-3 piwa na wieczór.

Jest ze mną źle, po piwie tylko znośniej. Przynosi ulgę, ale nie ciągnie mnie żeby bardziej się upijać.

Wolę to niż alprazolam, który w ten weekend kończę odstawiać po 3 miesięcznym braniu, a który prawie nic mi nie pomagał.

 

Dodam że w pierwszych epizodach depresji nie piłem wcale i nie paliłem trawy a wcale nie czułem się przez to lepiej.

W kolejnych depresjach piłem już regularnie niewielkie ilości. Tak samo w remisjach.

 

Trudno mi teraz mój stan psychiczny znieść "na żywca". Jestem bezradny, pod wieczór jestem wyczerpany i rozdrazniony, nie do życia.

Dzisiaj dostałem lekkiej trzęsawki. Nie wiem czy to przez odstawianie benzo i obniżony próg drgawkowy przez wellbutrin czy te 3 wczorajsze piwa (to chyba niemożliwe :shock: ).

Martwię się, żeby nie rozwinęła się z tego poważna choroba alkoholowa.

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odwyk musisz też zaliczyć , bez tego marne szanse .

Masz na mysli szpital lub coś takiego? Na dzisiejszym spotkaniu terapeuta powiedziała że dla mnie najlepszym wyjściem byłaby terapia indywidualna (spotkania co tydzień) + grupa terapeutyczna (popołudniami). Kumpli od kieliszka nie mam bo piję sam :-). Jedyny kolega ze szkoły który mi został też chleje (chyba więcej niż ja) i podświadome zerwałem nim kontakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Relatywista , facet dopiero ma 23 dni absty , a Ty proponujesz mu Ibogaine i inne z górnej półki .

Niech się wpierw weżmie za terapię , a jak nie będzie wyrabiał to może wtedy cos dla wyluzowania . Ja na początku trzeżwienia pomagałem sobie trawą ,,, ale takie rzeczy jak GBL :shock: ?

Na razie lepiej niech Chłop łyka suplementy witamin i mikroelementów , a nie jakieś dodatkowe trutki. ;)

 

-- 11 gru 2013, 14:57 --

 

Masz na mysli szpital lub coś takiego? Na dzisiejszym spotkaniu terapeuta powiedziała że dla mnie najlepszym wyjściem byłaby terapia indywidualna (spotkania co tydzień) + grupa terapeutyczna (popołudniami).

Skoro taka opcja według terapeuty jest dla Ciebie najodpowiedniejsza , to tam steruj . Ale STERUJ ,a nie tylko o tym mów . Pamiętaj ,żeby nie skończylo sie tylko na dobrych chęciach . Decyzja ! Konkret !Leczenie!

Dobrze ,że nie masz takich kolesi ,,,będzie Ci łatwiej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, ibogaina to nie, bo to ma moc jak sam skurwysyn, i do tego strasznie nieselektywny i nieodwracalny antagonista :P Mowa o niepozornym DXM (Acodinie) w dawkach terapeutycznych 30-90 mg/doba.

 

DXM - silny antagonista nAChr i troszkę slabszy antagonista NMDA + nieselektywny SRI + śladowe działnie na sigma-1, ale przy dawkach terapeutycznych nie ma ch*ja, żeby przy regularnym zażywaniu dostał jakiejś psychozy :P

 

Terapia, witaminy itd. to swoją drogą, ale taki antagonista NMDA i nAChr + doraźnie jakiś diazepam (Relanium) dadzę o wiele lepsze efekty ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro taka opcja według terapeuty jest dla Ciebie najodpowiedniejsza , to tam steruj . Ale STERUJ ,a nie tylko o tym mów . Pamiętaj ,żeby nie skończylo sie tylko na dobrych chęciach . Decyzja ! Konkret !Leczenie!

No steruje, byłem dzisiaj pierwszy raz, za tydzeiń mam kolejne spotkanie z terapeutą i wtedy pewnie już konkretny "grafik" powstanie. To sie już zaczeło. K... musze dać radę, nie poddam się. Taki wał. Ale się cieszę ze pierwszy krok zrobiłem, wiem to "miesiąc miodowy" ale trzeba mysleć pozytywnie nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, ibogaina to nie, bo to ma moc jak sam skurwysyn, i do tego strasznie nieselektywny i nieodwracalny antagonista Mowa o niepozornym DXM (Acodinie) w dawkach terapeutycznych 30-90 mg/doba.

 

Relatywista , i co takie dawki Acodine miałyby mu dać ? Ja to kiedyś brałem po około 20 czy 30 tabletek i syf jakiś czułem ocierający sie o psychodelię ni w h+j ni w oko.

Relanium jak najbardziej , ale jak Człowiek sobie puki co radzi bez benzo to po co sie kaleczyć?

 

Czarnydiabeł a jak wygląda u Ciebie w Twojej miejscowości występowanie AA ? Piszę o tym bo w tej chwili uczęszczanie dla Ciebie na takie spotkania jest niezmiernie ważne . Ja w początkach trzeżwienia i 3 razy w tygodniu tam bywałem . Nie żałuję.Bardzo pomogło w niepiciu , trzeżwieniu.

Teraz też czasem bywam , ale już sporadycznie , kolesi odwiedzę, pogadam .

 

-- 11 gru 2013, 19:31 --

 

Martwię się, żeby nie rozwinęła się z tego poważna choroba alkoholowa.

Marwil , nie widze powodów do niepokoju u Ciebie . Spokojnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Czarnydiabeł a jak wygląda u Ciebie w Twojej miejscowości występowanie AA ? Piszę o tym bo w tej chwili uczęszczanie dla Ciebie na takie spotkania jest niezmiernie ważne . Ja w początkach trzeżwienia i 3 razy w tygodniu tam bywałem . Nie żałuję.Bardzo pomogło w niepiciu , trzeżwieniu.

Teraz też czasem bywam , ale już sporadycznie , kolesi odwiedzę, pogadam .

 

Trudno powiedzieć, jest cały "Ośrodek Profilaktyki i Leczenia Uzależnień" (tam gdzie chodzę do psychiatry i terapeuty) to chyba i AA tam jest? A te grupy o których mówiła terapeutka to nie bedzię właśnie AA?

 

-- 12 gru 2013, 06:53 --

 

 

Czarnydiabeł a jak wygląda u Ciebie w Twojej miejscowości występowanie AA ?

 

Trudno powiedzieć, jest cały "Ośrodek Profilaktyki i Leczenia Uzależnień" (tam gdzie chodzę do psychiatry i terapeuty) to chyba i AA tam jest? A te grupy o których mówiła terapeutka to nie będzie właśnie AA?

 

Edit.

 

Nocka była straszna. Obudziłem się o 2 w nocy i do rana miałem takie myśli ze masakra. Jedna (wstępna) rozmowa z psychoterapeutą oraz garść Twoich spostrzeżeń i rad spowodowały ze zobaczyłem w końcu wyraźnie to o czym cały czas NIBY przecież wiedziałem. Kurwa tak, ten koleś który zawsze twierdził że nie będzie taki jak tatuś (dobrze pamiętam jego nocne wycie na alkoholowym skręcie i inne ciekawe historie, no i fakt że on w moim wieku już nie żył przez wódę po odbyciu X odwyków itd) to JA. To JA jestem alkoholikiem, idę się leczyć, mam chodzić na AA. Jednak wszystko spierdoliłem. Ale pić nie zamierzam choćbym umarł, wytrzymam terapię choćby rzygać i udowodnię sobie ze stać mnie na coś więcej niż picie. Taki mam plan, niestety nie pierwszy w życiu (jak widzisz), oby ten się udał.

 

Zaczynam odczuwać na sobie czym jest terapia... a to dopiero nawet nie początek.

 

-- 12 gru 2013, 06:54 --

 

Edit.

 

Nocka była straszna. Obudziłem się o 2 w nocy i do rana miałem takie myśli ze masakra. Jedna (wstępna) rozmowa z psychoterapeutą oraz garść Twoich spostrzeżeń i rad spowodowały ze zobaczyłem w końcu wyraźnie to o czym cały czas NIBY przecież wiedziałem. Kurwa tak, ten koleś który zawsze twierdził że nie będzie taki jak tatuś (dobrze pamiętam jego nocne wycie na alkoholowym skręcie i inne ciekawe historie, no i fakt że on w moim wieku już nie żył przez wódę po odbyciu X odwyków itd) to JA. To JA jestem alkoholikiem, idę się leczyć, mam chodzić na AA. Jednak wszystko spierdoliłem. Ale pić nie zamierzam choćbym umarł, wytrzymam terapię choćby rzygać i udowodnię sobie ze stać mnie na coś więcej niż picie. Taki mam plan, niestety nie pierwszy w życiu (jak widzisz), oby ten się udał.

 

Zaczynam odczuwać na sobie czym jest terapia... a to dopiero nawet nie początek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A te grupy o których mówiła terapeutka to nie będzie właśnie AA?

 

Czarnydiabeł,tego nie wiem , musiałbys dopytać . To o czym mówisz to raczej grupa terapeutyczna ,ale do końca nie jestem pewny.

Nocka była straszna.

No to już się zaczyna u Ciebie . Demony alkoholu łatwo Cie ze swoich macek nie wypuszczą. A to dopiero 24 dzień. Dobrze jednak ,że masz takie sny . To jest ten element oczyszczający , którego jeszcze niejednokrotnie doświadczysz . To Twoja Podświadomość .

Jednak wszystko spierdoliłem.

- tak spierdoliłeś wiele rzeczy ,ale nie na tyle żeby stracić zdrowie , nadzieję i siły, ażeby się podnieść i jakoś ( NIE OD RAZU , uważaj na tę pokusę ) ponaprawiać . Ty juz zrozumiałeś najważniejsze , cmentarz , albo godne życie.

Nie masz 20 lat ,żeby sobie dawać jeszcze jakieś furtki na okazjonalne picie . Organizm coraz słabszy , a każdy następny kac to coraz bardziej mordercza droga dochodzenia do siebie . Mówiłem to juz Tutaj parę razy , ale Tobie też powiem . Pamiętaj ,że choroba alkoholowa ma tylko cztery zakończenia , cztery Zakłady: Z. Pogrzegowy , Z. Karny , Z. Psychiatryczny i Z. Odwykowy .

Masz Rodzinę . Szkoda ,żebyś sobie spier+dolił Życie tak wątpliwą "przyjemnością" jak chlanie . Przyjemnością ? Ba w rzeczywistości u nas alkoholików picie to już samo cierpienie . Nie zmarnuj teraz tej sznasy jaką daje Ci Bóg i postaw wszystko na leczenie . Po roku abstynencji ( jak wytrwasz ) inaczej juz będziesz patrzał na alkohol. Obojętnie ,choć nadal życie będzie trudne i pełne stresów , to Ty dasz sobie radę. Pozdro.

Paweł alkoholik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- tak spierdoliłeś

 

Jak to się mogło stać? No jak? Widziałem w domu do czego prowadzi alkohol. Niby jest lepiej (ja jeszcze żyję i nie stoczyłem się aż na samo dno, na razie) ale jednak wpadłem w to bagno. Nie rozumiem tego. Geny?

 

Po roku abstynencji ( jak wytrwasz ) inaczej juz będziesz patrzał na alkohol. Obojętnie ,choć nadal życie będzie trudne i pełne stresów , to Ty dasz sobie radę. Pozdro.

Jednak rozmowa, nawet taka przez neta z człowiekiem który ma pojecie o temacie naprawdę dużo daje. Dzięki za wsparcie.

 

Mam jeszcze do Ciebie takie pytanie; jak sądzisz czy konieczne jest z punktu widzenia terapii abym o podjętym leczeniu informował otoczenie? Żona to wiadomo, ale rodzina, znajomi? Raz ze oni nie wiedzę o moim problemie a dwa ze niema za bardzo czym się chwalić, no chyba ze to ma jakieś znaczenie terapeutyczne to wtedy trudno, powiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to się mogło stać? No jak? Widziałem w domu do czego prowadzi alkohol. Niby jest lepiej (ja jeszcze żyję i nie stoczyłem się aż na samo dno, na razie) ale jednak wpadłem w to bagno. Nie rozumiem tego. Geny?

 

Tak , to genetyczna choroba, przynajmniej sklonności do jej wystąpienia . Trafilo na Ciebie . Przecież nie zaczynałeś swojej przygody z alkoholem ,żeby sie uzależnić . To "pracowalo " w Tobie , niejako poza Tobą. Stałes się .Nie jesteś nic winny. Niejeden wypił w swoim życiu o wiele więcej od Ciebie , a alkoholikiem nie został . Taki to wypije setę i idzie do domu , a pije tylko wtedy kiedy chce i KOŃCZY kiedy chce. My straciliśmy Tu kontrolę. Wiesz u mnie w Rodzinie nikt nie byl alkoholikiem , a jednak mnie to drapło . Nie czas sie zastanawiać ,CZEMU . Trza sie ratować .

Mam jeszcze do Ciebie takie pytanie; jak sądzisz czy konieczne jest z punktu widzenia terapii abym o podjętym leczeniu informował otoczenie? Żona to wiadomo, ale rodzina, znajomi? Raz ze oni nie wiedzę o moim problemie a dwa ze niema za bardzo czym się chwalić, no chyba ze to ma jakieś znaczenie terapeutyczne to wtedy trudno, powiem.

 

Wiesz, skoro nie pijesz z kompanami z pracy i innymi znajomkami , nie ma sensu rozglaszać wszem i wobec ,że masz problem i się leczysz . Ważne ,że jak zdarzy się okazja to nie tłumaczył się baranom i zaczynał rozmowę - tlumaczenia ,oraz tak samo ją kończył na dwóch słowach >>> NIE PIJĘ . A czemu ? Bo nie , i nogi za pas . Bez tlumaczenia , spokojnie i łagodnie. Nie trzymaj tez w domu alkoholu . To ważne.

Najbliższym powiedz , ale tylko takim do których masz zaufanie . Nie jakimś plociarzom i gadułom . To Twoje życie i Ty bierzesz za nie odpowiedzialność . Jak zobaczą ,że przestałeś pić zobaczysz jak będą Ci zazdrościć . Przynajmniej u mnie tak było i jest . Poza tym ja mówię już teraz otwarcie ,że nie piję , a co bliższym ,że miałem problem i nie chcę juz alkoholu . Az dziw bierze ilu ludzi ( przykładowo jak teraz byłemwe Francji ) pytało się jak tego dokonałem , mając do mnie w tym względzie wielki szacun. Jak tego dokonałem ? dobre pytanie . To chyba samo dokonuje się w człowieku , kiedy przestaje pić, każdego dnia od nowa przez 24 godziny co dnia,,, na okrąglo. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważne ,że jak zdarzy się okazja to nie tłumaczył się baranom i zaczynał rozmowę - tlumaczenia ,oraz tak samo ją kończył na dwóch słowach >>> NIE PIJĘ . A czemu ? Bo nie , i nogi za pas .

 

Ok, myślę, że z tym nie będzie aż takiego problemu, nie lubię jak mi ktoś coś narzuca i gadki typu "ze mną się nie napijesz" tylko mnie wk.. bardziej na "nie", gorzej jak sam zechcę ... no ale to inny temat.

 

Nie trzymaj tez w domu alkoholu . To ważne.

Dlaczego? Może się zdarzyć że wypije tylko dlatego, że mam pod ręką? Przecież mogę iść do sklepu i kupić w każdej chwili. Możesz trochę objaśnić temat?

Jeszcze jedno, czy mam powyrzucać wszystkie ulubione kufle od piwa i tym podobne gadżety alkoholowe które są związane z piciem? Czy to nie ma znaczenia i mogę sobie to zostawić jako niechlubną pamiątkę (tylko po co)?

 

ps. Ile już nie pijesz, jeśli można wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Może się zdarzyć że wypije tylko dlatego, że mam pod ręką? Przecież mogę iść do sklepu i kupić w każdej chwili. Możesz trochę objaśnić temat?

Jeszcze jedno, czy mam powyrzucać wszystkie ulubione kufle od piwa i tym podobne gadżety alkoholowe które są związane z piciem? Czy to nie ma znaczenia i mogę sobie to zostawić jako niechlubną pamiątkę (tylko po co)?

 

ps. Ile już nie pijesz, jeśli można wiedzieć.

 

Od razu widac ,że nie byłes na Terapii ;) , ale mniejsza, i tego się nauczysz .

Do barku masz 5 sekund drogi , mniejwięcej na wyciągnięcie ręki , dwa , trzy kroki . Do sklepu powiedzmy około 200 metrów. Kiedy Cię przyszpili , aby sie napić alkoholu będąc w domu( a będziesz go tam trzymał) to masz pewne zapicie . Jednak już w trakcie drogi do sklepu po alkohol możesz i trzykrotnie zmienić zdanie i zawrócic sie na pięcie . W domu już tej szansy nie masz . Rozumiesz ? Nie wiem czy dośc jasno wyjaśniłem Ci tę kwestię?

Powyrzucaj wszystkie gadżety związane z alkoholem , po co masz to oglądać , przypominac sobie , przełykając ślinę. Zamknij ten rozdział , powurzycaj wszelkie alkoholowe symbole , nie kuś diabła.

Nie piję juz ( bez wpadki ) ponad 9 lat . Miałem od 97 roku miesięczne ,roczne , póltora roczne okresy niepicia , ale i miałem wpadki - ciągi . Tak to już jest ,że w drodze po Trzeżwośc często upadamy ,,, ale i tak osiągamy - jeśli wytrwamy - swój cel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy dośc jasno wyjaśniłem Ci tę kwestię?

Idealnie, dzięki :D

 

Nie piję juz ( bez wpadki ) ponad 9 lat . Miałem od 97 roku miesięczne ,roczne , póltora roczne okresy niepicia , ale i miałem wpadki - ciągi . Tak to już jest ,że w drodze po Trzeżwośc często upadamy ,,, ale i tak osiągamy - jeśli wytrwamy - swój cel.

Szacunek za wiarę i wytrwałość. Taki przykład jak Twój najlepiej motywuje takich jak ja. Muszę wytrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ochotę się napić albo coś wziąć, żeby nie czuć chociaż przez chwilę :-|

najbardziej boję się stycznia, będę sama w domu.... chocaż w sumie zachlać i zaćpać się na smierć... czemu nie :roll: to jest w sumie jakieś rozwiązanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ochotę się napić albo coś wziąć, żeby nie czuć chociaż przez chwilę :-|

najbardziej boję się stycznia, będę sama w domu.... chocaż w sumie zachlać i zaćpać się na smierć... czemu nie :roll: to jest w sumie jakieś rozwiązanie...

Jednak dosyć chujowe Karola,czyż nie?

 

Twoje życie,twoje decyzje,stwierdzam jednak tylko fakt.

 

"Do whatever you want",heh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam ochotę się napić albo coś wziąć, żeby nie czuć chociaż przez chwilę :-|

najbardziej boję się stycznia, będę sama w domu.... chocaż w sumie zachlać i zaćpać się na smierć... czemu nie :roll: to jest w sumie jakieś rozwiązanie...

Jednak dosyć chujowe Karola,czyż nie?

 

Dlaczego chujowe, rozwiązanie jak każde inne, ważne że Karola będzie zadowolona...szkoda tylko, że nie będzie o tym wiedziała.

 

Ja po latach różnych "przygód" z tym i owym, doszedlem do wniosku ze najgorsze jest, jak człowiek sam nie wie czego chce. I tacy mnie najbardziej wkurwiają. Nic osobistego, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×