Skocz do zawartości
Nerwica.com

czym jest PTSD ?


Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś tu nie potrafi się pogodzić z porażką.... Nie przejmujcie się Kochani i dziękuję...

 

Drogi pierm77, odpowiedź na Twoje pytanie jest prosta - pozwól sobie na słabość. Nie miej sobie za złe tych chwil, gdy ogarnie Cię znużenie życiem. Odpocznij a wrócą siły. Powiedz mi, czym się zajmujesz na co dzień? Czy sprawia Ci to przyjemność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pozwól sobie na słabość.

 

latwo powiedziec, kiedy tylko pozwalam sobie na slabosc od razu dostaje strzal miedzy oczy od zycia. Czasem zaczynam wierzyc w "zla gwiazde" itp. choc swiadomie wiem ze takowej nie ma lecz jak wychylisz glowke i dostaniesz po niej a caly proces powtorzy sie 10,100,1000 razy to po ktoryms z kolei raz ze przestajesz sie "wychylac" za wszelka cene starajac sie byc codziennie gotowy a brak przygotowania powoduje ze czujesz silny lek przed tym ze zaraz zostanie to wykorzystane.

 

Powiedz mi, czym się zajmujesz na co dzień?

 

obecnie, zarzadzaniem projektami

 

Czy sprawia Ci to przyjemność?

 

pewne elementy mojej pracy jeszcze sprawiaja mi przyjemnosc lecz szczerze wolalbym robic cos innego. Nie zmieniam pracy ja wiem z lenistwa,strachu,przyzwyczajania, moze boje sie ze bym sie nie sprawdzil, wazny jest tez czynnik ekonomiczny, wiadomo ze nie latwo podejmuje sie takie decyzje jezeli mieszkasz "wspolnie" z bankiem,jedzisz "wspolnie z bankiem" itd..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

latwo powiedziec, kiedy tylko pozwalam sobie na slabosc od razu dostaje strzal miedzy oczy od zycia.

Słońce, nie mówię o czary mary a o Twoim własnym nastawieniu. Jeśli jesteś uprzedzony do czegoś, Twoja podświadomość będzie dążyć do potwierdzenia tego uprzedzenia. Wiem, ciężko jest uwierzyć w własne możliwości ale to jest jedyny sposób na odmienienie swojego życia na lepsze. Pomyśl o tym Miśku, bo szkoda czasu na wypatrywanie zagrożenia. Pytałam o zajęcie ponieważ to jeden z najprostszych sposobów na przekonanie się, że możesz to, co teraz wydaje Ci się niemożliwe.

Cmok ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Zapewne nie pamiętacie mnie, zaglądam na forum cały czas, tylko nic nie piszę, ale dziś w końcu napiszę.

 

Jest coraz gorzej, do moich poprzednich przeżyć doszła śmierć trzech osób bliskich mi bardzo w tym roku.

Coraz gorzej się czuję, obecnie jestem na chorobowym i nie wiem już jakiej deski ratunku się łapać.

Jakies rady..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! mam 22 lata. moje dzieciństwo wspominam jako koszmar. tz. gdy skończyłam 12-136 lata moja obecność przestała jej przeszkadzać. zaczęły się wyzwiska, poniżenie czasem bicie... bywały np. 3 dni że byłam jej ukochaną córeczka a zaraz krzyczała ze jestem zerem. czasem mnie biła. Moja mama jest strasznie nerwowa. i wszystko wyładowywała niestety na mnie (mam też brata ale on był tym lepszym dzieckiem wg. mamy), atmosfera w domu była okeopna ciągły stres, bo nie wiadomo kiedy mama będzie miała atak :( wyprowadziłam sie z domu mieszkam z chłopakiem, jednak przez to wszystko jestem strasznie nerwowa :( byle drobiazg wyprowadza mnie z równowagi, Wrzeszcze, wyzywam go... rzucam w niego różnymi przedmiotami... czasem go uderze :(, wydaje mi się że jestem zerem i nic w życiu nie osiągnie. nie wiem czy to można leczyć? czy zawsze będę taka nerwowa. czasem nawet jedna rzecz np. nie umyte naczynia są powodem do awantury oraz wyzwisk z mojej strony. nie wiem gdzie mam z tym iśc.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anioły,gdy spadają, nie wiedzą gdzie jest dno

anioły, są naiwne i zawsze myślą, że to całe zło ominie właśnie je

anioły,uwięzione nie widzą wokół krat

anioły, kiedy zranić je nie czują nawet swoich ran

aniołom skrzydła płoną a one ciągle jeszcze lecieć chcą

i w zakochaniu swym spadają w niebo aż na dno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako że temat założony przez seeenti został zamknięty, napiszę tutaj.

 

W Sylwestra czyli 5,5 miesięcy temu musiałam walczyć o życie. Podano mi narkotyk. Zaczęłam się strasznie źle czuć. Pod wpływem narkotyku czułam ze moje ciało mięknie i drętwiej, wszystko co widziałam ruszało się zmieniało kształty. Nikt nie chciał mi pomóc podać adresu żebym zadzwoniła po pogotowie a jak już po ucieczce dowiedzeniu się o adres karetka przyjechała mówiono ze karetka pomyliła adres.

 

+ jeśli chodzi o narkotyk to był to jedeyny i ostatni raz była to mieszanka : Metamfetaminy, Amfetaminy, oraz LSD.

 

Skoro piszesz że "podano", przypuszczam że nie wiedziałaś o podanych narkotykach, musiało to być straszne doświadczenie utraty kontroli - "rozumu", nie wiedząc że jesteś pod wpływem narkotyków pewnie myślałaś że tracisz zmysły.

 

Tym bardziej jeśli to była mięszanka stymulantów (meta i amfetamina) z psychodelikami, więc efekt psychodeliczny był spotęgowany amfetaminami (amfetamina przyśpiesza akcję serca, więc LSD szybciej i w większej ilości trafiło do mózgu). Amfetamina ma działanie psychotropowe i może wywoływać psychozy, w połączeniu z LSD który jest katalizatorem procesów psychicznych to "wybuchowe" i nieprzewidywalne połączenie.

 

Jestem pewien że nie wiedziałaś w jaki sposób działa "LSD", a przy przyjmowaniu go bardzo ważne jest nastawienie psychiczne, a zwłaszcza świadomość bycia pod wpływem psychodelika. Gdybyś wiedziała nie potraktowała byś tego jak "walkę o życie" tylko jako efekt narkotyków. Sytuacja w której się znalazłaś nie do pozazdroszczenia tym bardziej że osoby które tam były nie chciały Ci pomóc, za pewne bały się konsekwencji i chciały przeczekać Twój "bad trip" związany z negatywnym stanem emocjonalnym, wzmocnionym przez LSD. Przykre że nikt nie starał się uspokoić Cię i nie powiedział Ci że to minie po kilku godzinach.

 

W końcu po 2 godzinnym walczeniu o życie Trafiłam do szpitala. Odratowano mnie. Wszystko było potem dobrze wróciłam do domu i wszystkie objawy minęły po 2 dniach. Skończyłam szkolę, napisałam maturę i obecnie po tak długim czasie. Zaczynam widzieć to co wtedy wszystko się rusza… boje się zasnąć bo boje się że się już nie obudzę… staram się być cały czas w gotowości żeby w razie czego się uratować… znowu czuje ze się unoszę… potrafię się skupić tak jak wtedy tylko na jednej rzeczy… boję się też wyjść… boję się że będę musiała się znowu ratowac… czasem czuje nawet werflon w ręku… Nigdy wczesniej takich objawów nie miałam teraz od 4-5 dni one praktycznie nie ustają… chwila spokoju i znowu.

 

(...)U psychologa już byłam stwierdził Stres pourazowy. Zalecił Psychoterapie oraz lek który utrzymuje nastruj na stałym poziomie. Psychoterapia jak mówił powinna mie nauczyć żyć tak jak żyłam przed tą sytuacją. Jak myślicie czy taka terapia jest skuteczna ?

 

Myślę że tomakin miał rację z jednym, to co niedawno przeżywałaś to nie był nawrót "utraty zmysłów" tylko flashbacki (przejawiające się epizodycznie niektóre efekty LSD, które trwają od kilku sekund do kilku godzin), które są stosunkowo rzadkim zjawiskiem - i mogą pojawiać się po tygodniach, miesiącach, nawet latach od zażycia środka. Podobno gdy te nawroty są chroniczne, mówi się o HPPD (Hallucinogen Persisting Perception Disorder wg. DSM-IV), ale nic o tym więcej nie wiem.

 

Ale co istotne, tomakin jest ignorantem, fleshbecki nie wykluczają wcale stresu pourazowego, a nie leczony może przerodzić się w coś poważniejszego. Myślę że lekarz dobrze zdiagnozował. Tomakin chyba myśli że psychiatra objawy po LSD i flashbacki sklasyfikował jako stres pourazowy, a to by było kompletne nieporozumienie i nie rozumiem z czego on tak mógł wywnioskować. Przecież tu chodzi o Twoje lęki czyli reakcję na stresujące wydarzenie życiowe jakim było nieświadome bycie pod wpływem psychodelika i stymulantów, a nie o przemijający efekt narkotyków. I co z tego że nic Ci wtedy poważniejszego raczej nie groziło skoro psychicznie odebrałaś to jako zagrożenie życia, po tym właśnie powstał uraz. Psychoterapia może pomóc Ci poradzić sobie z urazem, z fleshbeckami nie poradzi. Psychiatra nie jest konowałem, na pewno nie chodziło mu o flashbacki, to tak żeby było jasne.

 

Kurozalnym jest fakt że według czeskiego psychiatry Stanislava Grof'a który badał trzydzieści lat LSD, psychodelik pomaga osobom chorym psychicznie.

 

Po za tym o ironio losu, badania prowadzone przez Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles stwierdzają że leczy psychiczne urazy wywołane szokiem czy strachem, a także uzależnienia od leków - na przykład przeciwbólowych.

 

Zalecił Psychoterapie oraz lek który utrzymuje nastruj na stałym poziomie.

 

Jeśli można to chciałbym się dowiedzieć jakimi lekami leczy się stres pourazowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się podepne tutaj. Napisałem o moich dolegliwościach w osobnym wątku kilka dni temu (póki co nikt nie odpisał, ale wiadomo nie każdy ma czas). Mam takie pytanko, czy terapia w ośrodku leczenia nerwic może przynieść jakieś korzyści chorym mającym PTSD? I czy jest jakiś ogólny schemat przebiegu terapii chorych na PTSD?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chce tylko powiedzieć, że mialam PTSD. Nadal chyba mam z tym, że mniej nasilone. Odnośnie poprzednich wypowiedzi, oczywiście, ze fleshbecki nie wykluczają PTSD, one często są jego częścią. Jak się ostatnio okazało u mnie nadal są.

Bylam w takim ośrodku i tam nawet nie potrafiono postawić odpowiedniej diagnozy. Wymyślano różne rzeczy i nikt nie umiał pomóc. Dopiero gdy na własną rękę podjęlam psychoterapię poznawcz-behawioralną, pojawiły się rezultaty.

Nie znaczy to, że ośrodki są beznadziejne, nie wiem tego, po prostu ja na taki trafiłam.

Ale nie trzeba być tam, by sobie pomóc. To jest jak najbardziej możliwe i potwierdzone moim przypadkiem.:)

Owszemm czasem zdarzy się coś co wywoła "atak" ale to sporadyczne i jestem w stanie to opanowac samodzielnie. Teraz nie biorę żadnych leków, korzystam z wiedzy z psychoterapii.

Jestem zadowolona.:)

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie poprzednich wypowiedzi, oczywiście, ze fleshbecki nie wykluczają PTSD, one często są jego częścią. Jak się ostatnio okazało u mnie nadal są.

 

Fleshbecki w przypadku seeenti mają podwójne znaczenie, w tym sensie że są uporczywie wracającymi wspomnieniami urazu i powracającym realnie doświadczeniem psychodelicznym (zmiany percepcyjne, efekty wizualne, synestezja, intensyfikacja bodźców, itp.). Dlatego w tym przypadku wzajemnie potęgują swoje działanie i są znacznie trudniejsze do opanowania niż gdyby występowały osobno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za artykuł ze strony 1.

 

Wszystkie symptomy mogłem zaznaczyć krzyżykiem

Wreszcie wiem co mi dolega!

Postaram się podjąć terapię behawioralną.

Niestety w publicznej służbie zdrowia czeka się na ten luksus ok. 2 lat :cry:

(w marcu się zapisałem i już czekam)

Wcześniej nie wiedziałem, czy podciągnąć się pod nerwice czy depresję

Jeszcze raz Martusiu dziękuję i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!Mam pytanie.Moja zona ma przykre wspomnienia z dziecinstwa ze szkoly.Byla dyskryminowana w szkole.Wychowana bez taty a mama mowila o niej rozne rzeczy.To do niej wraca.Szczegolnie w okresie przed miesiaczkowaniem.Jest bardzo okrutna wobec mnie i slownie i w czynach. Pierwsze dwa lata malzenstwa bylem cierpliwy staralem sie zrozumiec. Tak jak moj tato czy dziadek jestem troskliwy (tak mi sie wydaje ze wynioslem to z domu)Ale trafilem na tydzien do szpitala (2002) zdiagnozowano zapalenie nerwow twarzy, ktora to zaatakowana strona opadla mi. Zrobiono mi serie badan,punkcje i naszpikowano sterydami po ktorych mialem straszne laknienie (po punkcji straszne bole glowy. Ze szpitala wyszedl inny czlowiek. Juz nie mam tej cierpliwosci.Potrafie powiedzic zonie to samo o niej lub gorzej.Zrobilem sie agresywny i szybko wpadam zlosc i sie obrazam. Czy to wina szpitala, lekow?Czy poprostu miara mojej cierpliwosci i znoszenia zniewag sie przebrala. Kochamy sie nawzajem z zona.Zawsze sie przepraszamy. Zdaje mi sie ze powinnismy skorzystac z jakiejs pomocy ale nie mam pojecia do kogo sie udac.Psycholog,psychiatra a moze ktos inny. I czy ktores z nas ma wogole PTSD? Bede wdzieczny za jakiekolwiek podpowiedzi. Chce ratowac nasze malzenstwo bo czasami jest naprawde zle :(. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku pobyt w szpitalu psychiatrycznym na oddziale lękowym był momentem przełomowym - od chwili wyjścia z szpitala nic nie jest już takie jakie było - jest lepiej z każdym dniem. Nie chodzi o to, że w ciągu tych 3 miesięcy zmienił się mój tok myślenia, uwierzyłam w siebie czy cuś - chodzi o to, że zaczęłam dostrzegać chorobę jako coś odrębnego, nie jako siebie jako całość, obserwować ją 'z boku', poznałam jej mechanizmy i z czasem nabrałam do niej dystansu, nie byłam już tak zaskoczona 'atakami', nie panikowałam, ponieważ rozumiałam co się dzieje, potrafiłam sobie wszystko logicznie wyjaśnić i tak z czasem 'ataki' same minęły. Resztę zrobiła autosugestia - na początku 'na siłę', z czasem weszła w krew.

archetyp w tym co piszesz n/t flashbacku masz wiele racji, jednak to co napisałam powyżej tyczy się również tego objawu 'somatycznego', jako odpowiedź organizmu na stymulanty psychotropowe - długo nadużywałam narkotyki (moja głupota - nie komentuj) i moja percepcja, odczuwalność lęków związanych ze stresem pourazowym była spotęgowana - do objawów po-użyciu podeszłam podobnie jak opisałam powyżej - mój organizm nadal 'odreagowuje' narkotyki jednak i nad tym da się panować, ponieważ wiem, dlaczego mam taki a nie inny objaw somatyczny, tzn. czym jest spowodowany, co mi grozi, jak to traktować i jak sobie pomóc. I myślę, że w tym kierunku powinna również seenti pracować.

 

Rado-sny, na pytanie, czy ratować małżeństwo musisz sam sobie odpowiedzieć. Na pewno warto spróbować terapii rodzinnej, małżeńskiej. Nie może być, żebyście się non stop obrażali - to bez przyszłości nawet biorąc pod uwagę, że się równie często przepraszacie. Uzbierało się Wam - trzeba jak najszybciej zacząć wszystko wyjaśniać bo tfu tfu zaczniecie nienawidzić siebie nawzajem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja żałuję, że nie trafiłem na to forum wcześniej. W ciągu tego tygodnia dowiedziałem się na tutaj więcej niż przez te 7 lat od lekarzy. Fakt, że moje objawy przez ostatnie kilkanaście miesięcy były lżejsze trochę zepchnęły mnie z drogi ku całkowitemu wyleczeniu. Jednak teraz biorę się za to... Musiałem to napisać ;)

 

@Rado-sny

Musisz zacząć prostować stosunki między Wami, bo jeśli często będziecie działać na siebie drażliwie, to leczenie będzie cięższe. Musicie sie wspierać. To jest bardzo ważne. Być może właśnie jakś terapia małżeństw byłaby dobrym rozwiązaniem. Natomiast czy jest to PTSD? Trudno stwierdzić po tym co napisałeś. Jeżeli faktycznie choroba nerwów twarzy była tak traumatycznym zdarzeniem to jest prawdopodobieństwo. Ja bym się jednak schylał ku nerwicy, zaburzeniom adaptacyjnym... coś w tym kierunku jeśli już, ale to tylko wnioskując po tym co napisałeś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że mam właśnie to PTSD. Przeczytałam już dużo różnych informacji na temat wszelkich chorób związanych z nerwami, ale wasze opisy tej choroby najbardziej do mnie pasują, zwłaszcza te flashbacki, straszne uczucia mnie prześladują i kiedy wracają czuje się strasznie. Walczę z tym, ale tj. bardzo trudne i wraca co jakiś czas... Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie od palenia trawy. Teraz boję się ciągle tych uczuc wewnętrznych, które mną kierują i życ nie dają spokoju ja kiedyś. ;( Boję się tego co mi się stało po zapaleniu trawy i dlatego kiedy nie mam siły, jestem słaba te uczucia mnie atakują. Od zawsze od kiedy pamiętam towarzyszyły mi przeróżne uczucia zależnie od tego co robiłam. Teraz to jest takie silne, że niekiedy odjeżdzam jakby z tego świata. Możliwe to jest żebym miała PTSD przez trawę? Nienawidzę tego co się ze mną dzieje i nie mam na to wpływu widocznie jestem za słaba. Wystraszyłam się porządnie tego co mi się stało i myślę, że mam właśnie PTSD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi powiedzieć, czy od tego można mieć PTSD, bo ono występuje po traumatycznych przeżyciach. Jeśli do takiech zaliczasz palenie i uczucie mu towarzyszące, to kto wie. Dlaczego nie poradzisz się osoby wykwalikowanej? Myślę, że dobry specjalista, pomoże Ci zrozumieć to co się z Tobą dzieje. Po co czekać.

Pozdrawiam Serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Glorya viva l'arte!. Niestety, też nie jestem w stanie pomóc Ci w diagnozie - PTSD bardzo trudno zdiagnozować i My nie jesteśmy od tego - polecam specjalistę. Ale zauważyłam, że Twoje poczucie wartości jest bardzo 'skromne'. Sama siebie uważasz za słabą, ale w rzeczywistości wątpię, aby tak było - świadczy o tym choćby fakt, iż radzisz sobie z efektami ubocznymi jednej błędnej decyzji;) Nie skazuj siebie na zagładę z powodu jednego błędu. Ludzie różnie reagują na narkotyki ale to nie świadczy o Twojej słabości. Może to zabrzmi okropnie, ale poszukaj pozytywów tej sytuacji - gdyby Twój organizm tolerował maryśkę, pewnie raczyłabyś się nią nadal.... A to źle by się skończyło. Wybacz mój czarny humor ;) Tak czy siak gdy nachodzi Cię słabość nie poddawaj się jej - rób jej na przekór - choćby kosztem wmawiania sobie - z czasem wiara wróci a to już duży krok do przodu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do pierma 77 . Myślę dokładnie jak Ty . :cry: Ja również jako dziecko nie otrzymałam miłości, potem moja psychika została zniszczona przez matkę . Niestety ja nie osiągnęłam w życiu niczego , tak jak matka powtarzała codziennie że do nieczgo nie dojdę , bo jestem głupia i brzydka.Nie skończyłam nawet średniej szkoły.Moje życie jest pasmem niepowodzeń. Obecnie weszłam w wiek średni .Z roku na rok jest coraz gorzej .Mam czterdzieści lat , nie mogę znależć pracy bo wydaje mi się że taka stara baba już w Polsce się do nieczego nie nadaje. Gdy zaczęłam już wierzyć ludziom że jestem ładna , zaczęłam się starzeć .Od kilku lat nie mam żadnego partnera . Kiedyś miałam naprawdę duże powodzenie mimo braku wiary w siebie... Trochę mi to pomogło, ale co z tego kiedy wiem że to już przeszłość .Zaczęłam terapię (drugi raz , tamtą przerwalam po kilku miesiącach ) Mam nadzieję że mi pomoże .W przeciwnym razie pozostanie mi tylko przerwać tą mękę ... :cry: Boję się tylko że niedoczekam końca .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmierzałam do tego że też tak jak Pierm77 uważam że naprawdę podziwu godni są ludzie którzy mimo tak poważnych problemów potrafią jakoś normalnie żyć . Czasem czytając o jakiejś gwieżdzie której od dziecka powtarzają jak jest piękna i utalentowana ,że ona miała warunki żeby się rozwijać (bogatych rodziców np. urodę , wsparcie przyjaciół) Na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę paniusia w garsonce spytała mnie jakimi sukcesami mogę się pochwalić . Miałam ochotę wykrzyczeć że moim wielkim sukcesem życiowym było to że uwierzyłam że jestem ładna i przestałam się jąkać kiedy miałam się odezwać w towarzystwie. Z pewnością nie miałaby pojęcia co to znaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm moze właśnie ja to mam to PTSD załozyłam własnie na depresji wątek jak męczę sie z jednym uczuciem 3 lata i nie potrafię zbudować normalnego związku kazdego chłopaka odtrącam chce kogoś mieć ale mam lek opór...hmm?? ze jeden mnie tak potraktował i ze reszta tez bedzie moze jakos mam tak w psychice zakodowane czy ten PTSD to dotyczy jednak bardziej traumatycznych wydarzen?chociaz ja tez straszna traume przezyłam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×